Zgarnięty z ulicy grzeczny nastolatek (jeśli w 9gole ktos go zaywazy)nie spędzi nocy w izbie dziecka i zębów nie straci bowiem zostanie, jeśli juz-odwieziony do szkoły lub pod podany adres domowy. Macku czyżbyś chciał przekonać ze po ulicach chodzą zdemoraluzowani policjanci i polują na niewinne nastolatki
No, dobra, to taki eksperyment myślowy: Jako rodzic mam obowiązek dopilnować, by moje dziecko realizowało obowiązek szkolny (prawo jakieś konsekwencje niemiłe przewiduje, jak nie dopilnuję). Jeśli moje dziecko używa biernego oporu, żeby tego obowiązku nie realizować - rano nie chce się ubrać i udać do szkoły, to co mogę zrobić? Oczywiście wszelkie techniki "po dobroci" zostały już wykorzystane, a dziecko nadal się upiera, że do szkoły nie pójdzie, choć jest zdrowe i dobrze ma się. Z prawa wynika, że przymusem do szkoły zawieźć delikwenta mi nie wolno, bo rodzic nie ma prawa używać przemocy. Jednak to ja, jako rodzic odpowiadam przed prawem za to, żeby dziecko obowiązek szkolny realizowało. No i co? Klops! Czy w takiej sytuacji powinnam się odwołać do wsparcia służby uprawnionej do użycia przemocy, czyli wezwać policję, żeby zawiozła dziecko do szkoły? Bardzo jestem ciekawa reakcji policji na wezwanie do takiego przypadku...
Miejcie też świadomość, że Wasz grzeczny nastolatek może zostać zgarnięty z ulicy pod zarzutem ucieczki z domu i stracić na izbie zęby, jeżeli krzywo spojrzy na pana policjanta. To nie jest problem, który jest daleko od nas.
No właśnie o tym pisałam - gdzie dowody?
I czego właściwie dotyczy Twoje oburzenie, tego że ktoś może naprawdę nadużyć kompetencji i zrobić krzywdę dziecku w izbie przyjęć czy tego że oni mogą bić a Ty nie możesz?
Nieletniego w izbie dziecka można umieścić tylko w przypadkach ściśle określonych , tylko w razie zarzucenia popełnienia ciężkich czynów karalnych. To taki odpowiednik tymczasowego aresztowania wobec dorosłych. Od razu dopowiem , że są ustawy , z których można wyczytać przypadki , w których przymus bezpośredni można zastosować wobec więźniów czy też pacjentów szpitali psychiatrycznych. Przy tym ten przymus to większości przypadków pasy bezpieczeństwa lub np. przymusowe doprowadzenie z jednego miejsca na drugie. Nikt nie daje klapsów .
Paprotko - przecież napisałem wyraźnie: ustawa o środkach przymusu bezpośredniego jest sprzeczna z ogólną normą zakazu stosowania przemocy wobec nieletnich.
Widzę w Twoich wpisach afirmację stosowania przemocy wobec dzieci. Mam nadzieję, że to tylko poza na użytek forum i swoim dzieciom nie robisz krzywdy.
Moniko - nie rozmawiamy o więźniach, tylko o dzieciach zatrzymanych tymczasowo w Izbie Dziecka. Zacytowana ustawa nie pozostawia wątpliwości, że policja może w majestacie prawa stosować wobec nich przemoc w absolutnie uznaniowy sposób.
Maciek zdziwiona jestem ze takie cos wysuwasz..
ja akurat roslam na bydgoskiem w domu nauczycielskim gdzie(tzn w rozmowach i szkole-nie u nas w domu) wiecznie byl problem maloletnich lobuzow, ktorzy na nosie grali wszystkim lacznie z policja.. i wieczne utyskiwania slyszalam ze nauczyciel nie ma srodkow zeby cokolwiek z malym czestokroc bandyta- bo takiej wagi byly ekscesy z udzialem tych biednych dzieci- zrobic.. brak narzedzi, brak rozwiazan systemowych..a tu postulat zeby instancje wyzej tez pozbawic wszelkich narzedzi.. gratuluje pomyslu i zycze powodzenia w zbieraniu podpisow.. i zeby takie dziecie niewinne nie spotkalo na ulicy Twojego..
