Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Czy ktoś ma pod reką ładny schemat rozszerzania diety cycującemu dziecięciu...

24

Komentarz

  • Dziękuję Katarzyna. Wyobrażam sobie, że masz co robić, dlatego jestem wdzięczna za ten punkt widzenia. Nie chciałabym tego zmarnować (jestem pewna, że posłuży jeszcze kilku dzieciom), gdy się obrobię z pracą, podejmę temat i stworzę tę listę od nowa z Twoimi sugestiami.
  • @Jutka może to teraz taki etap "żarty"? Mój F dzisiaj w nocy jadł co godzinę!!!

    A skoro jesteśmy juz przy temacie jedzenia, to @Katarzyna mam pytanie. Wg starej szkoły, gluten był podawany po skończeniu przez dziecko roku, tak? Potem zostało to przesunięte, żeby był podany pod osłoną mleka matki. Zakładając, że będę karmić i będę chciała dać tylko domowy żytni chleb na zakwasie, to kiedy tak mniej więcej, też ok.roku? (I nie chodzi też o to, że jakoś musimy się spieszyć, tylko jak jest korzystnie dla dziecka wg Ciebie, nie schematów ;)?).
  • @Patia - idea "szczepienia glutenem pod osłoną mleka matki" do mnie nie przemawia. Czytałam badania, które legły u podstaw tego zalecenia i ich wyniki nie są dla mnie ani przekonywujące, ani jednoznaczne. Co do wprowadzania glutenu do diety dziecka, jak już pisałam wcześniej, unikałabym mąki pszennej tak długo, jak się da, bo jest bezwartościowa, a wręcz szkodliwa dla zdrowia. U większości moich dzieci wprowadzałam gluten w postaci owsa, jęczmienia, żyta i orkiszu w drugim półroczu życia. Wychodziło to dość spontanicznie - jak na śniadanie była owsianka, to pewnego dnia mały człowiek dostawał na spróbowanie, jak na obiad był krupnik, to podobnie. Z produktów zbożowych najpierw wprowadzałam jaglankę, ryż i gryczaną niepaloną (krakowską), a dopiero później kasze glutenowe, ale nie patrzyłam przy tym w kalendarz, tylko na zachowanie mojego dziecka. Jak mi wyglądało na to, że powinno sobie poradzić ze zbożami glutenowymi, to próbowałam. Jednego egzemplarza mam takiego, że na najmniejsze nawet dawki glutenu reagował wymiotami do 1,5 roku. Więc nie dostawał. Pszenicy moje dzieci nie dostają wcale, bo źle tolerują. Nawet czternastolatek. I uważam, że niewielka strata. Dzięki temu unikami praktycznie wszystkich kupnych słodyczy :-D
  • Dzięki @Katarzyna :)
    Z glutenowych i tak interesuje nas tylko żyto i owies. A orkisz jemy tylko czasem, bardziej na jakieś okazje niż na co dzień.
  • A kaszy jęczmiennej (wiejskiej, mazurskiej, pęczaku) nie jadacie?
  • Ja, ja poszukiwałam co podaje się jako pierwsze w różnych kulturach, ale już niewiele pamiętam, bo to dawno było.
  • Szkoda, że nie pamiętasz. Byś się może podzieliła z koleżankami tą interesującą i szokującą niejednokrotnie wiedzą :-D
  • @Katarzyna rzeczywiście jeszcze jęczmienna :)
    Chodziło o to, że pszenicę omijamy.
  • Ok. Przyznam sie. 5mz F.przypadl na sezon ogorkowy i morelowy. Jadl w sporych ilosciach, bez skorki, ogorka 'ciumkal', nie udusil sie. Potem bylo gorzej, bo i truskawki dostal, i czeresnie. I jagody. Chcial, jadl, zadnych niepozadanych reakcji. Za to krowi sklepowy nabial wysypuje go do dzis, 21mies.
    Z Z.trzymalam jakis kalendarz chyba do roku, potem rzucila sie na schabowego:-D
  • @jukaa - a ja jestem przeciwniczką uczenie nazwanych metod. Popieram indywidualizm. Niektórym dzieciom potrzebny jest etap papkowego jedzenia, a innym całkiem zbędny. Jestem za przywróceniem należnego miejsca matczynej intuicji i kompetencjom matki, jako osoby, która dziecko zna najlepiej.
  • Matki dzis sie nie pala, (no ok nie wszystkie), do poznania dziecka wlasnego najlepiej. Schematy sa wygodne. Sloiczki 5, 6, 12 mies + to juz w ogole raj.
    Malo znam mam w moim wieku, ktore jak mowie, ze np F ma juz swoje ulubione i niechciane smaki nie reaguja na mnie jak na dziwaczke, bo przeciez co takie male dziecko moze wiedziec:-)
  • Dzięki za odpowiedzi.
    @Katarzyna, Tobie szczególnie za ton wyzwalający siłę kobiecej intuicji i macierzyński instynkt! Popieram całym sercem. Zauważam jednak często, że matki, a szczególnie młode matki, są bardzo wystraszone (brak zaufania do siebie, brak wiedzy, brak pewności?) i wolą zaufać komuś (ot, nawet jakiejś bzdurnej książeczce, folderowi, co to powie, że takim, a takim kremem smarować albo jakiejś babeczce z gazetki za 2 zł), niż zwyczajnie wziąć odpowiedzialność na swe kobieco-matczyne bary. No cóż. Dobrze, że tutaj inaczej.:D
