Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Czym jest prawdziwe posłuszeństwo?

13»

Komentarz

  • DaddyPig powiedział(a):
    Ciekawa w tych przejściach do Bractwa była synchronizacja. Ksiądz z Trójmiasta, ksiądz spod Warszawy, ksiądz spod Tarnowa, ksiądz z Lublina. Wszyscy podejmują taką samą decyzję w podobnym czasie, na każdego czeka łóżko i miejsce przy stole. Wszyscy napisali jednakowe listy do przełożonych wyolbrzymiając doznane krzywdy. Czy to spontaniczne działanie, czy raczej realizacja wcześniejszego planu? Od jak dawna się do tego przygotowywali, nawiązywali kontakty, sprawdzali warunki w swoich nowych domach? Od jak dawna czekali na pretekst?
    Trochę to niebezpieczne tak myśleć. Wpływ polityki i mediów tworzy taką bańkę myślową. 

    Tak to wszystko było zaplanowane przez Miłosiernego Boga. Po to my ludzie zostaliśmy zanurzeni w słabościach, by doprowadzić do perfekcji nasze relacje z Bogiem. Moc w słabości się doskonali.
  • DaddyPig powiedział(a):
    > konflikt tragiczny

    Żeby chociaż tak było. Ale ten konflikt jest głównie o głupoty, które zostały w mediach rozdęte i fałszywie zinterpretowane. Sama już zaczęłaś wymieniać listę "grzechów": paczamama, błogosławieństwo gejów w Niemczech, pewnie jeszcze czarne buty na nogach papieża. Te kwestie stały się powodem psychozy, przez którą poważni panowie postanowili zerwać przyrzeczenia i porzucić ludzi pozostawionych swojej opiece.
    W przypadku księży nie chodziło o psychozę i o coś co jest daleko ale o to, że z dnia na dzień zostali pozbawieni możliwości sprawowania Mszy w rycie, którego ich uczono i który ich i wiernych ubogacał. 
  • DaddyPig powiedział(a):
    > Z dnia na dzień zostali tego natomiast pozbawieni. 

    Po pierwsze, to nieprawda. Wystarczyło poprosić biskupa o zgodę i wielu księży odprawia dalej. Nawet można powiedzieć, że mają więcej miejsc celebracji, niż chętnych celebransów.

    Po drugie, takie zachowanie, jak księży Winiarków, ośmieszyło Mszę Trydencką i jej owoce. I ci księża, którzy nie uciekli, muszą teraz ponosić tego konsekwencje.
    A jakie to konsekwencje?
    Msza Trydencka ośmieszona - chyba dla Ciebie lepiej, Kościół się oczyszcza, zostaną ci, którzy chcą płynąć dalej.
    Ostatecznie, skoro można się zbawić w kościołach protestanckich to i pobożny legebrysta powinien się dostać do nieba, z Bożą i Matki Najświętszej pomocą. 
  • Księża Winiarkowie narobili tradsom smrodu na całą diecezję. Rozmawiałem z jednym księdzem, który wprost powiedział, że po ich akcji nie zbliży się do Mszy Trydenckiej na kilometr. Te słynne owoce okazały się buntem, nieposłuszeństwem i knuciem z wrogami Kościoła. Tak samo o. Gołaski załatwił Mszę Trydencką na Jamnej. Dominikanie walczyli przez dwa lata, aby ją utrzymać po jego odejściu, ale rozłożyli ręce, bo nikt nie chce jej odprawiać. Nikt nie chce iść ścieżką renegatów i piękno liturgii tego nie zmieni.
  • edytowano sierpnia 2023
    @Kacha Kosciol jest mi bliski i uważam, że jest zwiedzenie odejście do formacji, która mu się sprzeciwia. Bo nieposłuszeństwo niszczy nasz Kosciol, a kobiety chcące dokonać aborcji nierzadko w sercu się go wyrzekły. I ja też wiem, że niszczę ten Kościół sobą i zrobię tyle ile mogę, aby otworzyć się na Boże działanie.

