Chwala Panu, wspaniale wiesci. Ofiarowalam dzisiejsza Komunie sw. Zwroccie uwage na dzisiejsze czytania i Ewangelię. Przed 4.5 laty moj mlodszy synek po porodzie walczyl o zycie na OIOMie i tez w sposob niezwykly wspieraliscie nas modlitwa i dobrym slowem. Minal mniej wiecej tydzien od porodu, kiedy to lekarze mowili tylko, ze stan jest b ciezki, az w poniedziałek ktos z Was, chyba nawet 2 osoby, zwrocil mi uwage na czytania (te same co dzis!!!) i to byl przelom, potem bylo po malu coraz lepiej. Do tej pory ten psalm mnie wzrusza i przypomina tamtą walke, lzy i radosc.
!!! Cieszę się z Wami!! Dziś podczas kazania Ksiądz podkreślał, że choroba i śmierć przyszła na świat przez zazdrość szatana; Pan Bóg nie chce śmierci i choroby.
My już wczoraj właśnie rozmawialiśmy o tym jaka dziś Ewangelia i stwierdziliśmy, że to nie przypadek. Jakiez było moje zdziwienie jak zobaczyłam jej imię na wibrujacym telefonie. Szczerze, to spanikowałam, a potem kamień spadł mi z serca tak, że chyba było słychać. Trochę słabo mówiła jeszcze ale zaczęła mi tłumaczyc że nie wie kto jej mówił czy halucynajce czy co... I zaczęła trzezwo mówić o temacie, o którym rozmawiałyśmy przed tymi wszystkimi wydarzeniami. Wtedy wiedziałam, że "wraca" bo już przejmuje się innymi Naprawdę szczere uklony w waszym kierunku za takie modlitewne wsparcie. Na spokojnie jej potem opowiem co się działo i jak informacja roznosiła się w szybkim tempie i ile osób trfalo przy niej modlitwenie.
Daga przebywa cały czas na ojomie, podłączona do aparatury, ale powinni już niedługo ja stamtąd ściągnąć. Najwiekszy kryzys zażegnany, ostatnia operacja przyniosla skutek. Dziecko dziś wypisali ze szpitala, więc tata będzie musiał sobie radzić.
"Gdy Jezus przeprawił się z
powrotem w łodzi na drugi brzeg, zebrał się wielki tłum wokół Niego, a
On był jeszcze nad jeziorem. Wtedy przyszedł jeden z przełożonych
synagogi, imieniem Jair. Gdy Go ujrzał, upadł Mu do nóg i prosił
usilnie: «Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby
ocalała i żyła». Poszedł więc z nim, a wielki tłum szedł za Nim i
zewsząd na Niego napierał.
A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi. Wiele
przecierpiała od różnych lekarzy i całe swe mienie wydała, a nic jej nie
pomogło, lecz miała się jeszcze gorzej. Słyszała ona o Jezusie, więc
przyszła od tyłu, między tłumem, i dotknęła się Jego płaszcza. Mówiła
bowiem: «Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa». Zaraz
też ustał jej krwotok i poczuła w ciele, że jest uzdrowiona z
dolegliwości. A Jezus natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła od
Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: «Kto się dotknął mojego
płaszcza?» Odpowiedzieli Mu uczniowie: «Widzisz, że tłum zewsząd Cię
ściska, a pytasz: Kto się Mnie dotknął». On jednak rozglądał się, by
ujrzeć tę, która to uczyniła. Wtedy kobieta przyszła zalękniona i
drżąca, gdyż wiedziała, co się z nią stało, upadła przed Nim i wyznała
Mu całą prawdę. On zaś rzekł do niej: «Córko, twoja wiara cię ocaliła,
idź w pokoju i bądź uzdrowiona ze swej dolegliwości!». Gdy On jeszcze
mówił, przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: «Twoja córka
umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?» Lecz Jezus słysząc, co
mówiono, rzekł przełożonemu synagogi: «Nie bój się, wierz tylko!». I nie
pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata
Jakubowego. Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Wobec
zamieszania, płaczu i głośnego zawodzenia, wszedł i rzekł do nich:
«Czemu robicie zgiełk i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi». I
wyśmiewali Go. Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca,
matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko
leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: «Talitha kum», to
znaczy: "Dziewczynko, mówię ci, wstań!" Dziewczynka natychmiast wstała i
chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia.
Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym nie wiedział, i polecił,
aby jej dano jeść".
Kochani, jeśli ktoś jeszcze może wesprzeć to bardzo prosimy. Daga przebywa na intensywnej terapii. Ma duże kłopoty gastryczne. Lekarze mówią, że będzie wracać do formy około miesiąca. Nie wiemy jeszcze jak długo będzie musiała być w szpitalu. Wczoraj rozpoczęła próby siadania i ćwiczy brzuch, który boli. Póki co niewiele może koło siebie zrobić. Niestety psychicznie jest kiepsko. Nie widziała już tydzień swojego maluszka, a ze starszym synem nie widziała się jeszcze dłużej.
Komentarz
+
+++
Ofiarowalam dzisiejsza Komunie sw.
Zwroccie uwage na dzisiejsze czytania i Ewangelię. Przed 4.5 laty moj mlodszy synek po porodzie walczyl o zycie na OIOMie i tez w sposob niezwykly wspieraliscie nas modlitwa i dobrym slowem. Minal mniej wiecej tydzien od porodu, kiedy to lekarze mowili tylko, ze stan jest b ciezki, az w poniedziałek ktos z Was, chyba nawet 2 osoby, zwrocil mi uwage na czytania (te same co dzis!!!) i to byl przelom, potem bylo po malu coraz lepiej. Do tej pory ten psalm mnie wzrusza i przypomina tamtą walke, lzy i radosc.
Dziś podczas kazania Ksiądz podkreślał, że choroba i śmierć przyszła na świat przez zazdrość szatana; Pan Bóg nie chce śmierci i choroby.
O dalsze potrzebne łaski +
Jakiez było moje zdziwienie jak zobaczyłam jej imię na wibrujacym telefonie. Szczerze, to spanikowałam, a potem kamień spadł mi z serca tak, że chyba było słychać. Trochę słabo mówiła jeszcze ale zaczęła mi tłumaczyc że nie wie kto jej mówił czy halucynajce czy co... I zaczęła trzezwo mówić o temacie, o którym rozmawiałyśmy przed tymi wszystkimi wydarzeniami. Wtedy wiedziałam, że "wraca" bo już przejmuje się innymi
Naprawdę szczere uklony w waszym kierunku za takie modlitewne wsparcie. Na spokojnie jej potem opowiem co się działo i jak informacja roznosiła się w szybkim tempie i ile osób trfalo przy niej modlitwenie.
+++
Byłam teraz spokojna.
Dzisiejsza msza św. i komunia św w intencji Dagmary.
Też bardzo się wzruszyłam gdy usłyszałam ewangelię ❤
A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi. Wiele przecierpiała od różnych lekarzy i całe swe mienie wydała, a nic jej nie pomogło, lecz miała się jeszcze gorzej. Słyszała ona o Jezusie, więc przyszła od tyłu, między tłumem, i dotknęła się Jego płaszcza. Mówiła bowiem: «Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa». Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w ciele, że jest uzdrowiona z dolegliwości. A Jezus natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła od Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: «Kto się dotknął mojego płaszcza?» Odpowiedzieli Mu uczniowie: «Widzisz, że tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: Kto się Mnie dotknął». On jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która to uczyniła. Wtedy kobieta przyszła zalękniona i drżąca, gdyż wiedziała, co się z nią stało, upadła przed Nim i wyznała Mu całą prawdę. On zaś rzekł do niej: «Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź uzdrowiona ze swej dolegliwości!». Gdy On jeszcze mówił, przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: «Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?» Lecz Jezus słysząc, co mówiono, rzekł przełożonemu synagogi: «Nie bój się, wierz tylko!». I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego. Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Wobec zamieszania, płaczu i głośnego zawodzenia, wszedł i rzekł do nich: «Czemu robicie zgiełk i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi». I wyśmiewali Go. Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca, matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: «Talitha kum», to znaczy: "Dziewczynko, mówię ci, wstań!" Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia. Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym nie wiedział, i polecił, aby jej dano jeść".