Przesadzacie, moi Drodzy. Trudno oczekiwać i wymagać, aby telewizja publiczna była na poziomie TV Trwam. Wtedy potrzebowano by z 10 mld dotacji, bo reklamodawców było by trudno pozyskać. Czy nam się to podoba, czy nie - takie jest życie. Kto chce żyć cnotliwie, to niech idzie do klasztoru, albo się wyizoluje od większości społeczeństwa.
Telewizja publiczna moim zdaniem powinna się skupić na promowaniu wysokiej kultury, mało znanej muzyki, muzyki wysokiej klasy historii, ogólnej nauki, jakiejś misji prorodzinnej, faktów, powinna tworzyć najwyższej jakości programy. I o ile w części TVP to się udaje z tego co wiem to główne programy to tania komercja połączona z rządową propagandą.
@Calineczka27 Wydaje mi się że Kurskiemu chodziło o to aby tworzyć to co najlepiej się sprzedaje. A najlepiej właśnie sprzedaje się wyuzdanie, disco polo, emocje.
Ja byłam w szoku, gdy razem z najmłodszym synem (8.5 lat) wielbicielem futbolu oglądaliśmy mecze reprezentacji w TVP1 z Węgrami i Anglią - i co chwila w przerwach pojawiały się reklamy na wzrost potencji (mówiono o erekcji, itp.) Powinni wziąć pod uwagę, że takie mecze ogląda się rodzinnie i dobór reklam powinien być też odpowiedni. Fakt że to późne godziny wieczorne ale jednak.
MISJA obecnej TVP? To chyba żart. Propaganda i duża dawka Kurskiego. Tak, za poprzednich ekip tez była pewna linia programowa, ale to, co się teraz odstawia, jest tak toporne, że aż mdli.
Tak, to jest racja. Natomiast ja nie napisałam, że to co robią jest misją. Z ZAŁOŻENIA mają jakąś misję do zrealizowania, mają być dla narodu... I właśnie dlatego boli, że mimo 2 miliardów i powrotu podatku nie ma to żadnego przełożenia. Jest więcej disco polo, ruskich seriali plus jakiś program w którym znańsi się wydurniają a ludzie powinni się śmiać. Jacek chwali się wykresami, i jest tylko jedna partia która może coś powiedzieć. Wychodzi na to że tvp to taka fajna zabaweczka-nagroda dla zwycięzcy wyborów parlamentarnych... to właśnie smuci. Nawet ciężko rozmawiać, bo w rodzinie prawicy nie mogę za nic skrytykować. Jak krytykuję znaczy, że jestem przeciw.
Jeszcze raz powtórzę, aby TVP mogła realizować, to co chrześcijanie by chcieli, trzeba by im dać co najmniej 10 mln dotacji, a i to nie jestem pewna, czy nie było by za mało. Owe 2 mld, to są przysłowiowe grosze - dotacja jest na wszystkie stacje (radiowe i telewizyjne), nie tylko TVP. Muszą więc brać reklamy, inaczej mogą się zwijać.
Jak myślisz - ilu Polaków było by skłonnych wspierać ich, jak TV Trwam? Większość nawet abonamentu nie płaci.
Ty sobie zobacz jaka malizna jest w stacjach prywatnych i wiedz, że tak będzie już we wszystkich stacjach, gdy przeforsowana zostanie prywatyzacja mediów publicznych.
Na podobnej zasadzie działa również telewizja publiczna w Niemczech, a otrzymują 10 mld Euro dotacji.
***
Możesz oglądać TV Trwam, dopóki jest. Bowiem, jeżeli mentalność Polaków będzie nadal pikowała w dół, to nic poza wszechobecnym badziewiem nie pozostanie.
Ja byłam w szoku, gdy razem z najmłodszym synem (8.5 lat) wielbicielem futbolu oglądaliśmy mecze reprezentacji w TVP1 z Węgrami i Anglią - i co chwila w przerwach pojawiały się reklamy na wzrost potencji (mówiono o erekcji, itp.)
To są naprawdę delikatne reklamy. Na niemieckim Eurosport, po 22 reklamują cycate baby "Ruf mich an".
Problem polega nie tylko na tym, że TVP jest wulgarne (moim zdaniem wypada przeciętnie na tle innych telewizji), ale że jest tak niesamowicie tandetne. Moi rodzice z przyzwyczajenia oglądają telewizję publiczną, więc jak jestem u nich, to często "leci w tle". Toporna propaganda to jedno, ale w zasadzie trudno tam trafić na program, który nie byłby po prostu dziadowski zarówno na poziomie formy, jak i realizacji. Ze znajomych w moim wieku lub młodszych nikt tego nie ogląda, starsi wyłącznie z przyzwyczajenia i narzekając, jak to nic w tej telewizji nie ma.
