Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Kronika walki z niezaszczepionymi

1131416181933

Komentarz

  • @Hamal nie wierzę telewizji. To o tym profesorze socjologii.

    Te dane o śmiertelności w przypadku zachorowania po szczepieniu już komentowałam. Nie chcę mi się po raz kolejny.

    Nic nowego nie piszesz. 

    @gahana piszesz, że słuchałaś wielu wybitnych lekarzy i naukowców. Domyślam się, że obejrzałaś filmy, na ktorych coś mówią. O tych filmach mówię. Ile czasu je oglądałaś.

    Ja nie podwazam tego, co mówisz. Piszę tylko, że nie jesteś w stanie zweryfikowac wszystkiego , co mówią inni. W temacie covida krąży tyle bzdur, przekłamań, tzw. poważnych analiz danych itd, że głowa boli. Te bzdury powtarzane tysiąc razy zaczynamy przyjmować za prawdę, bo tak działa nasz umysł. Ty widzisz to w kontekście propagandy medialnej, ja widzę to w kontekście domoroslych analiz że szczątkowych danych. Co rusz widzimy jakieś statystyki, ktos coś doda, podzieli, coś się niby "nie zgadza", "pandemia jest wymyślona", i nawet jak później na spokojnie pokażę, że to było szachermacher, o i tak już w głowie zostlo:pandemii nie ma, spisek. 

    Żyjemy w społeczeństwie, musimy komuś zaufać. Idiotyczne jest moim zdaniem wybieranie za autorytety tylko osób, które nie są w mainstreamie. Oni kręcą lody na tych niepewnosciach. Ja tego lekarza nie znam. Ale skąd Ty wiesz, że on akurat nie dba o zasięgu i popularność? Może znasz osobiście, nie wnikam. Tych wszystkich wybitnych lekarzy znasz? 

    Już nie mówie o tym, że wprowadzanie takiego chaosu informacyjnego, niepewnosci, a także różnych prądów typu "nie slucamy policji, rządu" prowadzi do ogromnej destabilizacji kraju. Sama sobie odpowiedź na pytanie, komu to służy i kto może za tym stać 

  • malagala powiedział(a):
     Co rusz widzimy jakieś statystyki, ktos coś doda, podzieli, coś się niby "nie zgadza", "pandemia jest wymyślona", i nawet jak później na spokojnie pokażę, że to było szachermacher, o i tak już w głowie zostlo:pandemii nie ma, spisek. 

    problem w tym ze nie potrafisz pokazac że to szacher machet. czasem trzeba troche ruszyc głową a nie słuchać wywodów jakiegoś Pana Eksperta. chociaż postaraj się pomyśleć samodzielnie
  • Hamal powiedział(a):
    malagala powiedział(a):
     Co rusz widzimy jakieś statystyki, ktos coś doda, podzieli, coś się niby "nie zgadza", "pandemia jest wymyślona", i nawet jak później na spokojnie pokażę, że to było szachermacher, o i tak już w głowie zostlo:pandemii nie ma, spisek. 

    problem w tym ze nie potrafisz pokazac że to szacher machet. czasem trzeba troche ruszyc głową a nie słuchać wywodów jakiegoś Pana Eksperta. chociaż postaraj się pomyśleć samodzielnie
    Dobrze, postaram się  B)
  • Zaznaczam, że ja ( jak i wielu innych) nie jestem przeciwniczka szczepień jako takich. 
    Szukam prawdy i potwierdzenia czy NAPRAWDĘ wszyscy potrzebujemy tych szczepień.
    Bo z jednej strony na początku roku słucham lekarzy, którzy z ręką na sercu zapewniają, że szczepionki są całkowicie bezpieczne  nie mamy się czego obawiać, podczas gdy mnóstwo ludzi w Polsce i za granicą zgłasza nopy - poważne, nie mówię tu bolącym ramieniu czy rumieniu.
    Nopy są poważne, zdrowi ludzie nie  wyssali sobie tego z palca. 
    Więc jakie jest zaufanie do takich lekarzy? 

    Wybaczcie, ale autorytetem jest dla mnie lekarz, który mówi : nie wiem,  nie jestem do końca przekonany, mam wątpliwości czy nie zaszkodzę, nie mamy danych długometrażowych, trzeba rozważyć za i przeciw. 

    Podziękowali 3Zuzapola Gosia5 PonuraKura
  • Teraz ten, kto ma wątpliwości, od razu jest zaliczany w poczet foliarzy, a jego pytania kwitowane są uśmiechem pełnym politowania. Wczoraj obejrzałam wywiad z jakimś profesorem z UJ-otu. Miał odpowiedzieć na pytania przeciwników szczepień. Dziennikarka wywlokła te najbardziej absurdalne, profesor pokiwał głową, uśmiechnął się i tłumaczył "ciemnocie", że szczepienie jest super. A mi zostały w głowie co najmniej dwa pytania. Po pierwsze, skąd wiadomo, że szczepienia nie dają żadnych długofalowych powikłań, a przebycie covid już tak i to takie, że strach się bać? bo profesor mówił, że badania wykluczyły takie powikłania po szczepieniu, natomiast nie wspomniał, by jakiekolwiek badania potwierdziły skutki choroby. Bo niby jak? Szczepionkom zabrakło czasu. Tego nie przeskoczy żadna nauka. Może jedynie spekulować i mieć nadzieję.
    A drugie pytanie dotyczy śmierci w wyniku covid. Dlaczego tak radośnie wpisywano covid przy chorobach współistniejących, które zazwyczaj nie były winne śmierci, a w przypadku szczepień zawsze się mówi o przypadku, o tym, że szczepionka nie chroni przed śmiercią w ogóle, ale przed śmiercią z powodu covid. Także jeśli ktoś dostał zawału, to trudno. Brak związku. umarł, bo umarł, a taki sam zawał ze stwierdzonym covidem, to już śmierć z powodu covid.
    Niech mi ktoś wytłumaczy, bo profesor z dziennikarką mieli tylko niezłą bekę z wątpliwości ludzi :( 
    @gahana też nie jestem przeciwniczką szczepień jako takich i daleko mi do teorii spiskowych, ale ta sprawa naprawdę nie wygląda dobrze. 
    A tak na marginesie, to lekarze zawsze jakieś głupoty gadali, np o bezwartościowym mleku matki, a teraz to takie autorytety, ze ho, ho. Nie umniejszam lekarzom, ale oni też nie są omnibusami, a przy takim zastraszeniu służby zdrowia, to się nie dziwię, że namawiają do szczepień i sami się szczepią. 
    Podziękowali 2gahana PonuraKura
  • @Gosia5 właśnie o tym pisze. Ze przez to doszukiwanie się w każdej statystyce spisku, śledzenie jakichś dziwacznych powiązań, normalni ludzi, którzy mają wątpliwości, są traktowani jak plaskoziemcy. Ja osobiście tak jestem trakowana w moim środowisku. Sama wielokrotnie się przejechałam na medycynie, zwłaszcza w tematach okołoporodowych. 

    Osobiście bardzo cenie stwierdzenie, że się czegoś nie wie, w ogóle jak ktoś się z wielką pewnością na złożony temat wypowiada, to prawdopodobnie się kompletnie nie zna. Ale po pierwsze to jest trochę co innego niż sianie wątpliwości "no, popatrzcie na te statystyki zachorowań, hmm, szczepienia nie chronią, ciekawe, kto za tym stoi" 

    A po drugie, życie to nie egzamin, na którym jest klucz odpowiedzi. Tu nie ma. Nie wiadomo, co zrobić. W którą stronę wyewoluuje wirus. Jakie konsekwencje będą miały ograniczenia - gospodarcze, polityczne. Mimo wątpliwości jakieś decyzje trzeba podejmować, bo ich brak to też decyzja. Także nawet jak kos mówi, że ma wątpliwości, to nie znaczy, że zrobiłby inaczej, gdyby odpowiedzialność spoczywała na nim.

