U nas 15-latek kazał się zaszczepić, więc go zawieźliśmy. Ale dzień po szczepieniu przeleżał z takimi bólami, że miał dość i powiedział, że na drugą dawkę nie pójdzie. Teraz to ja jestem złą matką, bo powiedziałam, że drugiej dawki mu nie odpuszczę, niech będzie konsekwentny
Jaka to była szczepionka? Nie należy odpuszczać drugiej dawki, bo to grozi, że wytworzy się szczególnie zjadliwy szczep.
Skąd takie przypuszczenie? To nie działa tak jak bakterie i antybiotyki.
Wg najlepszej wiedzy można się zaszczepić lub nie i ponieść konsekwencje takiego lub innego wyboru. Ja nie widzę stanowczych przesądzających przesłanek do jednego lub drugiego wyboru, więc kryterium chęci dziecka też jest dla mnie dopuszczalne.
@gahana, gdzie Ty żyjesz, że nie docierają do Ciebie informacje, ze ruch na świeżym powietrzu, zdrowa dieta sa podstawa zdrowia? Ruch to życie, bezruchu to śmierć, juz od Hipokratesa była o tym mowa Coraz więcej ludzi zwraca uwagę, na to co je, parki pełne biegaczy! Moj maz jak słabo się czuł, pierwsze co dostał, to skierowanie na badanie krwi plus poziom witaminy d i mikroelementy. Mieszkam w dużym mieście, więc pwwnie u nas łatwiej, ale mimo wszystko...
@gahana, gdzie Ty żyjesz, że nie docierają do Ciebie informacje, ze ruch na świeżym powietrzu, zdrowa dieta sa podstawa zdrowia?
??? A skąd taki wniosek ?
Co do badania D3 - od lekarza rodzinnego ani razu nie dostałam skierowania na badanie OH25 a tym bardziej mikroelementów. Zawsze musiałam sobie zapłacić. Tak samo jak moi znajomi, nawet wówczas gdy byli chorzy i mieli spore problemy. Zawsze za odpłatnością. Chyba, że ktoś leży w szpitalu - ale to inna sytuacja. I wielokrotnie słyszałam od różnych lekarzy - a na co pani takie badanie ? Więc mogę przypuszczać, że i w wielkim mieście ludzie słyszą podobnie
Co do ruchu i aktywności - pisałam to w kontekście ubiegłorocznego wybuchu epidemii, gdzie ludzi pozamykano w domach, dzieci do komputerów i tym samym ograniczono ruch, słońce i zieleń. A nieśmiałe przebąkiwania niektórych lekarzy, żeby się chociaż suplementować zostały skrytykowane. Wysyp depresji, nerwic szczególnie u dzieci i ludzi starszych , rozwój chorób dodatkowych - to niby z jakiego powodu ???
Nie pisze tego złośliwie, ale serio, czasem jak czytam, tu na forum, co od ludzi medycyny (nie tylko lekarzy, oczywiście) slysza ludzie w małych miejscowościach, to mam wrażenie, że tam czas się zatrzymał. Zamknięcie ludzi w domach, brak dostępu do lasów i parków było jedna z wiekszych glupot, naprawdę nie wiem kto i po co to wymyślił. Ale raczej było to krytykowane przez osoby z jakimkolwiek pojęciem o zdrowiu psychofizycznym obywateli. O suplementacji witaminy D, nie tylko w kontekście covid, mowa jest juz od dłuższe czasu i szczerze mówiąc nie spotkałam sie z tym, by ktoś zaprzeczał istotnosci utrzymywania prawidłowego poziomu?
Słuchajcie, a jak to jest - jak moja córa miała NOP po szczepionce na tężec, to kontynuować miała już inną. A tu ludzie mają straszliwe bóle mięśni i kości po 1 dawce (np. moja ciocia przez tydzień), a mają dalej przyjmować tą samą?
