Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Samotne Polki po 30-stce

24

Komentarz

  • Lol. Przepraszam, już znikam i nie psuję wątku. 
  • Może mieć też złe doświadczenia.

    A te bez zasad niekoniecznie szukają kogoś na stałe.
  • Złe doświadczenia, które skutkują tym, że ktoś nie chce się wiązać, to w pewnym sensie feler.

    Z moich obserwacji największy problem mają kobiety, które latami są z facetem traktującym je jak opcję beta. Są oszukiwane, że papierek niepotrzebny, po czym taki zakochuje się w kimś innym i w niecały rok jest po ślubie. Oglądałam ten film wiele razy. W sumie w drugą stronę też, ale jednak kobieta więcej ryzykuje w takim układzie. 

    Podziękowali 2Elf77 Klarcia
  • edytowano maja 2021
    Tomasz i Ewa powiedział(a):
    Generalnie to jest poważny problem. Ambitne dziewczyny z zasadami, stawiające duże wymagania, studiujące a potem pracujące mają mniejsze szanse znalezienia dobrego męża. Dlaczego? Z braku czasu i okazji. Tutaj większe sukcesy święcą te ambitne bez zasad, które swoją urodę, wdzięki, ciało traktują jako środek do celu. Porządne wzdychają do księcia z bajki i pierwszego razu podczas nocy poślubnej a tymczasem inne - wyluzowane - przywiązują do siebie seksem dobrze rokującego samca.

    Mam inne spostrzeżenia, te które "przywiązują do siebie seksem" często zostają na długo jak napisała malagala opcją beta, bez papierka, bo przecież niepotrzebny i w razie czego można się szybko od takiej ewakuować do innej. Z kolei ambitne z zasadami częściej znajdują mężów (nie tylko partnerów) również z zasadami. 
    Podziękowali 1Bagata
  • Z tym papierem to prawda, nieraz wychodzi tak ze po prostu ktoś nie chciał się związać na stałe i związek się rozpada… Czasem jednak takie związki są trwałe i po jakimś czasie wchodzą w małżeństwo. Są tez ludzie którym nie robi różnicy czy są po ślubie czy nie ale są sobie wierni. Jednak jak ktoś zapiera się rękami i nogami to jest coś na rzeczy… No bo co innego nie chcieć teraz, za jakiś czas a co innego wcale i nawet nie zakładać takiej opcji..
  • Dla mnie Tomasz i Ewa, strasznie ulegasz stereotypom.  To jest świat, może z lat 50 tych, ale raczej nie dzisiejszy. 
    Synów tez może spotkać takie samo zranienie, opuszczenie, a z tego co obserwuje, faceci są mniej odporni psychicznie i gorzej znoszą. 
    Podziękowali 1paulaarose
  • Koledzy mojego męża, którzy właśnie tak się rozstali po latach związku "partnerskiego" , przykro to mówić, ale stoczyli się, a jeden juz nie żyje...
  • Do czasu. U kobiet po 35 pojawia się silna potrzeba związku i stabilizacji (rodziny?). U mężczyzn testosteron wtedy nie buzuje już jak u osiemnastolatka, przyzwyczaił się i rozsmakował w wolności więc i potrzeba rodziny jest coraz słabsza. Co najwyżej związek bez papierów i dzieci. I w tym momencie dwa światy się rozchodzą. 
    Zauważam to też u siebie. Z jednej strony bym chciał, ale z drugiej ilość przyzwyczajeń swoich i ewentualnej partnerki wymusza kompromisy, których nie za bardzo chce się już zawierać. Po co się mocno wiązać, ograniczać swoją wolność. Luźny związek jest przecież dużo wygodniejszy.
    Nie mówię, że to dobrze, tylko takie procesy w głowie chodzą.

