Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Czy ktoś ma pod reką ładny schemat rozszerzania diety cycującemu dziecięciu...

13

Komentarz

  • Mialam dzis rozmowe o zywieniu:
    Nie dawala Pani kaszek?
    Mleka modyfikowanego Pani nie dawala?

    To co Oni jedli!!!

    Zachowalam powage i wytlumaczylam co nieco, co i jak jedli i jedza.

    A kto widzial moich chlopcow, to wie, ze dosc solidnej postury sa ;).

    Nie wiem czy trafily moje argumenty. Pan byl w szoku lekkim.

    Z kolezanka tez mialam dzis rozmowe o zywieniu i tez skargi, ze dzieci nie jedza warzyw i owocow.
    Za to wszystko slodzone maja: kaszki,: mm, kluski z cukrem, placki + cukier. No to hmmm warzywa pewnie tez by chcieli slodzone.

    ;)

    @wiesia, w razie czego moge przedrukowac i podrzucic? Dziecko mojego pierwszego rozmowcy zaraz pol roku konczy. I oczywiscie matce nie udalo sie karmic piersia. Trudno, juz niech je to mm, ale moze chociaz uda sie porzadnie rozszerzyc te diete dziecka, albo spotkac sie z matka, bo rozmawiam z ojcem dziecka.

    Chociaz cos Mu sie w glowie kolatalo, ze od mm i kaszek moze miec otyle dziecko, bo dosladzane sa.

    Za duzo gotowych dan jest do kupienia i chyba dlatego ludzie glupieja z tym zywieniem i siebie i swoich dzieci.

  • Tak, bierz @MonikaN, po to robim :) Ten pierwotny skan dostałam od Sąsiadki i w sumie chwała, bo zupełnie nie miałam pomysłu na te BLW... co tak marchewki/ziemniaki/brokuły ciągle?

    Z jajem nasz osobisty przypadek był taki, że mała Z. zjadła 2x żółtko i zwymiotowała na śpiocha, na plecach, w wózku. Dobrze, że dziadek ją doglądał, bo byłoby nieciekawie.

    Dlatego pytanie, co sądzicie o tym, żeby dopisać o wprowadzaniu nowości np. rano lub w porze aktywności, nie przed nocką/drzemką? I ogólnie o obserwowaniu jak dziecko toleruje nowość? Z drugiej strony to co dla Was oczywiste dla matek początkujących nie koniecznie.
    Tylko jak to wszystko pomieścić, muszę pomyśleć, bo zależy mi na A4 - wygodne i teraz taki trend, że na elaboraty nie ma raczej czasu (od strony czytających myślę).
  • @Katarzyna, zalinkujesz te badania o mleku wystarczajacym do.roku? Chcialabym pomoc znajomej mamie. Pamietam tez jakis polecany blog o kp? @Agnicha, kojarzysz cos?
  • Może blog dziewczyny, co się mieni "hafija"? Bardzo merytoryczny i dużo badań cytuje, ale ona bardzo kewicująca, niestety. Ja lubię "Mam wsparcie" - blog Izy Konasiuk o długim karmieniu piersią. Iza to mama wielodzietna z Lublina i ma dobrze poukładane w głowie.
    O mleku z piersi wystarczającym do roku jest w wytycznych WHO nt. karmienia piersią.
    @wiesia - jak nie zapomnę, to po roratach Ci coś dopiszę jeszcze.
  • Dziekuje! Wlasnie o Hafije mi chodzilo.
  • @wiesia, z jajem mam takie samo doswiadczenie przy Piotrku: trzy razy dostal i 3 razy belt, mimo, ze jajo ekologiczne.

