U nas tylko niektóre szczepienia i z opóźnieniem, ale żadnych nopów, jedną raz ręka bolała popołudniu. Natomiast nie znam nikogo kto by nie chorował na rota po szczepieniu, łącznie ze szpitalami itp. I oczywiście informacją od lekarza, że świetnie że szczepione, bo by ciężej znosiło chorobę...
Ola ja szczepiłam najstarszego 8 lat temu na rota. Nie chorował . Ale zupełnie bez sensu to było- zaszczepić i uważać żeby się nie zarazić. Pilnować się i unikać całowania dziecka przez jakiś czas.. tylko najstarszego szczepiłam. I tak jak mieliśmy rota dwa lata temu- wszyscy przeszli tak samo.
Żadnego dziecka nie szczepiłam na rota. Przechodzimy rzadko i łagodnie. Nawet w czasach, gdy dzieci były w palcówkach. Tylko raz 3-letnia wtedy córka wylądowała pod kroplówką na IP, bo rota ja dopadł zaraz po antybiotykoterapii.
@Skatarzyna ja sie nigdy nie szczepilam i tez nie chrowala, moze tez cos wygralam Co do szczepionki na rota chroni na kilka z prawie setki typow wirusa
@annabe mój brat kilka lat temu pracował w biologicznej oczyszczalni ścieków i tak obowiązkowo szczepili się na grypę. Po zmianie pracy zachorował na grypę, bo już się nie zaszczepił. Więc twierdzi że na niego ta szczepionka działała.
@skatarzyna to farciara z Ciebie a tak serio to jednak wiecej jest zachorowan na grype po szczepieniu niz ich brak. Mowie na podstawie moich znajomych. Niemowlaki na piersi maja chyba dobra odpornosc na takie wirusy. Choc ja z moim wyladowalam w szpitalu ale mial juz 11mcy wiec nie byl tylko na piersi. I tak wole to niz szczepienie.
Bez posiewu to jednak nie wiadomo, czy to rota czy salmonella na przyklad. I niemowlak moze byc zdrowy, bo co innego jadl i sie nie zarazil. Salmonella wlasnie bloesna jest.
Ciekawa jestem wynikow z porownania zdrowia/chorob dzieci szczepionych i nieszczepionych oraz roznic w szybkosci rozwoju. My przesxlismy tyle chrob, ze jak to wspominam to sama sie dziwie, jak ja to ogarnialam- nawracajace zapalenia krtani schodzace na oskrzela, zapalenia ucha, szpital z rota, szpital z sepsą, szpital z biegunkami i wymiotami niewiadomego pochodzenia i podejrzeniami wyrostka. Zadne nasze dziecko nie bylo calkiem zdrowe i zastanawiam sie czy takie zdrowe dzieci nie istnieja, czy po prostu bez szczepien mniej by chorowaly.
@mamaw nie wiem czy robili takie badania kiedykolwiek, ale mysle ze duzo rzeczy ma wplyw na odpornosc a odpornosc na danego wirusa (albo zwalczanie bezobjawowe) to juz w ogole zagafka dla wszystkich. Dla przykladu nigdy w zyciu nie mialam rota czy innej jelitowki, w domu rodzinnym wszystkich rozkladalo a mnie nic, teraz wyglada to tak ze moje cory tez praktycznie jelitowek podobnych nie lapia, wszyscy w domu mieli swinke, w szkole kilka razy bylo a ja nic (moze przeszlam bezobjawowo. Moje dziewczyny byly szczepione do roku lub poltorej i np ospe przeszly tak lajtowo ze wszyscy sie dziwili - kilka krost na krzyz i tyle, siostra ma dwoch chlopakow z czego jeden ciagle katar wiec przyjal tylko szczepienie w 6tyg, drugi szczepiony sumiennie przeszli obaj tragicznie mieli rany potworne goraczki i w ogole zycia z nimi nie bylo i nie bylo roznicy miedzy jednym a drugim. Na wsi gdzie mieszkalam byla rodzina z chyba 9ciorgiem dzieci i one nigdy nie chorowaly a potrafily boso po sniegu biegac - ja wystarczy ze but za cienki noga zmarznie i angina a im nic. Dlaczego tak jest? Rodzajow odpornosci jest wiele ale i tak mysle ze najwiecej zalezy od genow
