No właśnie brakuje tych lekarzy i pielęgniarek (zarówno w szpitalach, jak i Praxis) ze względu na brak funduszy. Szpital zatrudniałby więcej lekarzy, bo jest taka potrzeba, ale nie miałby im czym płacić. Wiem, bo córka pracuje w szpitalu klinicznym.
Z tego co wiem, to lekarzy brakuje nie dlatego, że nie ma funduszy na wypłaty, ale po prostu ich nie ma. Zanim się taki wykształci, to miną lata. No i trzeba coś wykombinować, żeby nie studiowali na koszt podatnika, a następnie wywiewali za granicę. Ja bym wprowadziła stypendia i pełną odpłatość za studia.
Piszę o Niemczech, a nie o Polsce. W klinice na oddziale, gdzie pracuje moja córka potrzeba jeszcze 2 lekarzy, ale nie ma funduszy, aby im zapłacić. Byli chętni lekarze do pracy, ale profesor mógł wybrać tylko jednego z nich. Kolejki na zabiegi dlatego czasowo się wydłużają. Pacjent musi czekać do kilku miesięcy, w Niemczech!
No jak to bylo z tym dzieckiem?? Zmarlo na jakieś powikłania po chorobie a test dodatni. Ludu piszecie jakby do tej pory ludzie nie umierali. Albo jakby innych chorób nie bylo poza covidem. Co to za smiercionosny wirus gdzie ja po operacji zero odporności wzywalam pogotowie sąsiadce z zapaleniem pluc nieleczonym normalnie bo cowit. I się nie zaraziłam. Miala saturację 54.. Pierwszy test ujemny za dwa dni dodatni. Gdzie tu logika.
I tak znowu.... Albo ja mam pecha albo ludziom odp***o
Nie daj się podpuścić. Nie masz pecha. Może uda Ci się przetrwać. Córka przez pólroku czekała na pracę, w której udało jej się uniknąć szczepionki.
Nie wszyscy sobie mogą na to pozwolić.
Nie wszyscy sobie mogą pozwolić na przetrwanie? No ciekawe. Natomiast można sobie pozwolić na okaleczenie ciała, aby nakarmić dzieci? I to jeszcze w tych czasach, gdzie masowo inni wyrzucają jedzenie?
I tak znowu.... Albo ja mam pecha albo ludziom odp***o
Nie daj się podpuścić. Nie masz pecha. Może uda Ci się przetrwać. Córka przez pólroku czekała na pracę, w której udało jej się uniknąć szczepionki.
Nie wszyscy sobie mogą na to pozwolić.
Nie wszyscy sobie mogą pozwolić na przetrwanie? No ciekawe. Natomiast można sobie pozwolić na okaleczenie ciała, aby nakarmić dzieci? I to jeszcze w tych czasach, gdzie masowo inni wyrzucają jedzenie?
Nie wiem, Aniela. Są ludzie, którzy muszą pracować, by dać rodzine jeść, a w niektórych pracach trzeba się zaszczepić. I tyle w temacie. Można się nie szczepić, można stracić pracę lub jej nie dostać, ale rozumiem, że to nie problem, bo w razie czego jesteś gotowa do pomocy.
Nie uważam, że to nie problem. Jednak w obecnych czasach nie ma takiego bezrobocia, aby w imię zachowania zatrudnienia dawać sobie wstrzykiwać do organizmu toksynę!
Nie uważam, że to nie problem. Jednak w obecnych czasach nie ma takiego bezrobocia, aby w imię zachowania zatrudnienia dawać sobie wstrzykiwać do organizmu toksynę!
a w czym się przejawia ta toksyczność?
pytam, bo cała rodzina się zaszczepiła, wszyscy znajomi i znajomi znajomych, i nic złego nikomu się nie stało
Nie uważam, że to nie problem. Jednak w obecnych czasach nie ma takiego bezrobocia, aby w imię zachowania zatrudnienia dawać sobie wstrzykiwać do organizmu toksynę!
Ale to nie jest kwestia bezrobocia, tylko konkretnego przypadku. Ktoś chce zachować konkretne zatrudnienie, bo innego nie może znależć w obrębie swoich kwalifikacji. Lub miejsca zamieszkania. To czasem serio może być problem.