    Przykład z dziennikarka to znowu ta sama piosenka, telewizja kłamie. No bądźmy poważni. 
    Podziękowali 1Gosia5
  • Jeśli chodzi o powikłania, to powikłania neurologiczne powstają nawet po lekkim przechorowaniu, szczepionka miała spowodować, że wirus nie rozprzestrzenia się po całym organizmie tylko jest pokonywany w obrębie górnych dróg oddechowych. Jeśli tak by działała to byliby ludzie (większość ludzi, bo to nie jest 100% ochrona) chronieni przed ciężkim przebiegiem i przed powikłaniami neurologicznymi, ale naukowcy na razie nie wydali oświadczenia, że tak jest, mają wątpliwości.  Ogólnie na początku całej epidemii w radio wypowiadał się naukowiec, że szczepionki na koronawirusy nie będzie bo każda spowoduje załamanie się odporności w dłuższym czasie.  Że zaniechano kiedyś prac nad szczepionką z tego powodu. 
    Podziękowali 2Gosia5 gahana
  • Zresztą już widać,  że ochrona szczepionki mija dużo szybciej,  niż zapewniano i nie chodzi tylko o nowe mutacje, ale zanik przeciwciał.  Badania były prowadzone tak krótko, że to były tylko życzenia twórców szczepionki, że będzie działać wiele lat.  Rzeczywistość jest inna, ale większość dalej trwa w tym przekonaniu, że zaszczepię się i to koniec pandemii.
  • czytałem, że zanik przeciwciał, to nie zanik odporności, tylko zanik natychmiastowej odpowiedzi organizmu na infekcję,
    tak że  szczepionki powinny jednak przyśpieszyć koniec pandemii
  • przeciwciała powstają, tylko dość szybko znikają
    podobnie jest po przechorowaniu podobno
  • nie, nie mam
    dane z ostatnich kilku tygodni, z Polski i zachodu Europy wyglądają zupełnie dziwacznie
    może to wpływ obowiązkowych szczepień na grużlicę?
    chociaż z Rosją się zupełnie nie zgadza
  • Znacie ten list? 
    https://ordomedicus.org/list-otwarty-do-kaplanow-kosciola-rzymskokatolickiego/
    Nie mam już czasu i siły na weryfikację wszystkich newsów z jednej i drugiej strony :( Brzmi wiarygodnie, choć FB oznacza go jako "fałszywe informacje". Co myślicie? 
    Podziękowali 1Eleonora
  • takie coś, całkiem sensowne, znalazłem:

    Ludzie ci popełniają ogromny błąd patrząc na liczby bezwzględne, zamiast skupiać się na charakterze wzrostu. W tym roku zwyczajnie w sierpniu wzrosty są bardziej agresywne niż w zeszłym i widać to bezlitośnie na 7 dniowych średnich kroczących:
    - 1 sierpnia 2020 śr. wynosiła 532 przypadki, 27 sierpnia 2020 już 758.7 (czyli wzrost o 42.6%), a przecież na koniec sierpnia w zeszłym roku wręcz to spadło do 723.1 (czyli wzrost o 35.9% za cały sierpień)
    - 1 sierpnia 2021 śr. wynosiła 126 przypadków, 27 sierpnia 2021 wynosi już 212.9 (czyli wzrost o 68.9%), a tutaj mamy trend tylko i wyłącznie przyspieszający.
    Tylko do 27 sierpnia mamy wzrosty o 1.6x bardziej agresywne niż rok temu w ciągu zmierzonego okresu. Takie są fakty, a prawdopodobnie wyjdzie powyżej 2.0x gdy będziemy mieli dane na cały sierpień (na ten moment tak wskazuje estymacja na podstawie trendu wzrostowego).
    Ogromną pomyłką jest patrzenie na liczby przypadków, a nie na to jak one rosną. To CHARAKTER WZROSTÓW zrobi falę, a nie punkt startowy. Każda fala zaczyna się od 1 przypadku zakażenia wirusem, ale to jak on się roznosi zdecyduje o tym jaka ta fala będzie, a nie to czy dnia X było 500 czy 100 przypadków. Fakty są bezlitosne: mimo zdecydowanie większego uodpornienia notujemy szybsze wzrosty w tym samym okresie co rok temu. Odpowiedzialna za to jest ultrazakaźna mutacja Delta, która jak widać, propaguje po społeczeństwie bardziej agresywnie mimo, że zeszłego lata praktycznie nikt nie był uodporniony, a tego prawdopodobnie jest ok 65% (50% szczepieniami + 1/3 pozostałych poprzez przechorowanie, a skąd takie wartości pisałem wczoraj: https://www.facebook.com/defoliator/posts/296132588948291)

    całość wpisu
    https://www.facebook.com/story.php?story_fbid=296624258899124&id=102038018357750
    Podziękowali 1Berenika
  • Ordo Medicus wydaje się być b. rzetelne i opiera swoje tezy na dowodach naukowych, w przeciwieństwie do Rady Medycznej.
    Podziękowali 1Gosia5
  • - Szczepileś się?
    - Nie
    - Jesteś antyszczepionkowcem?
    - A ty byłeś ostatnio w synagodze?
    - Nie
    - Jesteś antysemitą?


    Znalezione w sieci, musiałam się podzielić.
  • edytowano sierpień 2021
    Jakbym nie używał https://www.spooky2.pl to pewnie bym się zaszczepił. Choć i tak nie wiem czy nie będę przymuszony.

