Def. Błogosławieństwo – termin religijny oznaczający formułę lub gest wyrażenia życzenia udzielenia łaski przez Boga.
W związku którego istotą jest grzech, udzielenie łaski przez Boga oznaczać będzie zlikwidowanie tego co jest grzeszne, a zatem rozpad związku i rozpoczęcie życia zgodnego ze Słowem Bożym.
Dotyczy, ale jest karkołomnym fikołkiem starającym się pogodzić zasady wiary z podlizaniem się ideologii lewicowej.
Wprowadza tzw. błogosławieństwa typu „c”, czyli „duszpasterskie” będące tzw. „pobożnością ludową”. Umożliwia to błogosławienie przykładowemu napadowi na bank.
Oznacza to, że kapłan musiałby udzielać tych błogosławieństw nie
działając w imieniu Chrystusa i Kościoła, a co za tym idzie, że nie
działałby jako kapłan.
Pomijając moralny aspekt takiego procederu dla kapłana, to błogosławieństwo rzeczy grzesznej działa tak, jakby ktoś chciał umyć się stężonym kwasem. Więcej narobi szkody niż pożytku. Nie da się budować zamku na kłamstwie czy egoistycznych pragnieniach.
Zresztą nie wiem czy te pary chciałyby takiego błogosławieństwa które oznaczałoby koniec ich związku.
Ja też nie wiem jakie jest zapotrzebowanie na błogosławieństwo ze strony osób żyjących w związkach homo i niesakramentalnych. Jak pisałam, nie znam żadnej pary w takim związku, której by zależało na relacji z Bogiem.
I słusznie! Błogosławieństwo osób nie oznacza błogosławieństwa dla wszelkich ich czynów. Przecież udzielając błogosławieństwa ślubnego parze ksiądz nie błogosławi grzechu antykoncepcji, w którym większość przyjmujacych to błogosławieństwo żyje.
Osoby w ponownym związku mogą nawet przystepować do sakramentów, jeśli nie współżyją, czyli Kościół uznał, że samo bycie w takim związku nie oznacza grzechu. Nie wiem jak to wygląda w przypadku par homo- czy też kryterium jest seks czy samo wspólne życie. W każdym razie o ile ktoś nie opowiada o tym jak żyje w swoim domu, to w sumie nigdy nie wiadomo czy jest tam seks i grzech czy nie.
Nie wyobrażam sobie, by osoby żyjące blisko Boga wchodziły w relację, która zamyka drogę do sakramentów i błogosławieństwo traktowały jako substytut, że niby są ok i żyją nadal z Bogiem. No nie. Taka praktyka byłaby faktycznie absurdalna. Natomiast jak ktoś żyjąc bez Boga wszedł w taki związek, to gdy po latach chce jednak zbliżyć się do Boga, to błogosławieństwo może być umocnieniem, by w tej swojej nieuporządkowanej relacji jednak zwracać się ku Bogu. Zakładam, że o takie błogosławieństwo prosić będą osoby uznające swój grzech, ale za słabe, by z nim zerwać, a nie pary chcące udawać że są w porządku.
@Beta taka zgoda jest tylko ze względu na dobro wspólnych dzieci, w dodatku nie może wywoływać zgorszenia, zaleca się nie przystępować do komunii w swojej parafii na przykład, a w Niemczech się pary homo szumnie błogosławi , co jest gorszące.
W dokumencie jest wyraźnie mowa, że te błogosławieństwa mają nie być szumne albo łączone z uroczystościami świeckimi. Czyli jest zgoda na błogosławieństwo ale nie w niemieckiej formie.
Sama nie rozumiem idei błogosławienia par, które nie są małżeństwem, jako błogosławienia pary Budzi to wiadome skojarzenia we współczesnym świecie Można pobłogosławić takich ludzi osobno Chociaż rozumiem, że jak się z kimś żyje, ma dzieci, nie można wziąć ślubu ksocielnego itd to ta relacja jest siła rzeczy bardzo ważna... I miewa też dobre owoce. Kościół to nie tylko Polska itd W samym dokumencie nie ma dla mnie nic wyraźnie gorszącego, ale czytałam pobieżnie Raczej stoi on na straży małżeństwa, w moim odczuciu
A jak mąż pójdzie z kochanka to rozumiem tez należy błogosławić? Bo to osobno ludzi dotyczy nie par…dla mnie wprowadzanie nowych pojęć albo tłumaczenie innych co były oczywiste ale już nie są…wszystko jest tak zagmatwane jakby taki był cel. Daleko temu do jasnych przekazów tak,tak nie nie
III. Błogosławieństwa dla par w sytuacjach nieregularnych i par tej samej płci
31. W ramach nakreślonego tu horyzontu, istnieje możliwość błogosławieństwa par w sytuacjach nieregularnych i par tej samej płci. Ich forma nie powinna mieć żadnego obrzędowego umocowania ze strony władz kościelnych, aby nie powodować pomieszania z błogosławieństwem właściwym dla sakramentu małżeństwa. W takich przypadkach udzielane jest błogosławieństwo, które nie tylko ma wartość wstępującą, ale jest także wezwaniem błogosławieństwa zstępującego od samego Boga na tych, którzy uznając się za niegodnych i potrzebujących Jego pomocy, nie domagają się uprawomocnienia własnego statusu, ale błagają, aby wszystko, co jest prawdziwe, dobre i po ludzku ważne w ich życiu i relacjach, zostało przeniknięte, uzdrowione i wzmocnione obecnością Ducha Świętego. Te formy błogosławieństwa wyrażają błaganie do Boga, aby udzielał tych pomocy, które pochodzą z impulsów Jego Ducha – które klasyczna teologia nazywa „łaskami aktualnymi” – aby ludzkie relacje mogły dojrzewać i wzrastać w wierności przesłaniu Ewangelii, uwalniać się od swoich niedoskonałości i słabości oraz wyrażać się w coraz większym wymiarze Bożej miłości.
