[cite] Katarzyna:[/cite]@Bridget - jak nie ma problemu, że się może drapać po pupie i przenosić jaja, to nie warto jej podawać. Jeśli otoczenie nie będzie jej zarażać i sama nie będzie się zarażać, to nawet jak coś wcześniej złapała, to w krótkim czasie robale wyzdechną. A jak koniecznie chcesz ją odrobaczyć, to sugeruję raczej Pyrantelum w zawiesinie.
@Sylwunia - w kwestii karmienia - faktycznie, różnie piszą. Ja w ciąży będąc albo karmiąc zawsze się migałam od jedzenia tego specyfiku. Nawet jak miałam przekonanie, że robale mnie toczą. Higiena i wstrzemięźliwość, jeśli idzie o drapanie oraz odrobaczenie reszty rodziny zawsze załatwiały sprawę skutecznie w ciągu kilku tygodni najdalej.
[cite] Sylwunia:[/cite]
na samą myśl, że powinnam all idealnie ( z podkreśleniem słowa idealnie) posparzątac, zaczynam sobie myśleć, że az tak bardzo to nie zgrzytają
:bigsmile:
Mogę Cię pozniechęcać trochę?
Może ja brudas jestem, ale u nas leczenie nie zdało egzaminu. Wszystko ok, robale zniknęły, nawet kwarantannę mieliśmy, bośmy się akurat w tym czasie wynieśli z Polski na 2 tygodnie. Wszystko wymyte, łącznie z firankami, szafami i ramami obrazów.
Po powrocie po jakimś czasie... powtórka z rozrywki.
@Cart&Pud - trzeba się liczyć z tym, że powtórki z rozrywki mogą się zdarzać. Najlepszym sposobem na to jest praca nad poprawą odporności. Jednak warto zacząć od tego, żeby pozbyć się paskudztwa, żeby w ogóle dać dzieciakom szanse. A kiszona kapusta, w istocie, bardzo pomaga.
@Sylwunia - nie doradzę, bo się nie znam kompletnie :sad: U nas za tego typu zakupy mąż odpowiada. Ja tylko za użycie zgodne z instrukcją jestem odpowiedzialna
Podejrzewam, że dzieci znów "coś" zaatakowało. Michał ma dziwny nito katar zanosowy, chrumka niemal jak świnka, często leci mu krew z nosa, no i wszystkie delikatnie pokasłują.
Gdyby to było TO, to czy będąc w ciąży można coś chemicznego łykać?
I jeszcze jedno: czy glistą, tudzież innymi paskudztwami można zarazić się z mlekiem matki?
Pytam, bo wyczytałam, że u zwierzą tak jest, że zarażają się glistą właśnie z mlekiem.
Czy w takim razie można się jeszcze przed porodem odrobaczyć?
Wybaczcie może głupie pytania, ale pora późna a ja się r,ożńych rzeczy naczytałam i rozdrażniona jesztem
A przy okazji - wyleczyłam w ciągu 48h ciągnące się tygodniami kaszle a'la krztuścowe Pyrantelem. Niestety nie starczyło mi do jednego dziecięcia i podałam Vermox. Czy to możliwe, że jest on słabszy niż Pyrantelum? U tego jednego osobnika efekt był marny, a zgrzyt i nadruchliwość nocna pozostała...
@Agagaw - ja bym w ciąży leków na robaki nie ryzykowała. Naturalne środki polecam - pestki z dyni, kapusta kiszona, wyciąg z czarnego orzecha.
Przekazania glisty z mlekiem matki wydaje mi się małoprawdopodobne. Przyjmuje się, że zakażenie jest możliwe wyłącznie drogą pokarmową, bo dorosłe osobniki składają jaja w jelicie i jaja te są wydalane z kałem. Nie trafiają do krwioobiegu. Nie wiem, czy to możliwe technicznie ale wyobrażam sobie, że zakażenie dziecka przez matkę karmiącą mogłoby być prawdopodobne w sytuacji świeżego zakażenia u matki i migracji młodych larw wraz z krwią i limfą - może w takim mechanizmie możliwe jest zarażenie oseska przez matkę? Ale to tylko moja fantazja. W żadnym podręczniku do prarazytologii nie czytałam o takim mechanizmie. @MonikaMa - nie wydaje mi się, żeby Vermox był słabszym lekiem od Pyrantelu ale może tarafiły się Wam jakieś wyjątkowo wredne robale odporne na Vermox?
