Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Katolickie osiedle pod Warszawą

24

Komentarz

  • Nie, a dlaczego w Warszawie? Już się namieszkalam w Warszawie.
  • edytowano listopad 2020
    a tak...
    w Tradycji to p.Wilk chyba chciał zakładać
  • Mam bardzo dobre doświadczenia z osobami z Notre-Dame :) Otwarci, pozytywni ludzie, bardzo mocno nastawieni na rozwijanie relacji małżeńskiej i rodzinę. Absolutnie nie przyszłoby mi do głowy, że idą w kierunku sekty, wręcz przeciwnie - otwarci na świat i Kościół.
    Natomiast sama na pewno nie wybrałabym takiego miejsca zamieszkania. Dobrze mi w zróżnicowanym środowisku, także wśród ludzi o innych wartościach i poglądach. Kilkanaście lat temu miałam próbkę życia we wspólnocie, która próbowała ograniczyć kontakty towarzyskie tylko do wspólnoty i już nigdy więcej. Świat jest przebogaty a ludzie także ci spoza kościelnych kręgów - wartościowi, piękni, interesujący. Dla mnie doświadczenie szacunku i wzajemnej sympatii ponad podziałami jest nie do przecenienia.
  • A potem będą osiedla dla LGBT..dla żydów..a nie czekaj wróć ..
  • Ja nie prowokacyjnie ani złośliwie, serio.
    Ale mnie to trochę takim sekciarstwem trąci. 
    Ten medalik to generalnie jak amulet dla mnie. 
    Rozumiem sens wspólnoty oparty na wartości, światopoglądzie czy choćby podobieństwach--wiodzietnosc wymaga innego wszystkiego  B), choćby planu domu. Rozumienie potrzeb wielodzietnych (plan domu, osiedla, sąsiedztwo, które wspomoże itp, plan tygodnia, uszanowanie świętości niedzieli - masz pewność, że Ci pół naga sąsiadka nie będzie się bujać przy disco polo z fajką w ustach 30 m od twojego okna, że nie będzie słychać "Krycha, qrwa, dawaj to mięcho na grilla już i przynieś piwo, bo się skończyło", nie będzie kosiarki ani naprawiania auta zamiast mszy itp).
    Ale w ujęciu duchowym to trochę straszno, tak sekciarsko właśnie. 
    Podziękowali 1draconessa
  • Każdy mieszka jak chce, dlaczego nie na takim osiedlu.
    Może i sekciarsko, co kto tam widzi
    ale dla mnie ważne, aby dzieci nie musiały słuchać najaranego sąsiada, który do późnych godzin nocnych zapuszcza muzę typu j...ć policję, kosiareczki i bib w niedzielę. Do tego obowiązkowo kamery wokół domu. I wprost, że kradnę bo mam 500+
    Kto nie przeżył takiego sąsiada ten nie wie 

    Może być i getto i sekta, co kto uważa
    Podziękowali 3ganna4 PonuraKura Klarcia
  • Tola powiedział(a):
    ganna4 powiedział(a):
    A ja jakoś tych ludzi rozumiem. W pracy nawalanka, na ulicy czarny marsz, samochody z błyskawicami, może się zamarzyć komuś osiedle, gdzie po prostu odpocznie
    @ganna4 No właśnie, to nie lepiej te pieniądze przeznaczyć na swój własny dom?
    Dom, czy mieszkanie, co kto woli. Znam takich, co z domku uciekli do bloku. O ideę mi chodzi
  • Tola powiedział(a):
    ganna4 powiedział(a):
    A ja jakoś tych ludzi rozumiem. W pracy nawalanka, na ulicy czarny marsz, samochody z błyskawicami, może się zamarzyć komuś osiedle, gdzie po prostu odpocznie
    @ganna4 No właśnie, to nie lepiej te pieniądze przeznaczyć na swój własny dom?
    A no pewnie, że lepiej! 4m od płotu sąsiada z lewej, 4m z prawej, za domem następny ze sto będzie, a przed ulica. Zdecydowanie wybieram wolnostojący niż bliźniak- bo cena z tego co kojarzę jest nieco niższa za bliźniaka, a komfort jednak zupełnie inny. No i wolę oddalony od centrum (tańszy), na uboczu, taka mini wieś, choć miasto, aniżeli osiedle takie, gdzie nie ma gdzie auta postawić, jak goście przyjadą. Dwa stanowiska to zdecydowanie za mało. 