    Skonczyl rok, zjadl jajo i luz.
  • @wiesia - moje przemyślenia są takie, żeby raczej iść w kierunku rozbudowania tej części wstępnej, niż samego schematu. Czyli, jeśli już ktoś potrzebuje wytycznych, to dać mu solidną podstawę, a w niej to, o czym napisałaś - np. że mleko mamy powinno być dla dzieci w pierwszym roku życia podstawą wyżywienia, że dzieci w różnym wieku dojrzewają do jedzenia innego niż mleko mamy, że najlepiej jeśli dzieci jedzą razem z dorosłymi, podobne rzeczy, a cała rodzina dostosowuje kuchnię do potrzeb malucha (wszystkim wyjdzie na zdrowie), że nie należy dziecku podawać cukru, białej mąki, produktów przetworzonych, marnych tłuszczy i inne tego typu ogólne, a bardzo ważne informacje. Do tego, warto by dodać, że dziecko przy pierwszych próbach wprowadzania nowego produktu warto obserwować pod kątem wystąpienia objawów nietolerancji lub alergii, że nie należy od początku zakładać, że nowymi pokarmami dziecko się naje - mają one stanowić nowe doświadczenie, a nie pokarm. Warto rozbudować tę część wstępną. A na czym zaoszczędzić, żeby zmieścić na A4? Myślę, że nie ma sensu rozpiska na poszczególne miesiące. Dlaczego? Bo ona podważa to, co piszesz we wstępie, czyli, że każde dziecko może być gotowe do rozszerzania diety w innym momencie. Może lepiej po prostu podać grupy produktów w sugerowanej kolejności wprowadzania ich do diety malucha? To daje rodzicom cenną informację o bogactwie pokarmów, jakie mogą zaproponować swojemu dziecku i drugą, o sugerowanej kolejności wprowadzania tych pokarmów, tudzież ewentualnych zagrożeniach alergią. Wiem, że z perspektywy "planu rozszerzania diety" takie podejście jest rewolucyjne, ale może warto taką rewolucję przeprowadzić?
    W razie czego, służę pomocą i się chętnie powymądrzam jeszcze ;-)
  • edytowano grudzień 2015
    :-D Bardzo dziękuję @Katarzyna!
    Przechrzciłam na plan, żeby uciec od stygmatyzowania schematami ;)
    http://wiesia.nets.pl/pub/plan_rozszerzania_diety.pdf

    Przerobiłam zgodnie z pomysłem bez miesięcy, ale jednak z jakimś pogrupowaniem, schemat jeszcze wisi dla porównania.

    Chyba brakuje mi wyraźnie info o olejach. Nie wiem jakie i kiedy podawać.

    Obawiam się, że tracę zapał, poproszę o krytykę.

    edit: lit.

  • W sprawie olejów, to chyba @Ania D. by się wypowiedziała najkompetentniej :-)
    Ogólnie, cenny jest lniany, ale musi być surowy, z dobrego źródła i przechowywany w lodówce. Bezerukowy olej rzepakowy uważa się za godny polecenia. Oliwę z oliwek. Olej słonecznikowy. Smażenie nie jest godnym polecenia sposobem przygotowania żywności dla małych dzieci. Wybierając między masłem a margaryną, nie mam wątpliwości, że masło. Można sklarować, jeśli dziecko obciążone ryzykiem alergii na białko mleka. Cennym źródłem tłuszczy są też tłuste ryby, ale z nimi inne problemy są (rtęć i inne zanieczyszczenia). Dla większych dzieci, orzechy (najlepiej samodzielnie wyłuskane z łupinek), pestki słonecznika i dyni, dla mniejszych mielone siemię lniane - też dostarczają tłuszczy.
  • kokosowy chyba też... poszperam jeszcze.

    może ktoś się czuje na siłach coś zaproponować "polskim niemowlętom"? :)
  • Może być:
    Oliwa z oliwek tłoczona na zimno
    olej lniany tłoczony na zimno
    olej rzepakowy tłoczony na zimno
    dobre, prawdziwe masło (bez dodatku margaryny i olejów)
    Nie ma potrzeby szaleństw i kupowania wszystkich, zwłaszcza, że lniany i rzepakowy szybko się starzeją. Wystarczy jeden rodzaj tłuszczu. Jesli je kupujemy, to trzeba mieć pewność, że stały w lodówce (żaden targ nie wchodzi w rachubę) i były tłoczne na zimno, nie z ziarna podgrzewanego. Warto też potem wprowadzać zmielone na świeżo w domu siemię lniane.
  • @Wiesia dziękuję, że to tak ładnie wszystko zbierasz w jedno miejsce.
    Na pewno się przyda niejednej mamie.
  • edytowano grudzień 2015
    @wiesia - jeszcze uwagi
    1. Akapit: W naturalnej sytuacji, nie ma potrzeby włączania sztucznej
    mieszanki. Do posiłku podajemy wodę (nie napoje
    słodzone, soczki).
    - pierwsze zdanie - bardzo mi się podoba. Z drugim się nie zgadzam. Nie jest zdrowo popijać, więc nie rozumiem, po co woda do posiłku. Owszem, jestem za podawaniem wody do picia, ale nie do posiłku. Za to może warto zaznaczyć, że po tych pierwszych próbach rozszerzania diety dobrze jest dziecku zaproponować mleko z piersi - po pierwsze, dziecko doje, po drugie, to powinno ułatwić.
    2. Kuskus to jest kasza pszenna z ordynarnej oczyszczonej pszenicy. Coś, jak manna, tylko grubsze frakcje. Nie warto, moim zdaniem. Lepiej kaszkę orkiszową tam wsadzić.
  • @Ania D. - bardzo fajnie, dziękuję!

