@magada, tu doszło do publicznego zgorszenia. Skoro przyszła mu druga miłość mógł za porozumieniem stron rozejść się z żoną i żyć sobie z nową jeśli " musi bo się udusi". I nawet gdyby miał przesłanki do stwierdzenia nieważności ( co nadal wydaje mi się mooocno naciągane ) to zwyczajnie honor mężczyzny i odpowiedzialnosc za wspólnie przeżyte lata nie pozwoliłby na łażenie po sądach kościelnych i publiczne mówienie o nieważności małżeństwa. Przez wzgląd i szacunek dla żony i dzieci i wspólnie przezyte lata. Nie wyszło mu z żoną - bywa. Zakochał się - bywa. Ale tym, że się rozgrzeszył z tego czynu na oczach całej Polski i z wielkim hukiem zawarł nowy związek - tylko zgorszył ludzi. Bo jeśli się zostawia rodzinę - to nie szuka się błogosławieństwa i akceptacji wszem i wobec.
Skoro już nie chciał żyć ze swoją żoną, to żyjąc z inną grzeszyłby. A tak- rozwiązane na ziemi, rozwiązane w niebie i może żyć bez grzechu. Znam osoby, którym życie w grzechu nie przeszkadza i nie chce im się załatwiać swierdzenia nieważności.
Swoją drogą nowa żona Pana Kurskiego być może również musiała unieważnić sakrament małżeństwa. Cóż to za zbieg okoliczności. Dwa małżeństwa zawarte nieważnie.
Berenika przypominać, że nic nie wynika z faktu, że roztrząsacie tu te sprawy, zarówno rzeczywiste grzechy poszczególnych osób, jak i to, co dopisały gazety.
Nic nie wnosi to roztrząsanie, nikogo nie buduje, nikomu nie pomaga.
A z publicznego mówienia źle o bliźnich trzeba się spowiadać, nawet jeśli to prawda, co się mówi.
Berenika przypominać, że nic nie wynika z faktu, że roztrząsacie tu te sprawy, zarówno rzeczywiste grzechy poszczególnych osób, jak i to, co dopisały gazety.
Nic nie wnosi to roztrząsanie, nikogo nie buduje, nikomu nie pomaga.
A z publicznego mówienia źle o bliźnich trzeba się spowiadać, nawet jeśli to prawda, co się mówi.
Skoro już nie chciał żyć ze swoją żoną, to żyjąc z inną grzeszyłby. A tak- rozwiązane na ziemi, rozwiązane w niebie i może żyć bez grzechu. Znam osoby, którym życie w grzechu nie przeszkadza i nie chce im się załatwiać swierdzenia nieważności.
Nie chce? Może nie mają wystarczających chodów w sądzie biskupim by "załatwić" sobie życie bez grzechu? Albo wiedzą, że nie ma czego unieważniać bo wszystko było ważnie zawarte, a być może to pan Kurski miał problem ze swoimi wyrzutami sumienia i mu się "udało"?
Nie chce im się, bo za dużo zachodu, by się tym zajmować, pobrali się cywilnie i im do życia wystarcza. Gdyby było łatwiej o "rozwód kościelny", to pewnie by skorzystali. A tak "kościelnie" są zwiazani z inną osobą i jedyne co z tego wynika to grzech w nowym małżeństwie.
Nie ma przeto usprawiedliwienia dla Ciebie, kimkolwiek jesteś, człowiecze, który sądzisz; albowiem, sadząc drugiego, siebie samego potępiasz, ponieważ ty, sędzia, czynisz to samo.
Brak osądzania innego nie oznacza ślepoty na błędy które popełnia i nie oznacza zgody na błędy które próbuje wymusić na nas.
Każdy w swoim domu niech robi co chce, pod warunkiem, że nie krzywdzi innych. Niestety większość osób z wymienionych przez Ciebie grup koniecznie chce wymusić abym to ja dostosował swoje życie do ich poglądów i robił te same błędy co oni, albo przynajmniej się entuzjastycznie zgadał na nie.
Parytet w miejscach pracy, wprowadzanie ideologii LGBT+ do szkół, demontaż rodziny jako podstawowej komórki na której opiera się zdrowe społeczeństwo. To tak na szybko.
Wtrącanie się urzędów i organizacje pozarządowe w wychowywanie dzieci. Uprzywilejowywanie par które z definicji nie będą mogły mieć dzieci. Wyolbrzymianie roli jednostki jako całkowicie niezależnej i samowystarczalnej. Likwidowanie obowiązków na rzecz praw. Sporo tego jest.