Każdy przypadek użycia tego przymusu musi być odnotowany i potem jest przedmiotem corocznej wizytacji przez sędziego. O użyciu np. paralizatora wobec nieletniego jeszcze w praktyce nie słyszałam. A nie są tam umieszczane aniołki .
Kiedy szczególnie niebezpieczny nieletni rzuca się na personel lub innych wychowanków trzeba jakoś zareagować. Czy ty wiesz , kogo tam się umieszcza ? To takie moje przemyślenia teoretyczne , bo akurat z użyciem pałki w praktyce się nie spotkałam.
Maciek-ja rozumiem , że nie chodzi ci o to , żeby nie można było zastosować środków przymusu względem nieletniego ,tylko żeby nie karać rodziców za przysłowiowe klapsy. Jednak niektóre twoje opinie są według mnie oderwane od rzeczywistości i dlatego nie potrafiłam nie zareagować.
Maciek - kończę tę dyskusję , bo chyba się nie rozumiemy. Miałam wrażenie , że cytujesz tę ustawę , żeby wykazać pewne sprzeczności. Expresis verbis o klapsach nie piszesz ,tylko o przymusie. Jeśli źle zrozumiałam , to przepraszam. Odnoszę po,prostu wrażenie , że nie wiesz, jak to w praktyce wygląda. Jakbyś miał jakieś pytania ,chętnie odpowiem w prywatnej wiadomości.
A wszystkim proponuję najpierw przeczytać ,kiedy można nieletniego umieścić w PID , kto o tym decyduje i w jakich warunkach musi się odbyć przesłuchanie nieletniego.
Ale to przecież nie ma żadnego znaczenia. Jeżeli chuligan niszczy ławkę w parku, to niech ją naprawi czy odkupi, nawet z nawiązką. W państwie, które uznaje bicie dzieci za zło, nie może istnieć szara strefa, w której przemoc wobec nieletnich jest dozwolona.
tylkoMaciek - nie ruszają mnie takie sugestie, poważnie (tak, gołym okiem widać że próbujesz prowokować, bo chyba nikt nie wyczytałby w tym co piszę "afirmacji krzywdzenia dzieci"). Czytałam już podobne wątki w których próbowałeś wykazać że skoro jest dopuszczalna przemoc w relacji policjant-przestępca to dlaczego nie wolno jej używać zwykłemu rodzicowi. Cóż, może w tym wątku ktoś zdoła wytłumaczyć różnicę.
"Paprotko - przecież napisałem wyraźnie: ustawa o środkach przymusu bezpośredniego jest sprzeczna z ogólną normą zakazu stosowania przemocy wobec nieletnich."
Wobec ludzi dorosłych również jest ogólna norma zakazu stosowania przemocy, uwaga: z wykluczeniem sytuacji gdy taka osoba zagraża zdrowiu/życiu swoim lub cudzym albo niszczy mienie. Czyli wolno Ci uderzyć i obezwładnić faceta który bije kobietę na ulicy co nie równa się żadnej przemocy dopuszczalnej uznaniowo. Dla mnie to całkiem logiczne i zrozumiałe jest.
Jeśli znasz jakieś sytuacje w których policjant zastosował przemoc "w sposób uznaniowy" (np uderzył pałką bo nastolatek krzywo na niego spojrzał) przekroczył swoje uprawnienia czy skatował dziecko to rzeczywiście powinieneś to zgłosić. I opisz sytuację w tym wątku, bo na razie to tylko Twoje spekulacje/manipulacje.
Maćku - Tobie to chyba na starość gorzej się robi. Przecież Monika73 mówi Ci, że: "Nieletniego w izbie dziecka można umieścić tylko w przypadkach ściśle określonych , tylko w razie zarzucenia popełnienia ciężkich czynów karalnych. To taki odpowiednik tymczasowego aresztowania wobec dorosłych." A Ty (jak osioł) upierasz się, że: "nie rozmawiamy o więźniach, tylko o dzieciach zatrzymanych tymczasowo w Izbie Dziecka."
