Haha, @szczurzysko, nie wpadłam na to, że takie pytanie może być kontrowersyjne! Ale coś Ci ktoś wtedy doradził?
Żeby jeszcze te moje dzieci wszystko jadły... Doprawdy nie wiem, skąd się biorą dzieci pożerające ze smakiem muffinki szpinakowe czy inne grillowane bakłażany. Repertuar w miarę zdrowych dań, które zostaną zjedzone, jest u nas i tak bardzo ograniczony, więc z ledwością jestem w stanie wykombinować codziennie JEDEN obiad, ale dwa to już dla mnie za dużo...
@Bagata, żebyś nie czuła się osamotniona, to powiem Ci, że mnie też przerasta gotowanie dla moich dzieci, bo co wymyślę, to ktoremus nie podpasuje (a mam ich tylko troje i trzecie najmłodsze raczej zjada wszystko). I przygotowywanie śniadań, lunchboxow itp. też jest ponad moje siły... Próbuję robić to wieczorem, ale to i tak jest sporo czasu, a ja zazwyczaj padam na twarz wtedy...
U nas biorą do szkoły zwykle kanapki i do tego owoce jakieś, czasem jakieś domowe ciasto i wszystko sobie szykują sami. No chyba że mam zbyt dużo czasu rano, co zdarza się bardzo rzadko, bo muszę jeszcze ogarnąć maluchy.
Kanapki też mogą być fajne z sałatą, jakaś pasta jajeczna, salami, ogórek kiszony. Do tego połówki brzoskwiń czy moreli, pomarańczy, albo jabłka kroją ta krajalnicą w kawałki. Do picia butelki filtrujące i wodę wlewają w szkole, żeby ciężko nie nosić, no i mogą dolewać ile chcą. Obiad w domu po powrocie ze szkoły. A rano lubię jak zjedzą owsiankę na ciepło z jogurtem lub owocami.
Żeby śniadanie do szkoły było jedynym zmartwieniem.... Ja na myśl o szkole mam doła i koszmary. To dla mnie codzienny stres.... Oby jak najszybciej ED. Wolę się zajechać ale mieć spokój od TEJ instytucji......
Ja rano szykuje dla czworga: Butelkę smoothie (takie gotowe z Tesco, nie ze sama robie) Jogurt Jakieś patyczki/pałeczki czy jak to się nazywa, co się macza w serku topionym. Jakieś owoce. Czasem kanapka z własnym chlebem. Coś slodkiego, zwykle baton, o zgrozo.
Ale moi po tym posilku, który jedzą ok. 12.00, to o 13.15 wracają już do domu, wiec normalny obiad jedzą w domu. Co innego jakby były dłużej w szkole.
Moje dostają dania w termosie do szkoły, zastanawiamy się nad rezygnacja z obiadow szkolnych również dla młodszych. Robię różne potrawy typu risotto, ryz, makaron lub kasza z sosem lub curry itp. Zwykle rano, przed szkola, to sa dość proste potrawy, w tzw. międzyczasie, jak wszyscy się ubierają jedza śniadanie. Kanapki tez dostają + jakiś owoc w drugim pojemniku. Czasem np sos jest gotowy z poprzedniego dnia, dogotowuję wypełniacz. Zupy rzadko bo sa za mało sycace i do tego łatwiej mogą się wylać jak ktoś trochę zje i nie dokreci.
To chyba zależy od dziecka czy zje taki obiad z termosu U mnie tylko syn by zjadł ... Ale jestem mało gospodarna i słabo mi akcje termosowo sloikowe wychodzą. Zazwyczaj obiad wychodzi mi na styk.nie mam nadwyżek a dodatkowe gotowanie jawi mi się jako męka .. Ja wykupuje dzieciom zupę w szkole i dostają kanapki, owoce..
Wprost pcha się na usta pytanie-po co wam te dzieci,skoro tak was cieszy rozstanie z nimi?
Wiem,rozumiem dzieciaki bywają upierdliwe,męczące itd. ale kurcze tak szybko dorastają,tak szybko przestają potrzebować naszego rodzicielskiego towarzystwa,
że każdy wspólnie spędzony kawałek czasu -dla mnie-był i jest cenny.
Co do obiadow - starsi - LO i studia nie maja możliwości kupowania w szkole, u młodszych jak najbardziej kupujemy, ale jakość się niestety pogorszyła i i tak nie dojadają. Moje dzieci wcale nie są z tych, które każdą rzecz zjedzą, ale stopniowo coraz więcej jest jadalnych. Mają swoje fobie jedzeniowe, ale to nie ten watek
Komentarz
Oby jak najszybciej ED.
Wolę się zajechać ale mieć spokój od TEJ instytucji......
Butelkę smoothie (takie gotowe z Tesco, nie ze sama robie)
Jogurt
Jakieś patyczki/pałeczki czy jak to się nazywa, co się macza w serku topionym.
Jakieś owoce.
Czasem kanapka z własnym chlebem.
Coś slodkiego, zwykle baton, o zgrozo.
Ale moi po tym posilku, który jedzą ok. 12.00, to o 13.15 wracają już do domu, wiec normalny obiad jedzą w domu.
Co innego jakby były dłużej w szkole.
Dzięki piękne!
k.
U mnie tylko syn by zjadł ...
Ale jestem mało gospodarna i słabo mi akcje termosowo sloikowe wychodzą. Zazwyczaj obiad wychodzi mi na styk.nie mam nadwyżek a dodatkowe gotowanie jawi mi się jako męka ..
Ja wykupuje dzieciom zupę w szkole i dostają kanapki, owoce..
To bardzo ważna dla mnie higiena psychiczna
Przecież to zabawa.