Jeszcze dodam że też bardzo łatwo obejść to prawo osobom żeby płacić mniej. Wystarczy wymeldowac i nie podawać wszystkich mieszkających w danym domu, mieszkaniu.
Wcale nie tak łatwo. Jeśli kogoś odpisujesz to musisz przedstawić jakiś dowód na to, ze ta osoba płaci za śmieci w tym innym miejscu. Odpisywalismy Młodego z domowych śmieci bo płaci za nie w wynajętym lokum. Musiałam przedstawić umowę najmu i kwit za wywóz śmieci. Moja siostra jest zameldowana u rodziców. Kiedy urodziła najmłodsze mama dostało pismo ze przybył domownik a nikt go nie zgłosił i musi zapłacić zaległe albo przedstawić papier zaświadczający ze gdziecindzien płaci.
Ja tam nigdzie nie jestem zameldowana poza czasowym na trzy miesiące bo mi do wyborów było potrzebne. Zameldowanie do niczego mi się nie przydało poza tym odkąd wróciłam z zagranicy.
Bardzo często mieszkańcy bloków płaca za segregowane a nie segregują. Tłumacza się tym, ze nie maja pod blokiem kontenerów na segregowane (nie musza być pod każdym blokiem), ze nie maja miejsca w mieszkaniu na kilka pojemników itp. I takich powinni za dupę wziąć, bo potem my wszyscy ponosimy koszty ich kombinatorstwa.
Co do samych opłat. Opłata „za glowe” jest moim zdaniem najuczciwszy, bo każdy wytwarza śmieci. Metraz jest nieuczciwy, bo bywa ze jedna osoba ma spory dom -dzieci już wyszły z domu- a ona musiałaby płacić jak za zboże. W druga stronę, rodzina z dziećmi na małym mieszkaniu płaciłaby sporo mniej od tej babinki, choć wyprodukowaliby tych śmieci znacznie więcej. Produkujesz śmieci- płacisz.
Nie piszcie ze pojedyncze gospodarstwo domowe produkuje mniej śmieci (np single albo parka) niż rodzina wielo, bo to jest śmieszne. Singiel czy parka mniej kupuja- choćby chemii do domu, bo poprostu mniej zużywają sami/we swoje niż rodzina pięcio i więcej osobowa. Przeliczcie sobie ile zużywacie płynów, szamponów, i zapytajcie samotna sąsiadkę ile ona zużywa.
W sklepach -pomimo szumnych nawoływań o ekologii, wszystko pakowane w pierdylion tacek, folii, woreczków. Często widzę pojedyncze warzywo opakowane w folie i jest to rzekomo bio i ekosreko. Przy zakupach na wagę wiecznie chcą pakować w plastikowe pojemniki, choć można w mały woreczek foliowy. Wszystko drożeje, a ma zdrożeć jeszxze więcej. Rzad swoich nie ma pieniędzy. Ale chętnie rozdaje. Żeby komuś dać musi innym zabrać. Nie da się zabierać małej części społeczeństwa żeby dać innym. Trzeba zabierać wszystkim i potem dawać na zasadzie „my wam dajemy, żeby było wam łatwiej” Tylko nie mówi głośno „zabieramy wam i potem triche damy z tych waszych zabranych- dajemy wam wasze wcześniej odebrane -wam, pieniądze” i nie do wszystkich dotarło ze dając plusy trzeba wpierw zminusowac jego kieszeń.
A moim zdaniem najuczciwiej płacić od worka. Czyli od ilości wyprodukowanych śmieci, nie od łebka.
To byłoby najuczciwsze. Ile wyprodukujesz, tyle zapłacisz. Tylko ze wrócilibyśmy do czasów ze ludzie zaczęliby wyrzucać śmieci gdzie popadnie żeby płacić mniejsze rachunki.
