Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Dlaczego ks. Knotz wykonuje poniekąd krecią robotę

edytowano września 2010 w Czytelnia
Przeczytałam "Seks jakiego nie znacie". Generalnie bardzo dobra książka.

Ale taka subtelność - ksiądz Knotz kładzie nacisk na radość seksu. Niby OK, ale o tym, że seks jest po to, by płodzić dzieci to właściwie nic nie ma. Pewnie wychodzi z założenia, że to każdy wie.

Ale właściwie współcześnie wszyscy doradcy od seksu (w tym szanowny ksiądz) koncentrują się tylko na jego funkcji rekreacyjnej plus na funkcji budowania więzi między małżonkami, partnerami.

W tym momencie naprawdę nie ma argumentu pt. "ale dlaczego tylko seks w małżeństwie" oraz "ale dlaczego właściwie nie pozwolić się żenić homoseksualistom".

Trafiłam w sieci na ciekawy wywiad - z ks. Paulem Checkiem z organizacji Courage (Odwaga) pomagającej osobom o skłonnościach homoseksualnych. Odpowiada tam dlaczego Kościół nie akceptuje "małżeństw" homoseksualnych.

I nagle okazuje się, że podkreślanie związku seks = dzieci jest koronnym argumentem.

Dlaczego to piszę? Bo widzę, że współcześnie wielu duchownych i świeckich podkreślając rolę seksu w pielęgnacji związku, z odżegnywaniem się: "ależ absolutnie nie narzucamy wiernym liczby dzieci, polecamy NPR" sami sobie podcinają skrzydła. Trzeba czegoś tak mocnego, jak żądania gejowskich aktywistów, by znów wrócić do podkreślania istoty małżeństwa, jaką jest płodność.

Sami zresztą zobaczcie - wywiad, jak dla mnie - super.



Podziękowali 1Katia
«13

Komentarz

  • Nie znam nowojorskiego...
  • Ale pod spodem są polskie napisy!!!
  • Nie mam nic do Knotza. Ale masz rację Bogna pisząc, że Kościół bardzo mało w tej chwili mówi o podstawowym aspekcie seksu małżeńskiego, czyli płodności. Mam wrażenie że odcina się od tego że wcześniej mówił o seksie tylko i wyłącznie podkreślając jego rolę prokreacyjną, ale robi to w sposób trochę "za bardzo". Ważne są obydwa aspekty: dawanie radości ( nie przyjemności a radości właśnie) i płodzenie dzieci i to uważam że równie ważne.
    Podziękowali 1Katia
  • pod którym spodem? mam kilka i do tego rozjechane
  • Mnie też wyświetla tylko górną linijkę tekstu w napisach.
  • resztę można sobie dopowiedziec
  • Ważne są obydwa aspekty: dawanie radości ( nie przyjemności a radości właśnie) i płodzenie dzieci i to uważam że równie ważne.
    Realny człowiek nie może być równoważny radości między małżonkami. Seks jest po to, aby płodzić dzieci, radość przy okazji.
  • [cite] Paradidel:[/cite]Znaczy w sytuacji idealnej liczba zbliżeń = liczba dzieci, jak w Monthy Pythonie :D

    Znaczyłoby to, że jedno zbliżenie na miesiąc.:wink:
    Podziękowali 1Katia
  • Super pomysł !
  • Ksawek? Ksawcio?

    Tak sobie myślę o tej płodności, ja tego nadal nie czuję. Rozmnażanie jest pierwszym, podstawowym i naturalnym celem człowieka, ale także każdego innego zwierzęcia. Stąd nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego nadaje mu się, aż takie znaczenie???
    Może jeszcze długa droga przede mną, ale dla mnie nadal podstawową rolą seksu jest zbliżenie małzonków, budowanie realcji - a dzieci naturalną konsekwencją:)
  • Anka, zapominasz, że człowiek - w odróżnieniu od zwierząt - stworzył masę rozwiązań, które pozwalają czerpać przyjemność z seksu bez zachodzenia w ciążę. Dlatego to, co u zwierząt jest naturalne, u człowieka jest efektem świadomej decyzji - unikam poczęcia albo nie unikam.
    Podziękowali 1Katia
  • [cite] Anka:[/cite]Rozmnażanie jest pierwszym, podstawowym i naturalnym celem człowieka, ale także każdego innego zwierzęcia.
    Oczyma duszy widzę te zbliżenia i zbudowane relacje między żółwiami błotnymi na przykład.

