Przy nieruchomości za 900 000 i wkładzie 200 000 rata wynosi około 5000 zł. Tak z czystej ciekawości sprawdzałam, bo nigdy takiej kasy na oczy nie zobaczę ;-)
Przeszacoweanie może się brać z tego, że jak kupujesz dom czy stawiasz na kredyt, to faktycznie kosztuje dużo więcej, bo bank pożera olbrzymie kwoty... Dlatego nie chciałabym musieć sprzedawać naszego domu, bo za tyle ile w niego wsadziliśmy nikt by nie kupił.
Przy domu zawsze są inwestycje i zawsze traci na wartości w stosunku do włożonych środków. Ziemia nie traci. Ale ceny ziemi są zróżnicowane i zależne od wielu czynników. W Polsce chyba nie ma jakiegoś wyznacznika odgórnego ceny ziemi. Rynek zbytu to dyktuje. A że niektórzy są urodzonymi optymistami to wystawiają nierealną cenę za nieruchomośc która jest warta może połowę tej ceny. Dlatego chyba lepiej jest wynajmowac komuś dom niż go sprzedawać. Raz że zawsze jest mój w razie w, a dwa że lepiej jeśc małą łyżeczką na ogół. Chyba że się potrzebuje pieniędzy na inwestycję.
Dziwi mnie chciwość wynajmujących. Wystarczy obniżyć miesięczne opłaty o 150-200zł i mieszkania są brane do wynajmu od ręki w Krakowie. Zamiast 1400 wziąć 1200 i natychmiast znajduje się klient Co nie generuje przerw w najmie. Znam osoby które trzymając sie ceny rynkowej szukają najemcy miesiąc, dwa, trzy co się totalnie nie opłaca.
Z mojego doświadczenia, nie oplaca sie obniżać. Wtedy zwykle startuja najemcy, ktorzy uważają, ze jakoś to bedzie, i znajda te 800/1200/ile tam za mieszkanie w dobrej lokalizacji. I potem zaczyna sie problem, bo przestrzelili i splacanie w ratach, to ja panu jeszcze 200zl na nastepny miesiac bede dluzna, i takie tam. Mieszkanie drozsze biora ludzie, ktorych na to stać, po prostu. I nie lazisz jak żebrak płaszczyć się o 100złotych, a babsko furczy że ona juz polowe zapłaciła! Wiec to nie jest chciwość, maliwiju, tylko kalkulacja. Bardziej oplaca sie poczekac2-3mce na sensownego najemcę, niz z chciwości i strachu przed stratą brać jak leci, i uzerac sie co chwilę.
No widzisz @E.milia ja mam inne doświadczenia. W sytuacji kiedy jest sporo zainteresowanych mogę wybierać komu wynajmę. Do tego jak jest niższa cena to studentom zależy na utrzymaniu najmu w wakacje. Przestuj miesięczny to strata 1200 + czynsz za mieszkanie wiec właściwie wychodzi to co bym zarobiła mając drożej.
Kolejna rzecz to fakt że mnie 100 czy 200 zł zasadniczo na chwilę obecną nie robi różnicy a dla kogoś może być kluczowe.
W ogóle nie chciałabym komuś wynajmować. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli tego robić. Choć cuda się zdarzają. Mam znajomych, którzy sobie chwalą, bo mają najemców długotrwałych, którzy trzymają porządek lepszy niż gospodarze, sami robią naprawy i remonty itd.
To zależy. W miastach atrakcyjnych turystycznie, nie ma przestoju w wakacje, ba nawet można lepiej zarobić. Nie wiem jak Kra ale w Gda, jeśli masz mieszkanie w dobrej lokalizacji to zawsze chętni się znajdą.
Nie. Przestoj miesieczny to strata czynszu. Nie odstępnego. Realnie z finansow ubywa za czynsz, ale nie ubywa za odstepne (odstepne to tzw zysk dodatkowy, nie wliczony w comiesięczne rachunki). Za to duzo ważniejszy jest dla mnie stracony spokój (martwię się, czy najemca zaplaci i kiedy), nerwy i czas stracony na dojazdy - bo niektórzy nie to, ze telefonu nie odbiorą - trzeba wejść fizycznie do domu, zeby raczyli porozmawiać. Domofonu nie odbierają. Uniknięcie takiej sytuacji jest warte straty miesiąca czy dwoch czynszu. I.widzisz, Tobie w skali miesiacs nie robi 200zl roznicy. (Wolisz wynajac szybciej i taniej)' To 2400 rocznie. Ja wole stracic 3 mce (przy czynszu 800/mc, odstepnego nie liczę) i miec spokój na nastepny rok.