Z tvp oglądam historia , kultura i sport, ogólnej 1 czy 2 prawie nie. Mam tylko naziemną i w ciągu dnia właściwie wszędzie leci to samo badziewie czyli bieda seriale, tyle, ze na tvp tureckie i ukraińsko rosyjskie
@Tomasz i Ewa To jest smutne. Katolik nie musi być super człowiekiem, może być tak że będzie i ciągle upadać by w końcu powstać ale oni wyglądają mi na cynicznych ludzi.
Jasne, jednak nie rozumiem jak 10 mld zastrzyku miałoby ochronić przed wulgarnością i golizną w programach. O ich treści decyduje dyrekcja programowa, i osiem miliardów dalej nie byłoby lepiej, półgołe panie dalej będą się gibać i robić dziwne miny przy tym. Reklamy inna sprawa, chcą zarabiać to biorą, tutaj gorzej odrzucać i wybrzydzać. Brutalna natura rynku. Choć z drugiej strony, nasze społeczeństwo wciąż prezentuje nieco bardziej konserwatywny światopogląd niż reszta Europy więc żadna spora firma, którą na czas antenowy w tv stać, chcąc się reklamować za dnia i w nocy nie będzie ryzykować strzału we własne kolano produkując jakiś spot na miarę wspomnianego niemieckiego. Niemcy to Niemcy - wystarczyłoby porównać sobie gazetkę Bravo sprzed prawie 20 lat u nas i u nich. Widziałam u Niemki w Hildesheim, zatkało mnie.
Po prostu, odpowiednia dotacja dała by możliwość publicznej telewizji rezygnację z reklam i programów/filmów o anty chrześcijańskiej wymowie. Tak właśnie ma TV Trwam, ale tę telewizję jest łatwiej utrzymać, aniżeli kilka stacji telewizji publicznej. Masz rację pisząc o ogólnym rozpasaniu, które niestety i Polskę infekuje. Ks. Franciszek Blachnicki przewidział to. Już w roku 1961 pisał w więziennej celi: "W dzisiejszym świecie nie ostoi się katolicyzm połowiczny, a nawet tzw. głębszy, intelektualny, ale paktujący ze światem w stylu "Tygodnika Powszechnego". To wszystko utonie w morzu nowoczesnego pogaństwa. Ostoi się tylko katolicyzm pełny, autentyczny, nadprzyrodzony. Trzeba zdecydować się być świętym". Gdy ks. Blachnicki pojechał w Niemczech do miasta i zobaczył reklamę biura podróży, był wstrząśnięty, w jego oczach była to pornografia. Ja byłam wtedy jeszcze na początku duchowej drogi, to się z niego śmiałam. Dopiero teraz widzę, że miał rację.
Ze swojej strony staram się działać poddając się stałemu formowaniu duchowemu i formując ludzi młodych. Niestety, w internecie, czasami mi to nie wychodzi, ale na płaszczyźnie walki z aborcją, jestem tak, jak trzeba; w jeszcze innych kilku tematach, też. Zarazem, w odniesieniu do naszych mediów, czy wypowiedzi polityków - stąpam mocno po ziemi i zdaję sobie sprawę z realiów. TVP ma kilka stacji, w tym Kulturę i Historię - tam są jedynie wartościowe programy. Natomiast te dla przeciętnego widza muszą być takie, aby była duża oglądalność, bo to z kolei przekłada się na reklamodawców, a to daje możliwość egzystencji. Wolę mieć takie media publiczne, aniżeli wszystkie prywatne.
Problem polega nie tylko na tym, że TVP jest wulgarne (moim zdaniem wypada przeciętnie na tle innych telewizji), ale że jest tak niesamowicie tandetne. Moi rodzice z przyzwyczajenia oglądają telewizję publiczną, więc jak jestem u nich, to często "leci w tle". Toporna propaganda to jedno, ale w zasadzie trudno tam trafić na program, który nie byłby po prostu dziadowski zarówno na poziomie formy, jak i realizacji. Ze znajomych w moim wieku lub młodszych nikt tego nie ogląda, starsi wyłącznie z przyzwyczajenia i narzekając, jak to nic w tej telewizji nie ma.
To może podaj nam - jaka, Twoim zdaniem, jest lepsza stacja prywatna? Zarówno w Polsce, jak i za granicą.
Katolik po unieważnieniu ślubu z ponad dwudziestoletnim stażem i trójką dzieci nie musi brać kolejnego katolickiego ślubu z podobnie kościelnie rozwiedzioną panną z odzysku (po okresie intensywnego narzeczeństwa jeszcze za czasu trwania legalnego ówczas małżeństwa) i to z pompą, w Łagiewnikach. Co czują teraz jego nagle znieślubione dzieci i była katolicka żona nie-żona? Obrzydliwe to.
