Skutków jogi też nie trzeba za świeczką szukać. Mam na myśli jogę z całym jej dobrodziejstwem a nie ćwiczenia. Dlatego napisałam też że od oceniania tego co jest dobre a co złe i kiedy przekraczamy granicę tego co dobre mamy rozum. Akurat świadectwa mnie mało ruszają w tym zakresie. Nie buduje swojej wiary w oparciu na czyjekolwiek świadectwa w necie.
Ciekawy filmik podlinkowal u gory tej strony @krzysztof12. Nie mialam jeszcze czasu obejrzec calego nagrania ale to co uslyszalam jest interesujace i dajace do myslenia. Joga i medytacje z nia zwiazane bardzo pociagaja cywilizacje zachodnia z tego wzgledu, ze ludziom, ktorzy odeszli od wiary brakuje duchowosci i szukaja jej gdzie tylko sie da. Tesknia rowniez za rodziną, (ktora przezywa kolosalny kryzys) za poczuciem przynaleznosci do niej. Stąd fascynacja wyjazdami do aszramow w Indiach, fascynacja osobami guru i poszukiwanie kogos w rodzaju mistrza, kierownika duchowego, ktoremu moznaby powierzyc swoja droge rozwoju duchowego. A hinduscy guru maja glowe na karku i tylko czekaja na takich jeleni, ktorych stac na to, bo sa zamozniejsi niz przecietny mieszkaniec Indii.
Katolik nie będzie się otwierał na energię, bo w nią nie wierzy. Opłatek nie jest bzdetem, jest ciałem Chrystusa, więc może wywrzeć wpływ na buddystę. Myślę, że tylko pozytywny
Jeżeli katolik nie wierzy w tę energię, to jego sprawa. Ale niestety ta energia jest naprawdę, świadectwa tu przytoczone potwierdzają.
Ale na jakiej zasadzie kierujesz się takimi historiami? Bo chyba nie jest tak ze wierzysz w każde przeczytane świadectwo, tylko stosujesz jakaś selekcje?
Jeżeli ktoś mówi z sensem, wskazuje, że tu i tu jest sprzeczność z chrześcijaństwem, to wierzę. Np. sięganie do bliżej nieokreślonych energii...Chrześcijaństwo takich problemów nie ma. Jest Bóg i byty przez Niego stworzone.
Jeśli w zajęcia jogi mają wchodzić jakieś medytacje, modły, otwieranie czakrów itp., co może budzić niepokój albo wchodzić w konflikt z wiarą, to lepiej sobie darować. Natomiast co do tzw. świadectw, to przekonują one chyba tylko przekonanych i osoby podatne na takie historie. Jaka jest wartość takiego świadectwa? Każdy może wymyślić albo podkolorować jakąś historię, górnolotnie nazwać świadectwem i wrzucić do netu. Zweryfikować za bardzo się nie da. Gdyby na 10 historii o osobach opętanych jogą przedstawić 20 takich, którym nic złego się nie dzieje, to czy to przekona kogoś kto uważa jogę za zagrożenie? Raczej nie.
Mnie właśnie takie świadectwa przekonały. Już dawno ćwiczyłabym jogę, gdyby nie te świadectwa. A tak sobie ćwiczę pilates. Mam nadzieje, że to nie zaprowadzi mnie na manowce.
Pilates przecież czerpie z jogi. W internecie można napisać wszystko, wiec odpowiednie świadectwa i ostrzeżenia przed pilates pewnie tez się znajda.
Świadectw o jodze słuchałam zanim zaistniał internet. Nie mam pojęcia, skąd mogłyby pochodzić zagrożenia pilatesem, przez napinanie jakiegoś mięśnia. To tak jak gimnastyka korekcyjna.
Otóż nawet buddyjscy mistrzowie jogi potwierdzają, że same ćwiczenia już
otwierają na świat duchowy i są etapem wtajemniczenia! Śmieją się z
Europejczyków, którzy próbują jogę oddzielić od jej duchowości.
Czy mogę zatem, jako praktykujący katolik, gimnastykować się z pomocą jogi jedynie dla poprawy zdrowia? Odpowiem
cytatem z mojego mistrza, który kiedyś uczył mnie jogi: “Nawet jeśli
uprawiacie jogę tylko dla zdrowia, nie przeszkodzi to jodze dokonać
swojego dzieła". Miał na myśli to, że nie można przeszkodzić, żeby
kundalini wzrastała, otwierała czakry i prowadziła do zmian stanów
świadomości. Owe "zmienione stany świadomości" są w rzeczywistości
stanami transu, podczas których jesteśmy podatni na działanie duchów.
Komentarz
Joga i medytacje z nia zwiazane bardzo pociagaja cywilizacje zachodnia z tego wzgledu, ze ludziom, ktorzy odeszli od wiary brakuje duchowosci i szukaja jej gdzie tylko sie da. Tesknia rowniez za rodziną, (ktora przezywa kolosalny kryzys) za poczuciem przynaleznosci do niej. Stąd fascynacja wyjazdami do aszramow w Indiach, fascynacja osobami guru i poszukiwanie kogos w rodzaju mistrza, kierownika duchowego, ktoremu moznaby powierzyc swoja droge rozwoju duchowego.
A hinduscy guru maja glowe na karku i tylko czekaja na takich jeleni, ktorych stac na to, bo sa zamozniejsi niz przecietny mieszkaniec Indii.
Nie mam pojęcia, skąd mogłyby pochodzić zagrożenia pilatesem, przez napinanie jakiegoś mięśnia. To tak jak gimnastyka korekcyjna.
Ja tam wolę siostrę Michaelę posłuchać niż swiadectw o jodze.
Odpowiem cytatem z mojego mistrza, który kiedyś uczył mnie jogi: “Nawet jeśli uprawiacie jogę tylko dla zdrowia, nie przeszkodzi to jodze dokonać swojego dzieła". Miał na myśli to, że nie można przeszkodzić, żeby kundalini wzrastała, otwierała czakry i prowadziła do zmian stanów świadomości. Owe "zmienione stany świadomości" są w rzeczywistości stanami transu, podczas których jesteśmy podatni na działanie duchów.