Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Spowiedz dzieci

2

Komentarz

  • malagala powiedział(a):
    Berenika powiedział(a):
    Na Wschodzie ludzie niemożliwe spowiadać się przez wiele lat. I czekali na tę możliwość, a nie zmieniali zasad.
    Co to znaczy w praktyce? Jak mieli zmienić zasady? To Kościół hierarchiczny nie zmienił zasad. Co oni mieli zrobić?

    Kościół nie może tego zmienić, bo to Pan Jezus dał moc odpuszczania grzechów swoim Apostołom i ich następcom. 
    Podziękowali 3Zuzapola Berenika Klarcia
  • Joannna powiedział(a):
    Myślę, że mamy prawo prowadzić dzieci w Kościele zgodnie z tym, czego chce Bóg, a co między innymi wyraża się w nauczaniu Kościoła. A Kościół naucza tak, że w sakramencie spowiedzi Bóg odpuszcza grzechy za pośrednictwem kapłana a nie mamy czy taty.

    To wiem. Trochę jesteś protekcjonalna ;)
  • Ja mam świadomość, że wszędzie są ludzie. Niektórzy z nich dają się prowadzić Duchowi Świętemu, inni nie. 

    Dlatego widzę w postulatach różnych różne zagrożenia.

    Np. kapłan może być człowiekiem małej wiary, małej wrażliwości, gorliwości itp.

    Ale też może być człowiekiem świętym i jedynym, który potrafi z dzieckiem porozmawiać o wierze i rozwoju duchowym, bo środowisko rodzinne tego nie zapewnia. Obecnie mam wrażenie, że zdecydowanej większości (procentowo w Polsce) środowisko rodzinne nie zapewnia przekazu wiary.

    Podziękowali 1Joannna
  • Ja się cieszę, że nie muszę nikogo spowiadać. Zastanawiałam się kiedyś, jak księża radzą sobie z faktem, że osoby, z którymi piją kawę czasem przy stole dopuszczają się różnych nikczemności, do których przyznają się w konfesjonale. Nie miałam odwagi zapytać żadnego. Nie mój problem, na szczęście.
  • Berenika powiedział(a):
    Ja się cieszę, że nie muszę nikogo spowiadać. Zastanawiałam się kiedyś, jak księża radzą sobie z faktem, że osoby, z którymi piją kawę czasem przy stole dopuszczają się różnych nikczemności, do których przyznają się w konfesjonale. Nie miałam odwagi zapytać żadnego. Nie mój problem, na szczęście.

    ida do inej parafii    wiele razy tak widziałem   
  • Dla mnie spowiadanie się mamie, czy tacie wcale nie wydaje się naturalne. Może dla 5- 6 latka, ale dla starszych już raczej nie. 
    Dziecko wbrew pozorom czesto doświadcza różnych nowych sytuacji, przecież w szkole tez bywa, że ma kontakt z nowym  nauczycielem, pedagogiem, czy terapeutą. Musi rozmawiać z kimś mało znanym albo niezbyt lubianym. 
    Mnie się wydaję, że ważne jest dobre przygotowanie do spowiedzi, noe tylko rachunek sumienia, ale przede wszystkim jaki jest cel i co się będzie działo w trakcie. Nie robiłabym tez nic ba siłę. Jeśli Dziecko ewidentnie nie chce, czy się boi. 
    My mamy dobre doświadczenia, spowiadał dzieci dominikani, którego znały. Oczywiście ja też tam byłam. Dla córki to było ważne i dobre doświadczenie. Po spowiedzi czuła się bardzo szczesliwa 
    Podziękowali 3Joannna malagala Klarcia
  • Berenika powiedział(a):
    Ja mam świadomość, że wszędzie są ludzie. Niektórzy z nich dają się prowadzić Duchowi Świętemu, inni nie. 

    Dlatego widzę w postulatach różnych różne zagrożenia.

    Np. kapłan może być człowiekiem małej wiary, małej wrażliwości, gorliwości itp.

