Może być tak że to jest wymówka, albo faktycznie mają takie podejście. Zresztą faceci też nie lepsi. Jedno jest pewne, aby kogoś znaleźć trzeba obniżać swoje wymagania, które mogą być absurdalne.
@Tomasz i Ewa Jeśli komuś naprawdę pasuje samorozwój zamiast macierzyństwa to nic złego. Natomiast faktycznie, lepiej jest aby wcześniej decydować się na dzieci niż w późnym wieku.
Pogoń za karierą nie jest czymś super dobrym, rodzina to inna wartość. Jednak znajdą się ludzie co będą się przed tym bronić. Gorzej jak nawrócą się za późno .
@Tomasz i Ewa Wiem, że teraz ironizujesz ale zasadniczo- nie wszyscy muszą być rodzicami.
Inna sprawa że najbardziej ludzie rozmnażają się tam gdzie warunki są tragiczne a w Europie mniej.
Z drugiej strony to temat tak wrażliwy delikatny, zwłaszcza że jednak bycie singlem czy pogoń za karierą też ma swoje głębsze przyczyny, a w dzisiejszym świecie pełno kobiet i mężczyzn nie ma zdrowia aby w ogóle móc mieć chcoiaz jedno dziecko
@Tomasz i Ewa Może kwestia tego, że w biednych krajach w dzieciach pokładają nadzieję, że dzieci są tam jedyną stabilnością?
Tak i nie. W pewnym sensie dzieci są tam płodzone „bezmyślnie”, w sensie nikt się nie zastanawia czy go stać (bo go oczywiście nie stać), nikt się nie „zabezpiecza” bo na pigułki nie ma co liczyć (brak lekarza i brak kasy), prezerwatywy nie każdy użyje (dostępność lub powody religijno-kulturowe). Wiele dzieci nie gwarantuje niczego tylko zwiększa prawdopodobieństwo tego, że chociaż część z nich przeżyje i może któreś się jakoś wybije, urządzi i da rodzicom kąt i kawałek chleba.
T
Indie (a i Nigeria) są świetnym przykładem, jakie rezultaty daje "bezmyślne" płodzenie dzieci
Bzdura. Mam tu trzy czterdzieści+ niezamężne. Do łóżka owszem, nadaje się wszystko to co nosi spodnie. Do wspólnego życia mają bardzo duże i konkretne oczekiwania. Podobnie z chłopami. Mam tu dwóch starych kawalerów sąsiadów. Coś tam szukali w okolicach czterdziestki ale teraz mało która kobieta wydaje im się dostatecznie dobra żeby pomyśleć choć o wpuszczeniu jej do swojego życia
Myślę że bardzo to się zmieniło, bo teraz nie ma typowych starych panien. To są ustawione często kobiety zawodowo. Z własnym mieszkaniem, bezdzietne i w sumie już pogodzone z brakiem dziecka. Tzn wiedzą że swój czas przegapiły. W związku z tym nic ich nie pili do związku stałego. A pan dochodzący zawsze się znajdzie. Podobnie ci dwaj sąsiedzi. Obydwaj mający własny dom, dużo ziemi w okolicy, stać by ich byli na utrzymanie rodziny, tylko coraz trudniej się im zdecydować, i myślę że bardzo trudno byłoby im się dostosować do bycia w związku.
Ale coś w tym jest, że o ile mężczyźnie nie przeszkadza wiązanie się w kobieta o niższym statusie społecznym, to kobiety nie chcą tak robić w drugą stronę. To skazuje je na samotność.
@Klarcia Czasy się zmieniają i ludzie coraz bardziej akceptują takie rzeczy. Oczywiście część facetów napewno by to odtracalo ale zawsze znajdzie się ten, który wybaczy błędy przeszłości.
Oczywiście jest tak traktowana, ja sama się traktuje To czy ktoś się z nią ożeni albo nie, to kwestia wielu czynników. Nadal MOŻNA być singlem bez przygód erotycznych. I nadal można zaniehac przygód i wejść w związek małżeński.
