Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

PESEL do zbawienia jest koniecznie potrzebny

1246

Komentarz

  • [cite] Małgorzata32:[/cite]
    [cite] Małgorzata32:[/cite]
    czytając ostatnio wiele życiorysów świętych stwierdzilam, że wszyscy oni byli chrzczenie dosłownie kilka dni po porodzie- chociażby s. Faustyna.

    kilka przykładów z najbliższego podwórka:
    s. Faustyna Kowalska
    25 VIII 1905 - urodziła się
    27 VIII 1905 - Chrzest

    ks. kardynał S. Wyszyński
    3 VIII 1901- urodził się
    5 VIII -otrzymuje chrzest

    ks Jerzy Popiełuszko
    14 IX 1947-urodził się
    Został ochrzczony dwa dni później

    św Maksymilian Kolbe
    08.01.1894 o godz. 1 w nocy - urodził się w Zduńskiej Woli. W tym samym dniu został ochrzczony.

    Nie wydaje mi sie, aby w każdej z tych sytuacji był stan zagrożenia życia dziecka.
    Poprostu tak było zwyczajowo przyjete. Nikt nie myslał o hucznej imprezie towarzyszącej tej uroczystosci ani tez o PESELU.

    Dlaczego dziś tak się nie da?

    Jakoś często nam się ostatnio z mężem dyskutuje na ten temat ile prawa do własnego życia i wolności oddaliśmy światu. To jest jeden z aspektów, ale są i inne: Wszystko za nas załatwia policja, teraz nawet jak sąsiad źle zaparkuje auto to zamiast udać się do sąsiada dzwonimy na policję,
    wszechobecne telefony komórkowe, które przecież są czymś zupełnie nowym i każdy może cię zlokalizować, zadzwonić i odebrać prywatność.
    Obowiązek szkolny bez wpływu na treści przekazywane dzieciom w szkole( poza ED i szkołami prywatnymi), obowiązek posyłania dzieci do szkoły w określonym wieku, coraz niższym, bez możliwości określenia przez rodzica czy dziecko jest na to gotowe, bo to musi potwierdzić odnośny urząd,
    Zwiększamy władzę służb i oddajemy im naszą wolność. Czytam Anię z Zielonego Wzgórza i tak jakoś dociera do mnie że wtedy ludzie byli mniej napięci, mniej zajęci, mimo ze większość rzeczy robili ręcznie i mieli dużo więcej wolności w podejmowaniu decyzji.
    Uważam że chrzest nie jest imprezą dla rodziny. Chrzest w ogóle nie jest imprezą tylko sakramentem i powinien być udzielany jak najwcześniej.
  • Asiao - spokojnie,
    Wątek zaczął się od przeszkód biurokratycznych. Potem poszły doświadczenia różnych rodzin.
    Ty źle się czułaś w 2 tyg. po porodzie + miałaś dużo na głowie (np. ugoszczenie rodziny) i nie wyobrażasz sobie tego samego np. w pierwszym tygodniu życia dziecka.

    No ja też sobie tego nie wyobrażam - patrząc, w co pozwoliłam się wkręcić przy chrzcinach pierwszego syna (był chrzczony w Wielkanoc, miał 2,5 msc). Dlatego jestem za rozdzieleniem czasowym Chrztu św. od imprezy dla rodziny.

    Przy trzecim synu musieliśmy poczekać na chrzestnych, którzy jechali z oddali (300 km i 2000 km), więc chrzest św. był w 5 tygodniu po urodzeniu Ludwika.

    Teraz mam nadzieję uda nam się powtórzyć wersję 2. Albo zbliżoną czasowo :)
    k
  • [cite] Maciek:[/cite]W czasie Chrztu ważniejsza jest matka chrzestna. Jak sama nazwa wskazuje :)

    ...chyba przesada..
    a i nie wiem, czy zauważyliście, że znowu "wchodzicie" na Neo, nie wiem po co?
  • Nigdzie nie wchodzę, siedzę cały czas w fotelu :)