    Dziwna jest informacja o mutacjach. Taka marketingowa. W programach spookiego jest ich około 16 dla Polski, dla świata kilkaset. A w mediach jest ich co najwyżej kilka na świat. 

    Jeżeli ktoś lubi prywatne objawienia to polecam: http://translate.google.com/translate?hl=pl&sl=auto&tl=pl&u=https://colledelbuonpastore.eu/2021/08/27/e-la-fine-di-questa-pandemia-ecco-che-io-intervengo-a-risanare-ogni-cosa/
  • Pioszo54 powiedział(a):
    takie coś, całkiem sensowne, znalazłem:

    Ludzie ci popełniają ogromny błąd patrząc na liczby bezwzględne, zamiast skupiać się na charakterze wzrostu. 

    Autor tej analizy popełnia w swoich wyliczeniach zasadniczy błąd - rok temu wakacyjne obostrzenia były zdjęte ludzie podróżowali za granicę bez problemu, wielu nie nosiło maseczek, dzisiaj pomimo tak niskich zachorowań ludzie są dosyć zdyscyplinowani i jak się rozglądam, to w sklepach i autobusach i pociągach maseczki noszą prawie wszyscy. Nad morzem gdzie byłem również, a także nad jeziorem pod niemiecką granicą. Domek nad jeziorem załatwiałem telefonicznie bez kontaktu osobistego z właścicielami choć wcale o to nie prosiłem, klucze leżały przed wejściem. Ludzie bardziej się pilnują niż rok temu. Do tego dochodzą obostrzenia w podróżach wprowadzone przez inne kraje więc w związku z tymi trudnościami znacznie mniej ludzi wyjechało za granicę w tym roku. Do tego przypomnę że nieszczepionych bez testu wjeżdżających do Polski czeka kwarantanna.
    Niestety wadą jest to że granice są słabo pilnowane i na forach dyskusyjnych z relacji osób wracających zza granicy autem zwykle przejeżdżają bez kontroli. 
    Do tego z zeszłego roku wiemy że posłanie na nauczanie zdalne dzieci z klas 4+ nie zatrzymało zachorowań, a dopiero posłanie dzieci z klas 1-3 zatrzymało falę (bo one sa często odbierane przez dziadków/babcie a starsze wracają same) - miejmy nadzieję że w tym roku rząd nie popełni tego błędu i w razie wzrostu zachorowań na zdalne pośle najpierw klasy 1-3, ale zobaczymy, w każdym razie o epidemii wiemy trochę więcej.
    I jeszcze jeden argument: rząd twierdzi że chyba gdzieś od początku lipca większość zachorowań w Polsce to już wariant delta, i jakoś przez 2 miesiące do tej pory się on tak bardzo nie rozszalał, tylko ciągnie się na stałym poziomie 150 - 250 dziennie. Więc jakoś tam się pilnujemy.
    Ja w każdym razie na podstawie powyższych argumentów liczę na mniejszą falę niż poprzednie. Dmuchnę nieco optymizmem, zobaczymy czy się przeliczę.
  • Hamal powiedział(a):
    Pioszo54 powiedział(a):
    takie coś, całkiem sensowne, znalazłem:

    Ludzie ci popełniają ogromny błąd patrząc na liczby bezwzględne, zamiast skupiać się na charakterze wzrostu. 

    Autor tej analizy popełnia w swoich wyliczeniach zasadniczy błąd - rok temu wakacyjne obostrzenia były zdjęte ludzie podróżowali za granicę bez problemu, wielu nie nosiło maseczek, dzisiaj pomimo tak niskich zachorowań ludzie są dosyć zdyscyplinowani i jak się rozglądam, to w sklepach i autobusach i pociągach maseczki noszą prawie wszyscy.
    byłam w tym roku w górach i nad morzem, jechałam autokarem i pociągiem, podróżowałam trawajami, uberem i szybką kolejką - na palcach jednej ręki mogę policzyć osoby które miały maseczkę. U mnie to już tylko w pojedyńczych sklepach upominają o maseczki, nie pamiętam kiedy widziałam maseczkę na stacji benzynowej (i dobrze bo te maseczki to bzdura totalna) Nie wiem gdzie Ty widzisz te rzesze w maseczkach.