Jeszcze raz powtórzę, to nie są dzieci, a młodociani przestępcy. Takowych od 18 roku życia zabiera się do aresztu na komendzie, a następnie - po uzyskaniu sankcji prokuratora przewozi do Aresztu Sledczego. Małoletni są zabierani do Izby Dziecka i po uzyskaniu zgody Sądu dla Nieletnich umieszczani w odpowiedniej placówce wychowawczej, gdzie oskarżony oczekuje na sprawę sądową.
Badania przeprowadzone w roku 2010 i 2011 przez Biuro Wywiadu Kryminalnego Komendy Głównej Policji pokazują, że znacznie wzrosła liczba przestępstw w 2011 r. w porównaniu z rokiem 2010. W roku 2011 Policja odnotowała 521 942 podejrzanych tj. o 5 788 więcej niż w 2010 r. oraz stwierdziła 1 159 554 przestępstw tj. o 8 397 więcej niż w 2010 r. W skali kraju wśród osób podejrzanych było 49 654 nieletnich sprawców, którzy dokonali 101 026 czynów karalnych. Jeżeli chodzi o przestępstwa należy podkreślić, iż przede wszystkim występowały te o charakterze kryminalnym. W 2011 r. odnotowano ich 794 102 w skali kraju (liczba ta wzrosła o 15 192 w porównaniu z rokiem 2010), z czego czyny karalne stanowiły 96 999 tj. 12,2% ogólnej liczby stwierdzonych przestępstw w tej kategorii (93 799 czynów, tj. 12,0 % w 2010 r.). Nieletnich sprawców ujawniono – 47. 207, stanowili oni 16,6% ogółu podejrzanych w tej kategorii (48 805, tj. 17,5%), natomiast w odniesieniu do liczby ogółem ujawnionych nieletnich sprawców czynów karalnych, stanowili oni 95,1% (95,4%). Ujawniono 4 440 (4 119) nieletnich sprawców, którzy popełnili 20 579 (20 279) czynów karalnych. Liczba osób popełniających czyn karalny i będących jednocześnie pod wpływem alkoholu wynosiła w 2011 roku 2 395 (2 338) nieletnich sprawców. Natomiast 29 (49) nieletnich sprawców dokonało czynów karalnych będąc pod wpływem działania narkotyków lub innych środków odurzających. W 2011 roku ujawniono 2 372 (2 854) małoletnich poniżej 13 r.ż., którzy dopuścili się czynu zabronionego w rozumieniu art. 1 § 2 pkt. 2 ustawy z dnia 26 października 1982 r. o postępowaniu w sprawach nieletnich. Liczba popełnionych przez nich czynów zabronionych to 1 724 (1 763). Należy pamiętać, że czyny zabronione dokonane przez małoletnich poniżej 13 r.ż. nie są uwzględniane w zestawieniu przestępczości ogółem.
Z badań wynika, że do różnego typu szkół uczęszczało 48 852 nieletnich sprawców, tj. 98,4% ogólnej liczby nieletnich sprawców czynów karalnych popełnionych w 2011 r. Dane statystyczne wskazują, że w 2011 r. na terenie placówek oświatowych i wychowawczych stwierdzono ogółem 31 596 przestępstw, tj. o 1 303 więcej niż w roku 2010 (30 293). Na terenie poszczególnych placówek sytuacja wygląda następująco: a) szkoły podstawowe i gimnazja – 28019 przestępstw (26197); b) szkoły średnie i zawodowe – 2043 przestępstwa (2486); c) internaty i bursy szkolne – 1534 przestępstwa (1610). Największy wzrost czynów karalnych odnotowano w szkołach podstawowych i gimnazjach – 1822 w porównaniu z rokiem 2010.
