Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Kiko: dzieci przed I Komunią św. nie muszą przychodzić na Eucharystię

124»

Komentarz

  • Maćku, z jednej strony jesteś zwolennikiem wczesnej komunii a z drugiej przeciwnikiem uczęszczania maluchów na Mszę Św. Nie widzisz sprzeczności?

    Gdyby tak serio tym rozumem się przejąć to dopiero dorośli i to z certyfikatem wykluczającym głupotę mieli by prawo wchodzić na Mszę. :wink:
  • Ale do wiary rozum jest potrzebny.
    ---
    Ale bez wiary, do której jest potrzebna łaska uprzedzająca, rozum tylko przeszkadza.
  • Maćku, z jednej strony jesteś zwolennikiem wczesnej komunii a z drugiej przeciwnikiem uczęszczania maluchów na Mszę Św. Nie widzisz sprzeczności?

    Z tego co napisałeś wynika, że nie dość jasno nakreśliłem swoje stanowisko. Jestem za wczesną Komunią św. dla dzieci, które są wystarczająco dojrzałe, aby odróżnić grzech od cnoty i Chleb Eucharystyczny od chleba baltonowskiego. I właśnie konsekwencją takiego podejścia, które premiuje chęć przylgnięcia do Chrystusa jest zaakceptowanie odmienności dzieci, których wiara rozwija się wolniej. Każde dziecko zasługuje na takie podejście, które uwzględnia jego cechy indywidualne.
  • Ja się tylko zastanawiam, czemu Kościół w swej mądrości, nie nałożył obowiązku uczestniczenia we Mszy św. już od urodzenia.
  • Każde dziecko zasługuje na indywidualne podejście. To prawda. Niestety z punktu widzenia duszpasterstwa masowego to awykonalne.
  • Może nie tyle awykonalne, co raczej niesamowicie trudne zadanie. Wymagało by to totalnego przeorganizowania katechizacji, a kto wie czy nie całego systemu parafialnego (zamiast wielkich parafii z kilkoma księżmi, małe z conajwyżej dwoma).
  • [cite] Eleonora:[/cite]Ja się tylko zastanawiam, czemu Kościół w swej mądrości, nie nałożył obowiązku uczestniczenia we Mszy św. już od urodzenia.
    Podobnie jest z postem ...
  • [cite] Maciek:[/cite]<i>Maćku, z jednej strony jesteś zwolennikiem wczesnej komunii a z drugiej przeciwnikiem uczęszczania maluchów na Mszę Św. Nie widzisz sprzeczności?</i>

    Z tego co napisałeś wynika, że nie dość jasno nakreśliłem swoje stanowisko. Jestem za wczesną Komunią św. dla dzieci, które są wystarczająco dojrzałe, aby odróżnić grzech od cnoty i Chleb Eucharystyczny od chleba baltonowskiego. I właśnie konsekwencją takiego podejścia, które premiuje chęć przylgnięcia do Chrystusa jest zaakceptowanie odmienności dzieci, których wiara rozwija się wolniej. Każde dziecko zasługuje na takie podejście, które uwzględnia jego cechy indywidualne.

    Czy takie dziecko musi się już na tyle dobrze posługiwać rozumem aby wiedzieć czym są "łaski płynące z uczestnictwa we Mszy Św." czy też wystarczy sama wiara, że chleb eucharystyczny to Ciało Chrystusa?
  • Jeżeli dziecko zaczyna chodzić do spowiedzi, to powinno, moim zdaniem, wiedzieć, że udział we Mszy św. wzmacnia nas duchowo i pozwala skuteczniej walczyć z grzechem.
  • Czyli dopóki dziecko nie wie że udział we Mszy św. wzmacnia nas duchowo i pozwala skuteczniej walczyć z grzechem w zasadzie nie powinno chodzić na Mszę?
    Pytam bo naprawdę nurtuje mnie pytanie, kiedy dziecko powinno zacząć chodzić na mszę. Czy wtedy kiedy rozumie jej istotę, czy wcześniej co by je przyzwyczajać, a może jeszcze wczesniej kiedy jest na tyle duże (lub spokojne) co by innym nie przeszkadzać? A może jeszcze wcześniej?
  • Z logicznego punktu widzenia, jeżeli Chrystus powiedział: pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie to na Mszę powinny chodzić tylko te dzieci, ktore wyrażą taką chęć. Wniosek: muszą być w takim wieku, który pozwala na wyrażanie chęci.
  • Ależ ja się w ogóle nie wypowiadam na temat tego, od kiedy zabierać dziecko na Mszę św.! Każdy rodzic powinien ocenić to w odniesieniu do swojego dziecka.
  • Maluchy nie muszą przychodzić na Mszę. W takim bądź razie co jest lepsze: oddzielne chodzenie rodziców (ktoś musi opiekować się dziećmi) czy też wspólne rodzinne wyjścia zagrozone zakłócaniem Mszy Św. przez zachowania niesforne lub gorszące (chrupek, mleczko itp.)?
  • Chrupek i mleczko mnie akurat nie gorszy. Znacznie poważniejsza sprawa to sytuacja, kiedy rodzic praktycznie nie słucha Mszy, bo biega z dzieckiem do ubikacji, wyprowadza je na dwór, angażuje uwagę na uspokajaniu i zabawianiu. Jeżeli nie ma ani chwili czasu, aby się skupić na akcji liturgicznej, to rzeczywiście lepiej, żeby przyszedł sam na inną godzinę.
  • mam zawsze płatki kukurydziane dla dwulatki w torebce i wpycham w dziób , jak ma zamiar wyruszyć w podróż po kościele- to ją zatrzymuje
  • tak czytam i czytam i czytam.....bo miałam duże zaległości......i ten wątek pojawia się już któryś raz i zawsze ta sama dyskusja.........ale pomimo to, że sztucznie troszku przez Maćka podtrzymywana przy życiu znowu kilku fajnych, trafnych myśli się tu dopatrzyłam i za to dzięki.

    Ja nadal jestem za tym, żeby dzieci od małego do Kościoła, do Jezusa przyprowadzać, nie zabraniać, nie odbierać im tej cennej łaski......a dla nas rodziców - ofiara ale i przywilej - chodzenie i dopilnowywanie.

    dziękuję za uwagę
    skończyłam swój długachny wywód
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.