Moi drodzy u nas dobrze ale potrzbuje wparcia. 1. Jerzyk na nowym leku jest super, kontaktowy bez napadów, tylko bardzo mało śpi. Czuję się jakbym miała noworodka, bo śpie po 3-5 h na dobę, a on jest dopiero na połowie dawki. 2. Jak dojdziemy do pełnej dawki bedziemy schodzić z innego mamy dwa do wyboru. Neurolog raz mówi o jednym raz o drugim. Jeden obiąża nerki i otępia , drugi zmniejsza pole widzenia ( o tyle o ile nerki możemy zbadać i narazie wszystko jest ok to nie wiemy jak z polem bo do tego badania trzeba wsółracować . Sprawa jest o tyle skomplikowana że pierwszy ma w małej dawce i mniejsze ryzyko skutków ubocznycyh, i napewno mniejsze ryzyko pogorszenia przy odstawianiu. Drugi dostaje w maksymalnej dawce do swojej wagi wiec gdyby dało się go odstawić, zażywałby zdecydowanien mniej tego syfu. 3. Trzecia sprawa mamy totalny bunt chodzenia. Jak się go stawia to albo nie chce zginać nóg, albo robi szpagat albo zwiesza się na rękach, drze się przy tym niemiłosiernie.
Z buntem chodzenia też mamy problem. Młoda jak nie chce to podwinie nogi i nie da się postawić. Taki człowiek. Ze spaniem miałam podobnie jak Gabrysi odstawiali leki. Mam nadzieję że Jerzykowi to minie. +++
Gosia dobrze. Rezonans wyszedł poprawnie , szyja ją czasami boli ale znacznie mniej, placebo działa. Wygląda na to że te bóle karku maiły podłoże psychogenne. Ona jest bardzo wrażliwa, stara się być odpowiedzialna ale trudno jej jako 11latce.
Tydzień temu Jerzyk był oceniany przez specjaliste czy pptrzebuje ortez do chodzenia. Okazało się że nie i super bo taka przyjemność kosztuje 2000zł. Specjalista polecił buty firmy schein. Wygooglałam sobie i okazało się że ich niebagatelna cena to zaledwie 700zł. Jeszcze bardziej się załamałam jak się okazało że jedna para tych bucoków kiedyś była u nas w domu. Przyjaciółka kupiła Lidce na ciuchach kiedyś takie butki bo młoda miała bardzo wysokie podbicie i trudno było jej cokolwiek dobrać. Ale koniec końców Li przerosła w zimie rozmiar i buty wydałam nie pamiętałam komu. Wracam do domu tam znajoma podwiozła siatkę z ciuchami dla moich dzieci od tej przyjaciółki. Patrze a na samym wierzchu w worku te buty idealnie rozmiarem pasujące na Jerza, on ma małą stopę.
Dzwonie do Marty i pytam jak to się stało że dała mi te buty a ona mi mówi że znalazła w worku na regale za książkami i jej syn już je przerósł i mi przekazała abym w centrum rehabilotacji dała jakimś rodzicom bo to chyba buty ortopedyczne.... Jerzo w nich chodzi o niebo lepiej!!! Choć oczywiście nadal się drze ale za to stawia dużr kroki
Komentarz
1. Jerzyk na nowym leku jest super, kontaktowy bez napadów, tylko bardzo mało śpi. Czuję się jakbym miała noworodka, bo śpie po 3-5 h na dobę, a on jest dopiero na połowie dawki.
2. Jak dojdziemy do pełnej dawki bedziemy schodzić z innego mamy dwa do wyboru. Neurolog raz mówi o jednym raz o drugim. Jeden obiąża nerki i otępia , drugi zmniejsza pole widzenia ( o tyle o ile nerki możemy zbadać i narazie wszystko jest ok to nie wiemy jak z polem bo do tego badania trzeba wsółracować .
Sprawa jest o tyle skomplikowana że pierwszy ma w małej dawce i mniejsze ryzyko skutków ubocznycyh, i napewno mniejsze ryzyko pogorszenia przy odstawianiu. Drugi dostaje w maksymalnej dawce do swojej wagi wiec gdyby dało się go odstawić, zażywałby zdecydowanien mniej tego syfu.
3. Trzecia sprawa mamy totalny bunt chodzenia. Jak się go stawia to albo nie chce zginać nóg, albo robi szpagat albo zwiesza się na rękach, drze się przy tym niemiłosiernie.
A tak pozatym jest super.
Ze spaniem miałam podobnie jak Gabrysi odstawiali leki. Mam nadzieję że Jerzykowi to minie.
+++
Wygląda na to że te bóle karku maiły podłoże psychogenne.
Ona jest bardzo wrażliwa, stara się być odpowiedzialna ale trudno jej jako 11latce.
Tydzień temu Jerzyk był oceniany przez specjaliste czy pptrzebuje ortez do chodzenia. Okazało się że nie i super bo taka przyjemność kosztuje 2000zł.
Specjalista polecił buty firmy schein.
Wygooglałam sobie i okazało się że ich niebagatelna cena to zaledwie 700zł.
Jeszcze bardziej się załamałam jak się okazało że jedna para tych bucoków kiedyś była u nas w domu.
Przyjaciółka kupiła Lidce na ciuchach kiedyś takie butki bo młoda miała bardzo wysokie podbicie i trudno było jej cokolwiek dobrać.
Ale koniec końców Li przerosła w zimie rozmiar i buty wydałam nie pamiętałam komu.
Wracam do domu tam znajoma podwiozła siatkę z ciuchami dla moich dzieci od tej przyjaciółki. Patrze a na samym wierzchu w worku te buty idealnie rozmiarem pasujące na Jerza, on ma małą stopę.
Dzwonie do Marty i pytam jak to się stało że dała mi te buty a ona mi mówi że znalazła w worku na regale za książkami i jej syn już je przerósł i mi przekazała abym w centrum rehabilotacji dała jakimś rodzicom bo to chyba buty ortopedyczne....
Jerzo w nich chodzi o niebo lepiej!!!
Choć oczywiście nadal się drze ale za to stawia dużr kroki