T
Coś takiego, jak unieważnienie ślubu, nie występuje. Jeżeli Sąd Biskupi, po wnikliwym zbadaniu sprawy, orzekł, że sakrament małżeństwa został zawarty nieważnie, to nie nam z tym wyrokiem dyskutować. To co piszesz, jest grzechem przeciw VIII Przykazaniu.
Gdziekolwiek zawierał by sakrament małżeństwa, była by nie mniejsza wrzawa, bo facet jest osobą w wielu środowiskach znienawidzoną. A przy tym - niemało ateuszy miało rzadką okazję dokopać Kk.
@Klarcia no np. BBC, która przechodzi na model subskrypcji (jak np. Netflix) zamiast abonamentu. Wyobrażacie sobie, że w Polsce ktoś wykupowałby subskrypcję TVP?
A co do Polski, to kilka lat temu był okres, gdy naprawdę wysoki poziom miała TVP Kultura. Codziennie w zasadzie można było obejrzeć film na dobrym artystycznie poziomie, spektakl czy merytoryczną dyskusję o książce. Teraz to jeszcze nie jest to może takie dno jak inne stacje TVP, ale potencjał został roztrwoniony.
Klarcia temat stwierdzenia ważności sakramentu ma obcykany na 100 proc. Oczywiście, że można podczas procesu nakłamać, podstawić lewych świadków, itp. Tak, jak można zrobić księdza w bambuko podczas spowiedzi. Jednak nadal będę twierdziła, że w tej delikatnej materii nie należy wypowiadać swojej oceny. Tym bardziej, że tego rodzaju procesy są objęte tajemnicą (podobną do tajemnicy spowiedzi) i wydający takie, a nie inne orzeczenie, nie mogą ujawnić szczegółów, ani opublikować uzasadnienia wyroku.
@Klarcia Bez urazy ale gdyby taka sama sytuacja dotyczyła kogoś z opozycji to jestem prawie przekonana że pisałabyś coś odwrotnego. Nie wiem jak to było z sądem biskupim, nie wiem na ile tamto małżeństwo było nieważne, ale wiem że zagranie Kurskiego było słabe.
@Klarcia Bez urazy ale gdyby taka sama sytuacja dotyczyła kogoś z opozycji to jestem prawie przekonana że pisałabyś coś odwrotnego. Nie wiem jak to było z sądem biskupim, nie wiem na ile tamto małżeństwo było nieważne, ale wiem że zagranie Kurskiego było słabe.
Nie pisałabym nic innego. Prawda jest taka, że zawierane we wczesnej młodości małżeństwa, w co najmniej 70 proc. nie spełniają kryteriów ważnie zawartego. Kurski był dobrych kilka lat po rozwodzie, gdy podał do Sądu Biskupiego prośbę o zbadanie ważności zawartego sakramentu małżeństwa.
U mojego Myszatego podobnie było. Przewód trwał ponad 2 lata. Orzeczenie: - z jego strony sakrament zawarty ważnie, - z jej strony nieważnie zawarty. Małżeństwo zostało zawarte nieważnie.
No właśnie. Dlaczego nie od razu? Może jednak powodów nie było i pojawiły się z nowym związkiem, bo była przeszkoda... Są podejrzenia, oddaje się pod sąd biskupi. Przez jakiś czas rozwód cywilny wystarczył, przyszła nowa miłość no i zechciał znowu ślubu kościelnego. Więc wtedy sprawa o uznanie nieważności? Wypadałoby wierzyć, że wszystko było ok i uczciwie przeprowadzone. Tymczasem nieuczciwości, znajomości i przekupstwa nawet mają się świetnie od wieków. Nadal liczą się powiązania i sympatie.
Przynajmniej 70% nieważnych małżeństw... ufam, że dane z pewnego źródła. Więc co z tymi "nieważnie zawartymi" małżeństwami które razem żyją, mają dzieci i o tym nie wiedzą? Powinni zawrzeć małżeństwo lepiej, na nowo a może i z kimś innym by było uczciwie? Poddawać je pod osąd i sprawdzać czy ważnie są ze sobą? Mam nadzieję, że skoro mój mąż wiedział o mojej chorobie psychicznej przed ślubem i poznał jej trud, nasz związek jest jednak ważny...
Jacek Kurski na kontrakcie cywilnym żył dobrych kilka lat, zanim udał się do Sądu Biskupiego. Nie było więc tak, że "przyszła nowa miłość no i zechciał znowu ślubu kościelnego".
