Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Kiedy przychodzi Św. Mikołaj?

2

Komentarz

  • edytowano grudzień 2015
    U nas Mikołaj w mitrze , inne to krasnale ogrodowe. 6.12 jest Mikołaj a pod choinkę sami robimy prezenty. To o tyle fajne że każdy myśli co dać drugiemu.
  • moi też wiedzą, że św. mikołaj to biskup, w mitrze a nie wjakieś czapce z pomponem, a tamten to przebieraniec.
  • Z.dzis F.tlumaczyla o Sw. Biskupie Mikolaju i ze krasnal to w reklamach. A potem szeptem 'ale i tak sie ciesz, bo lodzice zawse sie stalaja!' ;-)
  • u nas rozpacz - tzn twardo mówimy, że prezenty przynosi Mikołaj biskup, a F. by chciała żeby hodował na biegunie renifery i boi się duchów.
    Tak rozmyślałam że Dzieciątko powinno przynosić prezenty 25 rano (w nocy 24/25) ale się zastanawiałam czy to nie cięzka obraza jakiegoś dogmatu ;)
  • my już przebąknęlismy kilka razy, że św. Mikołaj ma wielu pomocników, czytaliśmy nawet kilka razy opowiadanie, o tym, jak jeden chlopczyk słucha opowieści o prawdziwym Mikołaju biskupie, a potem razem z rodzicami robią paczki mikołajowe dla ubogich dzieci (w sensie, że to niekoniecznie każdy prezent jest bezpośrednio z nieba nadany ;) )

    zobaczymy co będzie w tym roku. pewnie najstarszy rozpozna tatę i może rozmowa zejdzie na własciwe tory (w ubiegłym roku patrzył podejrzliwie ale chyba wyobraźnia jednak zwycieżyła)

    a wracając do Dzieciątka, to dzieciątko przynosi prezenty dopiero późno po wieczerzy wigilijnej (u nas przynajmniej tak jest). i odkąd pamiętam jest tak, ze zostawia się otwarte okno, ja szłam po moczkę* (teraz moi synowie) na werandę albo na balkon. w tym czasie podkładane są prezenty, a po powrocie niezmiennie od ponad 30 lat wszyscy są bardzo "zaskoczeni" i prześcigaja się w okazywaniu kto jest bardziej zaskoczony. taka nasza rodzinna tradycja. uwielbiam to! nawet jak już miałam 20 lat z okładem to też tak robilismy :))

    nie pamiętam, kiedy się dowiedziałam, że to jednak mama cichcem podkłada te prezenty ale ie wspominam tego odkrycia jako jakieś totalnej traumy.

    *moczka wbrew mylącej nazwie jest jedną z najpyszniejszych rzeczy na świecie :D
  • edytowano grudzień 2015
    Zupełnie nieświadomie zapoczątkowaliśmy na naszej klatce schodowej pewien zwyczaj - kilka lat temu czytałam dzieciakom o św. Mikołaju i postanowiliśmy tak jak on zrobić sąsiadom anonimowo jakieś drobne prezenciki. Dzieciaki cichutko podkładały je pod drzwi. W kolejnym roku znaleźliśmy prezenty również na naszej wycieraczce. W zeszłym roku widziałam, że stoją na wycieraczkach u coraz większej ilości ludzi (oprócz tych zrobionych przez nas). W tym roku od kilku dni się przygotowujemy. Dzieciaki robiły dla każdego filcowe ozdoby świąteczne a dziś przez kilka godzin piekliśmy ciasteczka. Paczki stoją przygotowane i czekają, dzieciaki z samego rana będą roznosić :-)
    Przed chwilą wyszłam na klatkę (wystawiałam gondolę), patrzę a na wycieraczce już stoi jakaś paczka :-)
  • Świetny zwyczaj!
    Ja właśnie napisałam list od św. Mikołaja do dzieci, w którym wyjaśniłam wątpliwości ;)
  • edytowano grudzień 2015
    mama_asia ale świetny pomysł! pomyślę o tym w przyszłym roku (tylko raczej rodzinnie, nie mieszkam w bloku. ale za to na mojej ulicy w co drugim domu moja rodzina mieszka :))
  • @mama_asia super, bierzemy pomysł od Ciebie :)
  • U nas taaakie buty Świętego:
    IMG_0742
  • Aż żal że nie mieszkamy w bloku :)
    U nas prezenty czekają.
    Do prezentów dołaczone listy z pochwałami, napomnieniami i wskazówkami od świętego.

    U nasz dzieci wiedzą że prawdziwy święty Mikołaj ma czapkę biskupa, z krzyżem.
    Wszyscy inni to przebierańcy.
    Biegun, renifery są owiane tajmicą, wersja jest taka, że nie wiadomo do końca czy tam elfy robią zabawki , czy ma inne źródło np aniołki pomagają, no to jest wielka TAJEMNCA św Mikołaja.

    24.12 Prezenty przynosi u nas lokalnie Gwiazdka ale ja zmieniłam na aniołka, bo to bardziej personalne i aniołek ma ścisły kontakt z aniołem stróżem który mu zdaje relacje z grzeczności.
    Prezenty rozpakowaywane są u nas po wigili.
  • edytowano grudzień 2015
    Przed I wojną w polskich patriotycznych domach był zakaz dawania prezentów 6 XII, bo to były imieniny cara Mikołaja i nie powinny się dobrze kojarzyć. Dawanie prezentów w Wigilię to znów odwrócenie uwagi od istoty świąt i zrobienie szału zakupowego podobnie zresztą ma się sprawa z I Komunią. Tak naprawdę kiedy chrześcijanin powinien dawać prezenty? Ano wtedy kiedy dawali je trzej mędrcy zwani Królami czyli 6 I.