    Podziękowali 1Katanna
  • Ja widzę odwrotnie,  w tym roku nikt nie przestrzega już,  zapomniałam dzisiaj maseczki ale i tak w sklepie na kilkunastu klientów było 3 w maseczce.  Rok temu nie do pomyślenia. 
    Podziękowali 1Katanna
  • edytowano sierpień 2021
    W Warszawie w pociągach podmiejskich i SKM , w Kauflandzie, Auchan i Biedronkach,  w lokalnej piekarni maseczki nosi zdecydowana większość w Leroy Merlin noszą wszyscy. Nad morzem w Biedronce i Netto, na wystawie klocków lego nosili prawie wszyscy, w lubuskim w Biedronce oraz DINO oraz w muzeach nosili wszyscy. Ale w ZOO w Gdańsku faktycznie w zamkniętych pomieszczeniach nie nosił prawie nikt
  • A liczy się to, że teraz jest sporo więcej testów robionych niż w sierpniu ubieglego roku? 
    Podziękowali 1Klarcia
  • Byłam tydzień temu kilka dni w Zakopanem. Tłumy nad tłumami. Nigdzie maseczek. Nigdzie. Owszem, na wejściach do sklepów i restauracji wiszą wskazania co do maseczek i dezynfekcji, ale nikt tego nie respektuje. W pełnych busach do Morskiego Oka czy pod wyciąg na Kasprowy nie spotkałam osoby w maseczce. 
    Dziesiątki tysięcy ludzi przewinęło się przez tatrzańskie hotele i pensjonaty, średnio co tydzień zmiana gości. Górale nie zaszczepieni.  Żadnych zachorowań, oddziały covidowe w Zakopanem i Nowym Targu puste. 
    Ciekawe ... 
    Podziękowali 2zbyszek Klarcia
  • Tak trzymać !!!

    Niestety na północy ludzie się boją i nie da się nawet rozmawiać. Nie wszyscy oczywiście
    Podziękowali 1Biznes Info
  • Latam odkąd nas puścili w ub roku. 
    Z obostrzeniami różnie - zależy od kraju ale i od ludzi. 
    Najbardziej zdyscyplinowani byli Turcy. Jak wprowadzono weekendowy lockdown to ulice były puste. Nawet psów jakby mniej ;) 
    Egipcjanie - u nas covida nie ma. 
    Tunezyjczycy - niby jest, ale do nas przyjdzie po wakacjach. 
    W ub roku największe popuszczenie pasa ;) było -dla mnie- w Bułgarii, bo to jakoś tak wraz z początkiem wakacji nas puścili i się ludzie na Bułgarię rzucili bo j blisko i tanio i bez testów. 
    Wszyscy z ogromna radością rzuciliśmy w cholerę maseczkami, choć po powrocie taka mała lampka się zapaliła, ze jednak przy tych tłumach, ścisku można było się zarazić. 
    Ja wróciłam z covidem z wyjazdu, ale z Turcji, gdzie jednak bardziej pilnowano tej ochrony ;) 
    W tym roku momentami naprawdę można było całkiem zapomnieć o covidzie. Mam wrażenie ze ludzie maja więcej luzu. Po częściej pewnie poprzez szczepienia bo ogrom ludzi szczepilo sie ze wzg na wyjazdy, na swobodę wyjazdow. A może i zmęczenie tym wszystkim albo takie poddanie, ze to sie szybko nie skończy a wszyscy chcemy już normalności 
    Podziękowali 1Klarcia
  • Nie wiem gdzie ty jeździsz Skmkami ale jeżdżąc przez całe wakacje z Józefowa na Ochotę widziałam może z 30% w maskach. Sama też nie noszę.
  • edytowano sierpień 2021
    magada powiedział(a):
    > Mnie osobiście bardzo zastanawia dlaczego zachorowania idą w górę i nagle po szczycie w dół. Jak wytłumaczyć tę 3 falę?  Wygląda to przecież jakby ludzie nabyli odporność stadną, bo przecież po szczycie zachorowania szły jeszcze w tysiące, a jednak dalej tendencja była malejąca, dlaczego ludzie zaczęli się coraz mniej zarażać? I dlaczego teraz znowu jest tendecja rosnąca zachorowań? <

    Zorientowałam się już, że ten wirus, w naszym klimacie uaktywnia się na jesieni i wiosną. Rośnie też liczba zakażeń, bo zniesiono restrykcje i ludzie zarzucili zasadę DDM. Ja też się do takowych zaliczałam. Jednak widząc, że w moim mieście rośnie ilość zakażeń - co ciekawe dominują osoby w wieku 20-30 lat - ze względu na otoczenie zaczęłam znowu nosić maseczkę. Chciałam się zaszczepić 3 dawką, ale mi odmówiono - za wcześnie jest, mam się zgłosić w styczniu.