"Tymczasem nieuczciwości, znajomości i przekupstwa nawet mają się świetnie od wieków. Nadal liczą się powiązania i sympatie."
Rzucasz bardzo poważne oskarżenia pod adresem kościelnych hierarchów - masz tego świadomość? Dysponujesz może jakimiś dowodami?
> Więc co z tymi "nieważnie zawartymi" małżeństwami które razem żyją, mają dzieci i o tym nie wiedzą? Powinni zawrzeć małżeństwo lepiej, na nowo a może i z kimś innym by było uczciwie? Poddawać je pod osąd i sprawdzać czy ważnie są ze sobą? <
Jeżeli małżeństwo zostało nieważnie zawarte, to można sakrament uważnić właśnie przez fakt pożycia ze sobą.
> Mam nadzieję, że skoro mój mąż wiedział o mojej chorobie psychicznej przed ślubem i poznał jej trud, nasz związek jest jednak ważny... <
Tak, jest ważny. Jednak gdybyś chorobę zataiła przed ślubem, to małżeństwo było by nieważnie zawarte.
Klarcia temat stwierdzenia ważności sakramentu ma obcykany na 100 proc. Oczywiście, że można podczas procesu nakłamać, podstawić lewych świadków, itp. Tak, jak można zrobić księdza w bambuko podczas spowiedzi.
To też, Klarciu, ważny fragment - czyli wyrok unieważniający również może być (w oczach Bożych) nieważny nic nie da jego unieważnianie na Ziemi, skoro Bóg i kłamstwo to dwa skrajne bieguny wszystkiego. Nieważne unieważnienie ważnego małżeństwa.
Oczywiście, że Boga w bambuko zrobić nie można; On doskonale zna ludzie serce. Jeżeli ktoś oszuka księdza podczas spowiedzi i nie naprawi później tego, lub oszuka Sąd Biskupi i wyłudzi wyrok, który nie ma pokrycia w prawdzie - popełnia grzech przeciw Duchowi Swiątemu, a wtedy jego zbawienie stoi pod dużym znakiem zapytania.
Przesadzacie, moi Drodzy. Trudno oczekiwać i wymagać, aby telewizja publiczna była na poziomie TV Trwam. Wtedy potrzebowano by z 10 mld dotacji, bo reklamodawców było by trudno pozyskać. Czy nam się to podoba, czy nie - takie jest życie. Kto chce żyć cnotliwie, to niech idzie do klasztoru, albo się wyizoluje od większości społeczeństwa.
Niech się pani zastanowi nad logiką i spójnością tego co pisze. W tym samym wątku najpierw pani sugeruje, że świątobliwe życie nie jest możliwe dla większości ludzi żyjących w społeczeństwie, a później aprobatywnie pisze pani o zachętach ks. Blachnickiego do prowadzenia świętego życia kierowanych do ludzi żyjących zwyczajnie w społeczeństwie.
@Klarcia nie musimy żyć idealnie, możemy pozwalać sobie na luzy, ale generalnie dobrze jest dążyć do świętości. I mówi to osoba która jest przeciwieństwem świętego. Co do TVP- nie ma być na poziomie TV Trwam. Może być, promować wartości, ale ma być przede wszystkim na wysokim poziomie, w miarę obiektywna bez promowania najniższej jakości programów. Nie chcę aby z kieszeni Polaków szły pieniądze na takie coś.
Przesadzacie, moi Drodzy. Trudno oczekiwać i wymagać, aby telewizja publiczna była na poziomie TV Trwam. Wtedy potrzebowano by z 10 mld dotacji, bo reklamodawców było by trudno pozyskać. Czy nam się to podoba, czy nie - takie jest życie. Kto chce żyć cnotliwie, to niech idzie do klasztoru, albo się wyizoluje od większości społeczeństwa.
Niech się pani zastanowi nad logiką i spójnością tego co pisze. W tym samym wątku najpierw pani sugeruje, że świątobliwe życie nie jest możliwe dla większości ludzi żyjących w społeczeństwie, a później aprobatywnie pisze pani o zachętach ks. Blachnickiego do prowadzenia świętego życia kierowanych do ludzi żyjących zwyczajnie w społeczeństwie.