Placenie „od głowy” spowodowało ze śmieci w rowach mniej. Bo płacić trzeba, a kombinowanie zostaje a jednak człowiek ma trochę z leniwca. Tej jesieni sporo lazilismy na grzyby. Lasy bardzo czyste. Nie spotkałam skupisk śmieci tak jak miało to wcześniej miejsce. Nie muszę matrwić się teraz ze mój pojemnik stojący przy bramce zapełni się znienacka w nocy bo ktoś mi podrzuci -a i tak bywało wcześniej. Coraz mniej ludzi pali śmieciami -to czuć wieczorami, w nocy. Kiedyś jak tylko się ściemniało to ciezko było przejść z domu do auta, bo smród rozwalał nozdrza.
Bzdura kompletna że zaczeliby wyrzucać gdzie popadnie. No to jest właśnie prawo ad patologiam. Bo są wyjątki co wyrzucają to ukarać wszystkich większą opłatą. To jest myślenie niewolnika.Większość jaką znam jest uczciwa. A śmieci w lesie i tak są. U nas np telewizory stare leżały niedawno i ceramika łazienkowa. Przecież można karać tych co wywożą. I to dużymi karami finansowymi.
Bzdura kompletna że zaczeliby wyrzucać gdzie popadnie. No to jest właśnie prawo ad patologiam. Bo są wyjątki co wyrzucają to ukarać wszystkich większą opłatą. To jest myślenie niewolnika.Większość jaką znam jest uczciwa. A śmieci w lesie i tak są. U nas np telewizory stare leżały niedawno i ceramika łazienkowa. Przecież można karać tych co wywożą. I to dużymi karami finansowymi.
—————————-
ludzie zawsze kombinowali i kombinować będą. Za kombinatorów ponosimy wszyscy koszty. Czlowiek produkuje śmieci- wiec człowiek płacić powinien. W swojej okolicy widzę ze śmieci mniej w rowach, na polach, lasach. Telewizorów i sedesów nie widuje w lasach i wokół. Elektronikę dziś wyrzuca się przy sklepach np przy Castoramie. Większe np sedesy można zawieźć samemu do segregowni albo zaczekac aż zabiorą.
Czesc społeczeństwa dostaje plusy, koszty plusów ponosimy wszyscy. Nie widzisz tego? Jesli rodzina dostaje zniżkę na wywóz śmieci to na kogoś ten koszt zrzucic trzeba, bo ogólny rachunek musi się zgadzac. Płacimy za to wszyscy. Bo zniżka nie spowoduje ze śmieci rodzina wyprodukuje mniej. Takze popatrz trochę szerzej na to niż tylko większy rachunek w twojej kieszeni.
Ciekawa zatem jestem czemu w Szwajcarii nie ma śmieci w lesie. Bo tam jest bardzo dużo ludzi z różnych krajów. Często kulturowo czy jak mawia mój sąsiad cywilizacyjnie dużo poniżej Polaków i innych Europejczyków.Szwajcarzy to raczej na wsiach głębokich. Jak oni to rozwiązali że mimo oplat od worka ludzie nie wywożą śmieci do lasu? Dodam że tam odpadami kieruje jak u nas gmina, opłatami, karami itp.
Może patrzą triche szerzej niż własny czubek nosa. Może wiedza ze jak będą kombinować to i tak bekna, bo za kombinatorów bekaja wszyscy. Może zdają sobie sprawę ze jak oni sami naśmieca w lesie to inni zaczną i zrobi się pierdolnik. A może poprostu są jednością jako społeczeństwo i dbają o ogół tak samo jak o sobie? Ja sobie często obserwuje ludzi na wyjazdach. Większość nacji pójdzie za swoim, poda rękę, pomoże, nie zostawi w razie kłopotu swojego. Wsrod Polaków tego nie ma, potkniesz się to cię noga przesuną, jeśli kopa nie zasadza przy okazji. Ludzie na ogół ciesza się z powodzenia znajomych, sąsiadów. U nas- na zasadzie „sąsiad kupił nowe auto, ciekawe skad złodziej ma pieniądze”. Nie dbamy o ogół, o to co jest wokół nas, tylko o swoje poletko. Tym się różnimy od innych
Jasne jak zwykle Polacy to debile którzy nie potrafią. Trzeba ich trzymać za mordy bo nie wiedzą że w lesie się nie śmieci. A tam nie ma samych Szwajcarów. Tam jest ogromna wielonarodowa mniejszość. I o tym piszę. Oni też nie wywożą śmieci do lasu. Mimo że u nich w kraju pewnie się wywozi albo wywozilo do niedawna. To muszą być rozwiązania takie że nie opłaca im się tych śmieci do lasu wozić. Chyba lepiej takich rozwiązań poszukać niż karać wszystkich i wprowadzać odpowiedzialność zbiorową.