    Mieszkańcy Niemiec i Polski nie nabyli jeszcze odporności stadnej. Zresztą, przy delcie, to chyba nie działa, bo w Izraelu wyszczepili się prawie wszyscy Zydzi, a jednak się zakażają.  Wydaje się, że Moderna przed Deltą chroni jednak lepiej, aniżeli Pfeizer, ale to się okaże dopiero po pewnym czasie.

    Będziemy się tak już szczepić co roku? Maski, lockdowny co sezon też staną się normą? <

    Niestety, prawdopodobnie tak.
    W Niemczech, osoby mające paszport covidowy, nadal są zobowiązane do stosowania DDM.
    Bez tego certyfikatu jest się bardzo ograniczonym w działaniu - swobodnie można jeszcze wejść tylko do: sklepów, aptek, tramwaju, autobusu i pociągu podmiejskiego; pozostałe tylko z certyfikatem.

    ***
    > Co z ozdrowieńcami, których są pewnie miliony, co z ich odpornością? Inaczej u nich to działa, gorzej? <

    Z czasem ilość przeciwciał spada. Teoretycznie powinien jeszcze chronić układ immunologiczny, ale pewności nie ma. Ozdrowieńcy także się zarażają i bywa, że przechodzą to ciężej, niż za pierwszym razem.

  • Joanna36 powiedział(a):
    Na wiele chorób są 3 dawki, tylko że od razu taki pakiet się projektuje, nie że na spontana. 
    Teraz mamy do czynienia z nowym badziewiem, rządzący nadal błądzą, jak dzieci we mgle. Epidemiolodzy ciągle za mało wiedzą na temat tego wirusa.
  • Klarcia niczego się nie boi - ani koronawirusa, ani szczepionki.
    Jestem eksperymentatorem, chciałam dostać się na program testujący tę szczepionkę, ale gdy już przekonałam Instytut i dostałam zaproszenie, to akurat byłam po covidzie.
    Teraz jestem gotowa przyjąć 3 dawkę, a nawet 4, 5, itd.

    Chyba nie chodzi w tym wszystkim o depopulacją, bo by mi nie odmawiano.
  • W Carlsbergu spotkałam panią, która covida dorwała podczas pobytu w Egipcie.
    Zanim się zorientowała, to zakaziła swojego tatę; on zmarł w ciągu 2 tyg. Lekko jej nie jest.
  • Do nowych zakażeń koronawirusem we Włoszech dochodzi najczęściej na Sardynii i Sycylii. To tam najchętniej w tym roku wypoczywali Włosi.

    Sycylia i Sardynia były w te wakacje najpopularniejszymi miejscami odpoczynku Włochów. Niestety to także regiony, gdzie największy procent mieszkańców odmawia szczepień, liczba zakażeń rośnie najszybciej i najszybciej zapełniają się koronawirusowymi pacjentami szpitale. W niedzielę na Sycylii, gdzie i tak robi się mniej testów niż w innych regionach, zarejestrowano prawie 1,4 tys. nowych zakażeń, czyli jedną czwartą w skali kraju, chociaż mieszkańcy wyspy stanowią 8 proc. włoskiej populacji. Pozytywny okazuje się aż co dziesiąty testowany na Sycylii, podczas gdy średnia krajowa wynosi 2,7 proc.

    Obecny, stary szpital w Marsali, już w 2020 r. zamieniono na szpital covidowy. Obecnie na 90 miejsc zajętych jest 70. Co czwarty pacjent nie był zaszczepiony, a chorujący na inne dolegliwości muszą się leczyć w szpitalach w innych prowincjach.

    Powrócił nakaz noszenia maseczek na otwartym powietrzu i ograniczenia co do liczby klientów w restauracjach i kibiców na stadionach.

    Epidemiolodzy nie mają wątpliwości, że jedyną naprawdę skuteczną obroną przed koronawirusem są szczepienia. Zdaniem immunologa Sergia Abrignaniego, członka zespołu rządowego doradców, powinny one stać się obowiązkowe w celu zapobiegnięcia spodziewanego w ciągu kilku tygodni przyrostu zakażeń.

    https://wyborcza.pl/7,75399,27512431,wlochy-epidemia-koronawirusa-przychodzi-z-wysp.html
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.