  • @Jutka - mam wrażenie, że wielu jest takich, co wystraszenie i poczucie braku kompetencji młodych matek, bezwzględnie wykorzystują dla własnych interesów.
    @AN_3 - nie wydaje mi się, by ludzie kiedykolwiek mieli skłonnaść do rodzenia dzieci w określonej porze roku. To wbrew naturze cyklu miesiączkowego.
  • Z tego, co wiem, to w tradycji staropolskiej wesela odbywały się głównie na Gody, w karnawale i na Wielkanoc. To było podyktowane względami praktycznymi - w tym czasie nie było za wiele roboty w polu, to był czas się weselić. A dzieci chyba zawsze rodziły się o różnych porach.
  • A moje 4 dziecie, obecnie skończył 8 miesiąc, nie chce jeść absolutnie nic nie licząc cyca. Krztusi się i dlawi wszystkim. To taka nowość bo 3 wcześniejszych dzieci jadło już całkiem sporo w tym wieku. Ale nie rozpaczam, czekam aż będzie gotowy i pochłonie co tam mu będzie smakowało. Na dobrą sprawę ma jeszcze czas. Natomiast znajomi patrzą na mnie jak na dziwolaga bo przecież już od 4 miesiąca powinnam coś dawać i zapewne go glodze.
  • @SylwiaM - gdyby taki stan się utrzymywał, to można się zainteresować diagnozą integracji sensorycznej. Jeden z moich synów tak miał i potem się okazało, że ma problemy z integracją i ta jego nietolerancja pokarmów o konsystencji innej niż płynna prawdopodobnie była z tym związana. Do 9 miesięcy nie chciał nic poza mlekiem moim, a potem tylko płyny lub bardzo gładkie rzadkie papki. I tak było do 1,5 roku. Każde ziarenko, okruszek, czy grudka w jedzeniu powodowały natychmiast odruch wymiotny.
  • @Katarzyna dziękuję za wskazówkę. Zobaczę co będzie dalej ale wydaje mi się że on zwyczajnie nie jest fanem papek bo jak go starsze dziecie ostatnio zaczęło skarmiac ciastem to nawet mielil.
  • edytowano grudzień 2015
    Co to Blw ?
  • @SylwiaM - BLW, to jest taki system rozszerzania diety, który pomija etap papek. Od początku dziecku proponuje się "normalne jedzenie" - np. kawałki gotowanych warzyw, owoce, kasze (nie miksowane, nie kleiki) itp. Wiele dzieci, szczególnie tych, u których rozszerzanie diety następuje w momencie, gdy dziecko już pewnie siedzi, z powodzeniem wdraża się od razu w normalne jedzenie. Może Twój lubi konkret, a nie papki?
  • Dziękuję za wyjaśnienie. Ja to raczej słaba jestem w tych wytycznych dotyczących rozszerzania diety. Moje dzieci jadly właściwie od początku to co im podchodziło najbardziej. Syn najstarszy był i jest do tej pory kaszkowo- jogurtowy, młodszy pchal się szybko do jedzenia dorosłego i u niego króluje mięso. Córka jadła właściwie wszystko nie licząc cytrusów, zaczynala od papek po normalne jedzenie. Wszystkie się garnely do jedzenia tylko teraz ten najmłodszy jakiś taki niechętny. Choć dziś starszy syn skarmial go makaronem i jadł.
  • Moje musza widziec, ze jedza to, co my. To tez aspekt blw. Zmusza do zmiany diety, ja gotowalam dla calej rodziny ziemniaki, marchew, brokula itp. W tych samych ilosciach i wybrani dostawali do tego np kotlecika. Albo zupy tak samo dla wszystkich (nie) przyprawione lub kasze z warzywami - wszystko wg tych samych zasad, zeby dla 6,8, 10miesieczniaka bylo ok i zeby dorosly tez jadl;-)
    och tesknie za tym! Za rok bede 'rozszerzala diete'. To jest super obserwowac, co z calego talerza wybierze dziecko:-D
  • @AB, uzywam glownie ziol, soli i czosnku i to tez dla malucha pozniej niz po 6m.z. Dla wiekszosci znanych mi osob bez wegety, gotowych mieszanek i sosow z torebki to jest nie przyprawianie;-)
  • Ja również mam problemy z rozszerzaniem diety młodszemu synkowi. Ma dziesięć miesięcy i tylko trochę skubie wszystkiego. Urodził się z wagą 4100g, a teraz waży niewiele ponad 8kg. W dodatku wychodzą mu teraz cztery zęby na raz i nie zamierza niczego przeżuwać, a papkami pluje i tak od ponad miesiąca :(
  • edytowano grudzień 2015
    Dopieszczam, bo za chwilę 2 bliskie Koleżanki będą rozszerzać :)