Kobieta 41 lat, z wyższym wykształceniem. Bez sukcesu zawodowego, po prostu "stabilna" praca. Mieszka z mamą. Tak wygodniej dla obu stron, chyba Dlaczego sama? Nigdy nie było okazji i propozycji do zmiany stanu. Czy jest trudno? Tak. Czy wierzy w zmianę? Już nie. Nie szukałabym specjalnych uzasadnień itp. Czasem po prostu banalnie: życie. Choć może osobom żyjącym w związkach i z dziećmi trudno w to uwierzyć.
Moja śp. Mama udzieliła mi kiedyś dobrej rady, abym żonę znalazł w czasie studiów. Potem miałoby być tylko trudniej. Mam przykład starszego brata. Zatwardziały stary kawaler pomimo kilku kobiet próbujących go usidlić.
T
Z ciekawości: brat jakoś uzasadnia swój stan cywilny? To świadomy wybór/decyzja czy po prostu życie się tak ułożyło?
Moja śp. Mama udzieliła mi kiedyś dobrej rady, abym żonę znalazł w czasie studiów. Potem miałoby być tylko trudniej. Mam przykład starszego brata. Zatwardziały stary kawaler pomimo kilku kobiet próbujących go usidlić.
T
Moja sp. babcia doradzała to samo Sama co prawda, jako wdowa, wyszła drugi raz za mąż, dobrze po 30, z dwojka dzieci.
Moja śp. Mama udzieliła mi kiedyś dobrej rady, abym żonę znalazł w czasie studiów. Potem miałoby być tylko trudniej. Mam przykład starszego brata. Zatwardziały stary kawaler pomimo kilku kobiet próbujących go usidlić.
T
Z ciekawości: brat jakoś uzasadnia swój stan cywilny? To świadomy wybór/decyzja czy po prostu życie się tak ułożyło?
Chyba ma to już gdzieś i nie musi uzasadniać nikomu. Kiedyś darł koty z ojcem o to swe starokawalerstwo. Obecnie im przeszło. Mam na własną hipotezę. Mianowicie pierwsza, nieszczęśliwa miłość z czasów młodości.
T
Mam taki przypadek w otoczeniu, nie rozumiem tego unieszczęśliwienia się na resztę życia bo pierwsza z nim być nie chciała
Moja siostra psycholog twierdzi że istnieje taki zły mit miłości romantycznej, że to zawsze musi być że piorun strzela ich i się zakochuja i motyle w brzuchu itd. A to nie zawsze tak jest. Można się nie doczekać albo przegapić miłość bo było zbyt prozaicznie, czekać do śmierci na odpowiednio intensywne uniesienia.
Komentarz
Jedno jest pewne, aby kogoś znaleźć trzeba obniżać swoje wymagania, które mogą być absurdalne.
Inna sprawa że najbardziej ludzie rozmnażają się tam gdzie warunki są tragiczne a w Europie mniej.
Z drugiej strony to temat tak wrażliwy delikatny, zwłaszcza że jednak bycie singlem czy pogoń za karierą też ma swoje głębsze przyczyny, a w dzisiejszym świecie pełno kobiet i mężczyzn nie ma zdrowia aby w ogóle móc mieć chcoiaz jedno dziecko
BINGO
Podobnie ci dwaj sąsiedzi. Obydwaj mający własny dom, dużo ziemi w okolicy, stać by ich byli na utrzymanie rodziny, tylko coraz trudniej się im zdecydować, i myślę że bardzo trudno byłoby im się dostosować do bycia w związku.
To czy ktoś się z nią ożeni albo nie, to kwestia wielu czynników.
Nadal MOŻNA być singlem bez przygód erotycznych. I nadal można zaniehac przygód i wejść w związek małżeński.
Nie szukałabym specjalnych uzasadnień itp. Czasem po prostu banalnie: życie. Choć może osobom żyjącym w związkach i z dziećmi trudno w to uwierzyć.
Tak, może winny brak urody i/lub zołzowaty charakter
Nie każdy ma takie talenta. Niektórzy nadają się tylko do roboty. Jak te żuczki gnojaki.
Sama co prawda, jako wdowa, wyszła drugi raz za mąż, dobrze po 30, z dwojka dzieci.
Biologia wstrętna. Pech. Niesprawiedliwość.
Po prostu banalnie: życie.