    Taka kooperatywa moim zdaniem ma sens, gdyby się chciało zaoszczędzić, a mieć pewnych, dobrych sąsiadów: kupno działki, 3 domy i wypas. Ale też nigdy nie wiadomo, czy przyjaciel nie zdecyduje się jednak wyprowadzić.
    Podziękowali 1draconessa
  •  Znam takich, co w trójkę się budowali, super przyjaciele, po 30 latach wspólnego domu, zostali wrogami pozywającymi się do sądu o każdy detal...
    Podziękowali 1draconessa
  • Zuzapola powiedział(a):
     Znam takich, co w trójkę się budowali, super przyjaciele, po 30 latach wspólnego domu, zostali wrogami pozywającymi się do sądu o każdy detal...
    Masakra...
    Hmmm, w sumie z bratem i siostrą też się można żreć całe życie. 
  • Wszystko zaczęło się od frustracji, bo działka okazała się bardzo pechowa. Zamiast sielskiego szeregowca przy łące, nagle otoczyły ich bloki, zbudowane nielegalnie, ale zalegalizowane....
  • kociara powiedział(a):
    Ja nie prowokacyjnie ani złośliwie, serio.
    Ale mnie to trochę takim sekciarstwem trąci. 
    Ten medalik to generalnie jak amulet dla mnie. 
    Rozumiem sens wspólnoty oparty na wartości, światopoglądzie czy choćby podobieństwach--wiodzietnosc wymaga innego wszystkiego  B), choćby planu domu. Rozumienie potrzeb wielodzietnych (plan domu, osiedla, sąsiedztwo, które wspomoże itp, plan tygodnia, uszanowanie świętości niedzieli - masz pewność, że Ci pół naga sąsiadka nie będzie się bujać przy disco polo z fajką w ustach 30 m od twojego okna, że nie będzie słychać "Krycha, qrwa, dawaj to mięcho na grilla już i przynieś piwo, bo się skończyło", nie będzie kosiarki ani naprawiania auta zamiast mszy itp).
    Ale w ujęciu duchowym to trochę straszno, tak sekciarsko właśnie. 

    @kociara, nie musi być sekciarsko. Też widzę takie ryzyko, ale zależy to od wielu rzeczy i różnie może się taka inicjatywa rozwijać, zależy w którą stronę pójdzie. Na takim osiedlu można faktycznie zrobić sobie sektę, ale z drugiej strony, można żyć jak w prawdziwej wspólnocie, rodzinie a jednocześnie wychodzić "na zewnątrz" z róznymi inicjatywami, otworzyć drzwi osiedla dla ludzi spoza... Dla wielu tych spoza, to co zobaczą, może okazać się cennym świadectwem.
    Nie przekreślałabym z definicji, choć jak mówię, sama się w takim miejscu zupełnie nie odnajduję.
    Podziękowali 1Klarcia
  • Wanda powiedział(a):
    a mi się idea podoba tylko metraże nie

    o, a ja jak zobaczyłam nagłówek to się przestraszyłam, że to gdzieś w naszej okolicy
    :D :D :D
  • Tomasz i Ewa powiedział(a):
    A czy będzie też katolicka pralnia, katolicka piekarnia, katolicka fryzjerka, katolicki szewc i katolicka kawiarnia?

    T :)
    W naszej parafii jest kawiarnia. Zaryzykuję, że można ją nazwać katolicką, dlatego zaproszeni są wszyscy, którzy mają ochotę na ciasto i dobrą kawę w niedzielne popołudnie.
    Podziękowali 1Klarcia
  • edytowano listopad 2020
    jak dla mnie pomysł dziwny

    tzn. nie dziwny, jeśli zbiera się grupa przyjaciół i razem kupują działki obok siebie, żeby dzieci miały miłe towarzystwo innych dzieci z rodzin kierujących się podobnymi wartościami, ale w tym wypadku jakieś to sztuczne i w sumie powiedziałabym, że niekatolickie

    i niestety myślę, że jednak można się bardzo rozczarować jeśli ma się wyobrażenia o katolikach np takie, że wszyscy to ludzie słuchający muzyki poważnej, czytający klasykę i mówiący do siebie trzynastozgłoskowcem ;) 
    przecież katolicy są tak bardzo różni!

    my mamy dzieci w szkole, gdzie też prawie wszyscy to katolicy i to tacy z tych wierzących, są wykłady dla rodziców, są polecane książki, są kursy wychowania itp itd a i tak naprawdę nie jest tak, że każda rodzina ma takie same zasady wychowawcze i co jakiś czas zaliczam "zonka" bo np. mam inne zdanie nt pory o której 13 latka może wrócić z "imprezy", nt wieku w jakim dziecku potrzebny jest smartfon, nt tego jaki film czy książka jest stosowna dla 11 latka, na temat wysokości i zasadności kieszonkowego , czy kwoty jaką można przeznaczyć na prezent pod choinkę (nie chodzi tu o to czy kogoś stać) itd. itp. A to tylko jeden aspekt życia - wychowanie. (nie narzekam, ale mówię jak jest)

    Nawet katolicy mogą mieć inny wymarzony sposób spędzania niedzieli - jedni chcą mieć święty spokój i idą na Mszę wieczorem, inni idą z samego rana a potem grillują ze znajomymi i co, powiesz sąsiadowi, że to niekatolickie, że disco polo sobie włączył przy niedzieli a nie rozważa Ewangelii?