    Bzdury koleżanka pociska, aż huczy!
    Da się budować relacje małżeńskie bez seksu? Da się.
    A da się mieć dzieci bez seksu? Nie da się.

    No to do czego służy seks w małżeństwie?
    :cool:
    Podziękowali 1Katia
  • Cart, pewnie, że relacje da się budować i inaczej, wiem, że zdarzają się sytuację, ze konieczna jest całkowita wstrzemięźliwość, jednak nie czuję do końca idei seks ma mieć przede wszystkim cel prokreacyjny.
  • Seks ma cel prokreacyjny przez te kilka dni płodnych w miesiącu. Zazwyczaj wcale nie jest prokreacyjny.
  • Podstawowym celem małżeństwa jest zrodzenie i wychowanie potomstwa - to chyba tradycyjna nauka o małżeństwie i rodzinie.

    W publikacjach o. Knotza widzę niestety niebezpieczne zbliżenie w kierunku hedonistycznego podejścia do współżycia małżeńskiego jakie lansuje dzisiejszy pogański świat. Czy szukanie jedynie przyjemności w zbliżeniu małżeńskim jest godziwe? Nie bardzo rozumiem po co małżonkom mającym ze sobą dobre relacje szukanie jakichś nowych doznań; natomiast tam gdzie relacje małżeńskie szwankują nie można ich chyba poprawić w oparciu jedynie o współżycie seksualne.
    Podziękowali 1Katia
  • Cholera, dopiero teraz zauważyłam, że coś jest nie tak z napisami. Słuchałam po angielsku, więc nie zwracałam na to uwagi, a tu klops.
  • [cite] Liliana:[/cite]Podstawowym celem małżeństwa jest zrodzenie i wychowanie potomstwa - to chyba tradycyjna nauka o małżeństwie i rodzinie.

    W publikacjach o. Knotza widzę niestety niebezpieczne zbliżenie w kierunku hedonistycznego podejścia do współżycia małżeńskiego jakie lansuje dzisiejszy pogański świat. Czy szukanie jedynie przyjemności w zbliżeniu małżeńskim jest godziwe? Nie bardzo rozumiem po co małżonkom mającym ze sobą dobre relacje szukanie jakichś nowych doznań; natomiast tam gdzie relacje małżeńskie szwankują nie można ich chyba poprawić w oparciu jedynie o współżycie seksualne.

    A ja tego nie widzę. Radość z seksu to nie przyjemność, tylko bliskość, poczucie szczęścia w byciu z małżonkiem tak blisko. Tak rozumiem Knotza, a słuchałam go i czytałam. Nie da się czerpać radości z seksu bez prawidłowych relacji w małżeństwie.
    Wielu osobom całkiem zablokowanym o. Ksawery pomógł. Bo wielu osobom w pewnym wieku seks jako przyjemność źle się kojarzy i czują się nie w porządku.
    Gdyby miało tak być ze prokreacja jest na pierwszym miejscu a dopiero na dalszych zbliżenie małżonków i czerpanie radosci z bliskości, to przy każdym stosunku dochodziłoby do zapłodnienia. Grzechem byłoby kochanie się w czasie ciąży, bo wtedy seks wcale nie słuzy prokreacji.
    Nadal stoję na stanowisku że prokreacja i zbliżenie się małżonków, radość ze wspólnego bycia razem jest równoważna w seksie
  • FILM JUŻ DZIAŁA!
    Coś było nie tak z ustawieniami tego filmu na youtube, a może przy wklejaniu coś pokręciłam, w każdym razie wkleiłam go ponownie i teraz widać napisy, więc spokojnie mozna obejrzewć.:cool:
  • [cite] Liliana:[/cite]Czy szukanie jedynie przyjemności w zbliżeniu małżeńskim jest godziwe? Nie bardzo rozumiem po co małżonkom mającym ze sobą dobre relacje szukanie jakichś nowych doznań

    sex małżeński oferuję:
    -funkcję prokreacyjną
    -tanią rekreację
    -temat do rozmowy
    -daje dużo radości (zdania są podzielone)

    Nie zauważyliście, że znikła gdzieś intymność?
    O seksie rozmawia się chyba wszędzie. Przez nakazy i zakazy jakby zabrano możliwość wyboru także małżonkom.
    Gdy rośnie miłość i oddanie małżonków wtedy równocześnie pojawia się porządek w tej sferze. W/g mnie Knotz próbuje pomóc tam gdzie są nieporozumienia małżeńskie, tam gdzie relacje małżeńskie szwankują w tym, jako składowa, relacje seksualne również.