W moim mieście znaleziono dzikie wysypisko, znaleźli winowajcę. Było głośno o tum- szkoda ze danych publicznie nie podali, kara byłaby dotkliwsza. Finansowa poniósł.
Zgadzam się z Agnieszka, najwidoczniej kara jest zbyt wysoka żeby sobie pozwolic na takie czyny. U nas te kary nie są az takie wysokie żeby wszyscy się bali kombinatorstwa. I ludzie kombinują, bo wiedza ze jeśli nikt ich za rękę nie złapie to nie będzie kary nie będzie.
No to trzeba podnieść kary. Bo w sumie naprawdę nie lubię takiego prawa które na wszelki wypadek traktuje mnie jak przestepcę, rodzinę patologiczną czy kombinatora. Nie jestem żadnym z nich i uważam że taka profilaktyka jest nieskuteczna, niesprawiedliwa i szkodliwa.
No więc ponawiam pytanie czemu takich cwaniaków nie ma w Szwajcarii? Nie piszę o Szwajcarach tylko obcokrajowcach którzy tam żyją. Jeśli mają być specjalnie oznakowane worki to komuś do kubła nie podrzuci bo nie zabiorą takich śmieci.
Tak a w skarbowce będą doszukiwac się tego że jestem kombinatorem i nieuczciwym przedsiębiorcą, a w sanepidzie że nie spełniam wymogów, a w szkole tudzież w innych gopsach i w przychodniach że jestem alkoholiczką co najmniej bo istnieją roznorodni przekręciarze i przestępcy, tudzież wielodzietna patologia.
@Malgorzata, drastycznie nie ograniczymy śmieci, ale można np pieluchy wielo zamiast jednorazówek,szmatki z materiału zamiast ręczników papierowych, kupować większe opakowania, a gdy jest wybór kupować bez opakowań, używać opakowania, np kubeczki po jogurtach na doniczki, można gnieść opakowania - zajmą mniej miejsca itd.
Jasne, że producenci powinni się ograniczać w pierwszej kolejności, powinni przed wszystkim produkować solidny sprzęt, bo wszystko jest tandetne, począwszy od zabawek, a skończywszy na samochodach. Jeśli pralka działa dwa lata, a potem awaria taka, że naprawiać nie ma sensu, to kto zapłaci za te wszystkie odpady?
Ale zmiana wielo zamiast jednorazowe nie jest do końca takie eko, napędzamy zużycie wody której u nas brakuje + zużywamy więcej detergentów+prądu (z elektrowni węglowych) - owszem możemy mieć koszyk czy własne woreczki na zakupy ale wydaje mi się że producent ma dużo większe pole manewru niż my
@Malgorzata ja mam stół starszy niż ja a do sprzętu chyba mam szczęście, pralka 11 lat, lodówka 8, zmywarka 9, robot kuchenny 4, kuchenka 6 i wszystko narazie działa
Nie no, na pampersy wielorazowe to mnie nikt nie namówi. Co to, to nie. Całe życie jestem eko w kwestii ubierania, bo 80% naszych szaf to ciuchy używane, no i wegetarianizm podobno też jest eko, a u nas już dwie osoby na sześć.
W kwestii śmieci, zgadzam się z @Odrobinką. Bardzo dobra opcja, kupować tyle worków, ile zużywasz. Takiego rozwiązania chyba żadne nie przebije.
@OlaOdPawla , pewnie, ze można dać przykład skrajny. Weźmy taką rodzinkę z sześcioraczkami, a drugim biegunie singla, który stołuje się u mamusi (choć ten drugi przypadek jest pewnie częstszy). Dalej jednak będę się upierać, że 10-osobowa rodzina nie produkuje 10 razy tyle, co singiel. Chodzi mi o proporcje.