@mamaw - są badania. Nawet były w tym wątku cytowane. Nie polskie. Niemieckie, amerykańskie. W Polsce temat dla nikogo nie ciekawy - szczepić trzeba wg kalendarza i nie wnikać, czy z tego więcej pożytku, czy szkody
@mamaw, córki szczepiłam prawie z kalendarzem, dwóch starszych chłopców z opóźnieniami i teraz mają zaległości, ale dość dużo mają poszczepione i trzech młodszych Mikołaj 2 dawki, Kajtek jedna żółtaczki, Józek nic. Szczerze, nie widzę różnic w odporności, to raczej zdrowe dzieci, choć w "okresie placówkowym" starsi parę infekcji przebyli. Jak już coś łapie, to wszyscy chorują z podobnym natężeniem
Znajoma usilnie namawia mnie na szczepionkę przeciw grypie. Reklamuje jak to ona się szczepienia i nie choruje. Ja jej wciąż powtarzam, że ja się nie szczepie i tez nie choruję. W ciągu 20 lat chorowałam dwa razy. Znajomy szczepie się co rok i co rok chorował. Od 3 lat się nie szczepi i nie choruje- mówi ze więcej nie da się nnnaciągnąć
U córki znajomej w małej firmie (sklep) właściciel ufundował wszystkim szczepionkę na grypę. Ta dziewczyna potem mówiła, że jedyny raz w życiu chorowała na grypę właśnie po tej szczepionce. Wcześniej nie chorowała, potem też nie. Mówiła to kilkanaście lat po szczepionce. A sama grypa była tak silna, że dziewczyna myślała, że umrze. Od tak wielu osób słyszałam o tym, że chorowały właśnie po szczepionce, że sama nie dam się nabrać.
Też raz w życiu się zaszczepiłam, chorowałam i jeszcze do roboty musiałam chodzić. Jak byłam w ciąży z najstarszą to była wielka pandemia świńskiej grypy teściowa wydzwaniała i biadoliła żebym się szczepiła. Ale jakoś mnie nie przekonała.Teść jej posłuchał i po szczepieniu dostał takiej grypy, że już się więcej nie skusił. Edit: co ciekawe ona się jednak nie zaszczepiła i zadowolona była później.
Komentarz
nasz po priorixie biegunka, osłabienie straszne i niepokój, póki co
lekarz nie przyjął NOP-u
Co do szczepionki na rota chroni na kilka z prawie setki typow wirusa
a tak serio to jednak wiecej jest zachorowan na grype po szczepieniu niz ich brak. Mowie na podstawie moich znajomych.
Niemowlaki na piersi maja chyba dobra odpornosc na takie wirusy. Choc ja z moim wyladowalam w szpitalu ale mial juz 11mcy wiec nie byl tylko na piersi. I tak wole to niz szczepienie.
Ciekawa jestem wynikow z porownania zdrowia/chorob dzieci szczepionych i nieszczepionych oraz roznic w szybkosci rozwoju. My przesxlismy tyle chrob, ze jak to wspominam to sama sie dziwie, jak ja to ogarnialam- nawracajace zapalenia krtani schodzace na oskrzela, zapalenia ucha, szpital z rota, szpital z sepsą, szpital z biegunkami i wymiotami niewiadomego pochodzenia i podejrzeniami wyrostka. Zadne nasze dziecko nie bylo calkiem zdrowe i zastanawiam sie czy takie zdrowe dzieci nie istnieja, czy po prostu bez szczepien mniej by chorowaly.
Szczerze, nie widzę różnic w odporności, to raczej zdrowe dzieci, choć w "okresie placówkowym" starsi parę infekcji przebyli. Jak już coś łapie, to wszyscy chorują z podobnym natężeniem
Edit: co ciekawe ona się jednak nie zaszczepiła i zadowolona była później.
Tu o planach zmian w ustawie o medycynie szkolnej. Strach się bać.
http://www.rynekzdrowia.pl/Prawo/Inwigilacja-dla-zdrowia-dzieci-i-mlodziezy,178341,2.html