    W z trudem ukształtowanej przez współczesny świat, opinii wielu osób to właśnie relacje seksualne są kluczem do szczęścia, zdrowia, samozadowolenia, poczucia spełnionego obowiązku (i wielu innych) w małżeństwie i nie tylko.
  • Według mnie nie jest istotne czy o. Knotz swoimi publikacjami poprawia samopoczucie niektórym małżonkom, ale czy nie głosi on czegoś co jest sprzeczne z nauczaniem Kościoła i tutaj mam poważne wątpliwości.
    Wg mnie o. Knotz nie pomaga w rozwiązywaniu małżeńskich problemów a jedynie wprowadza postmodernistyczne zamieszanie. Pomóc może zdrowe tradycyjne nauczanie Kościoła Katolickiego na temat sakramentu małżeństwa. Czy zachęcanie do eksperymentowania w sferze seksualnej nie prowadzi do zwyczajnego hedonizmu i rozwiązłości, którą serwuje nam współczesny pogański świat.
    Współżycie małżeńskie jest dobre i piękne ale pod pewnymi warunkami, tak jak jedzenie jest dobre ale może być grzeszne. Przez wiele lat ludzie cieszyli się współżyciem małżeńskim w katolickich rodzinach i nie potrzebowali do tego instrukcji. Problem polega współcześnie właśnie na oddzieleniu aktu małżeńskiego od prokreacji i to niestety nawet u wielu katolików i trudno znaleźć radość i zadowolenie w czymś co niewiele wysiłku kosztuje (współżycie bez liczenia się z możliwością poczęcia). Życie pełnią życia jest związane z podejmowaniem pewnego ryzyka i wysiłku również w tej sferze, ale daje wiele radości.
    Nie podoba mi się również odarcie pewnych spraw z intymności mówienie zbyt szczegółowe, to niestety moim zdaniem występuje w publikacjach i wypowiedziach tego duchownego.
  • A co myślicie o objawieniach św. Brygidy?
    http://www.objawienia.com/swieci/sw-brygida/sw-brygida.php

    Chodzi mi konkretnie o rozdział 26.
  • Prywatne objawienia. Można... hmm... olać?
  • [cite] Malgorzata:[/cite]Bogna,
    teraz każdy sposób na rekreację jest dobry
    ten akurat jest najtańszy i najbardziej dostępny
    Biznes nie był jedyny ...
  • Przez wiele lat ludzie cieszyli się współżyciem 
    małżeńskim w katolickich rodzinach i nie potrzebowali 
    do tego instrukcji.
    

    Z tego co wiem, to powyższym cieszył się jedynie mąż, a dla żon była to zazwyczaj "powinność małżeńska" - jeszcze po wojnie mieliśmy wiele seksualnie oziębłych kobiet.
    Rozmawiałam na "te tematy" z babeczkami, również z przedwojennego rocznika - było strasznie.
    Gdy żona chciała męża ukarać, to mu "nie dawała".

    Kiedyś poskarżył mi się jeden z mężów, że gdy chce "dostać" musi się bardzo starać ( i wcale nie w łóżku), a raz nawet usłyszał - "dostaniesz, jak kibel umyjesz".
    Fajne - nie?
  • A współcześnie - dokładnie odwrotnie. I to się nazywa postęp :clap:
  • -Dostaniesz jak umyjesz kibel.
    -Ale mnie głowa boli.
    -A co to mnie k...a obchodzi.
  • ... po ciazowych wymiotach rozumiem?:wink:
  • [cite] Anka:[/cite] jednak nie czuję do końca idei seks ma mieć przede wszystkim cel prokreacyjny.
    A jedzenie, jaki ma przede wszystkim cel: utrzymanie życia czy radość, że się je?
    Podziękowali 1Katia
  • Zależy co się je.
  • http://img824.imageshack.us/img824/8418/58698123583834359292100.jpg
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.