    Niestety kobiety mają przerąbane, nie wiem skąd taka dysproporcja w ilości samotnych facetów i kobiet, którą zauważam.
    Podziękowali 1Klarcia
  • Może być tez tak ze ktoś naprawdę boi się ślubu albo nie lubi urzędniczych bądź koscielnych formuł wtedy ogranicza się do związku bez ślubu. 
    Miałam znajoma która miała złe doświadczenia z rodziny i choć wzięła ślub to nie jest do tego przyzwyczajona. Jednak wydaje mi się ze czesto faktycznie jest gdzieś to furtka, możliwość odejścia i inne traktowanie osoby, niż gdy zobowiąże się z nią być do końca zycia.
  • @Tomasz i Ewa Według mnie najlepiej aby każdy dobierał się tak jak faktycznie pasuje ;)
  • @Tomasz i Ewa Znam pary którym się udało. Wiele osób tkwi w związkach które nie dają im szczęścia, wiem jak to jest ciężko rozstać się, w ogóle być zauważonym. Dobieranie się z kimś z „zaufanego towarzystwa” nie jest wg mnie do końca dobre, bo może być szansa ze nie będą do siebie pasować. 
  • @Tomasz i Ewa Ale w tym pasowaniu do siebie nie chodzi o to by przyciągać się jak magnes czy być jak puzzle. Raczej chodzi o ludzi, którzy dobrze czuja się w swoim towarzystwie, maja cokolwiek wspólnego. 

    Kojarzenie związków nie jest takie zle, niech sobie kojarzą ale żeby to była wolność, wybór a nie „ona taka porządna, weź ja sobie” nawet jeśli nic do siebie nie czuja. 

    Przypomniałam sobie teraz jeden przypadek gdzie i teraz tu ci przyznam racje- jedna para zapoznała się dzięki znajomym i są razem. I ok, ale istnieje ryzyko ze może się to nie sprawdzić. 
  • Moim zdaniem najgorszym co może się przytrafić ludziom to tkwienie w związku z powodu dzieci, bo rozstanie nie wchodzi w rachubę z powodów religijnych itp. Brak w takim związku miłości, bliskości, za to jest samotność, obojętność. I to nie są dobre wzorce dla dzieci. To w ogóle nie jest zdrowym związkiem. 
    Czasem lepiej się rozstać. 
    Podziękowali 1paulaarose
  • @hipolit Jeśli kiedyś coś do siebie czuli to warto próbować to ratować, ale jeśli nic nie wyjdzie to jakaś separacja czy coś faktycznie może być lepsza. Nic na siłę.
  • paulaarose powiedział(a):
    @hipolit Jeśli kiedyś coś do siebie czuli to warto próbować to ratować, ale jeśli nic nie wyjdzie to jakaś separacja czy coś faktycznie może być lepsza. Nic na siłę.
    Ja nie twierdze, żeby nie ratować. Oczywiście, ze tak. 
    Tylko często nie ma już nic do ratowania, bo trzymają tylko dzieci albo co gorsze -dla mnie, strach przed piekłem. Bycie z kimś ze strachu niczego dobrego dla tych ludzi nie przynosi 
  • A ja nie mam nic przeciwko dyskretnemu kojarzeniu. Właśnie z bliska oglądam jak to robi arystokracja:) Jakby co mam na razie na stanie dwie świetne nastolatki - po mamusi:) Chciałabym żeby miały kiedyś dobrych mężów. 
    Moi chłopcy też super - na pewno znajdą dziewczyny.
  • W rodzinie męża mamy wiele wyswatanych par. I to nie chodzi o to, że ktoś się do czegoś zmusza. Jeśli na pierwszym spotkaniu rozmowa się nie klei, to na tym się znajomość kończy. Jeśli fajnie się im rozmawia, to spotykają się dalej w publicznym miejscu, które gwarantuje, że do niczego nie doszło  ;)
    Niektórzy tak przez lata, regularnie umawiani są na spotkania, do czasu aż trafią na drugą połówkę.
    Podziękowali 1Monira
  • @Tomasz i Ewa, to się cieszę.  Tylko jak my ich poznamy dyskretnie
  • matuleczka powiedział(a):
    Jak ktoś czuje się w związku z kimś samotny, to jak odejdzie poczuje się lepiej? 
    Dzieciom będzie lepiej?
    Jak chcą trwać ze względu na dzieci, to dla mnie to plus, bo kieruje nimi miłość. 
    Może ułożyć sobie życie z kimś, przy kim będzie szczęśliwy. 
    To miłości do dzieci nie zburzy. 
    Tkwienie w związku dla dobra dzieci tego dobra im nie da. Dzieci będą widzieć zimny związek i to może w przyszłości zaważyć na ich związkach. 
    Jeśli trwanie w związku wiąże się ze strachem przed grzechem, potępieniem, to jest egoizm. 
    Nie chciałabym, żeby mój mąż był ze mną ze strachu. 