    Jednak teoria swoje, a praktyka swoje. Dawanie prezentów jest miłe w każdy dzień oczywiście jeżeli nie stanowi to jedynego sensu takiego dnia. Chociaż z drugiej strony miło by było nawiązać do tradycji dawania darów dziecięciu.
  • Zawsze sobie wyobrażałam, że 6. grudnia prezenty przynoszą krasnoludki zwane mikołajkami (uzasadniało to, czemu mogą podrzucić tylko drobne upominki i niezbyt wysoko). A w Wigilię, gdy w pokoju pusto przychodzi św. Mikołaj i zostawia prezenty pod choinką, żeby rozpakować je po wieczerzy.
  • Madrzy jestescie. Naprawde nie wiem skad sie biora tacy ludzie jak wy ktorzy w sumie troche przeciwstawiaja sie tradycji. Dla mnie i Aniolek/Dzieciatko swietnie brzmia i prezenty 25 zamiast w Wigilie i brak prezentow tez dla mnie ciekawy, ale nie wyobrazam sobie jakby to mialo byc wprowadzone u nas. Musilibysmy sie odciac od rodziny. Spedzac swieta albo samotnie a po swietach tez nie widziec sie z innymi dziecmi, zeby unikac niejasnoaci czemu u nas nie ma, a u innych jest.
    Trudne to.
    U nas P czeka na swieta z plaami i oczekiwaniami jeszcze nie sprecyzowanymi. I mimo mojego powtarzania i czytania o tym co w Swietach Bozego Narodzenia najwazniejsze to jakos bardziej chyba wylapuje informacje o prezentach.
    Nawet sie nie dziwie. Co czytamy ksiazki w ktorych mowa o mikolaju, choince albo swietach to wszedzie mowa o prezentach a nie o Panu Jezusie. W TV w reklamach (ktore staramy sie wylaczac) tez slyszy o prezentach.
    Oczywiacie sie da, ale zastanawiam sie czy wy jestescir takimi rodzinami o podobnych pogladach otoczeni? Tak wyniesliscie z domu? Nie ma zgrzytu na lini dziatkowie-wnuki? A w szkole, w przedszkolu?
  • Uwielbiam w takie dni te cisze z rana, po sniadaniu... Siedza, bawia sie, wciagaja mandarynki (F.juz sam sobie obiera). A potem, po Mszy, idziemy do Grycana na 'galke za zlotowke'. To dla mnie bedzie najlepszy prezent:-D
  • @Dorotak - w niedzielę do Grycana?
  • Taaak. Nie zamkna, bo ja nie przyjde, a dzis mam ochote sie bezczelnie objesc lodami;-)
  • Dziwne tłumaczenie, ale jak uważasz.
  • my nie chodzimy chociaż dzieciaki latem chętnie poszłyby na lody.
    Kupuję w sobotę i jemy w niedzielę. Jak inaczej mam wytłumaczyć dzieciakom, że nie robi się zakupów w niedzielę? Zakupów nie ale na lody owszem?
  • Galerie handlowe też są czynne w niedziele
  • I nikt nie pisze o łażeniu na lody co niedzielę, kupowaniu chleba w żabce co niedzielę rano (nota bene, nasza, za oknem otwarta w każde święto,co najwyżej nie od 6 a od 10)...
    serio tak Cię to zburzyło?
    równie dobrze można tak patrzeć na teatr, kino, każdy niedzielny koncert. No lepiej rzeczywiście zaszyć się w domu w każdą niebezpieczną niedzielę!;-)
  • No to wlasnie jest kwestia mocno dyskusyjna.

    Wredy co Zoo odpada, wszelkie baseny, sale zabaw, muzea, kawiarnie, bary, pizzerie, kebaby i wszelkie uslugi gdzie mozna zjesc i wypic w niedziele i sie ukulturalnic odpadaja.

    To kiedy pojsc cala rodzina? w sobote?

    Przejazd PKP, ZTMem, itd tez angazuje ludzi do pracy....
  • Niech ktoś mądry mi wytłumaczy jak to się ma do trzeciego przykazania.
    Bo może jako wyrodna matka odbieram dzieciakom frajdę z wyjścia na lody lub ciastka w niedzielę.
    Gdzie jest granica?
    Rozumiem zakupy w aptece, kiedy choroba zaskoczy, ale nie rozumiem zakupów bez których można się obejsć.
  • Okazuje się, że niedziela jest bardzo niebezpiecznym dniem;-)


    Weź tak się zapomnij i przejedź tramwajem, zgroza;-)
  • @Dorotak - nie zamierzam zaszywać się w domu.
    Po prostu uważam, że są rzeczy bez których można się obejść, można spędzić czas z rodziną inaczej.
  • @mama_asia, co innego zakupy, a co innego zajsc do lodziarni, tak mi sie wydaje, chociaz rozumiem Cie, bo my sie wystrzegamy tez.

    Jednakze umiem sie obejsc bez lodow w niedziele, nawet w lato, ale nie potrafie nie korzystac z muzeow, zoo, CnK, i komunikacji zbiorowej. Nie potrafie sie nie ruszac w weekendy.
  • Kazdy w swoim sumieniu powinien rowazyc i sam zastosowac adekwatnie do siebie i swojej rodziny.
  • @Elunia, bo to nie chodzi o radość czy brak radości!
    jestem przekonana, że wycieczka do cocacolowego Mikołaja może nieść duża frajdę. Nasze dzieci jadą jutro na mikołajki do biblioteki i tez tam się nie spodziewam biskupa - chodzi o odpowiednie dać rzeczy słowo - do św. Mikołaja to idzie Agnicha, bo mają kościół św. Mikołaja.
    Niech se są mikołajki, w tym forumowe, niech żyją! i św. Mikołaj z Miry - módl się za nami. :)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.