    Natomiast aborcja czy eutanazja, o której wspomniałaś na poprzedniej stronie. aborcja, na życzenie jest ogromnym zwiedzeniem, grzechem i błędem. Matka, która ma chore dziecko i wątpliwości czy jej dokonać, potrzebuje pomocy, aby tego nie zrobić. 
    A temat chęci odejścia z tego świata znam i nie widzę większego grzechy w osobie, która chce odejść z tego świata. Widzę grzech w działaniu. I nie chodzi mi o to, że pójście do bractwa jest gorsze niż taki czyn, ale ci, którzy go dokonali, nierzadko Boga w sercu nie czują. Szkoda ich jednak mi o wszystko i dzieci i chorych.
  • Protestanci też się kiedyś sprzeciwili Kościołowi a dziś są naszymi braćmi. W międzyczasie trochę się nawzajem katolicy i protestanci popalili na stosach. Wszystko czas rozwikła. 
  • DaddyPig powiedział(a):
    Księża Winiarkowie narobili tradsom smrodu na całą diecezję. Rozmawiałem z jednym księdzem, który wprost powiedział, że po ich akcji nie zbliży się do Mszy Trydenckiej na kilometr. Te słynne owoce okazały się buntem, nieposłuszeństwem i knuciem z wrogami Kościoła. Tak samo o. Gołaski załatwił Mszę Trydencką na Jamnej. Dominikanie walczyli przez dwa lata, aby ją utrzymać po jego odejściu, ale rozłożyli ręce, bo nikt nie chce jej odprawiać. Nikt nie chce iść ścieżką renegatów i piękno liturgii tego nie zmieni.

    To ja pierwsze słyszę 
  • @Kacha Tak mi teraz przyszło do głowy jedno zdanie. Otóż, Jezus powiedział, żebyśmy nie patrzeć wstecz. Tradycja jest piękna, ale w znanym tego słowa znaczeniu jest już przeszłością.
    Podziękowali 1Biznes Info
  • A gdzie tak Pan Jezus powiedział? 
  • „Jezus mu odpowiedział: „Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego.

    Łk 9, 57-6”

  • @Kacha Może nie chodziło mu o tradycje, ale o nasze wnętrze, ale czuję, że to też może mieć związek. Było to było, jest tylko teraz. Jezus jest teraz.
  • A gdy szli drogą, ktoś powiedział do Niego: «Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz!» 58 Jezus mu odpowiedział: «Lisy mają nory i ptaki powietrzne - gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć».
    59 Do innego rzekł: «Pójdź za Mną!» Ten zaś odpowiedział: «Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca!» 60 Odparł mu: «Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże!»
    61 Jeszcze inny rzekł: «Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu!» 62 Jezus mu odpowiedział: «Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego»
    To jest cały fragment. 
    I on nie mówi o tym, że trzeba zaorać wszystko za sobą ale żeby na pierwszym miejscu postawić Boga. I że czasami trzeba wybrać - pójście za Jezusem czy uznanie w oczach bliskich. I że czasami trzeba bliskich zostawić i iść swoją drogą. W sumie pasuje do braci W i innych, którzy po t.c. odeszli do bractwa. 

    Nie do końca podzielam przekonanie, że teraz jest teraz i już i mam się poddać temu co jest. Nie jestem biernym obserwatorem życia ale to ja żyję i podejmuję decyzje. Kościół podobnie - nie płynie tak sobie ale ktoś świadomie jakieś decyzje podejmuje, w jakimś kierunku prowadzi. Poza Duchem SW w Kościele działają też siły polityczne a te mogą chcieć różnie.
  • @Kacha Oczywiście, że tak, ale nadmierne skupianie się na przeszłości niewiele da. Trzeba ją wybaczyć, otworzyć się na Boże działanie. Jeśli dzisiaj Kościół zachęca do innych form oprócz tych tradycyjnych, to nie robi tego ze złości. Tak samo my ludzie, musimy pielęgnować przeszłość, ale żyć dniem dzisiejszym.
    Podziękowali 1Biznes Info
  • Toć ja właśnie chce, żeby pielęgnowano przeszłość. Niech sobie tradsi - Księża i wierni mają swoją przestrzeń w Kościele, który przecież jest dla wszystkich. 
    Owoce tego, co jest dzisiaj w Kościele będą widoczne po latach. I wtedy dopiero będzie można ocenić czy był tu Duch Św i Boże działanie czy może nie. 
    Podziękowali 1Biznes Info
  • > Niech sobie tradsi - Księża i wierni mają swoją przestrzeń w Kościele, który przecież jest dla wszystkich.

    Tego chciał Benedykt XVI, aby wszystkich zebrać razem i aby różne tradycje ubogacały się nawzajem. Ale nie przewidział, że Msza Trydencka stała się sztandarem buntu przeciwko Kościołowi i papieżowi. Dlatego FSSPX nie przyjęło propozycji powrotu i przyjęcia struktury prałatury personalnej.

    Nie mam pojęcia, jak to teraz można naprawić. Żaden biskup nie będzie wspierał ruchu, którego owocami jest to, że księżą odchodzą z diecezji,
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.