Mariusz, jest takie stare przyslowie, oklepane, ale prawdziwe - prawdziwych przyjaciol poznaje sie w biedzie. Jezeli z kims sie znales i bylo fajnie na balangach, ale potem przyszla bida i Ci ten ktos wycial numer, ktorego bys sie po nim nie spodziewal, to pewnie wlasnie powiesz, ze myslales, ze to Twoj przyjaciel, a okazalo sie, ze swinia pospolita.
Jezeli Jezus byl w stanie pojsc na krzyz za ludzi, to chyba nie ma watpliwosci, ze nie jest takim tylko falszywym kumplem, co zwieje, jak tylko przestaniesz byc bogaty i popularny.
I to tyle w temacie, takie myslenie "jak Bog moze dopuszczac do..." (i tu litania nieszczesc osobistych i tych powszechnie znanych) prowadzi jedynie do wiekszego zalu i zgorzknienia. Co nie znaczy, ze sie rozumie i akceptuje wszystko, co nas spotyka. Niektore wydarzenia sa cholernie bolesne, ale przeciez nie sa zemsta tego, co cierpial na krzyzu, zebysmy tez sobie pocierpieli... Raczej patrzac na Niego mozemy znalezc jakis punkt odniesienia, pocieszenia.
Modlitwę oczywiście obiecujemy.
Jeśli chodzi o Mariusza1972, atak wydaje mi się w tym wypadku nieodpowiedni. Proszę raczej wszystkich o modlitwę o nawrócenie Mariusza. Przyznam szczerze, że zaskoczyło mnie, że tak prymitywny argument ("jak może istnieć Bóg, skoro istnieje zło") jest wciąż popularny i poważnie wykorzystywany.
W rzeczywistości zło przecież nie istnieje, gdyż jest tylko brakiem dobra - szatan powiedział "non serviam" i ta odmowa służenia Bogu była początkiem zła
Natomiast fakt, że istnieje zło, że człowiek może postępować źle, szkodząc sobie i innym i że może zasłużyć na wieczne potępienie, pokazuje, że Bóg, dopuszczając to wszystko, w sposób niezwykle poważny traktuje człowieka i ludzką wolność. Gdyby Bóg uniemożliwił popełnianie zła, zablokowałby całkowicie ludzką wolność i wprowadził determinizm - człowiek postępowałby dobrze nie dlatego że nie chciałby postępować źle, tylko dlatego że nie mógłby postępować źle - to tak oczywiście bardzo skrótowo.
W każdym razie módlmy się o nawrócenie Mariusza1972, który jak widać, przeżywa bardzo poważne rozterki duchowe (może jest to związane z jego sytuacją, o której wspominał, stąd pewnie ta gorycz w wypowiedziach). W każdym razie skoro przychodzi na to forum, oznacza to, że wykonał pewien krok, oby wykonał kolejne. Benedicamus Domino.
Dziękuję Wam za modlitwę. Już widzimy jej efekty. Sprzedało nam się 5 półek allegrowych i jak tak dalej pójdzie to wyjdziemy z tych długów szybciej niż myśleliśmy. Pan Bóg jest Wielki i słucha. Jemu dziękuję przede wszystkim a i Wam niech udziela łask. Modlimy się też za ludzi z tego forum.
Komentarz
Jezeli Jezus byl w stanie pojsc na krzyz za ludzi, to chyba nie ma watpliwosci, ze nie jest takim tylko falszywym kumplem, co zwieje, jak tylko przestaniesz byc bogaty i popularny.
I to tyle w temacie, takie myslenie "jak Bog moze dopuszczac do..." (i tu litania nieszczesc osobistych i tych powszechnie znanych) prowadzi jedynie do wiekszego zalu i zgorzknienia. Co nie znaczy, ze sie rozumie i akceptuje wszystko, co nas spotyka. Niektore wydarzenia sa cholernie bolesne, ale przeciez nie sa zemsta tego, co cierpial na krzyzu, zebysmy tez sobie pocierpieli... Raczej patrzac na Niego mozemy znalezc jakis punkt odniesienia, pocieszenia.
P.K.
Jeśli chodzi o Mariusza1972, atak wydaje mi się w tym wypadku nieodpowiedni. Proszę raczej wszystkich o modlitwę o nawrócenie Mariusza. Przyznam szczerze, że zaskoczyło mnie, że tak prymitywny argument ("jak może istnieć Bóg, skoro istnieje zło") jest wciąż popularny i poważnie wykorzystywany.
W rzeczywistości zło przecież nie istnieje, gdyż jest tylko brakiem dobra - szatan powiedział "non serviam" i ta odmowa służenia Bogu była początkiem zła
Natomiast fakt, że istnieje zło, że człowiek może postępować źle, szkodząc sobie i innym i że może zasłużyć na wieczne potępienie, pokazuje, że Bóg, dopuszczając to wszystko, w sposób niezwykle poważny traktuje człowieka i ludzką wolność. Gdyby Bóg uniemożliwił popełnianie zła, zablokowałby całkowicie ludzką wolność i wprowadził determinizm - człowiek postępowałby dobrze nie dlatego że nie chciałby postępować źle, tylko dlatego że nie mógłby postępować źle - to tak oczywiście bardzo skrótowo.
W każdym razie módlmy się o nawrócenie Mariusza1972, który jak widać, przeżywa bardzo poważne rozterki duchowe (może jest to związane z jego sytuacją, o której wspominał, stąd pewnie ta gorycz w wypowiedziach). W każdym razie skoro przychodzi na to forum, oznacza to, że wykonał pewien krok, oby wykonał kolejne. Benedicamus Domino.
Poleciłam Waszą sprawę Św. Józefowi, który podobno jest od spraw bytowych, beznadziejnych jedyny.
Asiu, tak bardzo mi przykro. Niech Was Pan Bóg wspiera.
O pozostałych też pamietamy!+