Jedynym logicznym argumentem jest suwerenność kobiety i jej prawo do decydowania o swoim ciele. Można odwoływać się do sumienia, do odpowiedzialności, do ponoszenia konsekwencji, ale ostatecznie to będzie jej decyzja, tak samo jak może decydować o własnym życiu. Nikt nie ma prawa zmuszać drugiego człowieka do poświęcenia swojego ciała, w żadnych okolicznościach.
A jednak wymagasz by mały człowiek - dziecko w łonie matki - poświęciło swoje ciało, a nawet swoje życie, dla "komfortu" swojej mamy?
Widzisz @dziewczynarabina, a wszystko zaczyna się od braku konkretnej odpowiedzi na zadane przeze mnie pytania, do zadania których sama zachęcałaś. Od kiedy człowiek i dlaczego wtedy? Z Twoich wpisów rozumiem, że do 10 tc to albo wg Ciebie nie człowiek albo może i człowiek, ale i tak można go zabić bez podania przyczyn, bo znajduje się w moim ciele (i z mojej, a nie swojej woli tam się znalazł). A dlaczego akurat taki termin? I jak go precyzyjnie ustalić? Fascynująca jest dla mnie ta intelektualna nieuczciwość aborcjonistów, wydawałoby się, że niepowiązana bezpośrednio z ich stanem emocjonalnym (bo w ciązy niechcianej jak rozumiem nie jesteś?)
@dziewczynarabina to kolejna osoba, która musi przedyskutować wszystkie usłyszane w mediach argumenty. Jak się je wszystkie zbije i ukaże ich bezsens to wtedy tacy ludzie przeważnie rzucają jakimś epitetem i odchodzą.
@dziewczynarabina to kolejna osoba, która musi przedyskutować wszystkie usłyszane w mediach argumenty. Jak się je wszystkie zbije i ukaże ich bezsens to wtedy tacy ludzie przeważnie rzucają jakimś epitetem i odchodzą.
Rzadko bywa inaczej.
No tak @dziewczynarabina zachęcała do pytań, ze dałam się skusić A co ciekawe nawet dla mnie, ja osobiście jestem typem, któremu emocjonalnie ciąża nie kojarzy się zupełnie z dzieckiem, które obok mnie potem leży... Niby wiem, że ta ta sama istota, która 2 godz. wcześniej mnie kopała w brzuch od środka, ale to do mnie nigdy nie dociera tak naprawdę. Bardzo szczerze mówiąc, zazdroszczę mamom, które natychmiast są pełne miłości po 2 kreskach na teście i np. przeżywają żałobę po poronieniu. Ja czułam raczej ulgę, że mogę dalej studiować bez trosk o dziecko. I nawet tego nie komentujcie, próbując mnie "nawrócić" - mam pod 50, 8 dzieci i dalej tak myślę. I jestem absolutnie przeciwko aborcji - wyłącznie na logikę, nie na emocje, które wg mnie zakłócają logiczne myślenie.
W odniesieniu do p. Wandy Traczyk-Stawskiej, a jaw wychodzi coraz więcej ciekawych informacji. Polecam ciekawy wątek, ważne są wszystkie wpisy, nie tylko pierwszy.
Komentarz
to nielogiczne
Fascynująca jest dla mnie ta intelektualna nieuczciwość aborcjonistów, wydawałoby się, że niepowiązana bezpośrednio z ich stanem emocjonalnym (bo w ciązy niechcianej jak rozumiem nie jesteś?)
A co ciekawe nawet dla mnie, ja osobiście jestem typem, któremu emocjonalnie ciąża nie kojarzy się zupełnie z dzieckiem, które obok mnie potem leży... Niby wiem, że ta ta sama istota, która 2 godz. wcześniej mnie kopała w brzuch od środka, ale to do mnie nigdy nie dociera tak naprawdę. Bardzo szczerze mówiąc, zazdroszczę mamom, które natychmiast są pełne miłości po 2 kreskach na teście i np. przeżywają żałobę po poronieniu. Ja czułam raczej ulgę, że mogę dalej studiować bez trosk o dziecko. I nawet tego nie komentujcie, próbując mnie "nawrócić" - mam pod 50, 8 dzieci i dalej tak myślę. I jestem absolutnie przeciwko aborcji - wyłącznie na logikę, nie na emocje, które wg mnie zakłócają logiczne myślenie.
Nie dziwmy się więc jej obecnemu zachowaniu.
Polecam ciekawy wątek, ważne są wszystkie wpisy, nie tylko pierwszy.