"Dlatego należy
nieprzerwanie zachowywać takie znaczenie świętych dogmatów, jakie już raz
określiła święta Matka Kościół, a od tego znaczenia nigdy nie można odejść pod
pozorem lub w imię lepszego zrozumienia"
I Sobór Watykański, Konstytucja dogmatyczna o wierze katolickiej "Dei Filius", 55.
"Gdyby ktoś mówił, że jest możliwe, aby zgodnie z postępem wiedzy
niekiedy należało dogmatom podanym przez Kościół, nadać inne znaczenie od tego,
jakie przyjmował i przyjmuje Kościół – niech będzie wyklęty"
No zdecydowanie łatwiej osiągnąć zbawienie będąc w celibacie niż w związku małżeńskim. Choćby ze względu na to że łatwiej znaleźć czas dla Boga i nie ulegać rozproszeniu. Człowiek żyjący w małżeństwie i posiadający dzieci chcąc nie chcąc jest bardziej zależny od tego świata. Ja tak rozumiem ojców soborowych i św. Pawła.
Rozproszenia tkwią w naszych głowach i nie zależą od tego, czy mamy rodzinę czy nie.
Podam jeden przykład: księża, którzy udzielają się w internecie. Chwała tym, którzy czynią to dla ewangelizacji, ale są też tacy (szczególnie ubolewam nad bliskimi mi księżmi-tradycjonalistami), którzy angażują się w dyskusje, spory, czy wręcz zwykłe pyskówki. Obawiam się, że zamiast myśleć o Bogu głównie kombinują jak "zaorać" oponentów.
A swoją drogą korci mnie, aby zapytać mojego biskupa, czy wyrzuci mnie z Kościoła za brak przekonania, że duchowni są z założenia szczęśliwsi od świeckich.
A to "zdziwko", że zaszła w ciążę po czterdziestce to raczej dlatego, że to już ma być wiek, kiedy się nie siedzi w pieluchach, tylko ma się odchowane dzieci i korzysta z życia. Podejrzewam, że Twoja chrzestna miała te 44 lata już jakiś czas temu. Dziś raczej głupio byłoby się przyznać, że w tym wieku "już się nie chce".
niekoniecznie. Ostatnio u koleżanki w pracy zrobiła sie "afera" bo jedna z nich zaszła właśnie w ciążę po 40. I oburzenie koleżanek (starszych lub w tym samym wieku) budził głównie fakt że w "tym wieku" ona się jeszcze nie wstydzi takich świństw (czyli seksu) uprawiać.
"Wiarą boską i katolicką należy wierzyć w to
wszystko, co zawiera się w słowie Bożym spisanym lub przekazanym, i jest do
wierzenia przedkładane przez Kościół - albo uroczystym orzeczeniem, albo
zwyczajnym i powszechnym nauczaniem - jako objawione przez Boga".
I Sobór Watykański, Konstytucja dogmatyczna o wierze katolickiej Dei Filius, 34.
O ile się orientuję, w przypadku negowania dogmatu sam ten akt jest wystarczający dla odpadnięcia od Kościoła, bez orzekania o tym przez kogokolwiek.
A to "zdziwko", że zaszła w ciążę po czterdziestce to raczej dlatego, że to już ma być wiek, kiedy się nie siedzi w pieluchach, tylko ma się odchowane dzieci i korzysta z życia. Podejrzewam, że Twoja chrzestna miała te 44 lata już jakiś czas temu. Dziś raczej głupio byłoby się przyznać, że w tym wieku "już się nie chce".
niekoniecznie. Ostatnio u koleżanki w pracy zrobiła sie "afera" bo jedna z nich zaszła właśnie w ciążę po 40. I oburzenie koleżanek (starszych lub w tym samym wieku) budził głównie fakt że w "tym wieku" ona się jeszcze nie wstydzi takich świństw (czyli seksu) uprawiać.
Joanna i Bronisław A którą teorię znaczenia należy przyjąć przy interpretacji dogmatu z Pierwszego Soboru Watykańskiego? Kościół raczył to zdefiniować? W ostatnio wydanym Przewodniku po filozofii języka autor artykułu o znaczeniu przytacza 11 takich teorii (a to nie są z pewnością wszystkie).
Zdaje się, że współcześnie to zwolennicy wyższości celibatu mają problem ze zgodnością z nauczaniem Kościoła
„Dziewictwo
i celibat dla Królestwa Bożego nie tylko nie stoją w sprzeczności z godnością
małżeństwa, ale ją zakładają i potwierdzają. Małżeństwo i dziewictwo to dwa
sposoby wyrażenia i przeżywania jedynej Tajemnicy Przymierza Boga ze swym
ludem. Bez poszanowania małżeństwa nie może także istnieć dziewictwo
konsekrowane; jeżeli płciowość ludzka nie jest traktowana jako wielka wartość
dana przez Stwórcę, traci sens wyrzeczenie się jej dla Królestwa Niebieskiego”
(Jan Paweł II w adhortacji Familiaris consortio pkt 16).