Nie jestem tak radykalna, jak Ty Brawario, chociaż doceniam głoszony przez Ciebie radykalizm. Ks. Blachnicki zachęcał do dążenia ku świętości, ale zarazem zdawał sobie sprawę z tego, iż nie można tego narzucać. Jemu chodziło o to, abyśmy sami od siebie wymagali i tym sposobem przemieniali świat. Rozumiał przy tym i akceptował tzw. wybór mniejszego zła. Przekładając to na sytuację w mediach publicznych - zarządzający stacją powinni dokładać starań, aby przyjmowane przez nich reklamy nie były zbyt wulgarne, a publikowane programy nie lansowały grzechu. /W Twoich oczach, praktycznie wszystko jest grzechem, łącznie z reklamą rajstop. / Zarazem żeby kierownictwo stacji dokładało starań, aby większość programów była zaliczana do wartościowych, np. promowała zdrowe moralnie życie małżeńskie, pokazywała wielodzietne rodziny, małżeństwa, które przyjęły z miłością mocno upośledzone dziecko. Alternatywą było by bowiem brak środków na utrzymanie ww mediów, a tym samym doprowadzenie do ich prywatyzacji. Ks. Blachnicki podkreślał, że radykalni możemy i powinniśmy być w swoim działaniu, ale otoczenie należy kształtować przez modlitwę i formację; czyniąc to niepostrzeżenie. Ksiądz stawiał więc na prowadzenie gruntowej formacji. A jak to wygląda w praktyce, choćby na tym forum? Proszę sobie zrobić rachunek sumienia. Kto bierze udział w formacji duchowej wspólnot żywej wiary? A ile osób poprzestaje na udziale w świątecznej Mszy św. modlitwie domowej i przyparafialnych rekolekcjach wielkopostnych czy adwentowych?
Sorry Brawario, ale to, co Ty głosisz do ludzi nie trafia. Mówiąc Klarcinym językiem - nie jesteś ewangelicznym Janem, a zwyczajnym czubkiem, znikomy procent (podobni Tobie) przyjmuje to co przekazujesz. Swoim działaniem ośmieszasz Kk, zniechęcasz skutecznie do Kościoła, utrudniając prowadzenie ewangelizacji. Wiem co mówię, bo należałam do osób, które Boga nie potrzebowały, a Kościół postrzegały jako miejsce, na które szkoda trwonić czasu. Nie byłam antyklerykałem, bo wydawało mi się, że w mieście, w którym mieszkam, księża są starzy, na wymarciu już. Nie spotykałam bowiem młodych kapłanów. O "szkodliwości" Kościoła słyszałam niewiele, a jeżeli nawet, to składałam to na karby komuszej propagandy. Będąc w Polsce, nie słyszałam nawet o ks. Popiełuszce; gdy papież był w Szczecinie, na spotkanie z nim nie poszłam, bo miałam znacznie ciekawsze imprezki. Dlatego też mój pierwszy pobyt w Carlsbergu wywołał we mnie poznawczo kulturalny szok. To, że ks. Franciszek jest księdzem, jeszcze byłam w stanie zrozumieć, ale dlaczego do kapłaństwa poszło czterech fajowskich chłopaków, stanowiło zagadkę, którą postanowiłam rozwikłać. Dopowiem, że ks. Franciszek prowadził ze mną rozmowy o polityce; później zrozumiałam, że nie zabierał się za duchowe, bo wiedział, iż nie potrafię tego przyjąć.
Opowiem jedno z wydarzeń. Byliśmy na spotkaniu z ks. Blachnickim - ktoś rzucił hasło dyskoteka. Ksiądz powiedział: "to jest narzędzie szatana". Na to odzywa sią Klarcia: "ojcze (tak się do niego zwracaliśmy), a poza tym zdrowy jesteś, nic ci nie dolega?" Ksiądz po prostu zmienił temat.
Ja jestem zdania, że media publiczne w Polsce, są na całkowitym poziomie. Nie ma mediów obiektywnych - zapamiętaj to sobie. Każde medium ma własną linię programową, w tym polityczną, którą promuje. O gustach się nie dyskutuje - to co dla Ciebie nie ma wartości, innemu odbiorcy się podoba i to go skłania do włączania właśnie tej stacji. W TVP nie było jeszcze filmu o "rodzinie" jednopłciowej i mam nadzieję, że do takiego poziomu jednak Kurski nie zejdzie. Gdy władzę przejmie opozycja, będą takowe na sto procent, a na dokładkę programy promujące "prawo do wyboru kobiety, czy chce dziecko urodzić, czy nie".
Gdy PO doszła do władzy, zmiana kursu stała się szybko widoczna, w programach TVP Info. Wtedy przestałam telewizję publiczną oglądać. Pozostałam prze Radio Maryja, później doszła TV Republika, na którą wykupiłam abonament.
Ad. Klarcia - to w końcu wycofuje się pani ze swej pierwszej sugestii o tym, jakoby prowadzenie prawdziwie cnotliwego życia wymagało albo pójścia do zakonu albo "izolacji od większości społeczeństwa" czy je pani podtrzymuje???
