Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Czym jest prawdziwe posłuszeństwo?

2

Komentarz

  • paulaarose powiedział(a):
    @DaddyPig Z jakiegoś powodu mszy trydenckiej powszechnie już nie ma. Jak dla mnie to nie jest do końca biblijna forma spotkania z Bogiem. Może ona ubogacać, może być pięknym przeżyciem i nie chodzi mi o to, żeby tutaj dewaluować jej wartość, ale najwyraźniej jakiś głos w Kosciele powiedział, że tutaj nie było tylu owoców co są teraz.
    Te owoce to O. Pio, Teresa Wielka, Mała Teresa, Tomasz z Akwinu, Maksymilian Kolbe... I cała litania do wszystkich świętych. 
  • Mógł. Wystarczyło poprosić biskupa o zgodę, zamiast strzelać focha.
    Podziękowali 1Joannna
  • edytowano sierpień 2023
    @Kacha Ale tu nie chodzi raczej o samą formę, a postawę serca, odrzucanie innych form o których naucza Kościół. Jeśli szafarka była półnaga to można jej zwrócić uwagę. Jeśli nie zrobiła tego aby obrażać pana Boga, to może to wyjaśnić u spowiednika. A msza na stadionie, jeśli była tam ze względu na wydarzenie to jaki problem? Zgrzeszyli ci, którzy na rekolekcjach byli na mszy na sali, salce czy gdziekolwiek indziej? 
    Msza trydencka nie jest może zła, nie wiem, moje zdanie nie jest wiążące, ale od niej powszechnie się odeszło. Raczej nie bez powodu.
    Jezus nie był skrupulantem. Nieczyste nie to co z zewnątrz, ale z serca…
  • paulaarose powiedział(a):
    @Kacha Tylko, że dzisiaj chociażby we wspolnotach, ale także na kazaniach w Kościele czy chociażby na różnych rekolekcjach mówi się dużo, że nie forma, a treść. Jezus „uniżył się” aby być bliżej nas. Naprawdę skoro On nie miał problemu z postawą apostołów czy brudnymi rękami to jaki my mamy mieć problem? To ma być ważne? Pana Boga nie obraża zewnętrzne… Bo jak widać nic dobrego nie dał przerost formy nad treścią i Duch Święty przychodzi i rozwala mury niedostępności.
    Nie wiem na jakie rekolekcje jeździsz... Dla mnie forma jest ważna. Wolałabyś usłyszeć kocham cię na randce z kimś kto ładnie pachnie i nie dłubie w nosie czy od gościa prosto z siłowni, bez kąpieli, który sobie beknie przy okazji? 
  • @Kacha Oczywiście, że tak, kto w to wątpi? Ale jakby nie patrzeć, dla osoby z Polski łatwiej jest zrozumieć mszę po Polsku niż po łacinie. Dzisiaj ludzie się radykalizują- niewierzący mówią wprost, wierzący rzucają się na głęboką wodę. To nie jest owoc? Dzisiaj ludzie są gorsi? Nie ma świętych? 
  • edytowano sierpień 2023
    @Kacha Co Ty porównujesz… A na rekolekcjach byłam u Odnowy oraz ze Szkoły Nowej Ewangelizacji. Dla jednych sekta, dla innych czas formacji. Ludzie których poznałam szanują Pana Boga, ubierają się tak aby wyrazić soba szacunek Bogu, bo tak czują, angażują się w życie kościelne… Nie ma tam profanacji, czy całkowitego odrzucani formy. Tam są normalni księża, normalni świeccy.
  • edytowano sierpień 2023
    I zapewniam Cię, nikt tam nie mówi że można przychodzić w szortach, grać na telefonie… Forma tez jest ważna… Ale chyba każdy rozumie o co chodzi. Nie forma a treść, czyli- oczywiście godny strój, ale aby nie skupiać się na tym jako na czymś najważniejszym, jeśli nie dotyczy to wiary czy postawy serca. Bo przyjście w ubiorze kontrowersyjnym, jest zle. Bo wynika z serca. Myślę że wiesz lepiej o co chodzi.
