Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

To jest TA NOC

13

Komentarz

  • Oo to nawet nie wiedziałam, że wpisałam się w neońską tradycję.
  • U nas kursy przedchrzcielne trwają kilka miesięcy, i nawet jak się zacznie w ciąży to można mieć opóźnienie. I dwa lata ważne tylko :-) Jak są w parafii tylko w 3 niedzielę parzystego miesiąca to trzeba po innych parafiach jeździć..Tak więc W. miała z 5 miesięcy.
  • U nas kursy przedchrzcielne to fikcja. Znaczy teoretycznie są, jest wymóg, jest informacja na stronie. I tyle
  • edytowano marca 2016
    @Anawim

    Jak się wczytać w stanowisko Międzynarodowej Komisji Teologicznej, to limbus de facto pozostaje. Oczywiście nie jako limbus, lecz jako tajemnica, którą tylko Bóg może poznać. Dlatego komisja zaleca, aby modlić się za dzieci zmarłe bez Chrztu, a nie traktować ich zbawienia jako pewnik.
  • @Ojejuju
    U nas miedzy mną a M był zgrzyt. Czekać musiałam bo mąż kazal.
    Choć przechodziło mi czasem przez myśl czy nie ochrzcić po kryjomu...
  • matko jak ja sie ciesze ze nie mam takich dylematow.. Fa miala 8 miesiecy, Tosia 3 tygodnie.. obydwie na Pasche. nie spedzal mi strach snu z oczu ze umrze... malo tego wierze ze trojka naszych dzieci zmarlych przed urodzeniem wyprosila nam trojaczki ktore nosze i ktore w razie braku bezposredniego zagrozenia zycia tez beda czekac na Pasche..
  • edytowano marca 2016
    Kościół w pierwszych wiekach mógł się mylić w tej kwestii. Dogmat o grzechu pierworodnym został ustalony dopiero w V wieku na synodzie w Kartaginie i soborze w Efezie.
  • Wow nie wiedziałam ze jest cos takiego jak kursy przedchrzcielne @-)
  • @Ojejuju

    W pierwszych wiekach tradycyjnie chrzszczono chyba glownie doroslych..
    Moze dlatego inaczej bylo z 'ciezarem' tego czekania ?
  • Ja tez nie wiedziałam ze jest cos takiego jak kursy/przygotowania przedchrzcielne. Tylko raz mieliśmy aż cale jedno spotkanie przygotowawcze do chrztu w parafii tam gdzie wtedy mieszkaliśmy.
    Ja nie rozumiem tego właśnie, ze wspolnota może miec żal o to, ze dziecko wczesniej zostalo ochrzczone niż na Pasche. U nas nigdy to nie miało miejsca, jak chrzcilismy w parafii to wspólnota byla zaproszona na Msze i potem na poczęstunek - zawsze bylo choc pare osób uczestniczyć w tym dla nas ważnym wydarzeniu.
  • u nas chrzty sa przez prawie caly rok w kazdy dzien tygodnia ,dzis bylo 4 dzieci chrzczonych,przygotowania sa 4 katechezy po 1 w miesiacu
  • no w piatki raczej nie ma chrztow
  • PapaRatzi...
    Padłam.
  • U nas chrztów byłoby więcej, bo jest jeszcze trojka dzieci urodzonych 2 mce temu, ale rodzice nie chcieli chrzcić w Paschę, gdyż albowiem goście by nie przyjechali...
  • U nas jedno spotkanie, w sobotę, dzień przed Chrztem św, w Niedzielę.

  • Co to są kursy przedchrzcielne???



    Nie rozumiem zupełnie, czemu chrzest podczas Paschy ma być lepszy od chrztu w jakąkolwiek inną niedzielę czy wtorek. To jakieś dziwaczne wartościowanie sakramentu, jak napisała @Skatarzyna.
  • I u nas, to bardziej organizacyjne spotkanie, a nie katechezy.
  • Własnie: jedno organizacyjne spotkanie.

    Na jednym był małżonek, potem już sobie darowaliśmy.
  • Takoż my, jedno przed Chrztem Pierworodnego, też Mąż poszedł i kolejny raz juz sobie darowalismy.
  • @Ojejuju

    Piszę o tym, że dopóki jakaś prawda wiary nie zostanie włączona do Magisterium Kościoła, to może być różnie interpretowana. Sprawa grzechu pierworodnego była długo dyskutowana i nie wszystkie opinie okazały się słuszne.
  • Chrzest jest priorytetem.
    I choć szkoda, że chrzestny nie dojechał (spotkamy się mam na dzieję niedługo), to zależało nam, by nie zwlekac tych 2 tygodni czy ile tam było.
  • @MamaMika jak J. była chrzczona to takie cudne zdjecie golaski zanurzanej dawalaś. Franuś też uwieczniony? ;) jestem jakby trochę w późnej ciąży i zdjęcia pulchnych bobasów zaczynają mnie wzruszać, hihi.
  • Jak odpalę kompa, to wkleję
  • Nauki to 4 spotkania, raz w miesiącu, czasem nie każdego miesiąca a tylko parzyste, i jak człowiekowi przepadnie nr 3 w czerwcu to następna lekcja nr 3 w lutym, ale oczywiście można na nią zapolować w innej parafii. Ilość dzieci nie ma znaczenia, bo wiadomo, że człowiek po dwóch latach nie pamięta nic, taki reset mu się robi. Od tych dzieci. Ja przy małej negocjowałam żebym tylko ja chodziła a mąż żeby nie musiał. Ale ksiądz powiedział, że kobiety mają sposoby i powinnam przekonać męża :-) No i chodziliśmy. Tak to było.
  • Masakra z tymi naukami!
    U nas jest tylko jedno spotkanie - konkretne, na temat. I wystarczy być tylko przy pierwszym dziecku - kolejne chrzty już bez spotkania :)

    A co do chrztu - najlepszym terminem jest ten najszybszy. Skoro wierzymy w grzech pierworodny, to nikt mnie nie przekona, że czekanie ileś tygodni, czy nawet miesięcy do Paschy jest dobre.
  • Były chrzty dużych dzieci też (jak W. chrzciliśmy) w wielkiej chrzcielnicy, bardzo pięknie było.
  • Bylam na tych trzech katechezach przedchrzcielnych, bo jedno z dzieci chrzcilismy w diecezji siedleckiej. Powiem tak: rozumiem, o co biskupowi Kiernickiemu chodzilo, kiedy je ustanawial. Dla wielu rodzicow to jest rzadka okazja uzupelnienia brakow w znajomosci nauki Kosciola. Nasz prowadzacy ksiadz byl fantastycznym katecheta, wiec byla to czysta przyjemnosc. No i spotkania byly trzy tygodnie pod rzad, wiec szybciutko mozna zrobic.
  • Mnie się wydaje, że ostatnie katechezy odbyłam w ciąży, i tak jest najwygodniej. U nas dużo katechez jest na materiałach bpa Kiernikowskiego o chrzcie. Nawet teraz wielkanocne rekolekcje też takie były.
  • Tez nie słyszałam.
    Dzięki Bogu
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.