Demontaż rodziny to nie bezpośredni atak na konkretna rodzinę, zatem albo pytasz o jedno albo o drugie.
Szkodliwy wpływ grup o korzeniach marksistowskich polega na tym, że robią wszystko małymi kroczkami, tak aby ludzie nie zauważyli konsekwencji tych działań. Powoli przyzwyczajają do konkretnych idei. Przykład masz opisany w "Zeszytach Oświęcimskich" nr 2. Polecam się zapoznać, tam chodziło o depopulację Plaków i Rosjan.
A co szkodzi mojej rodzinie? A np. wtłaczanie do głowy dzieciom bzdurnych idei przez wcześniej zindoktrynowanych kolegów, przez media, filmy. Potem ja tracę czas aby to odkręcić i po raz kolejny dementować ewidentne często kłamstwa. Szkodzi nadmierna erotyzacja życia, ponieważ młodzi ludzie nie powinni być narażani na tak nachalną seksualizację. To co było szczytowym osiągnięciem naszej cywilizacji czyli ochrona dzieci, jest teraz rozwalane w gruzy. Na tyle ile mi się udało, neutralizowałem wszelkie szkodliwe działania, ale za dodawanie mi pracy wychowawczej mam duży żal do tych wszystkich ruchów.
Dopóki rzecz dotyczy oceny zachowania, to zgoda, każdy ma prawo do swojej. Natomiast jeżeli to zachowanie wywołuje określone skutki czy zdarzenia, wtedy one mogą podlegać obiektywnej ocenie. Np. jeżeli ktoś nie lubi jakiejś partii, to jest to jego prywatna sprawa, ale jeżeli zdewastuje lokal należący do niej, to jest to już obiektywnie naganne i według prawa karalne.
KKK 2477 Poszanowanie dobrego imienia osób zabrania jakiegokolwiek niesprawiedliwego czynu lub słowa, które mogłyby wyrządzić im krzywdę (Por. KPK, kan. 220). Staje się winnym:
– pochopnego sądu, kto nawet milcząco uznaje za prawdziwą – bez dostatecznej podstawy – moralną wadę bliźniego;– obmowy, kto bez obiektywnie ważnej przyczyny ujawnia wady i błędy drugiego człowieka osobom, które o tym nie wiedzą (Por. Syr 21, 28.;– oszczerstwa, kto przez wypowiedzi sprzeczne z prawdą szkodzi dobremu imieniu innych i daje okazję do fałszywych sądów na ich temat. KKK 2478 W celu uniknięcia wydawania pochopnego sądu każdy powinien zatroszczyć się, by – w takiej mierze, w jakiej to możliwe – interpretować w pozytywnym sensie myśli, słowa i czyny swego bliźniego:Każdy dobry chrześcijanin winien być bardziej skory do ocalenia wypowiedzi bliźniego niż do jej potępienia. A jeśli nie może jej ocalić, niech spyta go, jak on ją rozumie; a jeśli on rozumie ją źle, niech go poprawi z miłością; a jeśli to nie wystarcza, niech szuka wszelkich środków stosownych do tego, aby on, dobrze ją rozumiejąc, mógł się ocalić (Św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowne, 22).
KKK 2479 Obmowa i oszczerstwo niszczą dobre imię i cześć bliźniego. Cześć jest świadectwem społecznym składanym godności człowieka i każdy ma naturalne prawo do czci, do dobrego imienia i do szacunku. Tak więc obmowa i oszczerstwo naruszają cnoty sprawiedliwości i miłości.
A ktoś tu ocenia ludzi? Czy czyn? Czy stwierdzenie że Kurski źle postąpił albo że ideologia LGBT jest nielogiczna jest ocenianiem ludzi czy czynów i zjawisk? Ktoś potępia z nas homoseksualistę że to że jest chory moim zdaniem? To jest ocena człowieka czy czynu? Osobiście nigdy nie uważałam że homoseksualista jest gorszym pracownikiem czy tam człowiekiem. Oceniam nagannie machanie skłonnościami seksualnymi jak sztandarem. Nie spotkałam się w otoczeniu moim z wykluczeniem społecznym osób homo. O ile swoje skłonności zostawiali w domu. I jeśli krytycznie podchodziłam to do czynu a nie człowieka. Czy z faktu że większość aktów pedofilskich mają na koncie czynni homoseksualiści wynika że potępiam gejów za to że mają takie skłonności czy za konkretny czyn? Czy uważanie że to zaburzenie które powinno się leczyć to jest krzywdą dla osób homo? W drugą stronę robi się krzywdę ludziom pokazując w rozmaitych filmach, serialach itd że z homoseksualizmu wynika wrażliwość, delikatność, poczucie smaku i estetyki. Wg mnie to szkodliwą propaganda. Takie wmawianie ludziom że są np zwalniani z pracy z powodu swojej orientacji a nie dlatego że się do pracy nie nadają.