  • Najbardziej mnie zdumiewa ten sposób myślenia: w Niemczech jacyś księża błogosławili gejów, więc ja się zemszczę na moich wiernych z Zielonki i odejdę. Jaki to ma w ogóle związek? Czym wierni z Zielonki zawinili?
  • paulaarose powiedział(a):
    @Kacha Oczywiście, że tak, kto w to wątpi? Ale jakby nie patrzeć, dla osoby z Polski łatwiej jest zrozumieć mszę po Polsku niż po łacinie. Dzisiaj ludzie się radykalizują- niewierzący mówią wprost, wierzący rzucają się na głęboką wodę. To nie jest owoc? Dzisiaj ludzie są gorsi? Nie ma świętych? 
    Nie postrzegam tego tak, że ludzie się radykalizują... Nie rzucają się na głęboką wodę. Powołań jest malo, coraz mniej ludzi korzysta ze spowiedzi. Coraz częściej granicą życia religijnego jest ślub, bo okazuje sie, że nauczanie Kościoła odnośnie antykoncepcji jest nie do przyjęcia. Nawet dla wierzących. 
    Jak miałam dwadzieścia lat to też bym powiedziała tak jak Ty.  Ale lata minęły i widzę, że wielu ludzi, którzy emocjonalnie przeżywali wiarę, odeszło od Kościoła całkowicie. Czy są dziś święci - czas pokaże. Rozmawiałam dziś z synkiem o Maksymilianie Kolbe. I zastanawiam się czy mnie byłoby stać na coś takiego, czego on dokonał. I nie mówię o jednorazowym akcie oddania życia za drugiego ale o trwaniu przy Bogu i przy ludziach podczas kilkunastu dni śmierci głodowej. To jest po prostu niewyobrażalne. 
  • @Kacha Nie wszyscy, nie zawsze. Wolę zimnych od letnich. Jeszcze 10 lat temu chodzono do Kościoła, bo tak, bo mama, tata, aby odbębnić. Dzisiaj widzę coraz więcej formacji, różnych ruchów takich jak SNE który kocham. Wierzący też są różni, myślisz że ja nie upadłam i nie upadam nadal? Chodzi mi o to jednak, że uważam iż lepiej jest odpuścić sobie wiarę niż jeśli ma ona być z przymusu. Kiedyś ci ludzie mogą wrócić, a mogą grzeszyć mniej ode mnie.
  • DaddyPig powiedział(a):
    Najbardziej mnie zdumiewa ten sposób myślenia: w Niemczech jacyś księża błogosławili gejów, więc ja się zemszczę na moich wiernych z Zielonki i odejdę. Jaki to ma w ogóle związek? Czym wierni z Zielonki zawinili?
    Dobrze wiesz, że nie o gejów z Niemiec chodzi a o zakaz sprawowania Mszy w rycie, który był dla nich ważny. 
  • @Kacha A co do powołań, to owszem jest kryzys. Ale też mogą być z niego owoce. Może teraz będzie, powoli, powracać powołanie, ale w innej formie- dla ludzi którzy faktycznie chcą służyć a nie tylko być księdzem? 
  • paulaarose powiedział(a):
    @Kacha Nie wszyscy, nie zawsze. Wolę zimnych od letnich. Jeszcze 10 lat temu chodzono do Kościoła, bo tak, bo mama, tata, aby odbębnić. Dzisiaj widzę coraz więcej formacji, różnych ruchów takich jak SNE który kocham. Wierzący też są różni, myślisz że ja nie upadłam i nie upadam nadal? Chodzi mi o to jednak, że uważam iż lepiej jest odpuścić sobie wiarę niż jeśli ma ona być z przymusu. Kiedyś ci ludzie mogą wrócić, a mogą grzeszyć mniej ode mnie.
    To, że kiedyś chodzono do Kościoła, bo mama kazała to jeden ze sloganów współczesnych ruchów religijnych. Też kiedyś tak mówiłam. Potem zaczęłam rozmawiać ze starszymi ludźmi w parafii i rodziny. I okazało się, że w sumie to ja z moimi przeżyciami na modlitwie spontanicznej to się mogę schować. Warto popytać ciotki dewotki dlaczego wierzą.
