Ja bym tylko chciała powiedzieć, że masełko z orzechów włoskich podkręcone połówką małego ząbka czosnku i dwoma plastrami suszonego pomidora w oliwie jest... no nie wiem, jak to opisać... AniuD, dziękuję!!!
a ja powiem tylko, że natchniona niniejszym wątkiem spróbowałam własnej inwencji, i zrobiłam tak: czerwoną soczewicę ugotowałam, dodałam surową cebulę drobno posiekaną, trochę koncentratu pomidorowego i przyprawę garam masala, żeby było egzotycznie, potem to wszystko zmiksowałam taką stopą do miksowania i... już nic innego nie jem do chleba :-) A jako nadzienie do naleśników też się dobrze sprawdza.
Wymyśliła mi się pasta (w znaczeniu: mazidło do pieczywa) jabłkowa. No dobrze, może dżemik, ale dżemikowego wątku nie ma w zasięgu wzroku.
Bierze się jabłko/jabłka, przekrawa na ćwiartki, wydłubuje komory nasienne, wyjada nasionka (chyba, że ktoś ma jakieś uprzedzenia wobec cyjanku ) ) i kładzie je (ćwiartki) skórką do dołu w płaskim naczyniu żaroodpornym. I do piekarnika, trochę nagrzanego. Po jakimś czasie (oczywiście, nie wiem jakim, bo ja też kucharka okulistyczna ) zbiera się mazidło łyżką z przypieczonych skórek Czy może istnieć coś prostszego? ;;)
@E.milia - ja robię bez przepisu. Gotuję zieloną soczewicę. Osobno gotuję kaszę gryczaną (albo zużywam jak mi z obiadu została). Gotowane warzywa daję (marchew, pietruszka, seler). Do tego trochę cebuli duszonej w połówkach. Kilka ugotowanych grzybów może też być. Mielę wszystko przez maszynkę. Przyprawiam solą, pieprzem i gałką muszkatołową (ewentualnie jakimiś ziołowymi typu cząber, lubczyk, czy co mi tam w ręce wpadnie). Jak mam wiejskie jajo to dodaję żółtko i pianę z białka. Wsadzam w blaszki i piekę. Edit: jeszcze namoczone i odciśnięte stare pieczywo czasem daję, jak mi akurat zostanie.
Jak nie mam resztek do zagospodarowania, to nie robię pasztetu. To by było zawracanie tyłka i strata energii ;-) Podobnie mam z bigosem - robię w zasadzie wyłącznie po świętach, jak mi resztki wędlin zostają.
@E.milia - ja robię bez przepisu. Gotuję zieloną soczewicę. Osobno gotuję kaszę gryczaną (albo zużywam jak mi z obiadu została). Gotowane warzywa daję (marchew, pietruszka, seler). Do tego trochę cebuli duszonej w połówkach. Kilka ugotowanych grzybów może też być. Mielę wszystko przez maszynkę. Przyprawiam solą, pieprzem i gałką muszkatołową (ewentualnie jakimiś ziołowymi typu cząber, lubczyk, czy co mi tam w ręce wpadnie). Jak mam wiejskie jajo to dodaję żółtko i pianę z białka. Wsadzam w blaszki i piekę. Edit: jeszcze namoczone i odciśnięte stare pieczywo czasem daję, jak mi akurat zostanie.
Soczewice ugotować zalewając gorącą wodą w proporcji 1:2, czyli dwie pełne szklanki wody. Dodać listek laurowy i sól, gotować pod przykryciem na malutkim ogniu 20-25min.(nie mieszać), aż soczewica wchłonie wodę i się rozgotuje.Słonecznik zalać wrzątkiem, odstawić do namoczenia na 10 min, odcedzić.
Cebulę posiekać w drobną kostkę, marchewkę utrzeć na grubych oczkach, a selera naciowego drobno pokroić. Jeśli używamy zwykłego selera to utrzeć go na grubych oczkach. Cebulę podsmażyć na ¼ szkl. oleju, dodać marchewkę i selera , dusić pod przykryciem przez 10 min.
Z ugotowanej soczewicy wyjąć listki laurowe. Dodać do niej warzywa, namoczony słonecznik, czosnek, posiekaną natkę, płatki owsiane i przyprawy. Wymieszać dokładnie.
Wyłożyć do wysmarowanej i wysypanej bułką tartą foremki. Po wierzchu posypać ziarnami słonecznika lub sezamu. Piec pasztet w 180 C przez około 45-60min. aż będzie przypieczony z wierzchu ,a boki pasztetu oddzielą się od foremki. Gotowy pasztet kroić dopiero po całkowitym wystudzeniu.
Komentarz
ja też dziś zrobiłam trochę oliwy , sok z cytryny, majeranek dodałam jeszcze bo nic innego nie miałam;-)
super!
Bierze się jabłko/jabłka, przekrawa na ćwiartki, wydłubuje komory nasienne, wyjada nasionka (chyba, że ktoś ma jakieś uprzedzenia wobec cyjanku ) ) i kładzie je (ćwiartki) skórką do dołu w płaskim naczyniu żaroodpornym. I do piekarnika, trochę nagrzanego. Po jakimś czasie (oczywiście, nie wiem jakim, bo ja też kucharka okulistyczna ) zbiera się mazidło łyżką z przypieczonych skórek Czy może istnieć coś prostszego? ;;)
pycha ! smakuje zupełnie inaczej niż zielony groszek w kulkach
Edit: jeszcze namoczone i odciśnięte stare pieczywo czasem daję, jak mi akurat zostanie.
I jeszcze drobiowy robie:)
i słonecznika
(proporcje na foremkę 1kg.)
Soczewica czerwona- 1 szkl.
Cebula-2 szt.
Marchewka-2szt.
Seler naciowy 3 łodygi lub kawałek zwykłego
Czosnek-2 ząbki
Natka pietruszki- 3łyżki posiekanej
Słonecznik- 1/2 szkl.
Patki owsiane- 1/2 szkl.
Słodka papryka – 1łyżka
Majeranek -1 łyżka
Pieprz ziołowy – 1 łyżeczka
Listek laurowy- 2szt.
Olej-1/4 szkl.
Sól-1łyżeczka
Po wierzchu posypać ziarnami słonecznika lub sezamu.
Piec pasztet w 180 C przez około 45-60min. aż będzie przypieczony
z wierzchu ,a boki pasztetu oddzielą się od foremki. Gotowy pasztet kroić dopiero po całkowitym wystudzeniu.