Zdaje się, że współcześnie to zwolennicy wyższości celibatu mają problem ze zgodnością z nauczaniem Kościoła
„Dziewictwo
i celibat dla Królestwa Bożego nie tylko nie stoją w sprzeczności z godnością
małżeństwa, ale ją zakładają i potwierdzają. Małżeństwo i dziewictwo to dwa
sposoby wyrażenia i przeżywania jedynej Tajemnicy Przymierza Boga ze swym
ludem. Bez poszanowania małżeństwa nie może także istnieć dziewictwo
konsekrowane; jeżeli płciowość ludzka nie jest traktowana jako wielka wartość
dana przez Stwórcę, traci sens wyrzeczenie się jej dla Królestwa Niebieskiego”
(Jan Paweł II w adhortacji Familiaris consortio pkt 16).
E tam. Jeśli płciowość jest wielką wartością, to wyrzeczenie się jej jest ogromne. I wyższe
Ale to nie chodzi o wielkość wyrzeczenia, ale o wielkość Tego, który jest wybrany zamiast. Gdyby chodziło o wielkość wyrzeczenia, to nie byłoby niczego większego, niż wyrzec się Boga.
Sam Pan Jezus mówi, że kto zostawi matkę, ojca, pole, stokroć więcej otrzyma i życie wieczne odziedziczy. To jest bardzo logiczna doktryna, skoro Bóg jest największym dobrem.
Poza tym - wielu ludzi Boga się wyrzeka i żadne to dla nich poświęcenie. --- Otóż to. Wielkość wyrzeczenia zależy od mocy miłości do tego, czego się wyrzekamy. Dlatego Chrystus Pan naucza, że "kto kocha bardziej ojca czy matkę niż mnie, nie jest mnie godzien".
"Post nie jest smutny z natury, lecz jest taki dla słabiej wyrobionych. Dla tych bowiem, którzy pragną kontemplować mądrość, post jest czymś przyjemnym." (św. Tomasz cytuje Złotoustego w tych słowach).
Komentarz
A za przyjmowanie dogmatów, które ośmieszają powagę soboru powszechnego też powinna być jakaś kara.
I Sobór Watykański, Konstytucja dogmatyczna o wierze katolickiej "Dei Filius", 55.
"Gdyby ktoś mówił, że jest możliwe, aby zgodnie z postępem wiedzy niekiedy należało dogmatom podanym przez Kościół, nadać inne znaczenie od tego, jakie przyjmował i przyjmuje Kościół – niech będzie wyklęty"
oraz
Kanon IV. 3.
Ale jak widać brak spójności w nauce KK budzi wiele kontrowersji.
Podam jeden przykład: księża, którzy udzielają się w internecie. Chwała tym, którzy czynią to dla ewangelizacji, ale są też tacy (szczególnie ubolewam nad bliskimi mi księżmi-tradycjonalistami), którzy angażują się w dyskusje, spory, czy wręcz zwykłe pyskówki. Obawiam się, że zamiast myśleć o Bogu głównie kombinują jak "zaorać" oponentów.
I Sobór Watykański, Konstytucja dogmatyczna o wierze katolickiej Dei Filius, 34.
O ile się orientuję, w przypadku negowania dogmatu sam ten akt jest wystarczający dla odpadnięcia od Kościoła, bez orzekania o tym przez kogokolwiek.
A którą teorię znaczenia należy przyjąć przy interpretacji dogmatu z Pierwszego Soboru Watykańskiego? Kościół raczył to zdefiniować?
W ostatnio wydanym Przewodniku po filozofii języka autor artykułu o znaczeniu przytacza 11 takich teorii (a to nie są z pewnością wszystkie).
„Dziewictwo i celibat dla Królestwa Bożego nie tylko nie stoją w sprzeczności z godnością małżeństwa, ale ją zakładają i potwierdzają. Małżeństwo i dziewictwo to dwa sposoby wyrażenia i przeżywania jedynej Tajemnicy Przymierza Boga ze swym ludem. Bez poszanowania małżeństwa nie może także istnieć dziewictwo konsekrowane; jeżeli płciowość ludzka nie jest traktowana jako wielka wartość dana przez Stwórcę, traci sens wyrzeczenie się jej dla Królestwa Niebieskiego” (Jan Paweł II w adhortacji Familiaris consortio pkt 16).
Gdyby chodziło o wielkość wyrzeczenia, to nie byłoby niczego większego, niż wyrzec się Boga.
Sam Pan Jezus mówi, że kto zostawi matkę, ojca, pole, stokroć więcej otrzyma i życie wieczne odziedziczy. To jest bardzo logiczna doktryna, skoro Bóg jest największym dobrem.
---
Otóż to. Wielkość wyrzeczenia zależy od mocy miłości do tego, czego się wyrzekamy.
Dlatego Chrystus Pan naucza, że "kto kocha bardziej ojca czy matkę niż mnie, nie jest mnie godzien".
"Post nie jest smutny z natury, lecz jest taki dla słabiej wyrobionych. Dla tych bowiem, którzy pragną kontemplować mądrość, post jest czymś przyjemnym." (św. Tomasz cytuje Złotoustego w tych słowach).