    Ale też może być człowiekiem świętym i jedynym, który potrafi z dzieckiem porozmawiać o wierze i rozwoju duchowym, bo środowisko rodzinne tego nie zapewnia. Obecnie mam wrażenie, że zdecydowanej większości (procentowo w Polsce) środowisko rodzinne nie zapewnia przekazu wiary.

    Dla mnie to jednak trochę pomieszanie, żeby z dzieckiem rozmawiać o rozwoju duchowym, kiedy środowisko rodzinne tego nie zapewnia 
    O czym można porozmawiać w trakcie kilkuminutowej spowiedzi...
  • makodorzyk powiedział(a):
    Berenika powiedział(a):
    Nikt nie wyznaje grzechów księżom, tylko Bogu. Tak powinniśmy sami wierzyć, tak trzeba uczyć dzieci. Może i dla małych dzieci byłoby to do przejścia. Nastolatki już o wszystkim rodzicom nie mówią. Nawet współmałżonkowi nie mówimy o wszystkim.
    W prawosławiu i obrządkach wschodnich jest to nawet bardziej uwypuklone. Penitent w obrzędzie pokutnym kaja się i wyznaje swe grzechy przed iIkoną Zbawicirla w cerkwi a pop jest jakby jedynie świadkiem....
    Zapomnialas dodać że popa przy tym nie obowiązuje tajemnica spowiedzi toteż prawosławni korzystają że spowiedzi u księży katolickich i paczcie państwo nie boją się .
    makodorzyk powiedział(a):
    https://liturgia.wiara.pl/doc/3061127.Krotka-historia-spowiedzi
    A na przestrzeni wieków zmieniała się jedynie forma ustalana i doprecyzowywana na soborach. O spowiadaniu dzieci mało jest wspominane.

    Może kiedyś w przyszłości w obliczu braku powołań święcenia kapłańskie będą udzielane żonatym ojcom rodzin tak jak w dawnych wiekach? Wtedy taki tata będzie mógł rozgrzeszać swoje dzieci:)
     Tak jak w cerkwi u ruskich? O to dopier0 Kościół się upoliyczni na zawołanie
  • edytowano marzec 2023
    obowiązuje też tych, którzy przez przypadek usłyszą grzechy spowiadającego się obok penitenta np. w małym kościele
  • edytowano marzec 2023
    makodorzyk powiedział(a):
    Agmar powiedział(a):
    makodorzyk powiedział(a):
    Berenika powiedział(a):
    Nikt nie wyznaje grzechów księżom, tylko Bogu. Tak powinniśmy sami wierzyć, tak trzeba uczyć dzieci. Może i dla małych dzieci byłoby to do przejścia. Nastolatki już o wszystkim rodzicom nie mówią. Nawet współmałżonkowi nie mówimy o wszystkim.
    W prawosławiu i obrządkach wschodnich jest to nawet bardziej uwypuklone. Penitent w obrzędzie pokutnym kaja się i wyznaje swe grzechy przed iIkoną Zbawicirla w cerkwi a pop jest jakby jedynie świadkiem....
    Zapomnialas dodać że popa przy tym nie obowiązuje tajemnica spowiedzi toteż prawosławni korzystają że spowiedzi u księży katolickich i paczcie państwo nie boją. 
    Też słyszałam o tym zjawisku spowiadania się prawosławnych u katolickich duchownych. Ciekawe czy w drugą stronę wolno się spowiadać katolikowi ;)? U Greokatolikow np. są tez normalne konfesjonały.
     Ale serio nie ma tajemnicy spowiedzi? Patrzę na ich strony i wyraźnie piszą że jest co, jak podkreślają, ma pomóc w szczerości wyznania grzechów. Tajemnica spowiedzi u rzymskich katolików również obowiązuje świeckich, którzy w wyjątkowych sytuacjach towarzyszą penitentowi np jako tłumacz. Np. języka migowego  ;). Taka osobą towarzyszaca często bywa rodzic...
     Nie wiem jak z ich konfesjonałami ale u nas w parafi ostatnio był ksiądz z Witebska (ks Walery - on u nas posługiwał pomocniczo przez okres swoich studiow) to właśnie był ten temat poruszany, spowiadają się u niego prawoslawni właśnie ze względu na tajemnice spowiedzi. 
    Podziękowali 2malagala Joannna
  • Berenika powiedział(a):
    Nikt nie wyznaje grzechów księżom, tylko Bogu. 
    Dokładnie tak.
    Ja tłumaczyłam dzieciom na religii, że spowiedź jest spotkaniem z kochającym nas Ojcem, ksiądz jest tutaj tylko pośrednikiem.
    Przedstawiłam to w obrazie budki telefonicznej. Wchodzimy do budki i telefonujemy do osoby, która nas kocha. Ksiądz jest słuchawką telefoniczną. Jedyny problem, żeby ta słuchawka dobrze działała, żeby nie było zakłóceń na linii.
  • >Zapomnialas dodać że popa przy tym nie obowiązuje tajemnica spowiedzi toteż prawosławni korzystają że spowiedzi u księży katolickich i paczcie państwo nie boją się<

