W kazdym razie siedzi juz w piekarniku. Podejrzec nie moge, bo swiatła brak. Mysle, ze to bedzie jakas hybryda Cóż...pieczenie chleba to jednak sztuka jest.
A jutro kupie smietane i zrobię te cacka z nadzieniem
Poczekamy zobaczymy,on powinien trochę podciągnąć w górę na tej blasze. Chyba że ciasto było bardzo luźne. Ale w smaku pewnie i tak będzie atrakcyjny. Pamiętam mój pierwszy podpłomyk Akurat goście wpadli,zaraz po tym jak się upiekł. Ja załamana, bo miało być tak pięknie a wyszło coś jak żółwia skorupa, a ci zarządali masła i obskoczyli zanim się obejrzałam. I jeszcze chwalili Chyba tylko dlatego się nie zniechęciłam i probowałam dalej.
A swoją drogą mocny zakwas masz. A w blaszkę zawsze możesz przełożyć nawet ze ścierki,tylko trzeba go jeszcze raz zarobić i pozwolić mu drugi raz wyrosnąć.Nawet i w lodowce. No nic,czekam co Ci się upiecze
Naprawdę piękny! Idziesz jak burza!Niedawno jeszcze wątpiłaś w to czy dasz radę upiec jakikolwiek chleb, a dziś już upiekłaś bochenkowy! Wielkie,WIELKIE GRATULACJE!!!
ps.jeślibyś chciała błyszczącą skórkę,to jakieś 5 minut przed końcem pieczenia wysuwasz blachę,smarujesz chleb zimna wodą (najlepiej szerokim pędzelkiem) i wsuwasz z powrotem na ostatnie 5 minut.Zapomniałam o tym napisać wcześniej.
piękny ja się ciągle waham przekonana ze nie wyjdzie
@matka6 bierz przykład z Małgosi,nie wahaj się tylko kupuj mąkę i ruszaj Nawet jak za pierwszym razem Ci nie wyjdzie (ale pewnie jednak wyjdzie) to co się stanie? Nic. Po prostu spróbujesz kolejny raz
Ale że sama żytnia? Czy że o co chodzi? Bo na bochenkowy wystarczy najzwyklejsza pszenna typ 650. Na pierwszy raz jak znalazł,bo niedroga i nawet jak się nie uda to mała strata krótki żal W czym Ci trzeba dodać odwagi? Zobacz, Małgosia 1 czerwca dopiero stawiała na nogi swój zakwas, a 25 już upiekła pierwszy bochenek
No to już po sprawie,za późno przyszłam . Buły piecze się zawsze w trochę niższej temperaturze niż chleb 180-200 stopni. Trzeba wyczuć swój piekarnik. A składniki wszystkie pakuje się do środka,ewentualnie masło/margarynę można stopić i wgnieść w już zarobione ciasto. I miska z wodą na spód,wtedy są delikatniejsze.
Zależy jak długi. Jak do 3 tygodni, to spokojnie zostaw w lodówce. Ja robię tak: wyjmuję zakwas, biorę troszkę do nowego słoika, daję mąkę i zimną wodę, mieszam i do lodówki od razu. Taki zakwas będzie sobie dłużej powolutku pracował. Można też mrozić.
Help! Zapomniałam odłozyc zaczyn na kolejny raz i namieszałam juz kolejne składniki, w tym sól. Czy jak odłożę z tego, to urosnie mi kolejny zaczyn, czy musze szukac nowego zakwasu?
@balum najlepiej by było szukać nowego,ale lepszy rydz niż nic. Jeśli odłożyłaś (łyżka wystarczy),to go dokarm wodą i mąką i sprawdzaj czy nie zapleśnieje.Bo dodatkowe składniki mogą (nie muszą) spowodować pleśnienie. Sól powoduje spowolnienie działania zakwasu ale go nie zabije
A może zostało Ci chociaż trochę resztek na dnie albo na ściankach naczynia w którym był zakwas?Taki podsuszony ze ścianek,oskrobany i dokarmiony doskonale sobie daje radę.
A na przyszłość-jeśli masz mocny zakwas to go część rozsmaruj na talerzu i pozwól, żeby wysechł na wiór.I taki wyschnięty i szczelnie zaschnięty możesz przechowywać nawet kilka lat.