  • Kacha powiedział(a):
    DaddyPig powiedział(a):
    Najbardziej mnie zdumiewa ten sposób myślenia: w Niemczech jacyś księża błogosławili gejów, więc ja się zemszczę na moich wiernych z Zielonki i odejdę. Jaki to ma w ogóle związek? Czym wierni z Zielonki zawinili?
    Dobrze wiesz, że nie o gejów z Niemiec chodzi a o zakaz sprawowania Mszy w rycie, który był dla nich ważny. 
    @Kacha Tu nie chodzi o ryt, ale sama dobrze wiesz, że ludzie nieraz się szczycą, że oni są lepsi bo chodzą na trydencka a NOM won. Papież Franciszek wyraził zasmucenie instrumentalnym traktowaniem mszy trydenckiej. To jest forma dawna, może być odprawiana, ale najwyraźniej Kościół uznał, że coś jest nie tak.
  • @Kacha Ciotki dewotki też wierzą w Boga, są jego dziećmi… Nie o to chodzi, naprawdę nie o to! Skończmy w Kościele z tym demonizowaniem wszystkiego. BÓG JEST MIŁOŚCIĄ! JEZUS BYŁ WŚRÓD LUDZI! A czy slogan? Uwierz mi, sama chodziłam do Kościoła aby tata się nie pytał czemu nie chodzę. Teraz chodzę bo chce. Inni zrezygnowali, bo dla nich to była męczarnia. 
  • Ciekawa w tych przejściach do Bractwa była synchronizacja. Ksiądz z Trójmiasta, ksiądz spod Warszawy, ksiądz spod Tarnowa, ksiądz z Lublina. Wszyscy podejmują taką samą decyzję w podobnym czasie, na każdego czeka łóżko i miejsce przy stole. Wszyscy napisali jednakowe listy do przełożonych wyolbrzymiając doznane krzywdy. Czy to spontaniczne działanie, czy raczej realizacja wcześniejszego planu? Od jak dawna się do tego przygotowywali, nawiązywali kontakty, sprawdzali warunki w swoich nowych domach? Od jak dawna czekali na pretekst?
  • paulaarose powiedział(a):
    Kacha powiedział(a):
    DaddyPig powiedział(a):
    Najbardziej mnie zdumiewa ten sposób myślenia: w Niemczech jacyś księża błogosławili gejów, więc ja się zemszczę na moich wiernych z Zielonki i odejdę. Jaki to ma w ogóle związek? Czym wierni z Zielonki zawinili?
    Dobrze wiesz, że nie o gejów z Niemiec chodzi a o zakaz sprawowania Mszy w rycie, który był dla nich ważny. 
    @Kacha Tu nie chodzi o ryt, ale sama dobrze wiesz, że ludzie nieraz się szczycą, że oni są lepsi bo chodzą na trydencka a NOM won. Papież Franciszek wyraził zasmucenie instrumentalnym traktowaniem mszy trydenckiej. To jest forma dawna, może być odprawiana, ale najwyraźniej Kościół uznał, że coś jest nie tak.
    A tu na grupie są tacy, co się szczycą, że są w Neokatechumenacie... Ot, ludzka rzecz...
  • edytowano sierpień 2023
    @DaddyPig Mnie u tradycjonalistów denerwuje, nie mówię że u wszystkich, ale u niektórych negatywny radykalizm. Radykalizm to pójście za Jezusem, powiedzenie- Panie, Ty jesteś mój. Nie ja nawet tak robię, bo dopiero co pozwoliłam mu działać, ale to jeszcze jest początek i boję się, co będzie,ale jest masa ludzi, którzy żyją tak całym sercem i od lat. A w „tradycji” skupia się tylko na tym,’ mam wrażenie, Komunia na rękę nie, charyzmatyczny ruch nie, widzenie tylko zła, szatana i modernizmu w powracaniu do korzeni.
  • @Kacha A co jest złego w byciu w neokatechumenacie? Ktoś ci każe chodzić na NOM, jak wolisz tridentinę? Naprawdę… NIE O TO CHODZI! 
    Neokatechumenat jest zatwierdzony przez Kościół, Odnowa tak samo jak i DK czy Oaza. Tak samo są cz w Siedlcach czy w Warszawie msze trydenckie. Ale to jest pokusa, widzieć w tradycji coś lepszego niż w tym co jest teraz.