    Jak już zostało wyżej powiedziane, podczas Chrztu w starszym rycie rodzice naturalni nie pełnią żadnej funkcji.
  • Już chyba pisałem, ale najwyżej się powtórzę - przy ostatnim naszym Chrzcie, w parafii naszej (X 2009), usłyszałem od X prowadzącego spotkanie przygotowujące dla rodziców biol i chrzestn że dziecko do Chrztu mają trzymać rodzice biol żeby "dowartościować ich rolę". Na moje pytanie o rolę w takim razie rodziców chrz usłyszałem że... no, Matka Ch zakłada białą szatkę, a Ojciec Ch zapala świecę od paschału (ale jak przyszło co do czego to ten sam Xiądz odbierał chrzetsnym świece i sam odpalał i im oddawał) (BTW - niedawno byliśmy na NOM, okazało się że chrzcielnej (12 dzieci), kiedy X zakomenderował by Ojcowie Ch odpalili świece od PASCHAŁU ruszyło 12 misiów w gajerach z których pierwszy pewnym krokiem podszedł do... świecy ołtarzowej i zaczął od niej odpalać. Za nim grzecznie w kolejce ustawili się pozostali...).
    Jaki jest więc obecnie oficjalny status Rodziców Chrz?! Są chyba kimś w rodzaju "Świadka Chrztu"...
  • Taki jest, że jak ich nie ma, to się nic nie dzieje.
  • To ja byłem na Mszy, też chrzcielnej, na której chrzestnemu zgasła świeca. Ku zdumieniu księdza sprawującego dalszą część liturgii, wszedł po stopniach do paschału i znów ją odpalił. :cool:
  • W takim razie w starszym rycie wg mnie jest brak logiki...to przecież rodzice biologiczni (adopcyjni) przynoszą dziecko do Kościoła (zgodnie z przysięgą małżeńską) i na nich spoczywa ciężar wychowania w wierze...i to do nich ksiądz się zwraca jako do pierwszych, rodzice chrzestni pomagają rodzicom w tym wychowywaniu...
    Rola chrzestnych w życiu i wychowaniu dziecka jest oczywista, a rola typu nałożyć szatę, zapalić świecę" to tak jak to zostało napisane (wg mnie) żeby ich dowartościować.
    To ja zwykle zakładam na nasze dzieci szatkę (zwykle małą wersję alby) a ksiądz zapala świecę chrzcielną i daje (z naszą pomocą) tę świecę w taki sposób dziecku aby ono je trzymało..
  • Proszę, poczytaj sobie, jak to wygląda: http://msza.net/doc/chrzest.pdf

    Rodzice naturalni w ogóle nie pojawiają się w scenariuszu.
  • Rodzice chrzestni nie są świadkami Chrztu, jakby byli tylko świadkami nie było by wymogu żeby byli ludźmi wierzącymi ( w przeciwieństwie do świadków na ślubie). Świadkami Chrztu jest reszta zgromadzenia.
    Rodzice chrzestni podejmują się pewnych zobowiązań.
  • Dzięki za tekst. Moje dzieci były chrzczone wg innego rytu (nie wiem jak go nazwać...powszechniejszego?). Nadal uważam tak jak napisałam wcześniej, ale spróbuję zgłębić temat pytając księży...
  • Nowszego :)
  • [cite] Maciek:[/cite]Czyli można poczekać z Chrztem do I Komunii? :)

    Maćku, nieładnie pierwszy sprowadziłeś sprawę do absurdu. Na takie dictum można odpowiedzieć to dlaczego nie chrzci się dzieci nienarodzonych jeszcze? Kreska na teście idziemy do księdza po chrzest. A nóż widelec będzie poronienie i ten straszny nimbus.

    A tak na poważnie, zastanawiałem się dlaczego zmienił się zwyczaj. Czy tylko z powodu tego o czym mowiłem? Są dwie przyczyny pierwsza naturalna: niska śmiertelność i opieka medyczna, w efekcie stach przed tym, że dziecko trafi do piekła zmalał, druga: ludzie przestali wierzyć, że chrzest do zbawienia jest koniecznie potrzebny. Powszechnie uważa się, że Milosierny Bóg przyjmuje do Nieba niewinne dzieci niezaleznie czy były chrzczone czy nie.
  • Co to mogłaby być za przyczyna "niska śmiertelność"? To prawie jak z tymi spadochroniarzami. Jest nas 15, ginie co 20, więc spoko. Jeśli ktoś się przejmuje śmiertelnością, to nawet pół promila go przejmie, a jeśli nie, to 10% nie wystarczy.

    Przeczytaj to, śmiertelność była jeszcze wówczas dosyć wysoka:

    "Infants should be baptized as soon as possible. Apart from particular diocesan prescriptions, it appears to be the general view â?? that an infant should be baptized within about a week or ten days after birth. Many Catholics defer Baptism for a fortnight or a little over. The view that Baptism should be administered within three days after birth is considered too strict. St. Alphonsus, following common opinion, thought that a delay, without reason, beyond ten or eleven days would be a grievous sin. In view of modern custom, which is known and not corrected by local Ordinaries, a delay beyond a month without reason would be a serious sin. If there is no probable danger to the child, parents cannot be convicted of serious sin if they defer Baptism a little beyond three weeks at the outside, but the practice of having an infant baptized within about a week or ten days of birth is to be strongly commended, and indeed an earlier date may be rightly recommended". â?? H. Davis, S.J., Moral and Pastoral Theology, Vol. III, pg. 65, Sheed and Ward, New York 1935.
  • Uważam że chrzest nie jest imprezą dla rodziny. Chrzest w ogóle nie jest imprezą tylko sakramentem i powinien być udzielany jak najwcześniej.

    Nie zgadzam się.
    Jeśli RODZINA jest najwyższą wartością to przepraszam jakie okoliczności są sprzyjające spotkaniu się przy wspólnym świętowaniu ?
    Trzeba być DUMNYM z tego, że się Chrzci dziecko i cieszyć się razem z rodziną!
    Przecież Chrzest, Komunia, Slub.. to doskonałe okazje do świętowania!
    To chyba radosne okoliczności prawda?
    ..i nie mam na myśli stryjków i kuzynów z którymi sie nie ma kontaktu na co dzień, tylko najbliższą rodzine..rodziców, dziadków, rodzeństwo !
  • najważniejszą sprawą to jest zbawienie...
  • Ale Śpiochu nie da się ochrzcić dziecka w łonie matki. Natomiast w przypadku poronienia chrzci się, i owszem. Tak więc nie jest sprowadzaniem do absurdu twierdzenie, że trzeba chrzcić możliwie jak najwcześniej. W drugą stronę natomiast - brak ograniczeń. Bo jeżeli odkładamy Chrzest o pół roku, to czemu nie o rok? A jeżeli o rok, to czemu nie o dwa? Jeżeli odrzucimy tę pierwszą zasadę, to przestajemy mieć jakikolwiek punkt zaczepienia.

    Asiao - to co piszesz mogę tłumaczyć tylko słabym nagłośnieniem i ogólnym harmidrem w "akwarium" na Garncarskiej. Dostajesz co tydzień ostre jak brzytwa dogmatycznie kazania. Wierz mi, że to duża korzyść, jeżeli porównasz z homiletycznym wodolejstwem w innych kościołach, czy odczytywanymi listami pasterskimi różnej jakości. Mam jednak wrażenie, że nie do końca korzystasz z tego dobrodziejstwa.
  • chciałabym usłyszeć takie kazanie... ale chyba sobie mogę pomarzyć tylko...:devil:
  • Możesz poczytać zamiast marzyć.
  • [cite] Maciek:[/cite] (...)nie da się ochrzcić dziecka w łonie matki. Natomiast w przypadku poronienia chrzci się, i owszem. (...)

    Maćku, mógłbyś to rozwinąć?
    Można ochrzcić dziecko po poronieniu?
    Czy dobrze Cię zrozumiałam?
  • O ile istnieje domniemanie, że żyje - tak.
  • [cite] Maciek:[/cite]O ile istnieje domniemanie, że żyje - tak.

    Domniemanie???
  • Dobrze: co najmniej domniemanie.
  • @Asia O, a ja się nie zgadzam że rodzina jest najwyższym dobrem. Najwyższym dobrem jest Bóg. I nie chrzciłam dzieci dla spotkań rodzinnych, tylko na odpuszczenie grzechów.
    Niedawno w radiowej trójce słuchałam dyskusji na temat zasadności i potrzeby świętowania Objawienia Pańskiego, czyli Trzech Króli i bardzo ciekawe rzeczy mówiła tam pewna socjolog. Można to odnieść także do chrztów, ślubów, pierwszych komunii itp.
    Mniej więcej chodziło o to że my wiele świąt traktujemy jako okazję do spotkań rodzinnych i te swięta tracą swoje znaczenie pierwotne, wspólnotowe a stają się prywatne, przeżywane w rodzinie, w oderwaniu od wspólnoty Kościoła. (Takie prywatne przeżywanie wiary jest charakterystyczne dla protestantyzmu). To taka "nowa" tradycja, że trzeba święta spędzać rodzinnie i że o to chodzi w przeżywaniu świąt wszelakich. Stąd tak wiele krytyki budzą procesje w Święto Bożego Ciała, bo lepiej byłoby według niektórych żeby kościół i ludzie wierzący pielęgnowali swoją wiarę w ukryciu, co najwyżej w gronie rodziny.
    Przy sakramencie chrztu nie rodzina jest najwazniejsza, nie duma, nie osobiste szczęście, tylko sakrament.
    Wiele sakramentów zostało spłyconych i traktowanych przez tzw letnich katolików jako fajna tradycja i możliwość pokazania rodzinie swojej dumy właśnie.
    W czym gorszy jest ślub bez przyjęcia weselnego od tego z przyjęciem?
    Myślę że nie ma nic dobrego w odwlekaniu chrztu św ze względu na rodzinę.
    Oczywiście nie osadzam tych którzy myślą inaczej, ale mnie też można myśleć po swojemu.
  • Mam jednak wrażenie, że nie do końca korzystasz z tego dobrodziejstwa

    może przed końcem życia skorzystam ..póki co większośc "dobrodziejstw" działa mi na nerwy
  • W czym gorszy jest ślub bez przyjęcia weselnego od tego z przyjęciem?
    Ten bez przyjęcia jakiś taki ... prywatny ... (Takie prywatne przeżywanie wiary jest charakterystyczne dla protestantyzmu)
  • Bzdura, że bez przyjęcia to jakiś taki prywatny, czy że prywatne przezywanie wiary charakterystyczne dla protestantyzmu?
  • Jest taka maniera wśród "młodych wykształconych" aby nie robić przyjęć weselnych dla rodziny ...

    ... przecież rodzina to wstyd, wujek, znaczy się chrzestny przyjedzie w tym swoim wsiowym garniturze i się upije (+ te sprośne dowcipy), ciotka ... itd. itp.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.