W kontekście powyższych przestępstw bardzo niepokojący jest znaczny wzrost rozbojów, kradzieży i wymuszeń rozbójniczych, a także bójek i pobić. Warto zastanowić się, co zrobić, aby tego typu sytuacje pojawiały się jak najmniej w tego rodzaju placówkach.
Warto zwrócić również uwagę na poniższą tabele, która obrazuje liczbę czynów karalnych występujących w szkołach oraz placówkach wychowawczych.
@Maciek Dane z lat 2010-2011, ale nie mam czasu szukać nowszych. Ty, to mądry jesteś, bo swoje dzieci umieściłeś w szkołach elitarnych, ale zdecydowanej większości społeczeństwa na taki luksus nie stać.
Ciekawa jestem jak będziesz śpiewał, jeżeli - nie daj Boże - Twój syn w drodze gdzieś tam, zarobi kosę między żebra.
***
> Jeżeli chuligan niszczy ławkę w parku, to niech ją naprawi czy odkupi, nawet z nawiązką. <
Nie rozśmieszaj ludzi, bo zajadów dostaną. Naprawi? A on powie, żeby ten kto mu polecenie wydał, spadał na drzewo. I niby z jakich funduszy miałby szkodę uregulować? Przecież nie pracuje i niestety, nie ma możliwości do pracy go zmusić. Pozbawić wolności można, ale już nic więcej.
I wiesz co - nie gniewaj się, ale w tym wątku to nadajesz jak Janusz Palikot. W omawianym temacie jesteś tak samo oderwany od rzeczywistości, jak brukselskie lewactwo.
Komentarz
Macku czyżbyś chciał przekonać ze po ulicach chodzą zdemoraluzowani policjanci i polują na niewinne nastolatki
Jako rodzic mam obowiązek dopilnować, by moje dziecko realizowało obowiązek szkolny (prawo jakieś konsekwencje niemiłe przewiduje, jak nie dopilnuję). Jeśli moje dziecko używa biernego oporu, żeby tego obowiązku nie realizować - rano nie chce się ubrać i udać do szkoły, to co mogę zrobić? Oczywiście wszelkie techniki "po dobroci" zostały już wykorzystane, a dziecko nadal się upiera, że do szkoły nie pójdzie, choć jest zdrowe i dobrze ma się. Z prawa wynika, że przymusem do szkoły zawieźć delikwenta mi nie wolno, bo rodzic nie ma prawa używać przemocy. Jednak to ja, jako rodzic odpowiadam przed prawem za to, żeby dziecko obowiązek szkolny realizowało. No i co? Klops!
Czy w takiej sytuacji powinnam się odwołać do wsparcia służby uprawnionej do użycia przemocy, czyli wezwać policję, żeby zawiozła dziecko do szkoły? Bardzo jestem ciekawa reakcji policji na wezwanie do takiego przypadku...
I czego właściwie dotyczy Twoje oburzenie, tego że ktoś może naprawdę nadużyć kompetencji i zrobić krzywdę dziecku w izbie przyjęć czy tego że oni mogą bić a Ty nie możesz?
Widzę w Twoich wpisach afirmację stosowania przemocy wobec dzieci. Mam nadzieję, że to tylko poza na użytek forum i swoim dzieciom nie robisz krzywdy.
Co do łobuzów, to istnieją dla nich kary wymierzane w oparciu o zasady sprawiedliwości.
"Paprotko - przecież napisałem wyraźnie: ustawa o środkach przymusu bezpośredniego jest sprzeczna z ogólną normą zakazu stosowania przemocy wobec nieletnich."
Wobec ludzi dorosłych również jest ogólna norma zakazu stosowania przemocy, uwaga: z wykluczeniem sytuacji gdy taka osoba zagraża zdrowiu/życiu swoim lub cudzym albo niszczy mienie.
Czyli wolno Ci uderzyć i obezwładnić faceta który bije kobietę na ulicy co nie równa się żadnej przemocy dopuszczalnej uznaniowo.
Dla mnie to całkiem logiczne i zrozumiałe jest.