    Określenie "pop" jest równie grzeczne, jak nazwanie naszego księdza "klechą".
    W prawosławiu, jak najbardziej obowiązuje tajemnica spowiedzi.
  • Wg mnie w głosach, by zlikwidować spowiedz dzieci nie chodzi o dobro dzieci (że niby jest tam przekraczana jakas granica itp.) tylko o to, by zlikwidować spowiedz w ogóle. Jaka jest szansa na to, że człowiek, który nie nauczył się spowiadać w dzieciństwie zacznie praktykować spowiedź będąc nastolatkiem, czy doroslym?

    A jakie są konsekwencje braku spowiedzi, to widzimy na Zachodzie, gdzie kolejki do konfesjonałów skończyły się kilkadziesiąt lat temu, a wraz z nimi poczucie grzechu i przyzwoitości. 
    Podziękowali 2Aga85 ganna4
  • Aga85 powiedział(a):
    Dla mnie spowiadanie się mamie, czy tacie wcale nie wydaje się naturalne. Może dla 5- 6 latka, ale dla starszych już raczej nie. 
    Dziecko wbrew pozorom czesto doświadcza różnych nowych sytuacji, przecież w szkole tez bywa, że ma kontakt z nowym  nauczycielem, pedagogiem, czy terapeutą. Musi rozmawiać z kimś mało znanym albo niezbyt lubianym. 
    Mnie się wydaję, że ważne jest dobre przygotowanie do spowiedzi, noe tylko rachunek sumienia, ale przede wszystkim jaki jest cel i co się będzie działo w trakcie. Nie robiłabym tez nic ba siłę. Jeśli Dziecko ewidentnie nie chce, czy się boi. 
    My mamy dobre doświadczenia, spowiadał dzieci dominikani, którego znały. Oczywiście ja też tam byłam. Dla córki to było ważne i dobre doświadczenie. Po spowiedzi czuła się bardzo szczesliwa 
    nie chciałabym jednak stawiać spowiedzi w szeregu z rozmową z kimś nieznanym lub mało lubianym
    Mi się wydaje to naturalne, bo dziecko ma jakiś tam obraz Boga, który podobno pochodzi wprost od obrazu rodziców. 
    Może to też kwestia podejścia do odpowiedzialności dzieci, może moje są za małe.
    Dla mnie to jednak symptomatyczne, że Jezus dzieci nie rozgrzeszał, chociaż miał z nimi kontakt, niektóre uzdrowił itd. W przypadku dorosłych czasem przed dokonaniem cudu odpuszczał grzechy
    Tak czysto po ludzku patrząc- 9-letni człowiek w świetle prawa nie jest za nic odpowiedzialny (nie mówię, że to dobrze). To jest ogromny kontrast że spowiedzią przed I Komunią św, nauką o grzechach ciężkich i potępieniu

