e tam... jak slysze ze pierwsze nazwisko to szacunek dla ojca to mie normalnie bawi.. ale mojego meza by nie bawilo chyba.. co znaczy ze tamtej rodziny nie opuszczam?!wlasnie ze opuszczam a tworze nowa.. a nie zeby wszyscy wiedzieli ze ten i ten to moj tatus, albo zeby tatusiowi bylo przyjemnie( z reszta moj ma na tyle rozsadku w glowie ze nie oczekiwalby takiego dowodu szacunku)..albo zeby moj maz nie myslal sobie ze ja taka cala jego...oczywiscie sa rozne sytuacje,kulturowe i in... roznie ludzie mysla w momencie brania slubu i nie jest to poglad za ktory zamierzam umierac albo sie tu z kims bic...ale uwazam ze to troche nie tego cos z pepowina... i rozumiem doskonale narzeczonego siostry... u mojego meza tez by to nie przeszlo...jego tesc jest dosc silna osobowoscia jeszcze bym miala w ten sposob jakas chora przynaleznosc do niego zaznaczac... nie przeszloby i bym nie chciala... mimo ze bylo ladne i rzadkie a to jest dosc..pospolite..:) choc bardzo ladne..
no niezupelnie bo On Twojego nazwiska nie nosi wiec nie widze tu rownowagi... powiedzialam bic sie nie bede..ani nie chce zeby brzmialo to tak ze kogos personalnie potepiam.. za podwojne nazwisko.. ale taki mam poglad... piszesz troche ironicznie ze maz nie mial potrzeby zaznaczenia swojej wartosci.. a jednoczesnie argumenty o zostawieniu nazwiska tatusia,czy ojca sa wlasnie pelne sformuowan o przynaleznosci, szacunku i wartosci...
A ja mam dwa nazwiska, mąż i dzieci tylko mężowe. Tak sobie razem ustaliliśmy i już. Tak a propos - sporo małżeństw u nas ma takie zestaw. Kwestia dogadania i nic poza tym.
Argument, że rodzina występuje pod jednym szyldem do mnie przemawia. Wydaje mi się, że tak jest dużo wygodniej i dla rodziny i dla reszty też. Ja nie widziałam potrzeby zachowania swojego panieńskiego nazwiska, chciałam żeby rodzina była jednością i na tym polu. Tak mi się wydaje że to jakie nazwisko się przyjmuje po ślubie (czy panieńskie, czy męża, czy dwa nazwiska) jest po części modą która panuje w danej społeczności. Tak zresztą i tu pisaliście. Ważne jest żeby rodzina była zgodna w tej kwestii a czy to będzie Nowak, Nowak-Kowalski czy tylko Kowalski to mało ważne.
Apropo nazwisk była kiedyś w krk Pani Profesor Zarębina na filologii polskiej, gdy studenci do niej dzwonili do domu i jakiś nieszczęśnik zapytał czy to mieszkanie państwa Zarębinów zamiast Zarębów, miał później duże kłopoty
Właśnie. Moje paniejskie nazwisko kończyło sie na ska mimo to mój wychwawca polonista zawsze mnie wołał zakończeniem anka bo mu pasowało Anka .......anka nie widziałam wtedy że popełnia bład językowy, a szkoda bo go nie cierpiałam po maturze bym mu wygarnęła.
Miałam znajomą Klimek, w LO nauczyciel ją wołał Klimkówna ona sie strasznie buntowała a on uparcie odmieniał i kiedyś zapytała czy jak by miała Jajemg to też by odmieniał.
Jak to jest prawdziwe nazwisko, to gość co chwila ma kłopoty. A w większości personalizowanych projektów graficznych na imprezy masowe byłby po prostu nieczytelny.
U nas podwójne by brzmiało źle i w żadnych formularzach się nie mieściło. Oba na -ski, -ska, ale długie. Z tym że męża bardzo popularne, moje panieńskie było znacznie rzadziej spotykane. Trochę ta pospolitość nazwiska, a też i imienia, mnie męczy.
no ja w podstawowce (IV kl) wychowywalam starego wuefiste gbura co mi po nazwisku walil... Te x! to ja mu mowie ze jesli juz to Xówna.. i tak zostalam u niego na lekcjach ówną... w piatej juz nas nie uczyl
Po ślubie można zmienić nazwisko, dopisać etc. Nie jest to decyzja sądowa, ale składa się podanie w USC i czeka na decyzję administracyjną, czy jak to się tam zowie. Wzory podań są w internecie, na stronach USC.
@MagdaCh, niby tak, ale trzeba dokonać zmiany w aktach urodzenia dzieci. Ja chciałam tak zrobić, wtedy nie było centralnego rejestru, dzieci mieliśmy niby tylko troje, ale i tak nie chciało mi sie po tych trzech urzędach jeździć.
Mam podwójne, wszystkie człony dość długie. Wychodziłam za mąż na studiach i mniejszy problem był z dopisaniem nazwiska, niż ze zmianą na mężowskie. Do tego mając za sobą kilka lat dziennikarstwa "praktycznego" z pewnych względów musiałam zostać choćby częściowo z panieńskim. Nie powiem, czasami to upierdliwe jest, ramki na wzory podpisów czasami za małe, ale jakoś innych większych problemów nie mam. Na codzień przedstawiam się nazwiskiem mężowskimi jego "używam". Miałam za to inny problem - otóż przez pewien czas miałam ten sam nip, co moja cioteczna bratowa. Ona, to samo imię co ja wyszła za mojego brata (to samo nazwisko, co ja), ja byłam jeszcze panną, adres zameldowania prawie ten sam-ten sam nr bloku a nr mieszkania te same cyfry tylko w innej kolejności (brat mieszka w tym samym bloku, co rodzice moi). Nie wiemy do dziś, w którym momencie to sie stało, znaczy to nadanie wspólnego nipu. Wcześniej były rózne pomyłki, ona otrzymywała przesyłki do mnie, ja te do niej, w urzedach nas mylono. Ona nie dostała ważnych dokumentów, które jak sie okazuje-trafiły do mnie a ja jako beztroska studentka zlekceważyłam (a to jakieś ze skarbówki papiery były). Generalnie sporo różnych rzeczy się działo, a sprawa się rypła, jak moja bratowa w urzędzie skarbowym w moim rodzinnym mieście usłyszała, ze kombinator z niej i tak dalej. Krok po kroku doszła wraz z panią urzędniczką, o co chodzi. "Najfajniej" było w skarbówce w Poznaniu-panie usiłowały mi przypisać samodzielne "wzięcie " sobie nipu. Że to moja wina, ze sie posługuję nipem innej osoby, jakieś kary wisiały w powietrzu. Dopiero jak odnalazłam papier, na którym wyraźnie info od urzedu, ze mi nadają spowodowały, ze skarbówka łaskawie odstąpiła od wymierzenia kary. Dobrodzieje. A ile odkręcania było potem w moim miejscu pracy, matko kochana
Ja tam sobie chwalę dwa nazwiska , w niczym mi to nie przeszkadza ).
@Agnieszka - to , że dzieci przyjmują nazwisko ojca to jednak nie wszędzie. Np. w Polsce już od jakiegoś czasu tak nie jest ). W razie braku zgodnego oświadczenia rodziców dziecku nadaje się nazwisko podwójne ,przy czym pierwszy człon to nazwisko matki , a drugie ojca.
Komentarz
Irmina Michalina Grumbecinis-Weszka
to podpisywałam się mniej więcej tak:
I. Michalina Grumbecinis-W.
i taki miałam podpis w dowodzie
Tak a propos - sporo małżeństw u nas ma takie zestaw. Kwestia dogadania i nic poza tym.
Ja nie widziałam potrzeby zachowania swojego panieńskiego nazwiska, chciałam żeby rodzina była jednością i na tym polu. Tak mi się wydaje że to jakie nazwisko się przyjmuje po ślubie (czy panieńskie, czy męża, czy dwa nazwiska) jest po części modą która panuje w danej społeczności. Tak zresztą i tu pisaliście.
Ważne jest żeby rodzina była zgodna w tej kwestii a czy to będzie Nowak, Nowak-Kowalski czy tylko Kowalski to mało ważne.
teraz kobiety nie odmieniają
Jan Biały, Ewa Biały (nie Biała)
Jan Kot, Ewa Kot dawniej Kotowa, Kotulanka
Jan Lepszy, Ewa Lepszy etc.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
-Pniak
Do tego mając za sobą kilka lat dziennikarstwa "praktycznego" z pewnych względów musiałam zostać choćby częściowo z panieńskim.
Nie powiem, czasami to upierdliwe jest, ramki na wzory podpisów czasami za małe, ale jakoś innych większych problemów nie mam. Na codzień przedstawiam się nazwiskiem mężowskimi jego "używam".
Miałam za to inny problem - otóż przez pewien czas miałam ten sam nip, co moja cioteczna bratowa. Ona, to samo imię co ja wyszła za mojego brata (to samo nazwisko, co ja), ja byłam jeszcze panną, adres zameldowania prawie ten sam-ten sam nr bloku a nr mieszkania te same cyfry tylko w innej kolejności (brat mieszka w tym samym bloku, co rodzice moi). Nie wiemy do dziś, w którym momencie to sie stało, znaczy to nadanie wspólnego nipu. Wcześniej były rózne pomyłki, ona otrzymywała przesyłki do mnie, ja te do niej, w urzedach nas mylono.
Ona nie dostała ważnych dokumentów, które jak sie okazuje-trafiły do mnie a ja jako beztroska studentka zlekceważyłam (a to jakieś ze skarbówki papiery były).
Generalnie sporo różnych rzeczy się działo, a sprawa się rypła, jak moja bratowa w urzędzie skarbowym w moim rodzinnym mieście usłyszała, ze kombinator z niej i tak dalej. Krok po kroku doszła wraz z panią urzędniczką, o co chodzi.
"Najfajniej" było w skarbówce w Poznaniu-panie usiłowały mi przypisać samodzielne "wzięcie " sobie nipu. Że to moja wina, ze sie posługuję nipem innej osoby, jakieś kary wisiały w powietrzu. Dopiero jak odnalazłam papier, na którym wyraźnie info od urzedu, ze mi nadają spowodowały, ze skarbówka łaskawie odstąpiła od wymierzenia kary. Dobrodzieje.
A ile odkręcania było potem w moim miejscu pracy, matko kochana
@Agnieszka - to , że dzieci przyjmują nazwisko ojca to jednak nie wszędzie. Np. w Polsce już od jakiegoś czasu tak nie jest ). W razie braku zgodnego oświadczenia rodziców dziecku nadaje się nazwisko podwójne ,przy czym pierwszy człon to nazwisko matki , a drugie ojca.