    @Adela, dzięki. Poklepania po plecach mi było trzeba :)

    @Katarzyna, poprawię, nie wiedziałam.
    Na marginesie: każę dzieciom pić przed jedzeniem, to dobrze czy źle?
    muszę im znaleźć taki moment, bo
    2. Też wywalę. Apropos, makarony razowe wpisać czy się nie silić?
  • Ja jestem przeciwniczką picia przed jedzeniem i w trakcie. Z dwóch powodów: pierwszy fizjologiczny - płyn rozrzedza soki trawienne, hamuje wydzielanie śliny, zniechęca do porządnego żucia, w sumie, negatywnie wpływa na trawienie; drugi praktyczny - jak dziecko popija, to więcej zje, a moi i bez tego żrą bez opamiętania ;-), a bardziej serio - popijając łatwiej nabrać nawyku przejadania się.
    Z makaronami razowymi problem jest taki, że w większości są pszenne, gdyby ktoś chciał dziecku proponować żytni albo orkiszowy pełnoziarnisty, to całkiej OK, jak wpiszesz po prostu "makaron razowy", to 99 ze 100 osób poda pszenny.
  • Żałuję, że nie nauczyłam się wersjonowania, ułatwiłoby nam to pracę.
    Ale jest wersja beta już jest :)

    http://wiesia.nets.pl/pub/plan_rozszerzania_diety.pdf

    Już długo w to patrzę, mogłam coś przeoczyć, ale naniosłam te uwagi o tłuszczach (wszystkiego oczywiście nie dało się), wywaliłam kuskusy, kukurydze, dodałam też akapit o obróbce termicznej.

  • Wiesia, nie dodałam, że oleje zimnotłoczone daje się wprost na talerz, małą ilość. Dusić cos można na oliwie.
  • Ania, a do zupy żeby poprawić przyswajalność ADEK?
    Zakładam, że większość mam jakieś zupki zrobi.
  • @wiesia - techniczna rzecz - na początku trzeciej kolumny "krakowska" Ci przeskoczyła do nowego akapitu razem z przyprawami.
  • OK poprawiam na brudno :) Dzięki :) Jak na razie tylko techniczna to czy powoli merytorycznie wychodzimy na prostą? :)

    Zdaję sobie sprawę, że te wszystkie tematy są tam tylko zasygnalizowane. O mleku kobiecym, o BLW, o gotowaniu, o stosowaniu olejów, tomy można byłoby zapisać... no ale co zrobić :)
  • Tak, do zupy, gotowanych czy duszonych warzyw, kaszy. Daje się aby zwiekszyć kalorycznośc, dostarczyć dobrych tłuszczy (typu omega3) i poprawić przyswajalność niektórych witamin. Zimnotłoczonych nie daje się do gorącej potrawy, do gotowania, bo ginie np. omega3.
  • @Ania D., czuje się w tym mocno niekompetentna stąd te pytania.
    Jeśli zimnotłoczonych nie daje się do gorącej potrawy (bo szkoda utraty omega3) to taka zwyczajna oliwa z oliwek do gotowania (do gorącego gara) jest OK?
    Czy przeciwnie, chodzi o to, żeby do zupy po ugotowaniu jak już jest tylko "ciepła" dodać olej?

    1. Dodałam duszenie jako jeden z preferowanych sposobów obróbki. Tylko duszenie to najpierw obsmażenie potem gotowanie. Mam nadzieję, że to jest jeszcze w miarę do przyjęcia dla "polskich niemowląt".
    Nie będę nic pisać o grillowaniu, bo to chyba łatwiej zepsuć niż zrobić dobrze, choć jest zdrowe.