A, i nauczyłam się NIE wynajmować ludziom, ktorym 100zl robi różnicę. Bo to im zwykle nie starcza - Święta, wakacje, urodziny czy choroba dziecka i juz kwestia oplat spada na ostatnie miejsce.
To zależy. W miastach atrakcyjnych turystycznie, nie ma przestoju w wakacje, ba nawet można lepiej zarobić. Nie wiem jak Kra ale w Gda, jeśli masz mieszkanie w dobrej lokalizacji to zawsze chętni się znajdą.
ale wtedy trzeba po każdym wynajmie sprzątać, dawać czystą pościel i ogólnie cały czasi się tym zajmować, bo turystycznie mało kto przyjeżdża na dłużej niż tydzień
Ze względu na osiągnięcie masy krytycznej człowieka na metr kwadratowy mam na sprzedaż mieszkanie 3 pokoje 61.3 m.kw. kuchnia osobna, piwnica, osiedle zamknięte strzeżone, plac zabaw. Nowoczesne ładne publiczne przedszkole 2 minuty spacerkiem. Zielone tereny rekreacyjne. Warszawa Włochy - blisko stacji PKP Włochy - jakby ktoś szukał lub słyszał że ktoś szuka, to polecam się pamięci szanownych forumowiczów, można udostępniać.
najem okazjonalny, przez notariusza, z zapisem o eksmisji i egzekucji wprost, może to jest jakaś metoda na niechcianych lokatorów? Chyba że ktoś z was chce wynająć moje mieszkanie - dla znajomych będzie taniej.
niniejszym temat zamykam ponieważ moja wspaniała żona znalazła tzw. mieszkanie idealne do którego jak Bóg da wprowadzimy się w lecie. Ilość metra na osobe wzrośnie prawie dwukrotnie, przeniesiemy się też bliżej szkoły, parku, naszych miejsc pracy i centrum miasta, normalnie cud jakiś. Panie Boże dzięki ci za cierpliwą żonę, nawet na rekolekcje jedziemy małżeńskie :-)
To piękny wpis, @Prayboy, piękne świadectwo. Przy takich wiadomościach odżywają we mnie różne słowa z Pisma św., np. Błogosławiony, kto się boi Pana, szczęście osiągniesz i dobrze Ci będzie; Cios nie dosięgnie twojego namiotu; Choćby tysiąc padło po twojej prawicy, ciebie to nie spotka; Pan i we śnie darzy Swych umiłowanych Przypomina mi się też pieśń "parafialna" Kto ucieka się do Pana, ten błogosławiony i nie zazna niedostatku człowiek bogobojny. Dawajmy jedni drugim świadectwo. Wybacz, @Prayboy, że zaczęłam tu snuć osobiste refleksje. Ale czy to nie jest tak, że wszystko się przeplata, sprawy ludzkie i niepojęte działanie Pana?
Komentarz
może i dobrze... w przypadku niekontrolowanego napływu imigrantów...
Dlatego nie chciałabym musieć sprzedawać naszego domu, bo za tyle ile w niego wsadziliśmy nikt by nie kupił.
Co nie generuje przerw w najmie. Znam osoby które trzymając sie ceny rynkowej szukają najemcy miesiąc, dwa, trzy co się totalnie nie opłaca.
Zawsze można się porozumieć.
Przestuj miesięczny to strata 1200 + czynsz za mieszkanie wiec właściwie wychodzi to co bym zarobiła mając drożej.
Kolejna rzecz to fakt że mnie 100 czy 200 zł zasadniczo na chwilę obecną nie robi różnicy a dla kogoś może być kluczowe.
Nie wiem jak Kra ale w Gda, jeśli masz mieszkanie w dobrej lokalizacji to zawsze chętni się znajdą.
Co do wynajmowania, co sądzicie o takim rozwiązaniu:
http://serwisy.gazetaprawna.pl/nieruchomosci/artykuly/813417,jak-bezpiecznie-wynajac-swoje-mieszkanie.html
najem okazjonalny, przez notariusza, z zapisem o eksmisji i egzekucji wprost, może to jest jakaś metoda na niechcianych lokatorów? Chyba że ktoś z was chce wynająć moje mieszkanie - dla znajomych będzie taniej.
ten program poniosł klęskę, także nie ma co liczyć że ktoś zapewni tanie mieszkania naszym dzieciom, niech się edukują i same zarobią na mieszkania