    Ja też po pierwszej spowiedzi czułam się bardzo szczesliwa. Z perspektywy czasu widzę, że rzeczy, które mnie najbardziej gniotły, nie były grzechami. Od księdza tego niestety nie usłyszałam, chociaż ksiądz był "fajny"

  • Joannna powiedział(a):
    Wg mnie w głosach, by zlikwidować spowiedz dzieci nie chodzi o dobro dzieci (że niby jest tam przekraczana jakas granica itp.) tylko o to, by zlikwidować spowiedz w ogóle. Jaka jest szansa na to, że człowiek, który nie nauczył się spowiadać w dzieciństwie zacznie praktykować spowiedź będąc nastolatkiem, czy doroslym?

    A jakie są konsekwencje braku spowiedzi, to widzimy na Zachodzie, gdzie kolejki do konfesjonałów skończyły się kilkadziesiąt lat temu, a wraz z nimi poczucie grzechu i przyzwoitości. 
    Ale to jest sprowadzanie problemu do "a u Was Murzynów bija" Nie da się o niczym pogadać, męczące to. Bo tak naprawdę chodzi o to i o to. Jakimś środowiskom. Nie jestem z tych środowisk, jestem katoliczką i spowiedz dzieci wydaje mi się dziwna. Nienaturalna. Argumenty naciągane albo wrecz kontrargumenty. 

    Jak kocham Polskę i uważam, że mamy niepotrzebnie kompleksy, tak na Zachodzie nie zauważyłam braku poczucia przyzwoitości w społeczeństwie. Jakoś nie odbiega ono od Polski

    Nie jestem za żadnym zakazem, żeby nie było. Mamy prawo zaprowadzić dziecko do lekarza, terapeuty, oddać opiekunce. Dlaczego nie do spowiedzi. Ale ja osobiście widzę tu pewien zgrzyt. Nie zgadzam się na edukację sesksualna. Bo to sprawa intymna. Dlaczego edukację religijna, ważniejsza, mam zostawić "specjalistom"
    Którzy nie znają moich dzieci, ich sytuacji ani wrażliwości.
  • malagala powiedział(a):
    Aga85 powiedział(a):
    Dla mnie spowiadanie się mamie, czy tacie wcale nie wydaje się naturalne. Może dla 5- 6 latka, ale dla starszych już raczej nie. 
    Dziecko wbrew pozorom czesto doświadcza różnych nowych sytuacji, przecież w szkole tez bywa, że ma kontakt z nowym  nauczycielem, pedagogiem, czy terapeutą. Musi rozmawiać z kimś mało znanym albo niezbyt lubianym. 
    Mnie się wydaję, że ważne jest dobre przygotowanie do spowiedzi, noe tylko rachunek sumienia, ale przede wszystkim jaki jest cel i co się będzie działo w trakcie. Nie robiłabym tez nic ba siłę. Jeśli Dziecko ewidentnie nie chce, czy się boi. 
    My mamy dobre doświadczenia, spowiadał dzieci dominikani, którego znały. Oczywiście ja też tam byłam. Dla córki to było ważne i dobre doświadczenie. Po spowiedzi czuła się bardzo szczesliwa 
    nie chciałabym jednak stawiać spowiedzi w szeregu z rozmową z kimś nieznanym lub mało lubianym
    Mi się wydaje to naturalne, bo dziecko ma jakiś tam obraz Boga, który podobno pochodzi wprost od obrazu rodziców. 
    Może to też kwestia podejścia do odpowiedzialności dzieci, może moje są za małe.
    Dla mnie to jednak symptomatyczne, że Jezus dzieci nie rozgrzeszał, chociaż miał z nimi kontakt, niektóre uzdrowił itd. W przypadku dorosłych czasem przed dokonaniem cudu odpuszczał grzechy
    Tak czysto po ludzku patrząc- 9-letni człowiek w świetle prawa nie jest za nic odpowiedzialny (nie mówię, że to dobrze). To jest ogromny kontrast że spowiedzią przed I Komunią św, nauką o grzechach ciężkich i potępieniu

