wiem że męczę nie chcę ale robię to, nawet teraz tu. Czuję też że będę potępiony po śmierci ponieważ na to zasługuję. Skupiam się na sobie zamiast na innych i to jest złe.
Każde niszczenie Bożego dzieła stworzenia jest złe. Zabójstwo, samobójstwo, celowe niszczenie przyrody – nie nasze to jest, mamy korzystać, bo zostało nam darowane, ale nie dewastować.
Ale nie każde zło wynika ze złego, zbuntowanego serca. Bardzo często ze słabości.
I Bóg to wie. I wie, kiedy jestesmy butni, a kiedy słabi.
Jak się to naprawdę zrozumie, przestaje się człowiek przejmować tzw. sprawiedliwością i tym, co mają za uszami inni i czy spotka ich należyty los.
Bóg wszystko widzi, wszystko wie, to my polegamy na skrawkach wiedzy, On nie.
Każdy jest odpowiedzialny za to, co w jego zasięgu.
Nie musisz teraz rozumieć, po co Bóg Cię stworzył – choć jak się zroumie, czym jest Miłość, staje się to jasne – Miłość chce być płodna, chce się pomnażać, chce się dzielić sobą z jak największą ilością osób. Musisz pracować nad tym, co nie jest w Tobie odbiciem Bożej doskonałości i miłości.
Jak my wszyscy. Wszyscy jesteśmy źli, jeśli porównać nas do Boga. I wszyscy mamy jakąś pracę nad sobą do wykonania. Pracę na całe życie, aż do śmierci.
Pomodlę się za Ciebie, żeby Bóg dał Ci doświadczenie swojej miłości. Ja takiej doswiadczyłam ostatnio na I stopniu rekolekcji ignacjańskich, nie dokonczonych i zakończonych dwukrotnym SORem. A jednak Bóg uzdrowił mnie z cierpienia, które towarzyszyło mi, odkąd pamietam, cierpienia psychicznegi i duchowego. Czego i Tobie życzę z całego serca.❤️
@Prayboy nie męczysz, widać, że to autentyczne u Ciebie, że nie prowokujesz. To na pewno trudne doświadczenie, tak to odczuwać. Bóg Cię nie ukarze za brak relacji, jeśli tej relacji nie umiesz nawiązać, choć się starasz, Bóg nie jest złośliwy (choć miewa złośliwe poczucie humoru ), patrzy w nasze serca, widzi nasze zmagania.
Jeśli widzisz, że kiedyś Twoje nawrócenie było niedojrzałe, to już pierwszy krok do zmiany. Powoli, to czasami zajmuje lata, i Bóg nam daje tyle czasu, ile potrzebujemy, by to osiągnąć. On chce nam dać szansę na zbawienie, bo jest Miłością. Jest bardzo cierpliwy. Czeka latami. Nie bój się Go Jak jesteś świadomy, co możes poprawiać, stopniowo o to walcz. I piszę to samej sobie też.
ale to nie jest fajne uczucie jak się okazuje po tylu latach że żyłeś w kłamstwie, hipokryzji i nie masz żadnej relacji z Bogiem i wszystko się opiera o jakieś piaskowe śmieszne fundamenty. Mimo że bliska osoba o tym mówi 20 lat przemawia przez nią Duch Św i się to odrtrąca to jest straszne czuję że coś we mnie umiera oby to był stary człowiek. Mam problem z modlitwą praktycznie tylko mogę odklepać trochę różańca i tyle
@Prayboy na pewno nie fajne to uczucie, i na pewno boli. Ale czasem dojrzewamy poprzez cierpienie (nie zawsze cierpienie fizyczne). Ale samo uświadomienie sobie tego jest czymś wielkim, i tak naprawdę spotkało Cię coś dobrego – jesteś jeszcze młodym człowiekiem, jeśli zobaczyłeś to teraz, to możesz nawet dożyć sędziwego wieku – o ile będzie Ci dany – jak bardzo mądry Boży człowiek
Zobaczenie Matrixu jest zawsze bolesne, zawsze.
Ale tylko prawda wyzwala – jeśli właśnie odkryłeś prawdę, zyskałeś cenny skarb.
A nie jest tak, że świat stworzony przez Boga był dobry (Raj), ale człowiek wybrał zło (grzech pierworodny) i konsekwencją tego wyboru są wszystkie choroby i nieszczęścia?
A przypadkiem zawczasu stworzył nas tak, byśmy potrafili odczuwać ból i strach. Ba! Niektóre lęki (np. przed wężami / pająkami) prawdopodobnie mają charakter wrodzony. Uważasz, że to była taka nagła mutacja genetyczna w związku z grzechem pierworodnym?
Czekam cały czas aż mnie ukarze za to że tej relacji nie mam.
Największą karą jest właśnie ten brak relacji. Cóż może być gorszego?
Nic się nie da zrobić bez nich i wszystko można zrobić mając tylko te relacje. Sprawdzone empirycznie. Trzeba zaufać Bogu, że nawet w najgorszej według nas porażce będzie obecne jego błogosławieństwo. To trudne, ale zmienia całkowicie postrzeganie świata.
Człowiek jest ulepiony z gliny, a to znaczy, że przy nadawaniu mu ostatecznej i idealnej formy coś trzeba mu odjąć i coś trzeba dodać. Nie bójmy się tego, nie przywiązujmy się do naszej tymczasowej formy, bo nie da się stworzyć diamentu trzymając węgiel pod pierzynką. Człowiek jest stworzony do walki. Do walki ze złem, z przeciwnościami, z zagrożeniem i za wszystko co kocha. Trzeba jednak szczerze odpowiedzieć sobie kogo się bardziej kocha, Boga czy siebie.