Nie uważam, że to nie problem. Jednak w obecnych czasach nie ma takiego bezrobocia, aby w imię zachowania zatrudnienia dawać sobie wstrzykiwać do organizmu toksynę!
a w czym się przejawia ta toksyczność?
pytam, bo cała rodzina się zaszczepiła, wszyscy znajomi i znajomi znajomych, i nic złego nikomu się nie stało
U mnie też wszyscy i nikt nie miał ani jednej dolegliwości.
Nie uważam, że to nie problem. Jednak w obecnych czasach nie ma takiego bezrobocia, aby w imię zachowania zatrudnienia dawać sobie wstrzykiwać do organizmu toksynę!
Ale to nie jest kwestia bezrobocia, tylko konkretnego przypadku. Ktoś chce zachować konkretne zatrudnienie, bo innego nie może znależć w obrębie swoich kwalifikacji. Lub miejsca zamieszkania. To czasem serio może być problem.
To tym bardziej. Tutaj chodzi o wykarmienie dzieci, a nie o zatrudnienie w ramach swoich kwalifikacji.
Nie uważam, że to nie problem. Jednak w obecnych czasach nie ma takiego bezrobocia, aby w imię zachowania zatrudnienia dawać sobie wstrzykiwać do organizmu toksynę!
a w czym się przejawia ta toksyczność?
pytam, bo cała rodzina się zaszczepiła, wszyscy znajomi i znajomi znajomych, i nic złego nikomu się nie stało
Toksyczność ta może przejawiać się w wytwarzaniu białka przez organizm, obcego białka, które to białko może czynić wiele szkód w organizmie. Może np kumulować się w różnych częściach organizmu, wchodzić w różne szlaki metaboliczne.
Aby zobaczyć skutki potrzebny jest czas, specjaliści mówią nawet kilka lat. Przecież skoro zostało wstrzyknięta obce mRNA, to produkcja obcego białka może trwać. To jest eksperyment.
Toksyczność ta może przejawiać się w wytwarzaniu białka przez organizm, obcego białka, które to białko może czynić wiele szkód w organizmie. Może np kumulować się w różnych częściach organizmu, wchodzić w różne szlaki metaboliczne. _______ Może ale nie musi. Brak badań i dowodów. Nie jesteś ani chemikiem ani biologiem a piszesz takie przypuszczenia.
Toksyczność ta może przejawiać się w wytwarzaniu białka przez organizm, obcego białka, które to białko może czynić wiele szkód w organizmie. Może np kumulować się w różnych częściach organizmu, wchodzić w różne szlaki metaboliczne. _______ Może ale nie musi. Brak badań i dowodów. Nie jesteś ani chemikiem ani biologiem a piszesz takie przypuszczenia.
Może, ale nie musi, jasne. I ze względu na może, nie powinno się masowo stosować tego preparatu i jeszcze namawiać, zmuszać. Jest to zwyczajnie niemoralne.
Nie uważam, że to nie problem. Jednak w obecnych czasach nie ma takiego bezrobocia, aby w imię zachowania zatrudnienia dawać sobie wstrzykiwać do organizmu toksynę!
a w czym się przejawia ta toksyczność?
pytam, bo cała rodzina się zaszczepiła, wszyscy znajomi i znajomi znajomych, i nic złego nikomu się nie stało
Toksyczność ta może przejawiać się w wytwarzaniu białka przez organizm, obcego białka, które to białko może czynić wiele szkód w organizmie. Może np kumulować się w różnych częściach organizmu, wchodzić w różne szlaki metaboliczne.
Aby zobaczyć skutki potrzebny jest czas, specjaliści mówią nawet kilka lat. Przecież skoro zostało wstrzyknięta obce mRNA, to produkcja obcego białka może trwać. To jest eksperyment.
z tego co pamiętam, to mRNA się nie replikuje, a dość szybko rozpada, więc tego białka produkowane są niewielkie ilości, potrzebne do uruchomienia układu odpornościowego
Toksyczność ta może przejawiać się w wytwarzaniu białka przez organizm, obcego białka, które to białko może czynić wiele szkód w organizmie. Może np kumulować się w różnych częściach organizmu, wchodzić w różne szlaki metaboliczne. _______ Może ale nie musi. Brak badań i dowodów. Nie jesteś ani chemikiem ani biologiem a piszesz takie przypuszczenia.