  • Ja nie widzę czegoś lepszego. Widzę ludzi, na przykład znajomych księży, którzy postawieni zostali w sytuacji, którą można określić jedynie jako konflikt tragiczny. 
  • edytowano sierpień 2023
    @Kacha Działaniem szatana w Kościele JEST DZIELENIE LUDZI!!! Ja też nie oceniam dobrze wszystkiego, co poznałam w SNE czy w Odnowie, bo też tam bywały niuanse czy różna atsmofera, ale skończmy z tym dzieleniem na NOM, stara Msza czy pretensjami do księdza że odprawił mszę na stadionie, chociaż mógł i nie była to profanacja.
  • paulaarose powiedział(a):
    @Kacha Działaniem szatana w Kościele JEST DZIELENIE LUDZI!!! Ja też nie oceniam dobrze wszystkiego, co poznałam w SNE czy w Odnowie, bo też tam bywały niuanse czy różna atsmofera, ale skończmy z tym dzieleniem na NOM, stara Msza czy pretensji do księdza że odprawił mszę na stadionie, chociaż mógł i nie była to profanacja.
    Ja też tak postrzegam działanie szatana. I coś zostało oddzielone, postawione w kontrze, wypchnięte. 
  • @Kacha Kościół nie bez powodu zmniejszył obszar tridentiny, poszedł za Duchem, nie czasu a Świętym. Nie chodzi o to, że to jest gorsza forma, bo od tego oceniania jest Kościół, ale skoro Papież powiedział tak a nie inaczej, Kościół tak a nie inaczej to trzeba się słuchać! My ludzie sami wiemy, że w braku posłuszeństwa jest zło. Bo szatan nigdy nie będzie do tego zdolny.
  • W historii kościoła były rzeczy, które weryfikowały się po latach. Czas pokaże co przyniesie lepsze owoce, co ostatecznie zostanie- czy ruchy charyzmatyczne czy tradycjonaliści. Mam takie obserwacje, że dla wielu osób, zwłaszcza wysokowrazliwych, uczestnictwo w ruchach charyzmatycznych jest na dłuższą metę szkodliwe. Jestem daleka od postawy "skoro papież tak powiedział" bo zdarzało się, że papieże błądzili. I czas to zweryfikuje. 
    Ogólnie też dziwię się @paulaarose Twojej postawie tu - w wątku o aborcji piszesz bardzo łagodnie o kobietach dokonujących aborcji, o ludziach, którzy pragną eutanazji. A ksiądz, który odszedł do bractwa uległ "zwiedzeniu szatanskiemu". I niestety, w Kościele, coraz częściej lansowany jest podobny pogląd - mamy rozumieć, że ludzie, którzy wyrzadzają zło przeżywają coś takiego, że są usprawiedliwieni. Natomiast prawdziwe zło to faryzeusze tradycjonaliści. Tymczasem, na znanej mi próbie badawczej, mogę stwierdzić, że - tradycjonaliści nie tylko poważnie podchodzą do formy liturgii ale też poważnie podchodzą do kwestii przykazań Bożych i Kościelnych - także tych trudnych, jak kwestia antykoncepcji i ogólnie życia małżeńskiego. Czym innym jak nie tym jest skok na głęboką wodę? Z ogromnych także szacunkiem podchodzą do Eucharystii. I to jest bardzo bliskie mojej wrażliwości i mojej intuicji - w tym chlebie jest Bóg. W ubogim Kościele na końcu świata miska na Komunię świętą by mnie nie raziła - Bóg zniża się do poziomu człowieka, chce być blisko. Nie potrzebuje złota, nie wymaga niemożliwego. Na placu pełnym wystrojonych kardynałów i biskupów taka miska z folią spożywczą świadczy o tym, że Bóg został poniżony. Czy Bóg znajdzie wiarę gdy przyjdzie? Na szczęście historia sięga dalej niż moja percepcja.

