Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Karmienie piersią na posiedzeniu komisji sejmowej

edytowano stycznia 2021 w Ogólna
Konto skasowane na prośbę użytkownika.
«13

Komentarz

  • Powinno być normalne
  • No żadne z dwójki moich dzieci karmionuch piersią na żądanie nie dałoby sobie wytłumaczyć że teraz jest jakąś tam komisja. Myślę że niewiele dzieci poczekaloby do końca, bez znaczenia czy prawicowe czy lewicowe. 
    Podziękowali 2E.milia Klarcia
  • andora powiedział(a):
    Myślę że niewiele dzieci poczekaloby do końca, bez znaczenia czy prawicowe czy lewicowe. 
    Można ewentualnie z dzieckiem pertraktować czy z prawej czy z lewej piersi w zależności od ugrupowania ;)
    Podziękowali 3Izka Wela andora
  • A ja uważam, że sala sejmowa to nie miejsce dla małych dzieci. Poza tym, choć karmienie jest procesem naturalnym, to jakby nie było wymaga udziału piersi ;) a to już może rodzić pewien dyskomfort zgromadzonych. Reasumując, karmienie w miejscach publicznych typu plac zabaw, kawiarnia, kościół, to nie to samo, co zabieranie niemowlęcia do pracy i karmienie go tam na widoku, podczas pracy, wśród współpracowników. 
    Wyobraźcie sobie nauczycielkę karmiącą podczas lekcji? Albo panią na kasie czy w okienku w banku z dzieckiem przy piersi? 
  • Ale ludzie mają różny tryb życia. Najczęściej maluch się do niego dostosowuje bez Wielkiej szkody dla siebie. 
    Podziękowali 1Klarcia
  • Mi się to zdjęcie bardzo podobało, jest takie naturalne. Też miałam dzieci karmione wyłącznie piersią po pol roku, prawie wyłącznie do roku, jakas butelkę ze smoczkiem miałam tylko przy pierwszym, raz został nakarmiony (malo skutecznie), kiedy byłam na oficjalnym obiedzie. Ten sam miał smoczek, dopóki mu się nie rozpadł. Na innych zdjęciach nie ma dziecka, więc prawdopodobnie dotarło na salę dokładnie na karmienie, a że posłanka w tym momencie miała potrzebę i możliwość zadania pytania to tak wyszło. Lepiej, żeby ciąża i poród oraz bycie matka małego dziecka wykluczało z funkcji publicznych?
  • I tez uwazam, ze ten spokoj i tryb zycia sa przereklamowane, mialam niespotykanie spokojne dzieci (w porównaniu do innych, oczywiście różne epizody się zdarzaly), mimo , że były praktycznie ciągle ze mną przez pierwsze 1,5 - 2 lata, czy to w nosidełku, chuście czy wózku. 
  • Ale Pani posłanka nie pierwszy raz trafiła z dzieckiem do sejmu, tutaj np. z tego co widzę go nie karmiła:

    https://dorzeczy.pl/kraj/158790/poslanka-wziela-niemowle-do-sejmu-protestowala-ws-aborcji.html
  • I nie wiem co ma do rzeczy, że Pani jest z lewicowej partii, kojarzę jeden przypadek pani z prawicy z dzieckiem w sejmie. 

    Więc to generalnie "problem" dzieci w sejmie albo w ogóle w miejscu pracy.
  • Na pewno potrzebny jest czas żeby odpocząć po porodzie ale przychodzi moment kiedy masz też ochotę i siłę coś porobic.
    Ją obecnie pisze sobie projekt ptofilaktyczny bo mam już potrzebę zrobić coś innego (coś co też lubię) a Ola jest takim dzieckiem, ze da się to pogodzić z pozytkiem dla wszystkich. 
    Przy małej Ani nie miałam ani siły ani potrzeby. 
    Najważniejszy jest wybór. 

  • edytowano stycznia 2021
    Ja wielkiego problemu w nakarmieniu dziecka w pracy nie widzę.  Natomiast jeżeli pani posłanka używa dziecka instrumentalnie by zwrócić na siebie uwagę to już bardzo nie OK, choć jak widać skuteczne bo bardzo się nagłośniła.  
    Dziecko przy żądaniu legalizacji zabijania dzieci to juz w ogóle kuriozum 
    Podziękowali 2Katia Elf77
  • Bambidu powiedział(a):
    Ja wielkiego problemu w nakarmieniu dziecka w pracy nie widzę.  Natomiast jeżeli pani posłanka używa dziecka instrumentalnie by zwrócić na siebie uwagę to już bardzo nie OK, choć jak widać skuteczne bo bardzo się nagłośniła.  
    Dziecko przy żądaniu legalizacji zabijania dzieci to juz w ogóle kuriozum 
    Mam takie samo zdanie.
    Zresztą...zobaczcie jak to karmienie wyglada od strony malucha? Zero spokoju, zero intymnosci. Jakas taka nerwowośc, brak skupienia na dziecku...
    Skoro juz naprawde musiała, to przynajmniej mogła osłonić się jakąś pieluchą czy chustą.
    Podziękowali 2Gosia5 Klarcia
  • Nie wiem na ile ona musiała a na ile dziecko. Raczej to drugie.
  • andora powiedział(a):
    Na pewno potrzebny jest czas żeby odpocząć po porodzie ale przychodzi moment kiedy masz też ochotę i siłę coś porobic.
    Ją obecnie pisze sobie projekt ptofilaktyczny bo mam już potrzebę zrobić coś innego (coś co też lubię) a Ola jest takim dzieckiem, ze da się to pogodzić z pozytkiem dla wszystkich. 
    Przy małej Ani nie miałam ani siły ani potrzeby. 
    Najważniejszy jest wybór. 