@balum, ja mam zakwas zawsze z solą. Od dawna. Odkładam zakwas z gotowego, słonego ciasta i nigdy, nigdy mi się z nim nic nie stało. Sól nie jest zagrożeniem dla zakwasu.
Komentarz
Chyba juz go bede piec.
Termoobieg dodatkowo podnosi temperaturę i może zbyt mocno wysuszyć skórkę.
Trudno.
Mysle, ze to bedzie jakas hybryda
Cóż...pieczenie chleba to jednak sztuka jest.
A jutro kupie smietane i zrobię te cacka z nadzieniem
Chyba że ciasto było bardzo luźne.
Ale w smaku pewnie i tak będzie atrakcyjny.
Pamiętam mój pierwszy podpłomyk
Akurat goście wpadli,zaraz po tym jak się upiekł.
Ja załamana, bo miało być tak pięknie a wyszło coś jak żółwia skorupa,
a ci zarządali masła i obskoczyli zanim się obejrzałam.
I jeszcze chwalili Chyba tylko dlatego się nie zniechęciłam
i probowałam dalej.
A swoją drogą mocny zakwas masz.
A w blaszkę zawsze możesz przełożyć nawet ze ścierki,tylko trzeba go jeszcze raz zarobić i pozwolić mu drugi raz wyrosnąć.Nawet i w lodowce.
No nic,czekam co Ci się upiecze
ja się ciągle waham
przekonana ze nie wyjdzie
Ale nie zniechęcam się
Idziesz jak burza!Niedawno jeszcze wątpiłaś w to czy dasz radę upiec jakikolwiek chleb,
a dziś już upiekłaś bochenkowy!
Wielkie,WIELKIE GRATULACJE!!!
ps.jeślibyś chciała błyszczącą skórkę,to jakieś 5 minut przed końcem pieczenia wysuwasz blachę,smarujesz chleb zimna wodą (najlepiej szerokim pędzelkiem) i wsuwasz z powrotem na ostatnie 5 minut.Zapomniałam o tym napisać wcześniej.
Nawet jak za pierwszym razem Ci nie wyjdzie (ale pewnie jednak wyjdzie) to co się stanie?
Nic.
Po prostu spróbujesz kolejny raz
do wypieku foremkowego
Bo na bochenkowy wystarczy najzwyklejsza pszenna typ 650.
Na pierwszy raz jak znalazł,bo niedroga i nawet jak się nie uda to mała strata krótki żal
W czym Ci trzeba dodać odwagi?
Zobacz, Małgosia 1 czerwca dopiero stawiała na nogi swój zakwas, a 25 już upiekła pierwszy bochenek
I czy jajko i masło daje sie dobsrodka? Bo o ile w spisie składników jest, to na filmiku dalej nie ma.
Ja dalam wszystko do swodka. Rosną.
Buły piecze się zawsze w trochę niższej temperaturze niż chleb
180-200 stopni.
Trzeba wyczuć swój piekarnik.
A składniki wszystkie pakuje się do środka,ewentualnie masło/margarynę można stopić
i wgnieść w już zarobione ciasto.
I miska z wodą na spód,wtedy są delikatniejsze.
Jak zabezpieczyc zakwas (zamrozic? wysuszyc?), zeby po kilku tygodniach znów miec bazę do pieczenia chleba?
Chyba bede musiala po wakacjach nowy zakwas sobie zorganizowac.
Jeśli odłożyłaś (łyżka wystarczy),to go dokarm wodą i mąką i sprawdzaj czy nie zapleśnieje.Bo dodatkowe składniki mogą (nie muszą) spowodować pleśnienie.
Sól powoduje spowolnienie działania zakwasu ale go nie zabije
A może zostało Ci chociaż trochę resztek na dnie albo na ściankach naczynia w którym był zakwas?Taki podsuszony ze ścianek,oskrobany i dokarmiony doskonale sobie daje radę.
A na przyszłość-jeśli masz mocny zakwas to go część rozsmaruj na talerzu i pozwól, żeby wysechł na wiór.I taki wyschnięty i szczelnie zaschnięty możesz przechowywać nawet kilka lat.