    Podziękowali 1asiao
  • > konflikt tragiczny

    Żeby chociaż tak było. Ale ten konflikt jest głównie o głupoty, które zostały w mediach rozdęte i fałszywie zinterpretowane. Sama już zaczęłaś wymieniać listę "grzechów": paczamama, błogosławieństwo gejów w Niemczech, pewnie jeszcze czarne buty na nogach papieża. Te kwestie stały się powodem psychozy, przez którą poważni panowie postanowili zerwać przyrzeczenia i porzucić ludzi pozostawionych swojej opiece.
  • paulaarose powiedział(a):
    @Kacha A co jest złego w byciu w neokatechumenacie? Ktoś ci każe chodzić na NOM, jak wolisz tridentinę? Naprawdę… NIE O TO CHODZI! 
    Neokatechumenat jest zatwierdzony przez Kościół, Odnowa tak samo jak i DK czy Oaza. Tak samo są cz w Siedlcach czy w Warszawie msze trydenckie. Ale to jest pokusa, widzieć w tradycji coś lepszego niż w tym co jest teraz.


    Nie ma nic złego w byciu w Neokatechumenacie. Piszesz jednak, że tradsi dostali po nosie, bo się chlubili, że ich Msza jest bardziej godna. Neoni też się chlubią, że tylko oni żyją jak chrześcijanie, że ich Msza jest lepsza, też żyją w dość zamkniętej społeczności. 
    Kończąc, bo jak pisałam, za gorąco na debaty...
    Ja mam takich kilka punktów, które jeśli będą w Kościele przeforsowane to będzie to dla mnie świadczyło o tym, że wszystko idzie naprawdę w złą stronę. I to po pierwsze - interkomunia z protestantami, po drugie - Komunia dla rozwodników żyjących w po pewnych związkach, po trzecie - błogosławienie homozwiazkòw. 
  • edytowano sierpień 2023
    Ja rozumiem posłuszeństwo jako prostą konsekwencję zaufania Bogu. AAAby zaufać Bogu trzeba zrozumieć prostą naukę Jezusa. Teraz gdy skupiam się głównie na Ewangeliach, a w szczególności tego co mówił Jezus, naprawdę zgadzam się z tym stwierdzeniem, że ścieżki Pańskie są proste (Oz 14, 2-10). W zasadzie są to: Przykazania Miłości, Dekalog oraz "przykazania" by dźwigać swój krzyż oraz służyć sobie nawzajem. Tylko tyle i aż tyle.

    Chyba że ktoś tutaj uważa że gdzieś popełniam błąd, to poproszę o pomoc i zawrócenie mnie z błędnej ścieżki.