32. Łaska Boża bowiem działa w życiu tych, którzy nie pretendują, że są sprawiedliwi, ale pokornie uznają się za grzeszników, tak jak wszyscy inni. Jest ona w stanie kierować wszystkim zgodnie z tajemniczymi i nieprzewidywalnymi planami Boga. Dlatego Kościół, z niestrudzoną mądrością i macierzyństwem, przyjmuje wszystkich, którzy zbliżają się do Boga z pokornym sercem, towarzysząc im tymi duchowymi pomocami, które pozwalają wszystkim w pełni zrozumieć i urzeczywistnić wolę Bożą w ich egzystencji [22].
33. Jest to błogosławieństwo, które, choć nie jest włączone do obrzędu liturgicznego [23], łączy modlitwę wstawienniczą z wzywaniem Bożej pomocy przez tych, którzy pokornie się do Niego zwracają. Bóg nigdy nie oddala nikogo, kto się zbliża do Niego! Wreszcie, błogosławieństwo daje ludziom sposób na wzrost ich zaufania do Boga. Prośba o błogosławieństwo wyraża i pielęgnuje otwartość na transcendencję, pobożność, bliskość Boga w tysiącu konkretnych okolicznościach życia, a to nie jest mała rzecz w świecie, w którym żyjemy. Jest to ziarno Ducha Świętego, które należy pielęgnować, a nie powstrzymywać.
Przeczytałam. Dla mnie wiec nadal małżonek z kochanka stanowiący pare w sytuacji nieregularnej mogą udac się po błogosławieństwo. Mnie razi ze ktokolwiek uzna ich za pare a do tego jeszcze w Kościele. Nie rozumiem zupełnie czemu osoby homoseksualne bądź kochankowie nie mogą być błogosławione osobno. Po co wprowadzenie tej pary.
Błogosławieństwo nie jest konieczne, by być parą. W statusie pary błogosławieństwo nic nie zmienia. Jak byli parą przed, tak będą i po błogosławieństwie.
Bez błogosławieństwa, może mniej osób by się decydowało, jednak do tej pory funkcjonuje prośba rodziców o błogosławieństwo, jeśli nie aprobują związku, nie błogosławią, a teraz raptem grzeszne związki mają dostać błogosławieństwo, większość ludzi nie wnika w dokument, tylko rozumie jako aprobatę i większość księży zdaje sobie z tego sprawę.
Ale dlaczego tylko pary można w takiej sytuacji błogosławić? A co z większymi grupami? Jeśli ktoś żyje w trójkącie czy komunie i wszyscy bardzo, bardzo chcą, wołają o łaskę Bożą, to czemu nie mogą wszyscy razem przyjść i uzyskać grupowe błogosławieństwo? Może następny dokument na to zezwoli
@Kacha. Każdą Mszę kończy zbiorowe błogosławieństwo wszystkich zebranych.
Najczęściej słyszę, że dokument jest zły, bo będzie uroczyste błogosławieństwo, bo pary będą urządzały sobie śluby w kościele, że zrównuje małżeństwo ze związkami homo, że jest błogosławieństwem grzechu.
Zarzuty wobec dokumentu sprowadzają się więc do tego, że nie będzie on przestrzegany...
Komentarz
Aha
Nie wyobrażam sobie, by osoby żyjące blisko Boga wchodziły w relację, która zamyka drogę do sakramentów i błogosławieństwo traktowały jako substytut, że niby są ok i żyją nadal z Bogiem. No nie. Taka praktyka byłaby faktycznie absurdalna. Natomiast jak ktoś żyjąc bez Boga wszedł w taki związek, to gdy po latach chce jednak zbliżyć się do Boga, to błogosławieństwo może być umocnieniem, by w tej swojej nieuporządkowanej relacji jednak zwracać się ku Bogu. Zakładam, że o takie błogosławieństwo prosić będą osoby uznające swój grzech, ale za słabe, by z nim zerwać, a nie pary chcące udawać że są w porządku.