  • Jeśli najważniejsze dla kogoś bliscy z podobnymi wartościami i nie ma takich wokół,  to może to być to. Zawsze coś więcej wtedy łączy sąsiadów.  
  • oby im się udało 
    może jeśli się dobrze dobiorą to jeszcze coś z tego stworzą fajnego dla szerszego kręgu odbiorców :)
    Podziękowali 2In Spe AgaMaria
  • Ale rzeczywiście z tą misyjnoscia to przypomnieliście że u neonów są chyba rodziny w misji, nie w jakiejś enklawie, u neonów jednak większy rozmach, a tu trochę jakby szukanie bezpiecznego kącika... 
  • edytowano listopad 2020
    Tomasz i Ewa powiedział(a):
    Chwilunia. Są też ludzie, którzy cenią sobie złotą, polską wolność, gdzie sąsiedzi hałasują non stop (krejzega, heblarka, piła spalinowa, dzieciary, klucz pneumatyczny) i nikomu „nie przeszkadza”. A jak sąsiad tłucze żonę lub jakaś peach paraduje nago po balkonie to jest kino za darmo. 

    T ;)
    A kto powiedział że non stop? Powiedział tylko że nie przeszkadza. W Szwajcarii za to przeszkadza właściwie wszystko. Np że śpiewasz sto lat na urodzinach albo grasz na pianinie o 10:00 w sobotę.

    Podziękowali 1Klarcia
  • A jakiś specjalny ma być ten katolicyzm żeby zamieszkać na takim osiedlu? Czy ten jajcarski wystarczy? Bo w sumie u nas  90% to katolicy, więc może nie takie elitarne to osiedle.
  • edytowano listopad 2020
    Coś mi się kojarzy, że kilka lat wstecz, na tym forum był już wątek o budowie osiedla, które dla siebie zaplanowali katolicy. 

    Dopisane - już znalazłam temat, w innym miejscu.

    Mieszkania dla katolików

    Osiedle dla ludzi z różnego rodzaju wspólnot związanych z Kościołem zasiedliło już ponad 30 rodzin. Na osiedlu zostało do kupienia jeszcze 10 mieszkań.