    W końcu odzyskuję swój spokój. Brak spokoju wynikał z tego że źle rozumiałem posłuszeństwo. Posłuszeństwo jest należne Bogu. I inaczej wygląda posłuszeństwo kapłanom, (czy nawet świeckim przełożonym), jak uznaje się ich autorytet, inaczej wygląda jak się jest im posłusznym, ze względu na ufność Bogu. Świetnie jest to ukazane w Dzienniczku św. Faustyny

    Weźmy skrajny przypadek posłuszeństwo księdzu pedofilowi. Jeżeli się uznaje autorytet tego księdza i jest się jemu posłusznym, to wtedy dzieci naraża się na duże niebezpieczeństwo. Jeżeli jest się temu księdzu posłusznym, ze względu na zaufanie Bogu, to wtedy temu księdzu daje się pewną przestrzeń działania, pewien margines bezpieczeństwa, w którym jest się mu posłusznym. Tą przestrzeń działania wytyczają Boże Przykazania. Nie jest się mu posłusznym, gdy np chce złamać przykazanie Miłości Bliźniego (np chce skrzywdzić dziecko). Poza tym marginesem jest Bóg, któremu jest się w 100% posłusznym, rozumiejąc i wykonując Boże Przykazania na 100% swoich możliwości.

    Dlatego też nie jestem aż tak surowy w ocenie dla odszczepieńców. To wszystko są Umiłowane Dzieci Boże. I nadal obowiązują nas chrześcijan, przykazania Miłości względem nich. Bo to są nadal nasi bliźni.
  • Mnie od lat nurtuje czemu w Kościele nie tworzy się bunt i sprzeciw tylko właśnie jak to Maciek nazywa "porzucają ludzi" ?
    Przejście do bractwa to jest jakiś etap dla tych księży..potem gdzieś znikają bez wieści.
    Czemu.nie walczą tam w środku w Kościele o godną Mszę Św i powagę wiary? 
    Podziękowali 2Joannna Biznes Info
  • edytowano sierpień 2023
    1. Wydaje mi się, że księża z Bractwa tak bardzo nie znikają. Ja kojarzę tylko dwóch znikniętych - xDW i xSO. Bractwo ma specyficzną strukturę parazakonu, gdzie duchowni żyją we wspólnocie i nawzajem się wspierają. Ma też misję, która silnie motywuje do wysiłku i wytrwania. Jest to bardzo skuteczny model organizacyjny, który wykorzystuje najlepsze pomysły abpa Lefebvre z lat jego misji w Afryce.

    2. W ogóle nie zgodzę się z tezą, że w Kościele brakuje godnej Mszy św. i powagi wiary. Przeciwnie, liturgia jest na porządnym poziomie i widać wysiłki, aby był jeszcze lepszy. Buntowanie się jest nonsensem, bo nie prowadzi do poprawy sytuacji. Poprawę uzyskuje się przez własną pracę, przez formację ministrantów, przez podnoszenie poziomu muzyki kościelnej. Nawet na przykładzie naszej wiejskiej parafii widać, że przynosi to dobre efekty.
    Podziękowali 1Joannna
  • @asiao Mnie też to nurtuje. Czy tego buntu nie ma ze względu na posłuszeństwo Bogu? Czy ze względu na posłuszeństwo ludziom? Bo jeżeli jest to posłuszeństwo tylko ludzkiej tradycji, to jest to też postępowanie wbrew Woli Bożej. Jak jest coś złe, to powinno być złem nazywane. 

    Z Kościoła dużo ludzi odchodzi. Jednak większość nie na zawsze, a tylko zmienia miejsce w którym bierze udział we Mszy Świętej. Problem jest duży i znacznie wykracza poza samą wspólnotę Kościoła. Ludzie też zmieniają np pracę, a nawet odchodzą od małżonków z dziećmi. Część chce uniknąć swojego krzyża, a część ugięła się gdyż zbyt dużo musiała dźwigać. Tutaj trzeba odróżnić jednych od drugich. Podziwiam ludzi, którzy własny krzyż na innych nie spychają.

    Są też tacy, których własne przekonania doprowadziły do takiej, czy innych decyzji. Tutaj trzeba by rozważyć owoce, jakie przyniosła zmiana. Błądzić jest rzeczą ludzką, a głupiego w błędzie trwać.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.