Tak. Zostawiam w domu formę mojego współżycia i nie macham tym po oczach że jestem matką wielodzietną i z tego tytułu coś mi się należy. Nie nawracam też ludzi z pracy. W pracy pracuję a nie komentuję czyjąś przynależność religijną czy orientację. Nie widze w tym dyskryminacji. Orientacja homo jest przeciwna naturze. Ponieważ seks został stworzony do rozmnażania się i budowania relacji w celu wychowania dzieci a nie do zabawy.
To że ktoś nosi biżuterię z krzyżykiem nie czyni z niego katolika. To że ktoś nosi tęczową torbę nie znaczy że jest lewakiem i zarażonym ideologią Lgbt. To że w urzędzie wisi krzyżyk nie znaczy że to katolicki urząd. Krzyż wisi tam dlatego że może ktoś jest katolikiem i widok krzyża mu pomaga. Jakby wisiał po drugiej stronie cytat z Koranu albo stał posążek Buddy to też nie miałabym nic przeciwko. Częstokroć stoją różne rzeczy. Np słoniki z trąba do góry, Żydzi liczący kasę itd. Nie jestem nastawiona na walkę. Uważam że ludzie mają prawo do swoich poglądów. Nie nawracam homoseksualistów ani lewaków. Co najwyżej w luźnej konwersacji mogę wymienić się poglądami na ten temat. Na argumenty a nie na emocje. I to nie jest wyłącznie mój pogląd na temat seksu. Z seksu biorą się dzieci. I dzięki seksowi trwają związki. To jest sfera intymna dwojga ludzi. Która ich wiąże. Jeśli traktujesz seks jako rodzaj zabawy i uważasz że to normalne to Twoja sprawa. Ludzie lubią trwać w swoich zaburzeniach rozmaitego typu. W homoseksualizmie też. Porównuję to czasem do alkoholizmu. Do zmiany zachowania każdy dojrzewa sam.
Widzisz, a dla mnie takimi jednoznacznie negatywnymi zachowaniami są pogarda dla drugiego człowieka, przemoc w każdej formie, odmowa pomocy potrzebującemu, dyskryminacja, brak szacunku dla cudzych wyborów życiowych, zabijanie i krzywdzenie zwierząt. W moim przekonaniu to zło, dla Ciebie mogą być akceptowalne w pewnych sytuacjach. Nikt z nas nie ma monopolu na prawdę.
Po kolei...
- pod warunkiem że nie utożsamiasz pogardy dla czynu lub idei z pogardą dla człowieka. Mam prawo gardzić wypowiedziami dotyczącymi pochwał komunizmu, ale samym człowiekiem nawet jeżeli jest komunistą nie powinienem
- jeżeli ktoś napada moje dziecko to mam prawo go uderzyć żeby je ochronić, podobnie mam prawo uderzyć kogoś kto mnie atakuje. Prawo do obrony jest niezbywalnym prawem człowieka
- jeżeli prosi mnie o pieniądze ktoś kto zaraz je wyda na alkohol, mam prawo mu odmówić, jeżeli prosi mnie o pomoc ktoś kto chce popełnić przestępstwo, też mam prawo mu odmówić. Jeżeli żebrze ofiara handlu ludźmi, to dawanie jej pieniędzy jest współudziałem w rozwijaniu tego handlu i porywaniu kolejnych ofiar. Jeżeli z proszenia o pomoc ktoś zrobił sobie sposób na życie, też mam prawo mu odmówić.
- wszelkie ruchy popierające polityczną poprawność dyskryminują tych którzy mają odrębne zdanie.
- jeżeli ktoś wybierze życie jako przestępca, to nie mam powody aby ten wybór szanować. Jeżeli ktoś wybierze działanie na moją szkodę (mojej rodziny, mojej ojczyzny, mojej religii) jako sposób na życie, też nie mam obowiązku tego wyboru szanować.
Podobnie nie szanuję wyboru bycia faszystą, jak i komunistą.