Jak na razie bowiem odnoszę wrażenie, że pani długie wywody są po prostu nielogiczne, niespójne, gdyż zależnie od sytuacji przychylają się one do diametralnie odmiennych od siebie tez. Nie wiem, skąd się ta niespójność u pani bierze. Czy to wynika z elementarnych braków w logicznym myśleniu czy też co chwila zmienia pani przekonania na dany temat?
Uważam, że prowadzenie życia cnotliwego, w Twoim rozumieniu, jest w świecie niemożliwe. Poza ośmieszeniem się i zrażeniem młodych do Kościoła, niczego nie osiągniesz. Chyba, że trafisz na osobę psychicznie zaburzoną, to może do Ciebie dołączy; takowych jest kilka procent i łatwo wpadają w manię religijną.
Nawet uczestnicy Opus Dei nie rzucają na widok publiczny, swoich radykalnych poglądów.
Uważam, że prowadzenie życia cnotliwego, w Twoim rozumieniu, jest w świecie niemożliwe.
Ależ pani kręci. Nie pisała pani początkowo, iż prowadzenie życia cnotliwego w mym rozumieniu jest w świecie niemożliwe. Kiedy sugerowała pani taką niemożność ja w ogóle nie wypowiadałem się w tym wątku.
Z czym ma pani problem: z logicznym myśleniem czy ze szczerością?
Komentarz
Trudno oczekiwać i wymagać, aby telewizja publiczna była na poziomie TV Trwam. Wtedy potrzebowano by z 10 mld dotacji, bo reklamodawców było by trudno pozyskać.
Czy nam się to podoba, czy nie - takie jest życie. Kto chce żyć cnotliwie, to niech idzie do klasztoru, albo się wyizoluje od większości społeczeństwa.
Powinni wziąć pod uwagę, że takie mecze ogląda się rodzinnie i dobór reklam powinien być też odpowiedni. Fakt że to późne godziny wieczorne ale jednak.
Jeszcze raz powtórzę, aby TVP mogła realizować, to co chrześcijanie by chcieli, trzeba by im dać co najmniej 10 mln dotacji, a i to nie jestem pewna, czy nie było by za mało.
Owe 2 mld, to są przysłowiowe grosze - dotacja jest na wszystkie stacje (radiowe i telewizyjne), nie tylko TVP. Muszą więc brać reklamy, inaczej mogą się zwijać.
Jak myślisz - ilu Polaków było by skłonnych wspierać ich, jak TV Trwam? Większość nawet abonamentu nie płaci.
Ty sobie zobacz jaka malizna jest w stacjach prywatnych i wiedz, że tak będzie już we wszystkich stacjach, gdy przeforsowana zostanie prywatyzacja mediów publicznych.
Na podobnej zasadzie działa również telewizja publiczna w Niemczech, a otrzymują 10 mld Euro dotacji.
***
Możesz oglądać TV Trwam, dopóki jest. Bowiem, jeżeli mentalność Polaków będzie nadal pikowała w dół, to nic poza wszechobecnym badziewiem nie pozostanie.
Po prostu, odpowiednia dotacja dała by możliwość publicznej telewizji rezygnację z reklam i programów/filmów o anty chrześcijańskiej wymowie.
Tak właśnie ma TV Trwam, ale tę telewizję jest łatwiej utrzymać, aniżeli kilka stacji telewizji publicznej.
Masz rację pisząc o ogólnym rozpasaniu, które niestety i Polskę infekuje.
Ks. Franciszek Blachnicki przewidział to. Już w roku 1961 pisał w więziennej celi: "W dzisiejszym świecie nie ostoi się katolicyzm połowiczny, a nawet tzw. głębszy, intelektualny, ale paktujący ze światem w stylu "Tygodnika Powszechnego". To wszystko utonie w morzu nowoczesnego pogaństwa. Ostoi się tylko katolicyzm pełny, autentyczny, nadprzyrodzony. Trzeba zdecydować się być świętym". Gdy ks. Blachnicki pojechał w Niemczech do miasta i zobaczył reklamę biura podróży, był wstrząśnięty, w jego oczach była to pornografia. Ja byłam wtedy jeszcze na początku duchowej drogi, to się z niego śmiałam. Dopiero teraz widzę, że miał rację.
Ze swojej strony staram się działać poddając się stałemu formowaniu duchowemu i formując ludzi młodych.
Niestety, w internecie, czasami mi to nie wychodzi, ale na płaszczyźnie walki z aborcją, jestem tak, jak trzeba; w jeszcze innych kilku tematach, też.
Zarazem, w odniesieniu do naszych mediów, czy wypowiedzi polityków - stąpam mocno po ziemi i zdaję sobie sprawę z realiów.