No badania trwają. Nie jest obojętne wprowadzanie do organizmu informacji genetycznej, na podstawie której organizm będzie produkował obce sobie białko.
Terapia genowa to co innego, dostajesz genetyczną instrukcję i Twój organizm produkuje białko, zjesz geny kurczaka w jajku, to białka kurzego nie zaczniesz produkować, gdyby ten preparat nie ingerował w organizm, to nie byłoby efektu, bo musisz uzyskać białko wirusa.
W kontakcie tak, ale zjedzenie i strawienie obcego białka i obcych genów to jednak zupełnie coś innego.
Gdyby mRNA zostało tak sobie po prostu wstrzyknięte, to niemal natychmiast nasze enzymy pociachałyby je na kawałki. Dlatego też główna trudność w stworzeniu szczepionki mRNA to sposób zapakowania mRNA w coś, co dowiezie je bezpiecznie do komórki, a następnie pozwoli mu do niej wniknąć. To jest wyższa szkoła jazdy, a efekt nie ma nic wspólnego z tym, co się dzieje gdy po prostu kontaktujemy się z obcymi genami, bo je jemy, wdychamy czy co tam jeszcze.
I faktycznie, mRNA raczej szybko się rozpada, nie pływa sobie w organizmie nie wiadomo jak długo i komórki nie produkują białka kolca bez końca. Ale produkują go na tyle dużo, że odpowiedź immunologiczna jest silniejsza niż przy infekcji. Nie jest to zastanawiające? Pojedyncze białko wirusa wyzwala intensywniejszą produkcję przeciwciał niż aktywna infekcja. Czyli jednak musi być go sporo. Może i nie zrobi to nikomu krzywdy. A może zrobi. Nie wiem, skąd można mieć pewność.
Komentarz
Ludu piszecie jakby do tej pory ludzie nie umierali.
Albo jakby innych chorób nie bylo poza covidem.
Co to za smiercionosny wirus gdzie ja po operacji zero odporności wzywalam pogotowie sąsiadce z zapaleniem pluc nieleczonym normalnie bo cowit.
I się nie zaraziłam.
Miala saturację 54..
Pierwszy test ujemny za dwa dni dodatni. Gdzie tu logika.
pytam, bo cała rodzina się zaszczepiła, wszyscy znajomi i znajomi znajomych,
i nic złego nikomu się nie stało
Toksyczność ta może przejawiać się w wytwarzaniu białka przez organizm, obcego białka, które to białko może czynić wiele szkód w organizmie. Może np kumulować się w różnych częściach organizmu, wchodzić w różne szlaki metaboliczne.
Aby zobaczyć skutki potrzebny jest czas, specjaliści mówią nawet kilka lat. Przecież skoro zostało wstrzyknięta obce mRNA, to produkcja obcego białka może trwać. To jest eksperyment.
_______
Może ale nie musi. Brak badań i dowodów. Nie jesteś ani chemikiem ani biologiem a piszesz takie przypuszczenia.
Gdyby mRNA zostało tak sobie po prostu wstrzyknięte, to niemal natychmiast nasze enzymy pociachałyby je na kawałki. Dlatego też główna trudność w stworzeniu szczepionki mRNA to sposób zapakowania mRNA w coś, co dowiezie je bezpiecznie do komórki, a następnie pozwoli mu do niej wniknąć. To jest wyższa szkoła jazdy, a efekt nie ma nic wspólnego z tym, co się dzieje gdy po prostu kontaktujemy się z obcymi genami, bo je jemy, wdychamy czy co tam jeszcze.
Ale produkują go na tyle dużo, że odpowiedź immunologiczna jest silniejsza niż przy infekcji. Nie jest to zastanawiające? Pojedyncze białko wirusa wyzwala intensywniejszą produkcję przeciwciał niż aktywna infekcja. Czyli jednak musi być go sporo.
Może i nie zrobi to nikomu krzywdy. A może zrobi. Nie wiem, skąd można mieć pewność.