I z niedzielnej Mszy św. oraz rozwiązania sobotniego w wyjątkowych przypadkach przeszliśmy gładko na Wielkanoc. Właśnie w ten weekend chyba skorzystam z Mszy św. w sobotni wieczór. W niedzielę jadę na cały dzień na grób śp. Cioci na wieś (Wielkopolska).
Myślałam, że "na jaki cmentarz jadę". Podaję, bo to krajoznawczo ciekawe. Kościół pod wezwaniem św. Mateusza jest taki modrzewiowy z pierwszej połowy XVII w. sprzed Potopu szwedzkiego. Obok tego kościoła na wzgórku jest cmentarz cichy, spokojny, wiejski. Taki inny od wielkomiejskich...
Po wlosku mowi sie Pasqua czyli Pascha. Na zydowska Pasche mowi sie Pasqua ebraica. Czyli nie jest tak, ze w zadnym dokumencie koscielnym nie ma slowa Pascha, mozliwe ze po prostu chodzi o uzycie w jezyku polskim i o stosownosc tlumaczenia?
Rozumiem, że analogicznie do tego, co tu było powiedziane, jeśli ślub był po zmroku, "konieczność" nie zachodzi. Ale jeśli ślub był tylko po południu, ale nie po zmroku, to owszem - zachodzi. Niestety nie jest to wiedza rozpowszechniona.
Takie mam obserwacje, że ludzie, którzy nawet normalnie chodzą na Mszę co niedziela, po ślubie (i weselu) już na Mszę w niedzielę nie idą.
Takie mam obserwacje, że ludzie, którzy nawet normalnie chodzą na Mszę co niedziela, po ślubie (i weselu) już na Mszę w niedzielę nie idą. ---- Dotychczas tez nie chodziłam. Dzis bym juz poszla. Człowiek sie zmienia... dojrzewa... inaczej patrzy...
Po Soborze Watykańskim II Kościół w pewien sposób wrócił do starożytnego sposobu liczenia czasu – od zachodu słońca do zachodu. W ten sposób w obecnym Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1983 r. przywrócono to, co istniało w Starożytności, mianowicie możliwość sprawowania niedzielnej Eucharystii w sobotę wieczór. W ogóle w Starożytności nie znano Eucharystii w niedzielę (w naszym rozumieniu niedzieli od 12 w nocy do 12). W pierwszych wiekach Kościoła Eucharystię sprawowano zawsze w nocy z soboty na niedzielę. Było to podyktowane również względami praktycznymi. Przecież chrześcijanie byli prześladowani, niewolnicy mogli iść na Eucharystię dopiero po zakończeniu swoich codziennych zajęć itd. Drugi powód – o wiele ważniejszy – przejście Chrystusa ze śmierci do życia dokonało się w nocy z soboty na niedzielę wielkanocną. O poranku wielkanocnym Chrystusa w grobie już nie ma. Dlatego chrześcijanie sprawowali „Paschę Pana” w nocy, aby kończyć ją o poranku. Zresztą Mszy św. trwała dosyć długo – najczęściej kilka godzin. Przesunięcie Eucharystii na poranek niedzielny dokonało się dopiero po 321 roku, kiedy to Konstantyn Wielki ustanowił niedzielę dniem wolnym od pracy.
Tyle historii. Obecne przepisy dotyczące spełnienia obowiązku niedzielnej Mszy św. zawarte są w kanonie 1248 Kodeksu Prawa Kanonicznego. Kanon brzmi w ten sposób: § 1. Nakazowi uczestniczenia we Mszy świętej czyni zadość ten, kto bierze w niej udział, gdziekolwiek jest odprawiana w obrządku katolickim, bądź w sam dzień świąteczny, bądź też wieczorem dnia poprzedzającego.
Kanon nie wprowadza żadnych zastrzeżeń, że musi to być Msza św. sprawowana według formularza niedzielnego, że muszą być ku temu jakieś racje, np. niemożność uczestniczenia we Mszy św. w samą niedzielę. Niestety, dosyć często duszpasterze próbują narzucać taką interpretację, która jednak nie jest słuszna.
Tak więc wierny jest tutaj zupełnie wolny w wyborze Mszy św., w której chce uczestniczyć. Każda Msza św. w sobotę po południu spełnia wymagania postawione przez Kodeks Prawa Kanonicznego. Może to być Msza św. według formularza niedzielnego, ale może to być również Msza z formularza sobotniego, ślubnego, pogrzebowego, chrzcielnego, czy jakiegokolwiek innego. Jedyny warunek, że musi to być Msza św. w sobotnie popołudnie. Również powody są tutaj nieistotne. Wierny może wybrać tę Mszę św. z czystego „lenistwa”.
Próby ograniczania tutaj wiernych wynikają niestety z niezrozumienia samej idei Mszy św. sobotniej. Nie jest to dodatkowe danie wiernym możliwości spełnienia ich obowiązku, ale powody są głęboko teologiczne.