- jeżeli jestem głodny, mam prawo zabić zwierzę i się najeść
jak widzisz uważanie czegoś za zło bez względu na okoliczności, może zrobić Ciebie złym człowiekiem.
@dziewczynarabina Są pewne kwestie subiektywne, zgodzę się z Tobą, powiedziałabym, że jest ich spora część. @Calineczka27 Myślę, że chodzi o to, że są kwestie, które będą "inaczej prawdziwe" dla jednych i drugich. Dla stereotypowego ateisty związek homoseksualny będzie normalny, zwyczajny i nieszkodliwy. Dla mnie czy innych chrześcijan nie do końca, a jak jest naprawdę dowiemy się kiedys.
Komentarz
Nic nie wnosi to roztrząsanie, nikogo nie buduje, nikomu nie pomaga.
A z publicznego mówienia źle o bliźnich trzeba się spowiadać, nawet jeśli to prawda, co się mówi.
Wtrącanie się urzędów i organizacje pozarządowe w wychowywanie dzieci. Uprzywilejowywanie par które z definicji nie będą mogły mieć dzieci. Wyolbrzymianie roli jednostki jako całkowicie niezależnej i samowystarczalnej. Likwidowanie obowiązków na rzecz praw. Sporo tego jest.
KKK 2477 Poszanowanie dobrego imienia osób zabrania jakiegokolwiek niesprawiedliwego czynu lub słowa, które mogłyby wyrządzić im krzywdę (Por. KPK, kan. 220). Staje się winnym:
KKK 2479 Obmowa i oszczerstwo niszczą dobre imię i cześć bliźniego. Cześć jest świadectwem społecznym składanym godności człowieka i każdy ma naturalne prawo do czci, do dobrego imienia i do szacunku. Tak więc obmowa i oszczerstwo naruszają cnoty sprawiedliwości i miłości.
Ktoś potępia z nas homoseksualistę że to że jest chory moim zdaniem? To jest ocena człowieka czy czynu? Osobiście nigdy nie uważałam że homoseksualista jest gorszym pracownikiem czy tam człowiekiem. Oceniam nagannie machanie skłonnościami seksualnymi jak sztandarem. Nie spotkałam się w otoczeniu moim z wykluczeniem społecznym osób homo. O ile swoje skłonności zostawiali w domu.
I jeśli krytycznie podchodziłam to do czynu a nie człowieka.
Czy z faktu że większość aktów pedofilskich mają na koncie czynni homoseksualiści wynika że potępiam gejów za to że mają takie skłonności czy za konkretny czyn?
Czy uważanie że to zaburzenie które powinno się leczyć to jest krzywdą dla osób homo?
W drugą stronę robi się krzywdę ludziom pokazując w rozmaitych filmach, serialach itd że z homoseksualizmu wynika wrażliwość, delikatność, poczucie smaku i estetyki. Wg mnie to szkodliwą propaganda. Takie wmawianie ludziom że są np zwalniani z pracy z powodu swojej orientacji a nie dlatego że się do pracy nie nadają.
Nie widze w tym dyskryminacji. Orientacja homo jest przeciwna naturze. Ponieważ seks został stworzony do rozmnażania się i budowania relacji w celu wychowania dzieci a nie do zabawy.
Popcorn se wyciągnę, jakem biolog.
K
Nie jestem nastawiona na walkę. Uważam że ludzie mają prawo do swoich poglądów. Nie nawracam homoseksualistów ani lewaków. Co najwyżej w luźnej konwersacji mogę wymienić się poglądami na ten temat. Na argumenty a nie na emocje.
I to nie jest wyłącznie mój pogląd na temat seksu. Z seksu biorą się dzieci. I dzięki seksowi trwają związki. To jest sfera intymna dwojga ludzi. Która ich wiąże. Jeśli traktujesz seks jako rodzaj zabawy i uważasz że to normalne to Twoja sprawa.
Ludzie lubią trwać w swoich zaburzeniach rozmaitego typu. W homoseksualizmie też. Porównuję to czasem do alkoholizmu. Do zmiany zachowania każdy dojrzewa sam.
@Calineczka27 Myślę, że chodzi o to, że są kwestie, które będą "inaczej prawdziwe" dla jednych i drugich.
Dla stereotypowego ateisty związek homoseksualny będzie normalny, zwyczajny i nieszkodliwy.
Dla mnie czy innych chrześcijan nie do końca, a jak jest naprawdę dowiemy się kiedys.