Jeśli znasz jakieś sytuacje w których policjant zastosował przemoc "w sposób uznaniowy" (np uderzył pałką bo nastolatek krzywo na niego spojrzał) przekroczył swoje uprawnienia czy skatował dziecko to rzeczywiście powinieneś to zgłosić. I opisz sytuację w tym wątku, bo na razie to tylko Twoje spekulacje/manipulacje.
Przecież Monika73 mówi Ci, że: "Nieletniego w izbie dziecka można umieścić tylko w przypadkach ściśle określonych , tylko w razie zarzucenia popełnienia ciężkich czynów karalnych. To taki odpowiednik tymczasowego aresztowania wobec dorosłych."
A Ty (jak osioł) upierasz się, że: "nie rozmawiamy o więźniach, tylko o dzieciach zatrzymanych tymczasowo w Izbie Dziecka."
Jeszcze raz powtórzę, to nie są dzieci, a młodociani przestępcy. Takowych od 18 roku życia zabiera się do aresztu na komendzie, a następnie - po uzyskaniu sankcji prokuratora przewozi do Aresztu Sledczego.
Małoletni są zabierani do Izby Dziecka i po uzyskaniu zgody Sądu dla Nieletnich umieszczani w odpowiedniej placówce wychowawczej, gdzie oskarżony oczekuje na sprawę sądową.
Z badań wynika, że do różnego typu szkół uczęszczało 48 852 nieletnich sprawców, tj. 98,4% ogólnej liczby nieletnich sprawców czynów karalnych popełnionych w 2011 r. Dane statystyczne wskazują, że w 2011 r. na terenie placówek oświatowych i wychowawczych stwierdzono ogółem 31 596 przestępstw, tj. o 1 303 więcej niż w roku 2010 (30 293). Na terenie poszczególnych placówek sytuacja wygląda następująco:
a) szkoły podstawowe i gimnazja – 28019 przestępstw (26197);
b) szkoły średnie i zawodowe – 2043 przestępstwa (2486);
c) internaty i bursy szkolne – 1534 przestępstwa (1610).
Największy wzrost czynów karalnych odnotowano w szkołach podstawowych i gimnazjach – 1822 w porównaniu z rokiem 2010.
W kontekście powyższych przestępstw bardzo niepokojący jest znaczny wzrost rozbojów, kradzieży i wymuszeń rozbójniczych, a także bójek i pobić. Warto zastanowić się, co zrobić, aby tego typu sytuacje pojawiały się jak najmniej w tego rodzaju placówkach.
Warto zwrócić również uwagę na poniższą tabele, która obrazuje liczbę czynów karalnych występujących w szkołach oraz placówkach wychowawczych.
http://www.profnet.org.pl/przestepczosc-nieletnich-jako-problem-spoleczny-cz-i/
Dane z lat 2010-2011, ale nie mam czasu szukać nowszych.
Ty, to mądry jesteś, bo swoje dzieci umieściłeś w szkołach elitarnych, ale zdecydowanej większości społeczeństwa na taki luksus nie stać.
Ciekawa jestem jak będziesz śpiewał, jeżeli - nie daj Boże - Twój syn w drodze gdzieś tam, zarobi kosę między żebra.
***
> Jeżeli chuligan niszczy ławkę w parku, to niech ją naprawi czy odkupi, nawet z nawiązką. <
Nie rozśmieszaj ludzi, bo zajadów dostaną.
Naprawi? A on powie, żeby ten kto mu polecenie wydał, spadał na drzewo.
I niby z jakich funduszy miałby szkodę uregulować? Przecież nie pracuje i niestety, nie ma możliwości do pracy go zmusić. Pozbawić wolności można, ale już nic więcej.
I wiesz co - nie gniewaj się, ale w tym wątku to nadajesz jak Janusz Palikot.
W omawianym temacie jesteś tak samo oderwany od rzeczywistości, jak brukselskie lewactwo.
Od mamusi i tatusia. Może im się uda zapłacić szkodę zanim synuś im pieniążki odbierze