    Ja też po pierwszej spowiedzi czułam się bardzo szczesliwa. Z perspektywy czasu widzę, że rzeczy, które mnie najbardziej gniotły, nie były grzechami. Od księdza tego niestety nie usłyszałam, chociaż ksiądz był "fajny"

    Chyba się nie zrozumiałyśmy, oczywiście że spowiedź to co innego niż rozmowa z nauczycielem. Ma inny wymiar. 
    Miałam wrażenie, że tak jak boisz się zostawić dziecko z mało znana ciocia, podobnie wolisz żeby nie rozmawiało z księdzem, którego dobrze nie znasz. Że dla dziecka taka sytuacja może być za trudna.
    Tak zrozumiałam Twoja wypowiedź. 
    Podziękowali 1malagala
  • edytowano marzec 2023
    malagala powiedział(a):
    Joannna powiedział(a):
    Wg mnie w głosach, by zlikwidować spowiedz dzieci nie chodzi o dobro dzieci (że niby jest tam przekraczana jakas granica itp.) tylko o to, by zlikwidować spowiedz w ogóle. Jaka jest szansa na to, że człowiek, który nie nauczył się spowiadać w dzieciństwie zacznie praktykować spowiedź będąc nastolatkiem, czy doroslym?

    A jakie są konsekwencje braku spowiedzi, to widzimy na Zachodzie, gdzie kolejki do konfesjonałów skończyły się kilkadziesiąt lat temu, a wraz z nimi poczucie grzechu i przyzwoitości. 
    Ale to jest sprowadzanie problemu do "a u Was Murzynów bija" Nie da się o niczym pogadać, męczące to. Bo tak naprawdę chodzi o to i o to. Jakimś środowiskom. Nie jestem z tych środowisk, jestem katoliczką i spowiedz dzieci wydaje mi się dziwna. Nienaturalna. Argumenty naciągane albo wrecz kontrargumenty. 

    Jak kocham Polskę i uważam, że mamy niepotrzebnie kompleksy, tak na Zachodzie nie zauważyłam braku poczucia przyzwoitości w społeczeństwie. Jakoś nie odbiega ono od Polski

    Nie jestem za żadnym zakazem, żeby nie było. Mamy prawo zaprowadzić dziecko do lekarza, terapeuty, oddać opiekunce. Dlaczego nie do spowiedzi. Ale ja osobiście widzę tu pewien zgrzyt. Nie zgadzam się na edukację sesksualna. Bo to sprawa intymna. Dlaczego edukację religijna, ważniejsza, mam zostawić "specjalistom"
    Którzy nie znają moich dzieci, ich sytuacji ani wrażliwości.

    Pisałam o poczuciu grzechu i przyzwoitości - ludzie nie chodzą do spowiedzi, ale przystępują do Komunii. To jest niestety fakt. Czy ci ludzie nie grzeszą, że nie muszą się spowiadać? wiemy chyba, że to niemożliwe, prawda? A to że biskupi niemieccy chcą błogosławić związki homo, czy to nie jest utrata poczucia przyzwoitości???
    Podziękowali 1malagala
  • edytowano marzec 2023
    malagala powiedział(a):
    Aga85 powiedział(a):
    Dla mnie spowiadanie się mamie, czy tacie wcale nie wydaje się naturalne. Może dla 5- 6 latka, ale dla starszych już raczej nie. 
    Dziecko wbrew pozorom czesto doświadcza różnych nowych sytuacji, przecież w szkole tez bywa, że ma kontakt z nowym  nauczycielem, pedagogiem, czy terapeutą. Musi rozmawiać z kimś mało znanym albo niezbyt lubianym. 
    Mnie się wydaję, że ważne jest dobre przygotowanie do spowiedzi, noe tylko rachunek sumienia, ale przede wszystkim jaki jest cel i co się będzie działo w trakcie. Nie robiłabym tez nic ba siłę. Jeśli Dziecko ewidentnie nie chce, czy się boi. 
    My mamy dobre doświadczenia, spowiadał dzieci dominikani, którego znały. Oczywiście ja też tam byłam. Dla córki to było ważne i dobre doświadczenie. Po spowiedzi czuła się bardzo szczesliwa 
    nie chciałabym jednak stawiać spowiedzi w szeregu z rozmową z kimś nieznanym lub mało lubianym
    Mi się wydaje to naturalne, bo dziecko ma jakiś tam obraz Boga, który podobno pochodzi wprost od obrazu rodziców. 
    Może to też kwestia podejścia do odpowiedzialności dzieci, może moje są za małe.
    Dla mnie to jednak symptomatyczne, że Jezus dzieci nie rozgrzeszał, chociaż miał z nimi kontakt, niektóre uzdrowił itd. W przypadku dorosłych czasem przed dokonaniem cudu odpuszczał grzechy
    Tak czysto po ludzku patrząc- 9-letni człowiek w świetle prawa nie jest za nic odpowiedzialny (nie mówię, że to dobrze). To jest ogromny kontrast że spowiedzią przed I Komunią św, nauką o grzechach ciężkich i potępieniu

