Jak w tytule
Dzieci i mąż proszą o pyzy....robiłam dwa razy ale nie wyszły za dobre...może ze mnie kiepska kucharka a może miałam kiepski przepis
Macie jakiś sprawdzony?
Dziękuję
acha...chodzi o pyzy czyli u niektórych kluski na parze....nie kopytka....bez nadzienia
Komentarz
Rozumiem, że Tobie chodzi o te drożdżowe - "kluchy na łachu"? To pewnie poznanianki będą wiedziały, jak to robić. Ja mogę wyjaśnić, jak zrobić pyzy ziemniaczane.
Ziemniaki trzeba podzielić na pół. Połowę ugotować i zmielić przez maszynkę, a drugą połowę zetrzeć, jak na placki ziemniaczane i bardzo dokładnie odcisnąć przez lniany rękaw (to jest robota dla silnej osoby, wióry ziemniaczane mają być zdecydowanie suche). Jak się ciecz odciśnięta z tartych ziemniaków ustoi, to zlać wodę z góry, a krochmalu z dołu użyć do ciasta, żeby się nic nie zmarnowało. Jedne i drugie ziemniaki trzeba połączyć (dodać krochmal, co się ustał) i zagnieść z nich ciasto z odrobiną soli. Nie potrzeba jajek ani mąki! Z ciasta formować kulki (jakie kto lubi na wielkość), obtaczać lekko w mące ziemniaczanej i gotować w osolonym wrzątku - jak wypłyną, to jeszcze chwilę i wyławiać. Okrasić wedle gustu i potrzeby.
Można robić pyzy z nadzieniem (mięso lub kapusta z grzybami zwykle) - małe okrągłe lub duże podłużne (tzw. kartacze). Bardzo dobrze poddają się odsmażaniu. Te duże lepiej odsmażać przecięte wzdłuż na pół.
To były drożdżowe pampuchy.
Nawet nie pamiętam, że podawałam, aczkolwiek przyznaję - zacne są i znikają expresem. .
Na pyzy, to tylko przepis @Katarzyny.
to jak już się wyjaśniło....to poda ktoś przepis....do obiadu coraz bliżej
Kopytka - tylko z gotowanych ziemniaków i mąki pszennej - charakterystyczny kształt.
Leniwe - kształt ten sam, ale ciasto z sera białego i mąki pszennej
Pyzy - okrągłe z surowo-gotowanych ziemniaków
Pampuchy, u mnie zwane "kluski na parze" - to kluchy drożdżowe
Znam jeszcze oprócz śląskich,
kluski ŻELAZNE - surowe ziemniaki + mąka pszenna
no i knedle oczywiście.
AAaa i łyżką kładzione - to sama mąka pszenna.
@chabrowa - kluski kładzione można robić z bardzo różnego ciasta - istotą jest, że się je łyżką kładzie na wodę - mogą być z surowych ziemniaków (żelazne) albo z mąki (także żytniej) albo nawet z serka homo. Z klusek to jeszcze są zacierki (zmora mojego dzieciństwa) i lane. W moich rodzinnych stronach mówi się kluski również na makaron.
NApisałam o tej pszennej tylko, żeby odróżnić od reszty
Katarzyny to pyzy ziemniaczane jak już
przepis mojej babci:
1/2kg mąki
2 jaja
4dkg drożdży rozrobić z mlekiem i wodą pół na pół i płaską łyżeczką cukru
sól do smaku
wody do konsystencji ciasta drożdżowego luźniejszego niż na placek (to jest jasne dla mnie - ale nie potrafię inaczej określić)
zostawić do urośnięcia (sporo)
po urośnięciu delikatnie łyżką nabierać ciasto, bez ugniatania, tylko lekko kształt uformować i po chwili na parę
mój smak dzieciństwa - zobaczymy jak się uda...
to wlewa się do gotującej posolonej wody - wody tyle ile tej śmietany z kefirem (dzisiaj zrobiłam z jogurtem naturalnym bo to miałam) - i roztrzepuje przy wlewaniu - żeby się nie zważyło
zagotować i gotowe
jedliśmy zawsze z gotowanymi ziemniakami