Z poważaniem
ks. Aleksander Sobczak doktor prawa kanonicznego, adiunkt w Zakładzie Prawa Kanonicznego Wydziału Teologicznego UAM
Lo matko to w niedzielę po ślubach tez nie chodźcie? Po huczynm weselu to by nawet ułatwiło sprawę; ) ale i tak sobie nie wyobrażam nie iść. Z resztą u nas często nawet na ślubach księża podkreślają że jutro jest niedziela i trzeba (tak tak Agnicha) przyjść.
5. Wziąwszy to wszystko pod uwagę, a także uwzględniając dotychczasowe doświadczenia, Kongregacja Kultu Bożego uznała za stosowne przypomnieć pewne elementy doktrynalne i duszpasterskie do Wielkiego Tygodnia. Pozostałe przepisy podane w księgach liturgicznych odnośnie do Okresu Wielkiego Postu, Wielkiego Tygodnia, Paschalnego Triduum i Okresu Wielkanocnego, zachowują swoją moc, chyba że w tym dokumencie są inaczej interpretowane.
Niniejszy dokument ponownie przypomina te sprawy, aby możliwie jak najlepiej były sprawowane największe tajemnice Odkupienia i aby wszyscy wierni mogli w nich owocnie uczestniczyć.
Koniec końców byłam dziś na 7.00. Więc zgodnie z wszystkimi powinnościami i już bez wątpliwości... Ale to spontan był. Po prostu wczoraj wieczorem było mi w kościele za chłodno, więc się wybrałam dziś rano dobrze odziana. Żeby nie było, że inspirowały mnie jakieś wzniosłe pobudki >:D<
A jeśli w nd można dwa razy iść do komunii, np. rano na parafialnej mszy i powiedzmy popołudniu na chrzcie czy ślubie, to czy sobotnia komunia się do tego wlicza i w nd popołudniu już do komunii iść nie wolno?
Ola,ja nie wiem,ale serce mi podpowiada,że jeśli w sob.idę z intencją,że to msza sobotnia,a nie w zastépstwie niedz.,to bym przyjęła Komunię w nd.2 razy.
Kan. 202 - § 1. Dzień w prawie oznacza stały czasokres obejmujący 24 kolejno liczone godziny i zaczyna się od północy, chyba że inaczej wyraźnie zastrzeżono. Tydzień to okres 7 dni, miesiąc okres 30 dni, a rok 365 dni, chyba że miesiąc i rok poleca się brać zgodnie z kalendarzem.
To - tak to rozumiem - dotyczy np. Komunii dwa razy w ciągu dnia. (A Mszy św. w sobotę wieczorem tyczy się "chyba że inaczej wyraźnie zastrzeżono", bo tak jest w kanonie na ten temat). Trochę to wywołuje zamieszania, to fakt.
"List okólny o przygotowaniu i obchodzeniu świąt paschalnych"
Znów list okólny. Nie będący oficjalnym dokumentem. BTW sprawdź czy o Wielkiej Niedzieli jest napisane per Pascha czy Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego.
Wg Mszału Rzymskiego jest to "Niedziela Wielkanocna Zmartwychwstania Pańskiego" więc dziękujemy wszystkim za judaizowanie i wracamy do KK.
@PawelOdOli no ale jak to nie jest oficjalny dokument, jak przytoczyłem Ci stosowną treść tego dokumentu, gdzie zaznaczono, że jego interpretacje są wiążące? Dokument jest podpisany przez prefekta i sekretarza Kongregacji.
Komentarz
Właśnie w ten weekend chyba skorzystam z Mszy św. w sobotni wieczór.
W niedzielę jadę na cały dzień na grób śp. Cioci na wieś (Wielkopolska).
Taki inny od wielkomiejskich...
A potem na kacu czy bez? :P
Ale jeśli ślub był tylko po południu, ale nie po zmroku, to owszem - zachodzi.
Niestety nie jest to wiedza rozpowszechniona.
Takie mam obserwacje, że ludzie, którzy nawet normalnie chodzą na Mszę co niedziela, po ślubie (i weselu) już na Mszę w niedzielę nie idą.
----
Dotychczas tez nie chodziłam. Dzis bym juz poszla. Człowiek sie zmienia... dojrzewa... inaczej patrzy...
pomyliłam zmrok ze zmierzchem
">
np. w lato Msze o 18 by się nie "załapały"
to o której zaczyna się wieczór? o 16 czy 17 już? czy o 18?