    2. Zmieniłam akapit o pszenicy uogólniając na kukurydzę:
    Wybieramy rodzime zboża (za wyjątkiem kukurydzy i pszenicy, które są najbardziej zmodyfikowanym genetycznie zbożami na ziemi). Unikamy produktów przetworzonych, słodzonych i niskiej jakości tłuszczów.
  • "zmodyfikowanymi" - zabrakło na końcu "i"
    BTW - kukurydza nam się niepostrzeżenie robi rodzimym zbożem... signum temporis... :-(
  • Nie wychwiciłabym tego nawet @Katarzyna... u mnie na wiosce jest kukurydza (czyli jak rośnie za płotem, to niby rodzima dla mojego mózgu) - taki ze mnie ignorant. Nie powinnam tej rozpiski robić ;)
    No ale człowiek powinien bariery pokonywać ku rozwojowi. Także jak dojdziemy do ładu z olejami/oliwami to publikuję.
  • Olej lniany jest wielonienasycony, szybko się utlenia, nie jest odporny na wysoką temperaturę. Oliwa z oliwek jest jednonienasycona, takie tłuszcze są odporniejsze na wyższą temperaturę i nadają się do obróbki termicznej. Tłuszcze można dawać zawsze na talerz, nie muszą iść do gorącego gara. Duszenie nie musi być kojarzone z mocnym smażeniem najpierw (można delikatnie poddusić cebulę czy pora na małym ogniu na tłuszczu, ale dla małego dziecka raczej nie jest to konieczne), dla mnie to przede wszystkim takie jakby wolne gotowanie w malej ilości wody. Przykład: jak robię marchewkę (taką gotowaną, pokrojoną w kawałki), to nie gotuję jej w dużej ilości wody. Wody jest troszkę, zwykle tyle, by zdążyła odparować jak marchewka jest już miękka. Taka jest smaczniejsza i nie wypłukuje się z wodą tylu cennych minerałów. Wody leję tak na 1-1,5 cm, tylko część warzyw się w niej znajduje.
  • Bardzo ciekawe to co piszecie o olejach, @Ania D. a polecisz jeszcze jakiś ciekawy w smaku? Kiedyś próbowałam we Fr oleju słonecznikowego do sałatki, no ale wydaje mi się, że to nie taki jak w Polsce zwykły był bardzo aromatyczny i przepysznie smakował słonecznikiem, szukałam, ale nie udało mi się znaleźć, nie wiecie może gdzie tki można nabyć?
  • @wiesia - ale to o kukurydzy, jako rodzimym zbożu, to nie był zarzut do Ciebie! Ot, taka moja refleksja. Ja się wychowałam na wsi. Jak byłam dzieckiem, to w mojej okolicy uprawiano głównie żyto i ziemniaki (marna gleba), troszkę owsa dla koni, jak ktoś miał lepszy kawałek ziemi, to pszenicy posiał, gdzieniegdzie trochę prosa czy lnu albo brukiew dla krów. A teraz wszędzie albo kukurydza, albo pszenica, albo rzepak. Tylko czekać, aż uprawę zdominuje soja w monokulturze, jak w USA. Taki znak czasów...
  • edytowano grudzień 2015
    a u nas całe łany kukurydzy, a potem płodozmian i buuuuuuuraki jak okiem sięgnąc, potem pszenica i znów kukurydza, odkąd pamiętam! kukurydza była moje zawsze ;)
    e: ale to PGRy były.
  • @Katarzyna, rozumiem, poprawię to. I zupełnie się nie czuję urażona, wręcz chcę pokazać z jaką ignorantką w dziedzinie roślin macie do czynienia, dlatego łopatologicznie do mnie trzeba :)

  • @Hope, taki aromatyczny słonecznikowy to właśnie tłoczony na zimno. Troszkę intensywniejsze w smaku są te tłoczone z prażonych ziaren, ale one juz nie są tak cenne. Te rafinowane nie mają prawie w ogóle smaku i aromatu. Ciekawe są w sumie wszystkie oleje tłoczone na zimno. Cenny i ciekawy w smaku jest dyniowy. Ja wcześniej oleje kupowałam tu: http://zlotopolskie.pl/oleje-zimnotloczone-10-stopniowe
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.