    Pracowałam z małym dzieckiem, ale w jednym jak musiałam gdzieś wyjść i spotkać się z ludźmi, to ktoś z małym dzieckiem czekał pod drzwiami, żebym w razie czego mogła wyjść i je nakarmić.

    Znalazłam teraz informację w internecie, że w sejmie jest miejsce do pielęgnacji dzieci.

     Z domu też pracowałam z dzieckiem przy nodze, ale to co jednak co innego niż zabrać dziecko do pracy i jeszcze je karmić akurat w czasie zadawania pytania. Tym bardziej, że z tego nagrania wynika, że Pani pierwsza dostała głos.

    Jak karmię to staram się to robić możliwie dyskretnie. Czy mi się to podoba czy nie kogoś może to krępować. 

    Podziękowali 3Gosia5 Karolinka andora
  • No właśnie, oprócz tego, może nikt tego na głos nie powie, ale część pracodawców pomyśli "zatrudnij teraz matkę, to Ci z dzieckiem do pracy przyjdzie". 
  • Dobra, to z drugiej strony - jeżeli jestem przeciwniczką aborcji, to nie mam prawa oceniać innych w takich kwestiach, które tak naprawdę podchodzą pod "nieistotne". To nie jest dreczenie dziecka, tylko jedna z opcji sposobu życia. Akurat tu udowadnia, że jesli się chce, to dziecko nie zamyka drogi aktywności czy to zawodowej, społecznej czy politycznej. Przecież tzw kariera i rozwoj to jeden z argumentów za "wyborem". A jakie poglądy ma sama poslanka, to w tym momencie średnio istotne. Tu odnosimy się do tej konkretnej sytuacji i zdjęcia.
    Podziękowali 1malagala
  • @Ojejuju ale to prawo nie obowiązek z tym połogiem.
    Nie lubię że kobieta coś musi bo inaczej właściciel Januszexu będzie tego samego wymagał od innej. Od wymagania od Januszexu są organy
    Podziękowali 2malagala joanna_1991
  • W latach 80 i wcześniej kobieta musiała rodzić na leżąco bo jak to tak inaczej
  • Ech. Kiedyś tak myślałam, że tak się da. Wzięłam pierwsze dziecko 2 razy na uczelnię, te wizyty wyleczyły mnie z tego skutecznie. Rozdarlo się na zajęciach (chociaż były to godziny drzemki), nie było gdzie go uciszyć, karmiłam w kiblu, fatalnie to wspominam. 

    Zreszta to pierwsze ciągałam wszędzie że sobą. Do banku, na pocztę, do lekarza, Strasznie męczące to jest, tak z perspektywy czasu. I bez sensu, dla mnie

    Ale zgadzam się, wybor jest dobry. Jakby mi kto zabronił, zostałabym współczesną feministką ;) a tak mogłam się przekonać, że to nie dla mnie.



    Podziękowali 1Hope
  • Ale gdybym została przy jednym, nadal uważałabym, że wszystko da się z dzieckiem zrobić. Więc rozumiem te obawy o krecenie bicza na młode mamy. 
    Podziękowali 1Hope
  • edytowano stycznia 2021
    No ciekawe to jest.

    Ale faktycznie presja może być. 
    Pierwsze dziecko było ze mną na uczelni, karmilam w czasie zajęć, potem pojechał  ze mną na stypendium gdzie byliśmy wszędzie razem. Więc karmienie naturalnie też. Byłam młoda i dziecko w niczym nie zamknęlo mi drogi. W życiu studenckim też nie.
    Ale to było moje i innych wybory mnie nie obchodziły.
    Sądów żadnych nie wydawalam.


    Potem w pracy miałam szefową, która z każdym że swoich trojga  dzieci ciężko pracowała do 8 miesiąca. 
    Bo da się. 
    Dla niej każda, która odchodzila na L4 w ciąży to był nierób i kombinator. 
    Bo jak ona da radę to dlaczego inna nie.
    I taki był klimat dzięki jej postawie.