  • O super!  
  • @hipolit, tu nie chodzi zeby tkwic w zimnym związku, tylko pracować nad tym, żeby te relacje naprawić. Żeby obu stronom zależało. Czasem skorzystać z pomocy z zewnątrz- terapi na przykład. 
  • Rozstanie rodziców to dla dzieci jest rozpad ich świata, utrata poczucia bezpieczeństwa. Warto więc nie fundować dzieciom traumy, jeśli tylko to możliwe. 
    Zwlaszcza małych  dzieci, dla których rodzice są wszystkim
    Podziękowali 4Aneta Pioszo54 mamaw Isako
  • @Aga85 ale @hipolit już wcześniej pisała, ze w pierwszej kolejnosci trzeba spróbowac związek naprawić. Tyle ze nie zawsze się da.
    Podziękowali 1hipolit
  • @matuleczka a chciałabyś żeby twoje dzieci wyrastały wśród wrogości, wyzwisk itd?
  • Zawsze byłam zdania, że jak ktoś ślubował ...aż do śmierci, to powinien trwać. Aż do momentu, gdy do rodziny, bliższej i dalszej, weszły osoby z rodzin, gdzie żona trwała przy mężu, narcystycznym, egoistycznym, trzymającym władzę tylko dla zasady. " ja tu rządzę". Jak bardzo te dorosłe dzieci są poranione i ,niestety, mimo że nienawidzą tej całej sytuacji, często powielają zachowanie ojca. Jedna z tych osób podjęła terapię, ale zdążyła już nieźle narozrabiać w życiu swoich dzieci. 
  • Aga85 powiedział(a):
    @hipolit, tu nie chodzi zeby tkwic w zimnym związku, tylko pracować nad tym, żeby te relacje naprawić. Żeby obu stronom zależało. Czasem skorzystać z pomocy z zewnątrz- terapi na przykład. 
    Ale ja pisałam wyżej, ze jeśli coś się psuje to trzeba zaczac od naprawienia. Ale czasem się nie da. I wtedy - moim zdaniem- lepsze rozstanie. 

  • matuleczka powiedział(a):
    Hipolit, a chciałabyś by Twoje dzieci dorastały w domu bez ojca?
    Dorośli ludzie ślubowali sobie, więc trwają w wiernie. To ma negatywnie wpłynąć na przyszłe związki dzieci?
    Nie chciałabym nigdy tkwić w związku, który jest tylko związkiem z nazwy. 
    Czasem mniej krzywdy dzieci doznają jeśli rodzice się rozstaną niż tkwią w czymś, czego rodzina nazwać nie można. 

    Co mi po ślubowaniu, jeśli to ślubowanie jest tylko „na papierze”? Nie ma miłości, nie ma bliskości, nie ma poczucia bezpieczeństwa, nie mogę polegać na mężu, jestem samotna. Co wyniosą dzieci z takiego domu? Wyrachowanie. Niskie poczucie własnej wartości. Poczucie, ze są traktowane przedmiotowo - na zasadzie „gdyby nie wy, byłabym/byłbym szczęśliwszy”
    Nigdy nie chciałabym usłyszeć ani wyczuć, ze moi rodzice męczyli się - tak, taki związek to męka, dla mojego dobra. Ja w tym dobra nie widzę. 

  • @hipolit W takiej sytuacji chrześcijańskie małżeństwo może nawet być nieważne. Tez jestem zdania, ze jeśli naprawdę już nic nie da rady to lepiej jest dać sobie spokój, ale walczyć do końca. Chyba ze mąż czy żona to kat i potwór, wtedy może tylko mocna modlitwa pomoc i/lubucieczka.
  • paulaarose powiedział(a):
    @hipolit W takiej sytuacji chrześcijańskie małżeństwo może nawet być nieważne. Tez jestem zdania, ze jeśli naprawdę już nic nie da rady to lepiej jest dać sobie spokój, ale walczyć do końca. Chyba ze mąż czy żona to kat i potwór, wtedy może tylko mocna modlitwa pomoc i/lubucieczka.
    Jeśli można by unieważnić (stwierdzić nieważność) małżeństwo w którym wygasło uczucie, to obawiam się, ze byłby kolejki 
    Podziękowali 1Klarcia
  • Tradycyjnie najwięcej porad są w stanie udzielić osoby, które nigdy nie doświadczyły danego problemu ;)
    Podziękowali 2blaekie Ewasz
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.