    Ja też po pierwszej spowiedzi czułam się bardzo szczesliwa. Z perspektywy czasu widzę, że rzeczy, które mnie najbardziej gniotły, nie były grzechami. Od księdza tego niestety nie usłyszałam, chociaż ksiądz był "fajny"


    czyli Twoja teza jest jaka?

    Czy taka, że dzieci w wieku 9/10 lat nie mają w zasadzie grzechów ciężkich, więc właściwie nie muszą się spowiadać, żeby przyjąć Pana Jezusa w Komunii?
  • edytowano marzec 2023
    Dobry artykuł o tym, po co dzieciom spowiedź:

    Podziękowali 1malagala
  • Nie mam tezy @Joannna
    Świat poszedł w dziwną stronę. Nie ma rozmowy, tylko tezy i dyskusje.

    Trudno mi przyjąć, że dziecko 9-letnie ma grzechy ciężkie. W tym wieku trudno w poważny sposób sprzeciwić się Bożemu Prawu. Świadomie i dobrowolnie. Może są takie dzieci. Nawet linkowany artykuł o tym wspomina. Żeby nie parsknąć śmiechem. A jeśli wykroczenia są poważniejsze, polecmy z grubej rury. Upijanie się. Oglądanie pornografii. Ja tu widzę winę rodzica, społeczeństwa. Nipanowanie nad emocjami - dzieciństwo to czas nauki w tym obszarze. W nauce zdarzają się błędy, czy błędy i nieumiejętności to grzechy? A jak Ty uważasz @Joannna dzieci 9-10 letnie powszechnie grzeszą ciężko?

    Jak dziecko 9-letnie ma udzwignaac ciężar wlasnego zbawienia, skoro w naszym porządku prawnym nie może nawet samo zostać w domu? Czy jakiś fryzjer pofarbowalby mu włosy na zielono? Żaden normalny, bo dzieci nie są w stanie wziąć odpowiedzialności za większość rzeczy. To jak za zbawienie?

    W rozbitych rodzinach wychowuje się masa dzieci. Druga masa w rodzinach dysfunkcyjnych. O dzieciach wykorzystywanych, bitych nawet nie wspominając, choć to nie promil. Dzieci te zmagają się z olbrzymim poczuciem winy. Czy ktoś gdzieś w ogóle porusza ten temat w kontekście spowiedzi. Czy jest 5 minut na dziecko, a ono się spowiada, że krzyczało na tatę, ale nie wspomniało, że tata wcześniej na nie wrzeszczał. Trudno mi tu widzieć grzech dziecka. Raczej mu współczuję. 

    Ok, mogę powiedzieć, że to MOICH dzieci nie dotyczy. Ale chodzi mi o kruchość psychiki, sumienia. O obarczanie jakąś niewspółmierną odpowiedzialnością. O brak proporcji w tym wszystkim.

