Tylko bez hejtu proszę, ja wiem, że każdy uważa, że jego dziecko jest wybitne
Moje jest trochę zbyt do przodu w niektórych dziedzinach i nie wiem, co by nam pomogło - jesteśmy na etapie szukania szkoły. Asia jest w zerówce w przedszkolu (jako 5 latka poszła, choć pani z własnej inicjatywy zrobiła już z nią zerówkę też w zeszłym roku, jako czterolatce, bo się nudziła). Byłam przeciwniczką, ale wysyłam ją do szkoły jako sześciolatkę, nie bardzo widzę wyjście. Żeby nie było, nie jest wybitna we wszystkim, ale dwóch lat czyta, w matematyce jest na poziomie około połowy drugiej klasy (mnoży i dzieli, rozumie też ułamki, ale na kartce nigdy nie robiła). Czy Montessori rozwiąże nasz problem? (choć finansowo pewnie zabije)? Jak długo będę czekać, aż wyrówna się jej poziom z innymi dziećmi i przestanie się nudzić? Może olać te dylematy? Ed tylko w ostateczności, jeśli sama będzie chciała zrezygnować ze szkoły, na razie obie nie chcemy.
Komentarz
Przez pierwsze 3 klasy może i się trochę ponudzi ale od 4 jest hardcore a ona będzie miała łatwo i już:)
Ja bym ją w domu jakoś zachęcała do nowości i nauki ponad program i pogadała z nauczycielką o dziecku.
My wychodzimy ledwie ledwie na poziom pierwszej klasy (jest w zerówce obecnie) a już młoda się nudzi, zniechęca i mówi, że w szkole marnuje czas na głupoty i chce się 'uczyc wiecej'...
Jako 6latka poszła na próbę z o rok starszymi do 1 klasy.
Nie był to łatwy wybór ale 2 raz zerówki nie chciała powtarzac.
Jest w pierwszej trójce najlepszych uczniów.
Uwielbia grac w szachy.
I zapisala sie do wszystkich mozliwych kółek.
Muzycznie plastycznie teatralnie uzdolniona.
Jest to opinia szkoly.
Teraz doszła wybitna sprawność sportowa.
Też opinia wychowawcy.
Bardzo polecam Montessori, o ile jest taka możliwość. A najbardziej, to polecam olać szkołę, wziąć dziecko do ED i zapewnić mu dużo zajęć innych niż szkoła, skoro z nauką szkolną tak fajnie sobie radzi bez pomocy szkoły. Niech się kształci muzycznie, językowo, sportowo - będzie mieć na to mnóstwo czasu, jeśli nie będzie musiała chodzić do szkoły.
Nie rozumiem oczekiwania, że dziecko wyrówna w dół. Oczywiście, w szkole najprawdopodobniej wyrówna w dół, bo tak działa szkoła. Tylko, czy to ma sens?
Nasza najstarsza corka w wieku 4 lat czytała plynnie. Wcz3sniej poszla do zerowki. W wieku 6 lat poszla do 1 klasy. Zawsze byla intelektualnie do przodu. Zawsze najlepsza. Nigdy nie sprawiala problemow.
Problemy zaczely sie w gimnazjum. Gdyz albowiem emocjonalnie odstawala od o rok starszych kolezanek, co w tym wieku bylo bardzo widoczne.
Podpisuje sie pod tym.
A jesli juz to rozwszyla bym indywidualny tok nauczania.
dojrzalość emocjonalna jest najważniejsza, a do tego uważam że lepiej jest jak dziecko spotyka się z różnymi syfami jak jest starsze niż młodsze. Moim zadniem rok robi różnicę.
A i jeszcze moze tzw uniwersytet dzieciecy? Z torbami nie pojdziesz a ciekawe rzeczy dla dziecka moga byc
Ja w tym roku juz chcialam ale ze wzgl na ciaze zrezygnowalam ale od wrzesnia obie zapisuje
Sama zastanawiam sie nad szkoła prywatna ,katolicka, ale do jednej raczej już nie ma szans (zapisy dla 3 latkow), a druga (chyba coś jak sternik) daleko... ma ktoś doświadczenia z de la salle albo że sternikiem?