I rzeczywiście najsprawiedliwiej, gdyby były worki, a gmina niech zorganizuje karanie wyrzucających do lasu.
U nas w gminie, która jest gmina mala i z dość bezposrednim kontaktem "władza" - obywatel, z okazji podpisywania nowych umów na śmieci zrobiła sie spora awantura, bo stawki podskoczyły 3 x od osoby. Po czym nastapiła analiza stawek w gminach sąsiednich oraz kolejne informacje o róznych miejscach, w których stawki podskoczyły jeszcze bardziej i troche się uspokoiło. Gmina analizuje rózne opcje, ale wyglada na to, ze na razie nic konstruktywnego nie wymysliła. Była nawet wycieczka do sortowni, która odbiera nasze smieci komisji gminnej + chętnych mieszkańców. Podobno deklaracje segregacji rozmijają się z praktyka, czyli rzeczywisty % segregacji jest bardzo niski i miedzy innymi dlatego stawki sa takie wysokie. I teraz - ja mam poczucie, ze segreguję prawidłowo, zgodnie z rozpiską, którą przekazała firma odbierająca śmieci, ale faktycznie są rózne rzeczy wątpliwe. Czyli można powiedzieć, ze ja dopłacam do tych , kórzy źle segregują. Tutaj wydaje mi się, ze sensowna byłaby "personalizacja" śmieci, czyli np. kod kreskowy, zeby było wiadomo, kto nie segreguje mimo deklaracji i tak osoba mogłaby płacić "karną" opłate za niesegregowane. Myślę, ze bardzo szybko wszyscy by sie nauczyli zasad. U nas jest mało mieszkańców, więc taka akcja mogła by byc skuteczna i jeśli % segregacji sie polepszy, to powinno się udac obniżyć opłaty. Tylko z praktyki - nie chce mi sie wierzyc, że firmy odpuszczą.
Sprawiedliwie to by było wprowadzić podatek śmieciowy i od wynagrodzenia płacić. W końcu zarabiający więcej produkuje więcej śmieci niż ten zarabiający mniej.
No co ty, wniosek całkowicie nieuprawniony. No chyba że przekonasz mnie twardymi danymi z badań.
No sorry, ale przecież milioner nie kupi sobie miliona jogurtów, bo moze Za to chyba bardziej kupi zamiast np. badziewnego plastiku cos lepszego jakościowo.
Ale zmiana wielo zamiast jednorazowe nie jest do końca takie eko, napędzamy zużycie wody której u nas brakuje + zużywamy więcej detergentów+prądu (z elektrowni węglowych) - owszem możemy mieć koszyk czy własne woreczki na zakupy ale wydaje mi się że producent ma dużo większe pole manewru niż my
A przy produkcji pampersów nie zużywa się ani detergentów ani wody? Serio wyrzucenie tony pampersów na jedno dziecko jest lepsze niż kilka dodatkowych prań? Przecież te pieluszki służą potem kolejnym dzieciom. Ubrań jakoś nie szkoda prać.
Ja bym wolała mieć wybór: produkować śmieci z pampersów i płacić więcej czy używać wielorazówek i płacić mniej.
Komentarz
Odpisywalismy Młodego z domowych śmieci bo płaci za nie w wynajętym lokum. Musiałam przedstawić umowę najmu i kwit za wywóz śmieci.
Moja siostra jest zameldowana u rodziców. Kiedy urodziła najmłodsze mama dostało pismo ze przybył domownik a nikt go nie zgłosił i musi zapłacić zaległe albo przedstawić papier zaświadczający ze gdziecindzien płaci.
I takich powinni za dupę wziąć, bo potem my wszyscy ponosimy koszty ich kombinatorstwa.
Co do samych opłat. Opłata „za glowe” jest moim zdaniem najuczciwszy, bo każdy wytwarza śmieci.
Metraz jest nieuczciwy, bo bywa ze jedna osoba ma spory dom -dzieci już wyszły z domu- a ona musiałaby płacić jak za zboże. W druga stronę, rodzina z dziećmi na małym mieszkaniu płaciłaby sporo mniej od tej babinki, choć wyprodukowaliby tych śmieci znacznie więcej.