    Słuchałam kiedyś bpa Rysia, mówił o 4 przykazaniu. I powiedział coś, co mi utkwiło w pamięci - że przykazania są dla dorosłych. Nie miał na myśli, że dla dzieci nie. Ale zrozumialam to tak, że przede wszystkim dla dorosłych.
  • @malagala, ale Ty chyba mieszasz troche pojęcia. Spowiedź niestety nie rozwiąże problemów dysfunkcyjnych, czy przemocowych rodzin!
    Dzieci z takich srodowisk zmagają się z poczuciem winy, bezradnością, wykluczeniem ale przecież to nie spowiedź jest tego przyczyną! 
    A ksiądz nie jest terapeutą, bo ani to czas, ani miejsce na prowadzenie terapi, której niewątpliwie takie dzieci potrzebują.

    Podziękowali 2Skatarzyna Joannna
  • Dzieci w wieku, o jakim piszesz świadomie i dobrowolnie bywa że kłamią, kradną, nie są posłuszne rodzicom, nie modlą się, symulują chorobę, żeby nie iść na mszę świętą. Bywają leniwe. Czasem są też nieumiarkowane w jedzeniu i piciu. Niektóre nagminnie używają imienia Boga nadaremnie.
    A już w porzadaniu rzeczy bliźniego swego bywają mistrzami.
    Za mało, by się wyspowiadać? 
    Jak nie grzeszy faktycznie, to nie ma powodu.
    Podziękowali 3Aga85 Joannna Agmar
  • Aga85 powiedział(a):
    @malagala, ale Ty chyba mieszasz troche pojęcia. Spowiedź niestety nie rozwiąże problemów dysfunkcyjnych, czy przemocowych rodzin!
    Dzieci z takich srodowisk zmagają się z poczuciem winy, bezradnością, wykluczeniem ale przecież to nie spowiedź jest tego przyczyną! 
    A ksiądz nie jest terapeutą, bo ani to czas, ani miejsce na prowadzenie terapi, której niewątpliwie takie dzieci potrzebują.

    Dokładnie. Tylko problem jest powszechny. I teraz "lepiej spowiadać " takie dzieci. Ale w ten krajobraz miesza się wtedy jeszcze zagrożenie piekłem. To mam na mysli
  • Czworo moich dzieci zaczęło się spowiadać w wieku 9-10. Jedno 7.
    Żadne nie ma traumy i nikt nikogo piekłem nie straszył  tych warunków dobrej spowiedzi trochę jest. Jednak wielka rola rodziców by pokazać, o co w tym wszystkim chodzi.

    Kajetan ma prawie 11. Jeszcze nie jest gotowy. Poczekamy ile będzie trzeba. 
    Choć jest specjalny i ma duże trudnosci z przestrzeganiem zasad też ma świadomość, że w konkretnych sytuacjach robi źle.
    Tylko nie umie się powstrzymać.
    Jeszcze za wcześnie dla niego.