    wiesia.nets.pl/pub/schemat_rozszerzania_diety.pdf

    Nie zrezygnowałam z podziału na żółtko i białko, bo sobie pomyślałam, że autor pierwotny miał na myśli pokazanie ilości.
    Wypierniczyłam biszkopty, pszenicę i orzechy, dodałam rybę.

    edit: ciężko coś takiego odpowiedzialnie zrobić... w sumie słowo alergia, robi za nietolerancję.
  • @wiesia - nawet według obowiązującej obecnie wiedzy akademickiej, warto zmienić dwie rzeczy:
    - nie ma sensu dzielić jajka na osobno żółtko i białko (moim zdaniem od 7. miesiąca, czyli zaraz po skończeniu pół roku, to za wcześnie na białko zwierzęce), raczej zaleciłabym wprowadzanie jajka jako dodatku np. składnik klusek lanych;
    - nie ma potrzeby rozszerzać diety od 6 miesiąca. WHO zaleca min. 6 miesięcy karmienia wyłącznie piersią. Wcześniejsze rozszerzanie tylko w uzasadnionych przypadkach. "Od 6 miesiąca" znaczy, od momentu, gdy dziecko skończyło 5 miesięcy - to za wcześnie, jak na rutynowe rozszerzanie diety.
    Do tego niuanse:
    - podoba mi się wstęp, choć nie wiem, czy napisanie, że czasem 4 miesięczne dziecko chce jeść, nie jest nadmierną zachętą do przedwczesnego rozszerzania diety; szczególnie w przypadku rodziców pierwszego dziecka, którzy bywają niezdrowo nakręceni na wszelkie postępy czynione przez pociechę;
    - ryż brązowy, nie "także brązowy", bo białym nie warto dzieciaka zapychać;
    - z kukurydzą bym ostrożność doradzała (większość jej to GMO), za to można od początku podawać kaszę jaglaną;
    - nie łapię, o co idzie z tym obiadem z dwóch dań, chyba tylko po to, żeby sobie życie uprzykrzyć;
    - przy nabiale brakuje mi informacji o ryzyku alergii, podobnie przy cytrusach.
    Tyle z grubsza.
  • Ok. Bardzo dziękuję @Katarzyna za Twój głos - na który liczyłam :)
    Poprawię, tylko teraz mam małe katarzynki w domu i szybko nie wyrobię z mądrą edycją :)
  • @AB - szczerze mówiąc, to wszystko może uczulić. Seler dość często. Nawet jest obowiązek umieszczania na etykietach ostrzeżenia, jeśli w jakimś produkcie może znajdować się seler.
    Przy kluskach można napisać, że z mąki np. gryczanej, ryżowej, czy jaglanej.
  • Dam przy selerze i przy cytrusach ostrzeżenia.
    Generalnie to zbieram uwagi :)
    Podpiszę to jako "doświadczone matki" chyba ;)
  • Doświadczone matki, to się schematami nie przejmują. Serio. Doświadczenie sprawia, że wierzy się w inne rzeczy niż schematy.
    Podziękowali 1Rejczel
  • Od tej strony to tak, ale te niedoświadczone łakną ich doświadczeń :)
    Myślałam o autorstwie. Schemat uzupełniły "doświadczone matki" ;-)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.