    Więc faktycznie może to nakręcić klimat, że wszystko się da, a jak nie umiesz to jesteś nierob, len  i kombinator.




  • Tym lepiej, że w przestrzeni publicznej temat się pojawia, jest dyskutowany. 
    Podziękowali 2Izka Klarcia
  • Z tym rodzeniem to przykład jak to społeczeństwo uważało że kobieta coś MUSI. A jednak nie. Dzidziuś p. Marceliny wyglądał na pół roku więc już po połogu. Ona nie MUSIAŁA nigdzie chodzić żeby w spokoju nakarmić. 
    No nie lubię że kobieta coś MUSI.
    Podziękowali 1Klarcia
  • @jukaa dobrze oddała co myślę o tym.
  • Ale nie zmienia się takiego stanu rzeczy kolegialnym określniem co kobieta musi - to znowu przekonanie że społeczność jest mądrzejsza od niej
    Podziękowali 3Ula joanna_1991 PonuraKura
  • Ojejuju powiedział(a):

    Argument o urodzeniu na płasko trochę z d... y wyciągnięty,  bo odpoczynek po porodzie to nie  moda tylko biologiczna  konieczność. 

    No niezupełnie.  Każdy organizm inaczej znosi i ciążę, i poród. A nawet ten sam różnie znosi różne ciąże. Na tym forum to raczej oczywiste. To, że w trakcie jednego porodu mogłam piec ciasto a zaraz po nim je serwować i robić cokolwiek, nie znaczy, że zawsze tak było i że każda zawsze może. Niektóre kobiety rzeczywiscie potrzebują bardzo ograniczonej aktywności  przez tygodnie po porodzie. Stąd maja do tego PRAWO nie obowiązek. Owszem, należy zluzować i dać organizmowi szansę regeneracji, ale w różnych przypadkach co innego to będzie znaczyło. 
    W pewnych kulturach wiele kobiet potrafi rodzić w przerwie w pracy w polu... To jak z tą  biologiczną koniecznością?  Inną mają?
    Argument o porodzie na płasko jest jak najbardziej na miejscu. Niektóre kobiety mogą tak woleć (i mają do tego prawo), a umożliwienie innych opcji prawdopodobnie  spowodowało, że ktoś na nie krzywo spojrzał,  albo namawiał do innej pozycji... Więc jednak lepiej nakazać wszystkim na płask?
    Pod tym względem zdecydowanie jestem za wolnością wyboru, o ile dziecku krzywda się nie dzieje. 
    Inna sprawa, czy rzeczywiście się nie dzieje jeśli jest narzędziem w polityczej działalności i promocji matki.
  • Izka powiedział(a):
    Ale nie zmienia się takiego stanu rzeczy kolegialnym określniem co kobieta musi - to znowu przekonanie że społeczność jest mądrzejsza od niej

     Uważasz, że każda kobieta powinna mieć możliwość przyjścia z dzieckiem do pracy, bo społeczność nie jest mądrzejsza od niej?

  • Jak się dogada z pracodawcą? Tutaj najwyraźniej przewodniczący komisji nie miał nic przeciwko. Mamy wielodzietne niektórr mają. To ad Twoje pytanie.
    Ale mój komentarz raczej komentuje ogólnie, jak to kobiety np nakazują kobietom coś w stylu idź karmić w ustronne miejsce. Albo nie noś krótkiej spódnicy bo cię zgwałcą. Znacznie bardziej mi odpowiada"żyj i daj żyć innym"
    Podziękowali 1beatak
  • O matko, znowu kobieta kobiecie kobietą. 
    Podziękowali 2beatak Laf2011
  • Izka powiedział(a):
    Jak się dogada z pracodawcą? Tutaj najwyraźniej przewodniczący komisji nie miał nic przeciwko. Mamy wielodzietne niektórr mają. To ad Twoje pytanie.
    Ale mój komentarz raczej komentuje ogólnie, jak to kobiety np nakazują kobietom coś w stylu idź karmić w ustronne miejsce. Albo nie noś krótkiej spódnicy bo cię zgwałcą. Znacznie bardziej mi odpowiada"żyj i daj żyć innym"
    W sumie ciekawe, może za jakiś czas będą ogłoszenia "przyjdź do pracy z dzieckiem" ;), niektóre firmy już mają przedszkola przy biurach.

    Czy przewodniczący nie miał nic przeciwko nie wiemy. Może nie. A co z resztą tam zebranych? Mieli w ogóle opcje wypowiedzenia się? Jak by się wypowiedzieli to nie spadłby na nich hejt? 

    Ciekawe czy więcej osób przez całe zamieszanie odsłuchało tego co mówi p. Zawisza.

    Nie zarzucam jej, że chciała coś robić na pokaz bo tego nie wiem. Patrząc na siebie z jednym dzieckiem też mi się wydaje, że może stwierdziła po prostu, że da radę. Tam są takie cyrki nie raz, że może ciężko to traktować poważnie.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.