O suplementacji witaminy D, nie tylko w kontekście covid, mowa jest juz od dłuższe czasu i szczerze mówiąc nie spotkałam sie z tym, by ktoś zaprzeczał istotnosci utrzymywania prawidłowego poziomu?
Aga, no właśnie, jak utrzymać ten prawidłowy poziom skoro ludzie nie wiedzą jaki poziom D3 mają, lekarze nie chcą dać skierowania na badania, a jak zapytasz ile masz brać D3 to przewracają oczami i od razu ostrzegają, żeby nie przedawkować, broń Boże,. Więc pakujesz ledwo 2000 j i myślisz, że jest dobrze. Jak umarłemu kadzidło. Dziesiątki razy słyszałam o przedawkowaniu a ani razu żaden lekarz, nie podpowiedział mi, że moje problemy mogą wynikać z niedoboru. Sama temat rozkminialam i za głowę się chwyciłam jak sobie uzmysłowiłam jakie problemy niesie niedobór D3 . A badania wskazują, że 3/4 Polaków ma wielki niedobór, bo unikamy słońca i mieszkamy w takiej szerokości geograficznej, gdzie D3 ze słońca produkuje się tylko w miesiącach letnich.
Słuchajcie, a jak to jest - jak moja córa miała NOP po szczepionce na tężec, to kontynuować miała już inną. A tu ludzie mają straszliwe bóle mięśni i kości po 1 dawce (np. moja ciocia przez tydzień), a mają dalej przyjmować tą samą?
Słuchajcie, a jak to jest - jak moja córa miała NOP po szczepionce na tężec, to kontynuować miała już inną. A tu ludzie mają straszliwe bóle mięśni i kości po 1 dawce (np. moja ciocia przez tydzień), a mają dalej przyjmować tą samą?
Wg najlepszej wiedzy można się zaszczepić lub nie i ponieść konsekwencje takiego lub innego wyboru. Ja nie widzę stanowczych przesądzających przesłanek do jednego lub drugiego wyboru, więc kryterium chęci dziecka też jest dla mnie dopuszczalne.
Dlatego, że nawet przy 15latku odpowiedzialność za konsekwencje byłaby nadal moja, niezależnie od jego chcenia czy niechcenia
Ponadto podejrzewałabym, że w decyzji swojej kieruje się modą a to nie jest dobry argument.
Te szczepionki są nadal w fazie testów, to jest eksperyment przeprowadzany na nas, na naszych dzieciach
Wiktor zaszczepiony pierwsza dawka. Jest w grupie ryzyka ciężkiego przebiegu, wiec wybór dla mnie oczywisty. Kuba ma 10 lat, podobno jesienią dopuszcza. Jeszcze rozważam.
@Klarcia, właśnie ciocia po Astrze miała takie bóle. Opisywała jakby ból zęba w każdym kąciku ciała, od palców stóp po czubek głowy. @malagala, ja nie wiem, bo to małe dziecko było i dopytać było niemożliwym, obserwowałam tylko dużą, nieustępującą wysypkę, a i tak lekarz odesłał mnie do Punktu Konsult. Szczepień.
Szkoda, że badanie D3 nie są chociaż częściowo refundowane. Zwłaszcza w dużej rodzinie to ogromny wydatek. Musiałabym wydać ponad 700 zł A suplementacja w ciemno to też nie za dobry pomysł... I jak żyć?
Gastroendokrynolog i endokrynolog też daje skierowanie. Z obserwacji mojej dzieciaki moje muszą brać min. 2 tys. jedn. i jak skrupulatnie biorą to poziom podskoczył do 48, a jak zapominają to też kiepski, tym zapominającym daję 4 tys. Toksyczność jest dopiero powyżej 100.
Szkoda, że badanie D3 nie są chociaż częściowo refundowane. Zwłaszcza w dużej rodzinie to ogromny wydatek. Musiałabym wydać ponad 700 zł A suplementacja w ciemno to też nie za dobry pomysł... I jak żyć?