    https://warszawa.gosc.pl/doc/1733421.Mieszkania-dla-katolikow

    Neokatechumenat to jednak inna półka, aniżeli przeciętni katolicy.
  • edytowano listopad 2020
    W sumie jakby nie patrzeć nie bardzo da się mieszkać w Polsce wśród niekatolików. Chyba że chce się mieszkać wśród tych lepszych katolików. Takich bardziej katolickich.
    Ja to najchętniej zamieszkalabym w odległości minimum 500m od kolejnego sąsiada.
    Bym realizowała na spokojnie złotą polską wolność.
    Kapliczki po wsiach stoją. Zawsze można majowe zaśpiewać pod kapliczką. Nie potrzeba do tego osobnego osiedla. 
    Ale w sumie będzie darmowe zoo, bo teraz to głupio pójść pod kapliczkę samemu albo zaproponować sąsiadom.
    Figurkę świętego zawsze można postawić pod domem i powierzyć jego opiece. Ale brylować z tym da się tylko wśród swoich na podobnym poziomie odlotu. Bo ewentualnie ktoś skomentuje złośliwie.
    Ciekawe czy będzie zamknięte, strzeżone i monitorowane to osiedle. Z bramą na pilota. I czy wszystkie ogródki będą takie same, oraz układ pomieszczeń i mebli w mieszkaniach.
    Zawsze mnie śmieszyło nazywanie szeregówek domami.
    I czy będzie transmisja z rekolekcji i majowych :)
  • edytowano listopad 2020
    Mi zasadniczo idea takiego osiedla kojarzy się z... @Malgorzata ; :D Nie bij!
    A dokładniej z jej mężem,  który lata temu miał nieco podobny pomysł enklawy domów. Tyle że chyba nie katolickiej a wielodzietnej. Prezentował go tu na forum póki jeszcze bywał. I w sumie to rozumiem. Staramy się tworzyć naszym dzieciom środowiska rodzin z podobnymi wartościami, w tym celu wysyłamy przecież do skautów/harcerzy, klubów, do szkół katolickich czy wspólnot, czy choćby na leśne obozy wielodzietnych. Środowiskiem może być i miejsce zamieszkania, wspólnota sąsiedzka o choćby nieco zbliżonych wartościach. Bo zanim dzieci dojrzeją by ewangelizować w swoim otoczeniu, może je ktoś "zewangelizować" wbrew nam i naszemu przekonaniu o tym co dobre i pożyteczne dla ich rozwoju i duchowości. Sami rodzice, mają pole do ewangelizacyjnych popisów znacznie szersze niż osiedle, na którym mieszkają. Zresztą i na takim jestem przekonana, że zadań nie zabraknie, wiec zgrzytu z misyjnoscią nie widzę. Tak rozumiem ideowe przesłanie tej inwestycji. Wydaje mi się dość utopijna, ale w sumie chętnie bym się myliła.
    Mogę  im nawet kibicować  ;)
    Oczywiście ktoś być sobie po prostu stara się znaleźć niszę wśród  ogromu deweloperów. W sumie każda deweloperka służy głównie do zarabiania pieniędzy,  więc nic w tym szczególnego. Jeśli chętnych znajdzie, to co to komu przeszkadza, jeśli nie to jego strata?  Że nie bedzie idealnie to raczej pewne, gdzie jest? Wątpię,  żeby dorośli ludzie tego oczekiwali. Nazwy domów,  no cóż,  na wielu osiedlach są różne nazwy budynków,  etapów,  czasem dość fantazyjne, dlaczego nie święci jeśli komuś pasuje? Wybudowania kościoła na osiedlu ludzie za komuny w wielu miejscach się domagali, więc w czym problem z kaplicą? Wielu ludzi nadal szuka domu w bliskosci kościoła, sklepu i przedszkola.
    Dość  dziwne to wmurowywanie cudownego medalika. Ale tak sobie myślę,  że może to i jakaś metoda na... odstraszenie klientów,  którzy z wiarą zdecydowanie mają nie po drodze? ;) W mury kościołów różne rzeczy na przestrzeni wieków wmurowywano i nikt się tym nke gorszył.

    A teraz krytyka:
    Po pierwsze bliskość Wawy, ale rozumiem, że nie dla wszystkich to wada ;)
    Po drugie, mikro działki i ogromne nagromadzenie identycznych budynków. Dla mnie brak minimum intymności,  no komuna taka trochę.  Nie chcialabym bliźniaka, choć oczywiście przy tak małych działkach to zrozumiałe rozwiązanie. 
    Projekt wadliwy, np. brak śluzy miedzy garażem a częścią mieszkalną = spaliny w domu. No i garaż  17m2 to jednak porażka. Przypomina mi się ten: :D


    Po co kotłownia, skoro piec jest pod schodami?
    Do powierzchni użytkowej wliczono garaż, kotłownię i powierzchnię pod ściankami działowymi. Czyli de facto są to dla mnie domy w wersji dla małej i bardzo małej rodziny.
    No i mam wątpliwość lokalizacyjną, ale tylko patrząc na mapkę, zero głębszego rozeznania tematu. Czy nie są to aby tereny zalewowe? 
    Czy ceny za taki domek w takiej lokalizacji są niskie to trudno mi ocenić,  bo od dłuższego czasu ceny nieruchomości nie spędzają mo snu z powiek. Ogolnie osiedle ma dla mnie sporo wad,  ale nie jest nią jego "katolickość".


    Podziękowali 2zapominajka Klarcia
  • Teraz nie tylko piec musi znaleźć swoje miejsce, chcesz mieć swój prąd, albo klimatyzację, itp., trzeba do tego miejsca. Kotłownia, czy pralnia , dodatkowe miejsce na wagę złota w domu, dobrze, że jest. A z pozostałymi uwagami się zgadzam. 
  • edytowano listopad 2020
    Zgadza sie @Zuzapola, czepiłam się wyłącznie nazwy. Miejsca ogolnie w tym domu jest raczej za mało. A np. pralnię za wąskim garażem uważam za mało trafioną.
  • Poza tym łatwo z tych małych bliźniaków zrobić jeden dom, akurat dla dużej rodziny i bez sąsiada przez ścianę.  
  • Dlaczego??
    Podziękowali 1Kasik
  • Wyraźnie piszą, że indywidualnie podchodzą do każdego projektu, to może i udałoby się połączyć dwa domy, pewna nie jestem. Ale nawet gdyby, to dla mnie to prawie blok w poziomie, a nie osiedle. To tylko jedna ciasno zabudowana uliczka. 
  • Co chcieć? Że dzieci dorastające, to by były za tym, żeby zostawić osobno 2 części?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.