TVP ma kilka stacji, w tym Kulturę i Historię - tam są jedynie wartościowe programy.
Natomiast te dla przeciętnego widza muszą być takie, aby była duża oglądalność, bo to z kolei przekłada się na reklamodawców, a to daje możliwość egzystencji.
Wolę mieć takie media publiczne, aniżeli wszystkie prywatne.
To może podaj nam - jaka, Twoim zdaniem, jest lepsza stacja prywatna? Zarówno w Polsce, jak i za granicą.
Coś takiego, jak unieważnienie ślubu, nie występuje.
Jeżeli Sąd Biskupi, po wnikliwym zbadaniu sprawy, orzekł, że sakrament małżeństwa został zawarty nieważnie, to nie nam z tym wyrokiem dyskutować.
To co piszesz, jest grzechem przeciw VIII Przykazaniu.
Gdziekolwiek zawierał by sakrament małżeństwa, była by nie mniejsza wrzawa, bo facet jest osobą w wielu środowiskach znienawidzoną. A przy tym - niemało ateuszy miało rzadką okazję dokopać Kk.
Oczywiście, że można podczas procesu nakłamać, podstawić lewych świadków, itp. Tak, jak można zrobić księdza w bambuko podczas spowiedzi.
Jednak nadal będę twierdziła, że w tej delikatnej materii nie należy wypowiadać swojej oceny. Tym bardziej, że tego rodzaju procesy są objęte tajemnicą (podobną do tajemnicy spowiedzi) i wydający takie, a nie inne orzeczenie, nie mogą ujawnić szczegółów, ani opublikować uzasadnienia wyroku.
Niby chłop jesteś, a jak baba plotkara.
Nie pisałabym nic innego. Prawda jest taka, że zawierane we wczesnej młodości małżeństwa, w co najmniej 70 proc. nie spełniają kryteriów ważnie zawartego.
Kurski był dobrych kilka lat po rozwodzie, gdy podał do Sądu Biskupiego prośbę o zbadanie ważności zawartego sakramentu małżeństwa.
U mojego Myszatego podobnie było.
Przewód trwał ponad 2 lata.
Orzeczenie:
- z jego strony sakrament zawarty ważnie,
- z jej strony nieważnie zawarty.
Małżeństwo zostało zawarte nieważnie.
Jacek Kurski na kontrakcie cywilnym żył dobrych kilka lat, zanim udał się do Sądu Biskupiego. Nie było więc tak, że "przyszła nowa miłość no i zechciał znowu ślubu kościelnego".
"Tymczasem nieuczciwości, znajomości i przekupstwa nawet mają się świetnie od wieków. Nadal liczą się powiązania i sympatie."
Rzucasz bardzo poważne oskarżenia pod adresem kościelnych hierarchów - masz tego świadomość? Dysponujesz może jakimiś dowodami?
> Więc co z tymi "nieważnie zawartymi" małżeństwami które razem żyją, mają dzieci i o tym nie wiedzą? Powinni zawrzeć małżeństwo lepiej, na nowo a może i z kimś innym by było uczciwie? Poddawać je pod osąd i sprawdzać czy ważnie są ze sobą? <
Jeżeli małżeństwo zostało nieważnie zawarte, to można sakrament uważnić właśnie przez fakt pożycia ze sobą.
> Mam nadzieję, że skoro mój mąż wiedział o mojej chorobie psychicznej przed ślubem i poznał jej trud, nasz związek jest jednak ważny... <
Tak, jest ważny. Jednak gdybyś chorobę zataiła przed ślubem, to małżeństwo było by nieważnie zawarte.
Oczywiście, że Boga w bambuko zrobić nie można; On doskonale zna ludzie serce.
Jeżeli ktoś oszuka księdza podczas spowiedzi i nie naprawi później tego, lub oszuka Sąd Biskupi i wyłudzi wyrok, który nie ma pokrycia w prawdzie - popełnia grzech przeciw Duchowi Swiątemu, a wtedy jego zbawienie stoi pod dużym znakiem zapytania.
Co do TVP- nie ma być na poziomie TV Trwam. Może być, promować wartości, ale ma być przede wszystkim na wysokim poziomie, w miarę obiektywna bez promowania najniższej jakości programów. Nie chcę aby z kieszeni Polaków szły pieniądze na takie coś.
Rozumiał przy tym i akceptował tzw. wybór mniejszego zła. Przekładając to na sytuację w mediach publicznych - zarządzający stacją powinni dokładać starań, aby przyjmowane przez nich reklamy nie były zbyt wulgarne, a publikowane programy nie lansowały grzechu.