Po Soborze Watykańskim II Kościół w pewien sposób wrócił do starożytnego sposobu liczenia czasu – od zachodu słońca do zachodu. W ten sposób w obecnym Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1983 r. przywrócono to, co istniało w Starożytności, mianowicie możliwość sprawowania niedzielnej Eucharystii w sobotę wieczór. W ogóle w Starożytności nie znano Eucharystii w niedzielę (w naszym rozumieniu niedzieli od 12 w nocy do 12). W pierwszych wiekach Kościoła Eucharystię sprawowano zawsze w nocy z soboty na niedzielę. Było to podyktowane również względami praktycznymi. Przecież chrześcijanie byli prześladowani, niewolnicy mogli iść na Eucharystię dopiero po zakończeniu swoich codziennych zajęć itd. Drugi powód – o wiele ważniejszy – przejście Chrystusa ze śmierci do życia dokonało się w nocy z soboty na niedzielę wielkanocną. O poranku wielkanocnym Chrystusa w grobie już nie ma. Dlatego chrześcijanie sprawowali „Paschę Pana” w nocy, aby kończyć ją o poranku. Zresztą Mszy św. trwała dosyć długo – najczęściej kilka godzin. Przesunięcie Eucharystii na poranek niedzielny dokonało się dopiero po 321 roku, kiedy to Konstantyn Wielki ustanowił niedzielę dniem wolnym od pracy.
Tyle historii. Obecne przepisy dotyczące spełnienia obowiązku niedzielnej Mszy św. zawarte są w kanonie 1248 Kodeksu Prawa Kanonicznego. Kanon brzmi w ten sposób: § 1. Nakazowi uczestniczenia we Mszy świętej czyni zadość ten, kto bierze w niej udział, gdziekolwiek jest odprawiana w obrządku katolickim, bądź w sam dzień świąteczny, bądź też wieczorem dnia poprzedzającego.
Kanon nie wprowadza żadnych zastrzeżeń, że musi to być Msza św. sprawowana według formularza niedzielnego, że muszą być ku temu jakieś racje, np. niemożność uczestniczenia we Mszy św. w samą niedzielę. Niestety, dosyć często duszpasterze próbują narzucać taką interpretację, która jednak nie jest słuszna.
Tak więc wierny jest tutaj zupełnie wolny w wyborze Mszy św., w której chce uczestniczyć. Każda Msza św. w sobotę po południu spełnia wymagania postawione przez Kodeks Prawa Kanonicznego. Może to być Msza św. według formularza niedzielnego, ale może to być również Msza z formularza sobotniego, ślubnego, pogrzebowego, chrzcielnego, czy jakiegokolwiek innego. Jedyny warunek, że musi to być Msza św. w sobotnie popołudnie. Również powody są tutaj nieistotne. Wierny może wybrać tę Mszę św. z czystego „lenistwa”.
Próby ograniczania tutaj wiernych wynikają niestety z niezrozumienia samej idei Mszy św. sobotniej. Nie jest to dodatkowe danie wiernym możliwości spełnienia ich obowiązku, ale powody są głęboko teologiczne.
Z poważaniem
ks. Aleksander Sobczak
doktor prawa kanonicznego,
adiunkt w Zakładzie Prawa Kanonicznego Wydziału Teologicznego UAM
Po huczynm weselu to by nawet ułatwiło sprawę; ) ale i tak sobie nie wyobrażam nie iść. Z resztą u nas często nawet na ślubach księża podkreślają że jutro jest niedziela i trzeba (tak tak Agnicha) przyjść.
Dobrze, ze człek ewoluuje ;-)
Pewnie u nas to prawo było nieznane
5. Wziąwszy to wszystko pod uwagę, a także uwzględniając dotychczasowe doświadczenia, Kongregacja Kultu Bożego uznała za stosowne przypomnieć pewne elementy doktrynalne i duszpasterskie do Wielkiego Tygodnia. Pozostałe przepisy podane w księgach liturgicznych odnośnie do Okresu Wielkiego Postu, Wielkiego Tygodnia, Paschalnego Triduum i Okresu Wielkanocnego, zachowują swoją moc, chyba że w tym dokumencie są inaczej interpretowane.
Niniejszy dokument ponownie przypomina te sprawy, aby możliwie jak najlepiej były sprawowane największe tajemnice Odkupienia i aby wszyscy wierni mogli w nich owocnie uczestniczyć.
Ale to spontan był.
Po prostu wczoraj wieczorem było mi w kościele za chłodno, więc się wybrałam dziś rano dobrze odziana.
Żeby nie było, że inspirowały mnie jakieś wzniosłe pobudki >:D<
To - tak to rozumiem - dotyczy np. Komunii dwa razy w ciągu dnia. (A Mszy św. w sobotę wieczorem tyczy się "chyba że inaczej wyraźnie zastrzeżono", bo tak jest w kanonie na ten temat). Trochę to wywołuje zamieszania, to fakt.
"List okólny o przygotowaniu i obchodzeniu świąt paschalnych"
Znów list okólny. Nie będący oficjalnym dokumentem. BTW sprawdź czy o Wielkiej Niedzieli jest napisane per Pascha czy Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego.
Wg Mszału Rzymskiego jest to "Niedziela Wielkanocna Zmartwychwstania Pańskiego" więc dziękujemy wszystkim za judaizowanie i wracamy do KK.
no ale jak to nie jest oficjalny dokument, jak przytoczyłem Ci stosowną treść tego dokumentu, gdzie zaznaczono, że jego interpretacje są wiążące?
Dokument jest podpisany przez prefekta i sekretarza Kongregacji.