Ja bym jednak suplementowała się w ciemno, jak to określiłas. Bo przedawkować wcale nie jest tak łatwo jak nam to sugerują niektórzy i zdarza się niezwykle rzadko. Znajomi lekarze, z którymi rozmawiałam twierdzili, że w zasadzie w całej swojej praktyce nie spotkali się z przedawkowaniem. Żeby osiągnąć poziom toksyczny trzeba by było codziennie przez kilka miesięcy wypijać buteleczkę vigantolu , a tego nikt przy zdrowych zmysłach nie robi . Spotkałam się Z kilkoma opracowaniami gdzie sugerowano przyjmowanie D3 w przeliczeniu 1000j D3 na kg masy ciała. To każdy może sobie wyliczyć. Ja przez kilka miesięcy przyjmowałam z niewielkimi odstępstwami po 50 tys.j Moja mama i ciocia - osoby starsze- po 25tys. i w badaniach wyszedł im wynik ledwo co ponad minimalny poziom. Siostrzeniec , 16 latek, chudy patyczak, aktywny i przebywający dużo na słońcu, przyjmuje codziennie 10tys.j. Po badaniach wyszedł niedobór. I tak po kolei przepytuję bliskich i znajomych ile biorą i jakie wyniki mają Wszędzie niedobory.
Gastroendokrynolog i endokrynolog też daje skierowanie. Z obserwacji mojej dzieciaki moje muszą brać min. 2 tys. jedn. i jak skrupulatnie biorą to poziom podskoczył do 48, a jak zapominają to też kiepski, tym zapominającym daję 4 tys. Toksyczność jest dopiero powyżej 100.
U mnie wyszło 170 Moja lekarz internista pochwaliła wynik i kazała podtrzymywać. Szczególnie, że zaczęłam walkę z insulinoopornością - tu wysoki poziom D3 jest wskazany.
Brałam pod uwagę wskazanie 1000 j. na 10 kg m.c. Syn, który wskoczył w poziom optymalny z graniczącego z niedoborem brał rzetelnie 2 tys. przy wadze 28 kg. 1000j. na kg m.c. - to trochę wysoko, bym się bała bez badań dawać.
Tak, zgadza się. Stosuję uderzeniówki 150tys.j dziennie przy pierwszych objawach choroby. Oczywiście pisząc wyżej o D3 zawsze mam na myśli zestaw razem z K2, bo to istotne.
Słuchałam na YT starszego lekarza, który twierdził, że u osób powyżej 60 r życia, ( które w większości unikają południowego słońca i raczej nie odsłaniają większych partii ciała na słońce) które przez kilka kolejnych lat utrzymywali D3 na poziomie ok 100 i powyżej - ryzyko zachorowalności na nowotwory spada o 75% I dalej osoby, które nie chorują powinny utrzymywac poziom +/- ok.100, osoby z chorobami przewlekłymi ok.+/-150 osoby chorujące na nowotwory 200-240
A tymczasem poziom u ludzi chorych na nowotwory wynosi zaledwie od 3 do 15
Wybaczcie, że Wam tu ciągle o D3 piszę i głowę zawracam, ale im więcej interesuję się tematem i czytam tym bardziej jestem zdziwiona i zaskoczona, że tak mało nam lekarze ( szczególnie rodzinni ) mówią.
Komentarz
Ruch to życie, bezruchu to śmierć, juz od Hipokratesa była o tym mowa
Coraz więcej ludzi zwraca uwagę, na to co je, parki pełne biegaczy!
Moj maz jak słabo się czuł, pierwsze co dostał, to skierowanie na badanie krwi plus poziom witaminy d i mikroelementy.
Mieszkam w dużym mieście, więc pwwnie u nas łatwiej, ale mimo wszystko...
??? A skąd taki wniosek ?
