Nie sa neutralne, bo nie sa tez oderwane od okoliczności, tylko sa reakcja na jakieś zdarzenie. I ode mnie zależy, jak sie wytrenuje, jak ukształtuje swoje sumienie i czy będę odczuwał smutek, ze nie odpyskowalem, czy wdzięczność, ze wlasnie takie słowa nie padły. Smutek, ze nie mam sie jak upić, czy radosc, ze nie mam sie jak upić.
Dalej cytując PŚ: miłość nie cieszy sie z niesprawiedliwości, tylko współweseli sie z prawda. Jak najbardziej jest dobra i zła radosc.
A jeszcze inny przykład: cieszę sie z cudzego nieszczęścia. Komuś cos nie wyszło, ja słyszę i odczuwam radosc. Takie to neutralne? Jak dla mnie materiał do Spowiedzi.
Uczucia nie są ani dobre ani złe (dobry/zły to określenia moralne). Są neutralne. Uczucia mogą być pozytywne (radość) lub negatywne (smutek). Żywienie uczucia podlega już osądowi moralnemu. Czyli smucenie się może być dobre lub złe. Radowanie się może być dobre lub złe. Gniewanie się może być osądzone, ale nie samo to, że ktoś poczuł gniew. Pytanie co ktoś z tym zrobi.
O. Woroniecki pisał o dobrym i złym gniewie, jest dobry - jeśli kieruje do walki ze złem (np. Pan Jezus wyrzucający kupców ze świątyni). Ale ja dalej nie rozumiem. Trudno zgrać tą wiedzę o dobrym/złym przeżywaniu uczuć z jakąś książeczką dla dzieci o uczuciach np. Kołyszki. Marsjanka - Twoje przykłady to ewidentne grzechy, ale weźmy takie delikatniejsze, z którymi przychodzą dzieci. Zazdrość, że ktoś coś ma i ja też chcę to mieć. Uczucie zazdrości mówi mi, że widzę w czymś dobro. Nie muszę zaraz życzyć tej osobie, by to straciła, zabierać jej. Mogę poprosić, żeby mi pożyczyła. Nie wiem może to kwestia widzenia granicy między uczuciem a odpowiadaniem na nie negatywnie.
Uczucia są neutralne. Odchodzi się też od kategoryzowania dobre/złe, bo każde o czymś konkretnym mówi, czyli każde uczucie jest dobre. (bo uczucia są "z automatu" - reakcją na coś). Co się zrobi dalej, pod ich wpływem, to już podlega ocenia moralnej.
Komentarz
Dla mnie to wszystko spójne i logiczne jest bardzo. Ale czytam dalej, moze jeszcze cos mądrego wyczytam
Uczucia nie są ani dobre ani złe (dobry/zły to określenia moralne). Są neutralne.
Uczucia mogą być pozytywne (radość) lub negatywne (smutek).
Żywienie uczucia podlega już osądowi moralnemu. Czyli smucenie się może być dobre lub złe. Radowanie się może być dobre lub złe. Gniewanie się może być osądzone, ale nie samo to, że ktoś poczuł gniew. Pytanie co ktoś z tym zrobi.
Ale ja dalej nie rozumiem. Trudno zgrać tą wiedzę o dobrym/złym przeżywaniu uczuć z jakąś książeczką dla dzieci o uczuciach np. Kołyszki. Marsjanka - Twoje przykłady to ewidentne grzechy, ale weźmy takie delikatniejsze, z którymi przychodzą dzieci. Zazdrość, że ktoś coś ma i ja też chcę to mieć. Uczucie zazdrości mówi mi, że widzę w czymś dobro. Nie muszę zaraz życzyć tej osobie, by to straciła, zabierać jej. Mogę poprosić, żeby mi pożyczyła. Nie wiem może to kwestia widzenia granicy między uczuciem a odpowiadaniem na nie negatywnie.
Co się zrobi dalej, pod ich wpływem, to już podlega ocenia moralnej.
https://www.niedziela.pl/artykul/84082/nd/Nie-ma-zlych-uczuc
https://opusdei.org/pl-pl/document/zrozumiec-integralnosc-osoby-rola-uczuc-i/
https://opusdei.org/pl-pl/document/zrozumiec-integralnosc-osoby-rola-uczuc-ii/
naprawdę bardzo ciekawe