/W Twoich oczach, praktycznie wszystko jest grzechem, łącznie z reklamą rajstop. /
Zarazem żeby kierownictwo stacji dokładało starań, aby większość programów była zaliczana do wartościowych, np. promowała zdrowe moralnie życie małżeńskie, pokazywała wielodzietne rodziny, małżeństwa, które przyjęły z miłością mocno upośledzone dziecko.
Alternatywą było by bowiem brak środków na utrzymanie ww mediów, a tym samym doprowadzenie do ich prywatyzacji.
Ks. Blachnicki podkreślał, że radykalni możemy i powinniśmy być w swoim działaniu, ale otoczenie należy kształtować przez modlitwę i formację; czyniąc to niepostrzeżenie.
Ksiądz stawiał więc na prowadzenie gruntowej formacji. A jak to wygląda w praktyce, choćby na tym forum? Proszę sobie zrobić rachunek sumienia. Kto bierze udział w formacji duchowej wspólnot żywej wiary? A ile osób poprzestaje na udziale w świątecznej Mszy św. modlitwie domowej i przyparafialnych rekolekcjach wielkopostnych czy adwentowych?
Sorry Brawario, ale to, co Ty głosisz do ludzi nie trafia. Mówiąc Klarcinym językiem - nie jesteś ewangelicznym Janem, a zwyczajnym czubkiem, znikomy procent (podobni Tobie) przyjmuje to co przekazujesz. Swoim działaniem ośmieszasz Kk, zniechęcasz skutecznie do Kościoła, utrudniając prowadzenie ewangelizacji. Wiem co mówię, bo należałam do osób, które Boga nie potrzebowały, a Kościół postrzegały jako miejsce, na które szkoda trwonić czasu. Nie byłam antyklerykałem, bo wydawało mi się, że w mieście, w którym mieszkam, księża są starzy, na wymarciu już. Nie spotykałam bowiem młodych kapłanów. O "szkodliwości" Kościoła słyszałam niewiele, a jeżeli nawet, to składałam to na karby komuszej propagandy.
Będąc w Polsce, nie słyszałam nawet o ks. Popiełuszce; gdy papież był w Szczecinie, na spotkanie z nim nie poszłam, bo miałam znacznie ciekawsze imprezki.
Dlatego też mój pierwszy pobyt w Carlsbergu wywołał we mnie poznawczo kulturalny szok. To, że ks. Franciszek jest księdzem, jeszcze byłam w stanie zrozumieć, ale dlaczego do kapłaństwa poszło czterech fajowskich chłopaków, stanowiło zagadkę, którą postanowiłam rozwikłać.
Dopowiem, że ks. Franciszek prowadził ze mną rozmowy o polityce; później zrozumiałam, że nie zabierał się za duchowe, bo wiedział, iż nie potrafię tego przyjąć.
Opowiem jedno z wydarzeń.
Byliśmy na spotkaniu z ks. Blachnickim - ktoś rzucił hasło dyskoteka. Ksiądz powiedział: "to jest narzędzie szatana". Na to odzywa sią Klarcia: "ojcze (tak się do niego zwracaliśmy), a poza tym zdrowy jesteś, nic ci nie dolega?" Ksiądz po prostu zmienił temat.
Ja jestem zdania, że media publiczne w Polsce, są na całkowitym poziomie. Nie ma mediów obiektywnych - zapamiętaj to sobie. Każde medium ma własną linię programową, w tym polityczną, którą promuje.
O gustach się nie dyskutuje - to co dla Ciebie nie ma wartości, innemu odbiorcy się podoba i to go skłania do włączania właśnie tej stacji.
W TVP nie było jeszcze filmu o "rodzinie" jednopłciowej i mam nadzieję, że do takiego poziomu jednak Kurski nie zejdzie.
Gdy władzę przejmie opozycja, będą takowe na sto procent, a na dokładkę programy promujące "prawo do wyboru kobiety, czy chce dziecko urodzić, czy nie".
Gdy PO doszła do władzy, zmiana kursu stała się szybko widoczna, w programach TVP Info. Wtedy przestałam telewizję publiczną oglądać. Pozostałam prze Radio Maryja, później doszła TV Republika, na którą wykupiłam abonament.
Jak na razie bowiem odnoszę wrażenie, że pani długie wywody są po prostu nielogiczne, niespójne, gdyż zależnie od sytuacji przychylają się one do diametralnie odmiennych od siebie tez. Nie wiem, skąd się ta niespójność u pani bierze. Czy to wynika z elementarnych braków w logicznym myśleniu czy też co chwila zmienia pani przekonania na dany temat?
Nawet uczestnicy Opus Dei nie rzucają na widok publiczny, swoich radykalnych poglądów.