Co do badania D3 - od lekarza rodzinnego ani razu nie dostałam skierowania na badanie OH25 a tym bardziej mikroelementów. Zawsze musiałam sobie zapłacić. Tak samo jak moi znajomi, nawet wówczas gdy byli chorzy i mieli spore problemy. Zawsze za odpłatnością.
Chyba, że ktoś leży w szpitalu - ale to inna sytuacja.
I wielokrotnie słyszałam od różnych lekarzy - a na co pani takie badanie ?
Więc mogę przypuszczać, że i w wielkim mieście ludzie słyszą podobnie
Co do ruchu i aktywności - pisałam to w kontekście ubiegłorocznego wybuchu epidemii, gdzie ludzi pozamykano w domach, dzieci do komputerów i tym samym ograniczono ruch, słońce i zieleń. A nieśmiałe przebąkiwania niektórych lekarzy, żeby się chociaż suplementować zostały skrytykowane. Wysyp depresji, nerwic szczególnie u dzieci i ludzi starszych , rozwój chorób dodatkowych - to niby z jakiego powodu ???
Zamknięcie ludzi w domach, brak dostępu do lasów i parków było jedna z wiekszych glupot, naprawdę nie wiem kto i po co to wymyślił. Ale raczej było to krytykowane przez osoby z jakimkolwiek pojęciem o zdrowiu psychofizycznym obywateli.
O suplementacji witaminy D, nie tylko w kontekście covid, mowa jest juz od dłuższe czasu i szczerze mówiąc nie spotkałam sie z tym, by ktoś zaprzeczał istotnosci utrzymywania prawidłowego poziomu?
Dziesiątki razy słyszałam o przedawkowaniu a ani razu żaden lekarz, nie podpowiedział mi, że moje problemy mogą wynikać z niedoboru. Sama temat rozkminialam i za głowę się chwyciłam jak sobie uzmysłowiłam jakie problemy niesie niedobór D3 . A badania wskazują, że 3/4 Polaków ma wielki niedobór, bo unikamy słońca i mieszkamy w takiej szerokości geograficznej, gdzie D3 ze słońca produkuje się tylko w miesiącach letnich.
Jednak warto posłuchać. Pospieszalski zadaje tam wiele dociekliwych pytań.
@malagala, ja nie wiem, bo to małe dziecko było i dopytać było niemożliwym, obserwowałam tylko dużą, nieustępującą wysypkę, a i tak lekarz odesłał mnie do Punktu Konsult. Szczepień.
Spotkałam się Z kilkoma opracowaniami gdzie sugerowano przyjmowanie D3 w przeliczeniu 1000j D3 na kg masy ciała.
To każdy może sobie wyliczyć.
Ja przez kilka miesięcy przyjmowałam z niewielkimi odstępstwami po 50 tys.j
Moja mama i ciocia - osoby starsze- po 25tys. i w badaniach wyszedł im wynik ledwo co ponad minimalny poziom.
Siostrzeniec , 16 latek, chudy patyczak, aktywny i przebywający dużo na słońcu, przyjmuje codziennie 10tys.j. Po badaniach wyszedł niedobór.
I tak po kolei przepytuję bliskich i znajomych ile biorą i jakie wyniki mają
Wszędzie niedobory.
1000j. na kg m.c. - to trochę wysoko, bym się bała bez badań dawać.
Oczywiście pisząc wyżej o D3 zawsze mam na myśli zestaw razem z K2, bo to istotne.
I dalej
osoby, które nie chorują powinny utrzymywac poziom +/- ok.100,
osoby z chorobami przewlekłymi ok.+/-150
osoby chorujące na nowotwory 200-240
A tymczasem poziom u ludzi chorych na nowotwory wynosi zaledwie od 3 do 15
Wybaczcie, że Wam tu ciągle o D3 piszę i głowę zawracam, ale im więcej interesuję się tematem i czytam tym bardziej jestem zdziwiona i zaskoczona, że tak mało nam lekarze ( szczególnie rodzinni ) mówią.