Budzi to wiadome skojarzenia we współczesnym świecie
Można pobłogosławić takich ludzi osobno
Chociaż rozumiem, że jak się z kimś żyje, ma dzieci, nie można wziąć ślubu ksocielnego itd to ta relacja jest siła rzeczy bardzo ważna... I miewa też dobre owoce.
Kościół to nie tylko Polska itd
W samym dokumencie nie ma dla mnie nic wyraźnie gorszącego, ale czytałam pobieżnie
Raczej stoi on na straży małżeństwa, w moim odczuciu
Czytaj więcej na https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-blogoslawienstwo-par-jednoplciowych-nowy-komunikat-watykanu,nId,7248838?fbclid=IwAR2vRAHA_IOCSO0o7-P-6LqIfUVBToM9-qwOp-Xsas64Phd7e-bMIpArtMw#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
To jak w takim razie rozumiesz słowa
Nie ma tu nic o tym, że na błogosławieństwo trzeba sobie zasłużyć. Dla mnie przekaz jest jasny "błogosławcie każdego".
III. Błogosławieństwa dla par w sytuacjach nieregularnych i par tej samej płci
31. W ramach nakreślonego tu horyzontu, istnieje możliwość błogosławieństwa par w sytuacjach nieregularnych i par tej samej płci. Ich forma nie powinna mieć żadnego obrzędowego umocowania ze strony władz kościelnych, aby nie powodować pomieszania z błogosławieństwem właściwym dla sakramentu małżeństwa. W takich przypadkach udzielane jest błogosławieństwo, które nie tylko ma wartość wstępującą, ale jest także wezwaniem błogosławieństwa zstępującego od samego Boga na tych, którzy uznając się za niegodnych i potrzebujących Jego pomocy, nie domagają się uprawomocnienia własnego statusu, ale błagają, aby wszystko, co jest prawdziwe, dobre i po ludzku ważne w ich życiu i relacjach, zostało przeniknięte, uzdrowione i wzmocnione obecnością Ducha Świętego. Te formy błogosławieństwa wyrażają błaganie do Boga, aby udzielał tych pomocy, które pochodzą z impulsów Jego Ducha – które klasyczna teologia nazywa „łaskami aktualnymi” – aby ludzkie relacje mogły dojrzewać i wzrastać w wierności przesłaniu Ewangelii, uwalniać się od swoich niedoskonałości i słabości oraz wyrażać się w coraz większym wymiarze Bożej miłości.
32. Łaska Boża bowiem działa w życiu tych, którzy nie pretendują, że są sprawiedliwi, ale pokornie uznają się za grzeszników, tak jak wszyscy inni. Jest ona w stanie kierować wszystkim zgodnie z tajemniczymi i nieprzewidywalnymi planami Boga. Dlatego Kościół, z niestrudzoną mądrością i macierzyństwem, przyjmuje wszystkich, którzy zbliżają się do Boga z pokornym sercem, towarzysząc im tymi duchowymi pomocami, które pozwalają wszystkim w pełni zrozumieć i urzeczywistnić wolę Bożą w ich egzystencji [22].
33. Jest to błogosławieństwo, które, choć nie jest włączone do obrzędu liturgicznego [23], łączy modlitwę wstawienniczą z wzywaniem Bożej pomocy przez tych, którzy pokornie się do Niego zwracają. Bóg nigdy nie oddala nikogo, kto się zbliża do Niego! Wreszcie, błogosławieństwo daje ludziom sposób na wzrost ich zaufania do Boga. Prośba o błogosławieństwo wyraża i pielęgnuje otwartość na transcendencję, pobożność, bliskość Boga w tysiącu konkretnych okolicznościach życia, a to nie jest mała rzecz w świecie, w którym żyjemy. Jest to ziarno Ducha Świętego, które należy pielęgnować, a nie powstrzymywać.
Naprawdę?
Bez przebaczenia?
Bóg wybaczy, lecz ludzie nie?
Zapłatą za grzech jest śmierć, mówi Pismo Święte. Tylko nie my tę śmierć ponieśliśmy, a Chrystus na krzyżu. Za nas wszystkich.
Może następny dokument na to zezwoli
Najczęściej słyszę, że dokument jest zły, bo będzie uroczyste błogosławieństwo, bo pary będą urządzały sobie śluby w kościele, że zrównuje małżeństwo ze związkami homo, że jest błogosławieństwem grzechu.
Zarzuty wobec dokumentu sprowadzają się więc do tego, że nie będzie on przestrzegany...