Idę spać. Katarzyna o wódce dla Wandy, że nie uchodzi, bo matka karmiąca, o powyżej Wanda o piciu wyciągu z jagód, a ja przeczytałam: Ja będąc w ciąży pijałam sobie wódkę.....:bj:
O , właśnie mnie interesują te naturalne sposoby. Moje nie mają jakiś niepokojących objawów , wskazujących na robale ale odkąd temat pojawił się na forum czuję się zobowiązana coś profilaktycznie przedsięwziąć. Tym bardziej , że teraz mam w domu dwa koty (odrobaczane !) , które wychodzą na dwór a potem dzieci je tulą. Czyli : wyciąg z jagód , pestki dyni (świeżej , jak myślę) - a co z tą kiszoną kapustą ? Po prostu mają jeść jako surówkę ? Coś mi się też obiło o uszy o buraku - wiecie coś na ten temat ? Bo ja się boję tej chemii w gotowych lekarstwach , tym bardziej , że to ma być profilaktyka. Poza tym przeraża mnie to gruntowne sprzątanie domu - ja mam 270 m !!! A pluszaków też bardzo dużo . Na szczęście poza kuchnią nie mam firan a zasłon w ogóle (tylko żaluzje lub rolety w niektórych pomieszczeniach) :bigsmile:
Komentarz
tzn jedno do szkoły a drugie do zerówki :bigsmile:
już sobie do worda skopiowałam i czytac będę.
a potem rozpocznę batalię z pediatrą ( a moze nie będzie trzeba i pójdzie gładko )
i zanabędę mop parowy, bo chyba sprawę czyszczenia ułatwi, co?
na samą myśl, że powinnam all idealnie ( z podkreśleniem słowa idealnie) posparzątac, zaczynam sobie myśleć, że az tak bardzo to nie zgrzytają
idę szukac na allegro
Mogę Cię pozniechęcać trochę?
Może ja brudas jestem, ale u nas leczenie nie zdało egzaminu. Wszystko ok, robale zniknęły, nawet kwarantannę mieliśmy, bośmy się akurat w tym czasie wynieśli z Polski na 2 tygodnie. Wszystko wymyte, łącznie z firankami, szafami i ramami obrazów.
Po powrocie po jakimś czasie... powtórka z rozrywki.
Teraz najlepiej pomaga kiszona kapusta.
reklamę proszę , bo zagubiona się czuję
a Ciebie nie czytam ja już i tak jestem na granicy zniechęcenia:)
ja nawet nie wiem co jest potrzebne, a co bajer :fo:
Podejrzewam, że dzieci znów "coś" zaatakowało. Michał ma dziwny nito katar zanosowy, chrumka niemal jak świnka, często leci mu krew z nosa, no i wszystkie delikatnie pokasłują.
Gdyby to było TO, to czy będąc w ciąży można coś chemicznego łykać?
I jeszcze jedno: czy glistą, tudzież innymi paskudztwami można zarazić się z mlekiem matki?
Pytam, bo wyczytałam, że u zwierzą tak jest, że zarażają się glistą właśnie z mlekiem.
Czy w takim razie można się jeszcze przed porodem odrobaczyć?
Wybaczcie może głupie pytania, ale pora późna a ja się r,ożńych rzeczy naczytałam i rozdrażniona jesztem
A przy okazji - wyleczyłam w ciągu 48h ciągnące się tygodniami kaszle a'la krztuścowe Pyrantelem. Niestety nie starczyło mi do jednego dziecięcia i podałam Vermox. Czy to możliwe, że jest on słabszy niż Pyrantelum? U tego jednego osobnika efekt był marny, a zgrzyt i nadruchliwość nocna pozostała...
Przekazania glisty z mlekiem matki wydaje mi się małoprawdopodobne. Przyjmuje się, że zakażenie jest możliwe wyłącznie drogą pokarmową, bo dorosłe osobniki składają jaja w jelicie i jaja te są wydalane z kałem. Nie trafiają do krwioobiegu. Nie wiem, czy to możliwe technicznie ale wyobrażam sobie, że zakażenie dziecka przez matkę karmiącą mogłoby być prawdopodobne w sytuacji świeżego zakażenia u matki i migracji młodych larw wraz z krwią i limfą - może w takim mechanizmie możliwe jest zarażenie oseska przez matkę? Ale to tylko moja fantazja. W żadnym podręczniku do prarazytologii nie czytałam o takim mechanizmie.
@MonikaMa - nie wydaje mi się, żeby Vermox był słabszym lekiem od Pyrantelu ale może tarafiły się Wam jakieś wyjątkowo wredne robale odporne na Vermox?
ma ktoś? jaki? co wazne przy zakupie, a co można sobie spokojnie podarować? itd
bo jak rozumiem, to dobre do czyszczenia jest nie tylko na insektową okolicznośc?
To może wątek załóż, nie wiem czy tu kto spojrzy co ma taki mop.
mam w słoiku
ale z cukrem, bo to na przeziębienie miało być
@Monika73 - z dwojga, to wolę uprać zasłony niż odkurzać żaluzje... :be:
Może przez ten kurz w domu moje dzieci nie chorują ? :cool: