Są sytuacje szczególnie w szkole, gdy się dowiadujecie, że wasze dziecko nie mówi Wam prawdy.Dowiadujecie się o złym zachowaniu od innych tylko nie od dziecka.Jak reagujecie?albo jak można zareagować?Wielu z Was ma dzieci w wieku szkolnym i podejrzewam, że spotkało się chociaż raz z nieprawdą u swoich dzieci.Jak zatem przerwać taniec nieprawdy?
Komentarz
jakoś tak, i kochać
dziecko musi mieć oparcie w Tobie
@Arletta
To, że dziecko opowiada samo o swoim niewłaściwym zachowaniu w szkole to wydaje mi się, że wynika z tego, że dziecko jest bezradne, że chciałoby sie lepiej zachowywać, ale nie potrafi. Trzeba mu jakoś pomóc w kształtowaniu charakteru, w ćwiczeniu woli. Bo jeżeli da mu się za to powiedzenie prawdy nagrodę, uzna, że wszystko jest w porządku i nie będzie nad sobą pracować, tzn. powstrzymywać sie przed niewłaściwym zachowaniem na lekcji
Wiecie... Najgorzej, że nie mam wyrzutów sumienia, bo te nauczycielki były tragiczne :shamed: U tych nielicznych dobrych zawsze byłam obecna,o ile nie bylam chora oczywiście...
ALE: Wniosek z tego, że nie należy zbyt łatwo posądzać dzieci o kłamstwo.
Wyobrazcie sobie moje zdziwienie gdy pewnego dnia odkrylam ze dwoje z dzieci w szkole bardzo dokucza jej, smiejac sie ze jest polka i ze ma smieszne imie! Faktycznie kiedys zalwazylam ze ma we wlosach pelno smieci, ale jak o to spytalam, powiedziala beztrosko ze dzieci na przerwie szaleja na podwurku i dlatego, wydalo mi sie to dziwne ale ona z usmiechem mi opowiadala ze nie rozumiem, dzieci czasem tak szaleja. Rece mi opadaja
Co jeśli rozmowy dotyczące zachowania poprawnego nie skutkują.Do tego dziecko zamyka się w sobie i nic w zasadzie nie można się od niego dowiedzieć. Jak długo dzieci sprawdzają nas rodziców? Co im wolno a czego nie?
Same rozmowy dotyczące zachowania poprawnego to zbyt mało. Przecież takie małe dziecko chciałoby się dobrze zachowywać i być chwalone, ale to dobre zachowanie przekracza jego możliwości, ono ma trudności z dobrym zachowaniem się.
Dziecko trzeba usprawniać. Trudności w skupieniu uwagi w szkole wynikają z tego, że w ogóle trudno dziecku skupić uwagę (nie tylko w szkole). Wszędzie zbyt dużo bodźców, które wciąż dziecko odbiera, np. tv, komputer, mnogość rzeczy jakie posiada, podręczniczki, ćwiczonka, zeszyciki, dzienniczki, zabaweczki, maskoteczki itp. W usprawnianiu potrzebna jest asceza.:cool:
czy odebranie przyjemności ogladania bajki przez złe zachowanie w szkole,może czegoś nauczyć?
Dziecko w szkole jest nie rozumiane,bo jest inne-wynik mikrouszkodzeń-z zewnatrz jest normalny, a jego zachowanie z zewnatrz moze byc oceniane negatywnie, przez to,że dziecko jest według innych niewychowane. jeśli w szkole zostanie nie rozumiane i w domu to gdzie odnajdzie swoją przystań?
a może zabrać ze szkoły i uczyć w domu?
Czasem wiecej uwagi poswiecamy dziecku za zle zachowanie niz za dobre...
szczególnie poświęcanie dziecku czasu
trzeba by było dokładnie dziecku zorganizować czas w domu, pełna dyscyplina - a to jest baaardzo trudne jeżeli pod opieką ma się jeszcze inne małe dzieci.
Obawiam, że te oglądanie bajek w ogóle utrudnia sytuację dzieci, a szczególnie sytuację dzieci z mikrouszkodzeniami.
Kiedy to dziecko ma mieć czas na wyciszenie, na refleksję?! - wciąż za dużo bodźców, które rozpraszają
.jak mi córka opowiada, że jej koleżanka dostała słabszą ocenę i bała się wrócić do domu, bo będzie ukarana - to mi się włosy zjeżyły..........
Ostatnio mój mąż zaobserwował w kościele chłopca z II klasy ( nagonka przedkomunijna rozpoczęta... w tym rodzice i dzieci, co od chrztu nie były w kościele) ten chłopiec połykał własne wymiociny i miał łzy w oczach i ojcu nie powiedział....jakaś pani zwróciła na to uwagę, wzięła chłopca z ławki i zaprowadziła do taty...a on zrobił srogą minę, postawił syna przed sobą i dalej nic......więc mój mąż poruszony tą sytuacją interweniował................wiecie jakie to przykre?????
DZieci kłamią najczęściej z lęku, żeby nie zawieść oczekiwań rodziców...lub po prostu niewinnie zmyślają ( to w przypadku młodszych)...............parę razy oskarżyłam moje dzieci o kłamstwo i to są momenty które źle wspominam.......potem jedna siostra urszulanka uczyłą nas rodziców, jak ze złych i trudnych sytuacji wyciągnąć dobro - jestem za tym co mówi Pieszo...nie oskarżać dzieci szczególnie, gdy nie mamy pewności........i chwalić za przyznanie się do złego czynu....nie na zasadzie "fajnie że źle zrobiłeś" ale "Wiem, że to trudne i jestem dumny że się przyznałeś - możesz prosić o złagodzenie wyroku:wink:"
Zamiast oglądania bajek - sensowne słuchowisko i tez rozmowa o nim:cool:
wychowanie dzieci zwlaszcza w takim kraju jak polska to wyzwanie, ale jesli Pan daje tak nie latwa droge to chyba przewidzial wownoznaczna nagrode.
A tak na marginesie szkoda ze nikt nie daje zetelnej instrukcji obslugi do dziecka (indiwidualnej co do osobnika zecz jasna):wink: