Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Podwójne nazwisko

24

Komentarz

  • wchodząc do rodziny męża nadal jestem córką swojego ojca, którego wszechmiar szanuje i cenie. przez dziescia lat byłam x i nadal nią po części pozostaję. panieńskie nazwisko to istotna czesc mojego życia, doświadczeń itp. wchodzę jako całosc i jestem teraz x-y.
    ps: moja mama tez jest x-y i jakos to na trwalości ani rodzaju związku małżeńskiego nie zaszkodzilo( tato myślał że mam żartuje jak mu o tym zakomunikowała;))
  • Moja siostra (dawno dawno temu) wychodząc za mąż za swojego pierwszego męża zostawiła sobie panieńskie, żeby "na wypadek rozwodu" było łatwiej w dokumentacji (odcinasz tylko drugie i gotowe). Małżeństwo zgodnie z przyjętym założeniem tymże się zakończyło ;)

    Kiedy wychodziła za męża nr dwa a po jego śmierci za męża nr 3 już taka głupia nie była i ochoczo zmieniała nazwisko na mężowskie. Obecnie po śmierci trzeciego męża pozostała przy jego nazwisku i już nie kombinuje (no chyba że znowu wyjdzie za mąż ;) ).

    Mamy w rodzinie męża dwa przypadki, że to mąż zmieniał nazwisko - chrzestna męża zapowiedziała swojemu narzeczonemu, że za mąż za Kurę nie wyjdzie i się Kura nazywać nie zamierza, więc narzeczony chcąc nie chcąc zmienił zawczasu nazwisko na milsze dla ucha ;)

    Narzeczony córki kuzyna męża też się jakoś nieciekawie nazywał i przyjął nazwisko żony.

    A ja z radością przyjęłam nazwisko męża z powodów podobnych jak padło wyżej.
  • Ja też mam podwójne nazwisko.

    Nasz znajomy zmienił nazwisko na nazwisko żony. Nazywał się Cipka. Zmienił na piękne staropolskie. Całkowicie go rozumiałam.

  • Jako malolata, na dlugo przed slubem, we wszystkich szkolnych zeszytach cwiczylam swoj przyszly podpis- oczywiscie mezowskim nazwiskiem. Dla mnie byl to powod do dumy. I nadal jest.
  • Po drugie, a właściwie po pierwsze to znak jedności małżeńskiej [...]

    Argument z dorobkiem odpada.

    -------------

    Zgodzę się z @AgaMaria. Dla mnie wspólne nazwisko to znak jednosci małżeńskiej. A dlaczego nazwisko męża? Bo to żona wchodzi pod jego skrzydła, a nie odwrotnie (zazwyczaj ;) ).

    Co do dorobku. Moja siostra, gdy wychodziła za mąż, miała już mega dorobek w dziedzinie sztuki. Nazwisko panieńskie miała wyrobione. Formalnie przyjęła nazwisko męża, a w ramach pracy zawodowej podpisuje się podwójnie (jak pseudonim). Nie ma problemu nierozpoznawalności.
  • edytowano czerwca 2014
    W temacie nazwisk:

    Miała góralka dwunastu synów.Przyjechała do niej więc reporterka z poczytnej gazety, aby przeprowadzić wywiad. Rozmawiały na wiele tematów, aż w końcu reporterka zadaje pytanie:
    - Czy pamięta pani imiona swoich synów?
    - Dyć - mówi góralka - JÓZEK!!!
    - Ale co Józek?? Wszyscy tak mają na imię???
    - Dyć tak - mówi góralka.
    - No a jak pani woła ich na obiad?
    - Wychodze przed chate i krzyce: JÓZEK łobiad!!! i wszytkie przyłazo.
    - A jak chce pani zawołać konkretnego syna to co ???
    - A to wtedy krzyce po NAZWISKU!!!



    B-)
  • edytowano czerwca 2014
    Życie pisze różne scenariusze...
    Ja chciałam zmienić nazwisko na mężowskie. Nie dlatego, żeby moje panieńskie brzydkie było. Fakt, trudne nieco, zwłaszcza do zapisania ze słuchu, zawsze literować muszę ;). Ale też uważałam, że to pewien symbol, ta strata nazwiska.
    I wyszłam za mąż w takim kręgu kulturowym, w którym kobieta nie zmienia nazwiska na mężowskie. I z posłuszeństwa mężowi się dostosowałam. Dzieci mają podwójne nazwisko - pierwsze jest nazwiskiem ojca a drugie - matki. Wszystkim dzieciom trzeba było urzędowo zmieniać nazwisko, bo nasze prawo takiego układu nazwisk akurat nie raczy uwzględniać ;)
    Przez długie lata czułam się w obowiązku tłumaczyć każdemu, że mój mąż naprawdę jest moim mężem, pomimo różnych nazwisk.
    Dziś mam to w de. B-)
  • Po co nam tak naprawdę nazwisko? Ano określa naszą przynależność do jakiegoś rodu. Oprócz niewątpliwej dumy i prestiżu szły za tym konkretne prawa majątkowe. Ze względu na panujący patriarchat, kobieta zawsze dołączała do rodu męża. Co jednak w przypadku kiedy przedstawiciel starego zasłużonego rodu miał same córki? Ano nakazywał, aby i córka i jej potomstwo nosiło nazwisko łączone. W ten sposób pamięć o przodkach oraz jasny przekaz kto dziedziczy spore często majętności były kontynuowane. Nazwisk łączonych nigdy nie posiadały kobiety pochodzących z rodzin o niższym niż mąż statusie. Ostatnimi czasy pojawiła się jednak tendencja traktowania nazwiska podobnie jak imienia, którego znaczenie też się mocno zdewaluowało w porównaniu z czasami historycznymi. Patrzymy zatem jak będzie ładniej, a nie co będzie oznaczać. Rolę dawniejszych rodów przejęły też bogatsze rodziny biznesmenów, prawników, lekarzy i tam podwójne nazwiska zdarzają się dużo częściej. Nie bez znaczenia jest też powód sentymentalny. Jak z żoną braliśmy ślub, nasi ojcowie nie żyli od paru lat i żona bardzo chciała zachować pamiątkę po swoim ojcu w postaci nazwiska. Zdecydowała się na łączone, ale już dzieci ze względów praktycznych otrzymały tylko moje.

    Myślę że nie ma co krytykować podwójnych nazwisk o ile nie powodują one problemów natury technicznej (długość), estetycznej lub nie są tworzone tylko aby sprawiać wrażenie pochodzenia szlacheckiego. Warto też zainteresować się historią rodziny i etymologią nazwiska, bo to też może ułatwić decyzję "czy rzeczywiście chcę podwójne".
  • przed moim ślubem, mój Tata tak luźno rzucił, że to chyba oczywiste, że zmieniam nazwisko na nazwisko męża....u nas dla wszystkich to oczywiste. I chociaż w moim pokoleniu nazwisko nasze może przekazać tylko dwóch moich braci ciotecznych- to dla nikogo nie jest to problem. 
    Moje panieńskie nazwisko jest dość oryginalne, obcobrzmiące...w całym kraju tylko nasza rodzina nosi to nazwisko, więc czujemy się wyjątkowo
    :D
  • @Elunia

    "Owszem wchodzisz w nowe życie ale stare też ukształtowało Cię taką jaką
    jesteś. Wszystko się łączy i przenika. Zresztą dla dalszego życia zmiana
    nazwiska, podwójne lub pozostanie przy swoim ma znaczenie li tylko
    symboliczne."

    -------------------------------------------------------------------------------

    Stare życie mnie ukształtowało ale wyjście za mąż (samo znaczenie tych słów "wyjście") zmienia tą rzeczywistośc diametralnie. Bardzo pasuje mi to porównanie AgiMarii do nowego imienia zakonnego. Przecież stare życie przed`złożeniem ślubów też kształtuje osoby zakonne. Nie przestałam być córką ojca ale Go jednak opuściłam w dniu ślubu i przeszłam do rodziny, której głową jest mąż. Oddałam się cała, nie zostawiając nic w rezerwie na czarną godzinę.


     Dla jednych symbole są ważne dla innych nie, dla nas akurat symbole są odbiciem rzeczywistości.

    Ale ja cały czas piszę jak ja to czułam i czuję. Dla kogoś innego może to nie mieć zupełnie żadnego znaczenia, u kogoś przeważą względy praktyczne czy inne. Dokąd nie burzy to jedności jest ok. Jeśli jednak przyszły małżonek źle się z tym czuje uważam, że przyszła żona powinna ustąpić. W imię jedności właśnie i posłuszeństwa oraz poddania mężowi. Duża szansa, że jeśli tym będzie się kierować (czyli tak naprawdę Biblijnym obrazem małżeństwa) i dalej jako żona nie będzie kilka lat później płakać, że ma ekwiwalent mężczyzny w domu i o wszystkim  musi myśleć sama.

  • Wbrew pozorom też jestem żoną mojego męża i kocham do bardzo - to ad tego co napisała Dorotak. :)

    Mi się od dziecka podobały podwójne nazwiska. Bardzo !!! Świadczyły o kobiecie zamężnej. W myślach zastanawiałam się ile ta kobieta ma dzieci i jak mają na imię itd.

    Dla mnie podwójne nazwisko było powodem do dumy dla kobiety. Tak myślałam jako nastolatka.
    Dopiero kilka lat temu usłyszałam będąc u znajomych, że podwójne nazwisko obraża męża, że to hańba itd, gościa mówiącego to poniosło, ale dla mnie to był szok. 
  • cóż dla mnie gdyby narzeczony/przyszly mąż mówiłby coś takiego co pisze Promama(jako przykład tej osoby) to oznaczałoby koniec dla nas. tak jak posłuszeństwo nie oznacza ubezwlasnawolnienia tak druga osoba powinna uszanować decyzję żony. i moglabym wysnuc wniosek na zasadzie analogii, że taki mąż nigdy nie bedzie brał pod uwagę tego co żona myśli/czuje i niech mu zawsze ustepuje, bo w koncu ma byc mu posluszna?
  • Małgorzata nudzą Cię wątki bez NPR  ;)?
  • M_Monia

    podwójne :)
  • Ja mam podwójne. Tak zawsze chciałam ,tak mam i jestem zadowolona. Wśród moich znajomych zresztą sytuacja bardzo powszechna.
  • Ja mam tylko nazwisko męża, moje panieńskie brzydkie było. a z mężowskim same problemy, bo nikt nie wie jak je napisać bez błędu :)
  • no widzisz śmiesznie by było :))
  • Podwójne dla mnie to zawsze był bezsens i niewygoda. Jakby żona upierała się przy swoim, to bym pewnie wziął jej. Gdzie tyle pisać ;)
  • Ja mojego wzięłam w całości, z nazwiskiem. Trudno, że panieńskie było szlacheckie.


    No chyba, że jakieś poważne względy bym miała (ale znanym lekarzem, ani malarzem nie jestem ;-).... czy jakies wulgarne by nowe miało być, to bym się może zastanowila.

    Choć znam jednego księdza Piekło :)
  • Ja mam podwójne i tylko kłopot z tym. 

  • U nas cała rodzina ma jedno nazwisko, jak z firmą;).
    Chociaż moje i ładniejsze i z nieporównywalnie głębszymi korzeniami i historią....
    Miałam moment, ze zalowalam, ze wszyscy nie zmieniliśmy na podwojne, ale teraz jakos to dla mnie bez większego znaczenia.... Jedyne, co to w mojej linii nasze nazwisko wymarło....
  • Miałam podwójne nazwisko z racji zawirowań prawnych, które powstały w wyniku decyzji rodziców

    (mama pozostała przy swoim, ojciec przy swoim, a że nazwisko matki było ładniejsze, zdecydowali, że dzieci będą je nosiły, a następnie próbowali się z tego wycofać)

    Konsekwencje były takie, że różne dzieci w małżeństwie z tego samego ojca i matki, miały różne nazwiska ;)

    I sobie wtedy postanowiłam, że NIGDY ŻADNYCH PODWÓJNYCH NAZWISK.
    Zwłaszcza, że ja formalnie mam inne imię niż używam
     (używam drugiego od dziecka)

    Ech jakim to dla mnie było źródłem frustracji w dzieciństwie i młodości.

    Nazwisko mojego męża jest krótkie i silne. A też bardzo ładne.
    I czuję się zupełnie z nim związana :)

    8-|
  • Moje teraźniejsze nazwisko pasuje mi do nicka więc sami rozumiecie ;)

  • palusia napisała: Choć znam jednego księdza Piekło 


    A ja znam księdza, który ma na nazwisko Oszust
  • Mnie nie podoba się jedna sprawa z nazwiskami - gdy dzieci mają inne niż JEDNO z rodziców. To tak, jakby ówże rodzic się nie przyznawał do własnego potomka :(

    A czy męża, czy żony, czy podwójne - to już drugorzędne (choć ja bym wzięła po mężu jako znana konserwa;)

  • Mysle,ze najwazniejsze by maz i zona sie w tym względzie dogadali.U mojego brata zona została przy swoim i ich córka ma jej nazwisko.Troche mnie to drażniło ,ale teraz juz nie-ich wybór.
    Ja mam męża nazwisko i wszyscy mamy to samo i tak mi najłatwiej.Ja i tak przy imieniu i nazwisku tutaj musze duuuzo literowac;-)Dzieci maja imiona międzynarodowe ale nazwisko bedą musiały i tak podawać literka po literze;-)
  • edytowano sierpnia 2014
    Ja chciałam zostawić panieńskie przed mężowskim. Ciężko by było w dokumentach bo obydwa nazwiska są długie, ale narzeczony urządził mi taki cyrk i takie fochy, że odpuściłam. Mam tylko jego nazwisko, co prawda pół książki telefonicznej ma to samo ;) a moje jest bardzo nieliczne. No ale czego się nie robi dla chłopaka....
  • Ja mam podwójne i też kłopot, najczęściej w urzędach. Ale nieurzędowo używam nazwiska męża :) już się nawet zastanawiałam czy nie zmienić na jedno nazwisko, ale jak ja mam się gdzieś wybrać....to jeszcze pewnie długo nie zmienię ;-)
  • Ja mam dwa i sie cieszę.
  • Właśnie drukuję identyfikatory na konferencję i tak około 12 szt do piachu poszło, bo nazwiska wyszły poza format. A miejsca było naprawdę sporo i większość podwójnych nazwisk wchodziła. Nie dość, że strata materiałów to jeszcze kupę czasu na ręczne wklepywanie stracę :(

    To tak a propos uprzykrzania życia innym podwójnymi nazwiskami.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.