Już nie jest, ale to było wiadome od początku, teraz można dyskutować, co to znaczy spontanicznie i dlaczego masowo jest inaczej, a papież od dawna nie reaguje i nie potępia takich przypadków. Za to potępia mszę tradycyjne, jeśli bez pozwolenia się odprawia...
@Kacha. Każdą Mszę kończy zbiorowe błogosławieństwo wszystkich zebranych.
Najczęściej słyszę, że dokument jest zły, bo będzie uroczyste błogosławieństwo, bo pary będą urządzały sobie śluby w kościele, że zrównuje małżeństwo ze związkami homo, że jest błogosławieństwem grzechu.
Zarzuty wobec dokumentu sprowadzają się więc do tego, że nie będzie on przestrzegany...
No właśnie... Każda mszę kończy błogosławieństwo zbiorowe a więc naprawdę nie będzie problemu, jeśli ludzie żyjący w trójkącie również otrzymają błogosławieństwo we troje. Albo też człowiek żyjący z koniem. A poważnie...
Problemem tego dokumentu nie jest to, że zrównuje małżeństwo ze związkami homo, ale to, że jest kompletnie po nic i pozostawia tak wiele niedomówień, że każdy sobie go zinterpretuje po swojemu. Czemu ma w ogóle służyć to błogosławieństwo? Co ma oznaczać? I do czego ma zachęcać parę homo czy konkubinat? Jeśli grzesznik potrzebuje błogosławieństwa to staje przez Bogiem sam. I sam może poprosić o błogosławieństwo.
Ksiądz po kolędzie tez błogosławi czyli jak trafia do pary bez ślubu lub jednopłciowej to też błogoslawi ich dom oraz ich jako mieszkańców. Jakby nie patrzeć to te pary mają okazje do otrzymania błogosławieństwa. W sumie tak jak pisze @Kacha, dokument zbędny.
Błogosławić dom i mieszkańców lub błogosławić po mszy to jednak co innego niż spontanicznie, bez konkretnej formuły błogosławić parę. Jeden ksiądz w swoim sumieniu pobłogosławi na drogę ku prawdzie i uświęceniu a drugi poblogosławi miłość. I tym samym jakby da przyzwolenie na grzeszny styl życia.
A może tylko tak się będzie zdawało... Tu brakuje doprecyzowania - błogosławimy parę, która przychodzi do Kościoła będąc zdecydowaną żyć w czystości. Formuła błogosławieństwa jest jasna, jawna, zasady są określone.
Wszystko ok. Tylko czy coś by się zmieniło gdyby, dla podkreślenia niezmiennego nauczania Kościoła, takie błogosławieństwo było udzielane pojedynczym osobom a nie parom? Nadal nie rozumiem dlaczego ma ono dotyczyć pary.
Komentarz
Co też chyba jest jakimś znakiem czasów.
No właśnie... Każda mszę kończy błogosławieństwo zbiorowe a więc naprawdę nie będzie problemu, jeśli ludzie żyjący w trójkącie również otrzymają błogosławieństwo we troje. Albo też człowiek żyjący z koniem.
A poważnie...
Problemem tego dokumentu nie jest to, że zrównuje małżeństwo ze związkami homo, ale to, że jest kompletnie po nic i pozostawia tak wiele niedomówień, że każdy sobie go zinterpretuje po swojemu.
Czemu ma w ogóle służyć to błogosławieństwo? Co ma oznaczać?
I do czego ma zachęcać parę homo czy konkubinat?
Jeśli grzesznik potrzebuje błogosławieństwa to staje przez Bogiem sam. I sam może poprosić o błogosławieństwo.
W sumie tak jak pisze @Kacha, dokument zbędny.
Tu brakuje doprecyzowania - błogosławimy parę, która przychodzi do Kościoła będąc zdecydowaną żyć w czystości. Formuła błogosławieństwa jest jasna, jawna, zasady są określone.