Produkujesz śmieci- płacisz.
Nie piszcie ze pojedyncze gospodarstwo domowe produkuje mniej śmieci (np single albo parka) niż rodzina wielo, bo to jest śmieszne.
Singiel czy parka mniej kupuja- choćby chemii do domu, bo poprostu mniej zużywają sami/we swoje niż rodzina pięcio i więcej osobowa.
Przeliczcie sobie ile zużywacie płynów, szamponów, i zapytajcie samotna sąsiadkę ile ona zużywa.
W sklepach -pomimo szumnych nawoływań o ekologii, wszystko pakowane w pierdylion tacek, folii, woreczków. Często widzę pojedyncze warzywo opakowane w folie i jest to rzekomo bio i ekosreko.
Przy zakupach na wagę wiecznie chcą pakować w plastikowe pojemniki, choć można w mały woreczek foliowy.
Wszystko drożeje, a ma zdrożeć jeszxze więcej.
Rzad swoich nie ma pieniędzy. Ale chętnie rozdaje. Żeby komuś dać musi innym zabrać. Nie da się zabierać małej części społeczeństwa żeby dać innym. Trzeba zabierać wszystkim i potem dawać na zasadzie „my wam dajemy, żeby było wam łatwiej”
Tylko nie mówi głośno „zabieramy wam i potem triche damy z tych waszych zabranych- dajemy wam wasze wcześniej odebrane -wam, pieniądze” i nie do wszystkich dotarło ze dając plusy trzeba wpierw zminusowac jego kieszeń.
Tylko ze wrócilibyśmy do czasów ze ludzie zaczęliby wyrzucać śmieci gdzie popadnie żeby płacić mniejsze rachunki.
Placenie „od głowy” spowodowało ze śmieci w rowach mniej. Bo płacić trzeba, a kombinowanie zostaje a jednak człowiek ma trochę z leniwca.
Tej jesieni sporo lazilismy na grzyby. Lasy bardzo czyste. Nie spotkałam skupisk śmieci tak jak miało to wcześniej miejsce. Nie muszę matrwić się teraz ze mój pojemnik stojący przy bramce zapełni się znienacka w nocy bo ktoś mi podrzuci -a i tak bywało wcześniej. Coraz mniej ludzi pali śmieciami -to czuć wieczorami, w nocy. Kiedyś jak tylko się ściemniało to ciezko było przejść z domu do auta, bo smród rozwalał nozdrza.
Przecież można karać tych co wywożą. I to dużymi karami finansowymi.
Dodam że tam odpadami kieruje jak u nas gmina, opłatami, karami itp.
Może zdają sobie sprawę ze jak oni sami naśmieca w lesie to inni zaczną i zrobi się pierdolnik.
A może poprostu są jednością jako społeczeństwo i dbają o ogół tak samo jak o sobie?
Ja sobie często obserwuje ludzi na wyjazdach. Większość nacji pójdzie za swoim, poda rękę, pomoże, nie zostawi w razie kłopotu swojego.
Wsrod Polaków tego nie ma, potkniesz się to cię noga przesuną, jeśli kopa nie zasadza przy okazji.
Ludzie na ogół ciesza się z powodzenia znajomych, sąsiadów. U nas- na zasadzie „sąsiad kupił nowe auto, ciekawe skad złodziej ma pieniądze”.
Nie dbamy o ogół, o to co jest wokół nas, tylko o swoje poletko.
Tym się różnimy od innych
Zgadzam się z Agnieszka, najwidoczniej kara jest zbyt wysoka żeby sobie pozwolic na takie czyny.
U nas te kary nie są az takie wysokie żeby wszyscy się bali kombinatorstwa.
I ludzie kombinują, bo wiedza ze jeśli nikt ich za rękę nie złapie to nie będzie kary nie będzie.
Serio wyrzucenie tony pampersów na jedno dziecko jest lepsze niż kilka dodatkowych prań? Przecież te pieluszki służą potem kolejnym dzieciom. Ubrań jakoś nie szkoda prać.
Ja bym wolała mieć wybór: produkować śmieci z pampersów i płacić więcej czy używać wielorazówek i płacić mniej.