    I znów powtórzę swoje zdanie, że stadne, z klasą szkolna, sakramenty nie są dobrym pomysłem. 
    Pozwólmy dzieciom do ważnych spraw dojrzewać indywidualnie.
    Podziękowali 1malagala
  • wg mnie znacznie więcej mówi się w Kościele o Bożym Miłosierdziu niż o piekle
    niedawno jak jeden ksiądz wspomniał o piekle na kazaniu to aż się zdziwiłam
    Podziękowali 2Skatarzyna Berenika
  • Skatarzyna powiedział(a):
    Dzieci w wieku, o jakim piszesz świadomie i dobrowolnie bywa że kłamią, kradną, nie są posłuszne rodzicom, nie modlą się, symulują chorobę, żeby nie iść na mszę świętą. Bywają leniwe. Czasem są też nieumiarkowane w jedzeniu i piciu. Niektóre nagminnie używają imienia Boga nadaremnie.
    A już w porzadaniu rzeczy bliźniego swego bywają mistrzami.
    Za mało, by się wyspowiadać? 
    Jak nie grzeszy faktycznie, to nie ma powodu.
    Czy uważasz, że to są grzechy ciężkie? Poważne naruszenie Bożego Prawa? Pytam o zdanie, ja go nie mam.
    Co do meritum - nie mówię, że dzieci nie mają grzechów. Tylko ciężko mi je nazwać ciężkimi. Ciężki grzech wiąże się z piekłem, tyle. Trudno mi sobie wyobrazić, że dziecko, które nie może sobie zrobić kolczyków beż pozwolenia mamy, ma iść do piekła, bo symulowało chorobę.
    Inaczej: mi osobiście trudno się spowiadać z tego, że w trakcie laktacji jak się nie najem, to robię się nieprzyjemna. Mogę sie bic w piers za to, że nie zadbałam o to wcześniej. Moja nieprzyjemność to już skutek, wierzcholek gory ldoowej, coś, na co mam już później mierny wpływ. Korzeń sięga dużo głębiej. Postrzegam zachowania dzieci podobnie, w 95%. Tylko że o korzenie mają dbać zasadniczo rodzice. Więc gdzie te grzechy, ciężkie, w tym przypadku. Nie chodzi mi o usprawiedliwianie, mówienie, że zła nie ma itd. Nie chodzi mi o to, że dziecko może się znęcać nad żabą, bo ma traumę, bo pol roku temu zamaist 3 naleśników na śniadanie dostało 2. W jakims stopniu to, że dziecko się słucha, zależy jednak od moich umiejętności wychowawczych. I w tym zakresie ciezko mowic o grzechu dziecka... Dzieci nie widzą błędów swoich rodziców. Wszystko biorą na siebie.

    Ale w sumie Ty to wszystko pewnie wiesz, albo pewnie wiesz to inaczej, już z tym, co potem 
  • Klarcia powiedział(a):
    >Zapomnialas dodać że popa przy tym nie obowiązuje tajemnica spowiedzi toteż prawosławni korzystają że spowiedzi u księży katolickich i paczcie państwo nie boją się<

    Określenie "pop" jest równie grzeczne, jak nazwanie naszego księdza "klechą".
    W prawosławiu, jak najbardziej obowiązuje tajemnica spowiedzi.
     SJP nie mówi nic na temat obrażliwego wydźwięku tego słowa , podczas gdy słowo klechą w tymże słowniku pisze ze jest pojęciem pogardliwym. A tajemnica spowiedzi obowiązuje, ale chyba na papierze skoro ludzie tak panicznie boją się u nich, nikt normalny raczej nie idzie do obcego duchownego 
  • makodorzyk powiedział(a):
    Berenika powiedział(a):
    Nikt nie wyznaje grzechów księżom, tylko Bogu. Tak powinniśmy sami wierzyć, tak trzeba uczyć dzieci. Może i dla małych dzieci byłoby to do przejścia. Nastolatki już o wszystkim rodzicom nie mówią. Nawet współmałżonkowi nie mówimy o wszystkim.
    W prawosławiu i obrządkach wschodnich jest to nawet bardziej uwypuklone. Penitent w obrzędzie pokutnym kaja się i wyznaje swe grzechy przed iIkoną Zbawicirla w cerkwi a pop jest jakby jedynie świadkiem....

    Spotkałam się z praktyką spowiedzi młodszych dzieci przed tabernakulum. Dziecko klęczy przed Jezusem w tabernakulum i wyznaje grzechy a ksiądz siedzi obok i udziela rozgrzeszenia. 
  • Ja rozumiem spowiedź jako lekarstwo na poczucie winy. Jeżeli nie przynosi ona ulgi w tym temacie, lub co gorsza, wzmacnia je, to trzeba dużo modlić się za spowiednika. Bo jest on, według mnie, zagrożony śmiercią wieczną. Niestety ze swojej praktyki wiem że trzeba bardzo uważać do jakiego spowiednika daje się dziecko
  • Swoje małe dzieci kierowałam tylko do znanych księży, którym ufałam. Dodatkowo spowiadające się dzieci otaczałam w tym czasie modlitwą. Żadne nie miało nigdy problemu ze spowiedzią.
    Podziękowali 1Joannna
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.