I tak jak już wcześniej padło, Bóg stworzył dobro i tam gdzie dostrzegamy jego brak, nazywamy to złem. Tak jak brak światła nazywamy ciemnością, a brak ciepła zimnem. Taka jest cecha Stworzenia, że jego brak jest dla nas bardzo dotkliwy. W końcu człowiek został stworzony to tego by Tworzyć.
A nie jest tak, że świat stworzony przez Boga był dobry (Raj), ale człowiek wybrał zło (grzech pierworodny) i konsekwencją tego wyboru są wszystkie choroby i nieszczęścia?
A przypadkiem zawczasu stworzył nas tak, byśmy potrafili odczuwać ból i strach. Ba! Niektóre lęki (np. przed wężami / pająkami) prawdopodobnie mają charakter wrodzony. Uważasz, że to była taka nagła mutacja genetyczna w związku z grzechem pierworodnym?
A czy dziecko ma wrodzony lęk przed wrzątkiem żeby łapy nie wsadzać czy się tego uczy? A może Bóg wrzątku nie powinien stwarzać?
@Anawim z tego co jest napisane w Biblii to Ewa nie bała się węża. Mało tego napisane było że był najpiękniejszy ze wszystkich stworzeń. Moim zdaniem to wyjasnia że te lęki pierwotne związane są z grzechem pierworodnym.
czy zatem godziwe jest samobójstwo jeśli prowadzi do dobra? przestaje istnieć człowiek który czyni zło, tym samym mniej zła będzie na świecie a więcej dobra. Taki paradoks...
Łotr z krzyża gdyby wzioł sprawy w swoje ręce , nie wyszedłby na tym dobrze.
A nie jest tak, że świat stworzony przez Boga był dobry (Raj), ale człowiek wybrał zło (grzech pierworodny) i konsekwencją tego wyboru są wszystkie choroby i nieszczęścia?
A przypadkiem zawczasu stworzył nas tak, byśmy potrafili odczuwać ból i strach. Ba! Niektóre lęki (np. przed wężami / pająkami) prawdopodobnie mają charakter wrodzony. Uważasz, że to była taka nagła mutacja genetyczna w związku z grzechem pierworodnym?
A czy dziecko ma wrodzony lęk przed wrzątkiem żeby łapy nie wsadzać czy się tego uczy? A może Bóg wrzątku nie powinien stwarzać?
Nie wiem. Ale skoro się twierdzi, że grzech pierworodny jest przyczyną wszelkich nieszczęść, to pewnie jakimś sposobem gdyby Adam i Ewa nie zgrzeszylibyli, to ich dzieci by rąk do wrzątku nie pchały albo nieszczęścia by z tego nie było.
Przykład Judasza jest niesamowity – zobaczcie, co jest najgorsze, co może człowiek uczynić?
Nie uwierzyć w Boże miłosierdzie. Postanowić, że to my sami lepiej wiemy, jak bardzo zgrzeszyliśmy i jaka kara nam się należy. To też pewna forma pychy, uważać, że się jest taaaakim potworem
Samobójstwo nie prowadzi do dobra. Jest zazwyczaj ucieczką. Uniemożliwa zmianę na lepsze. Mnie dużo dało czytanie świętych: Jana od Krzyża, Faustyny, Katarzyny ze Sieny. Oni też przechodzili noc ciemną, gdzie nie czuli relacji z Bogiem i pewne rzeczy robili na siłę a przecież byli tak blisko Boga...
@Prayboy zobacz już któraś osoba Cię odsyła do świętych Oni też przez podobne rzeczy przechodzili, chyba warto skorzystać z doświadczeń poprzednich pokoleń? Po co wyważać okno otwarte na oścież i próbować wszystko zrozumieć samemu?
Św Jan od Krzyża pisał że każdy z nas przechodzi ciemną noc na miarę swoich możliwości. Dla jednego to jest jeden dzień totalnej pustki a dla drugiego 50lat.
A nie jest tak, że świat stworzony przez Boga był dobry (Raj), ale człowiek wybrał zło (grzech pierworodny) i konsekwencją tego wyboru są wszystkie choroby i nieszczęścia?
A przypadkiem zawczasu stworzył nas tak, byśmy potrafili odczuwać ból i strach. Ba! Niektóre lęki (np. przed wężami / pająkami) prawdopodobnie mają charakter wrodzony. Uważasz, że to była taka nagła mutacja genetyczna w związku z grzechem pierworodnym?
A czy dziecko ma wrodzony lęk przed wrzątkiem żeby łapy nie wsadzać czy się tego uczy? A może Bóg wrzątku nie powinien stwarzać?
Nie wiem. Ale skoro się twierdzi, że grzech pierworodny jest przyczyną wszelkich nieszczęść, to pewnie jakimś sposobem gdyby Adam i Ewa nie zgrzeszylibyli, to ich dzieci by rąk do wrzątku nie pchały albo nieszczęścia by z tego nie było.
A nie jest tak, że świat stworzony przez Boga był dobry (Raj), ale człowiek wybrał zło (grzech pierworodny) i konsekwencją tego wyboru są wszystkie choroby i nieszczęścia?
A przypadkiem zawczasu stworzył nas tak, byśmy potrafili odczuwać ból i strach. Ba! Niektóre lęki (np. przed wężami / pająkami) prawdopodobnie mają charakter wrodzony. Uważasz, że to była taka nagła mutacja genetyczna w związku z grzechem pierworodnym?
A czy dziecko ma wrodzony lęk przed wrzątkiem żeby łapy nie wsadzać czy się tego uczy? A może Bóg wrzątku nie powinien stwarzać?
Nie wiem. Ale skoro się twierdzi, że grzech pierworodny jest przyczyną wszelkich nieszczęść, to pewnie jakimś sposobem gdyby Adam i Ewa nie zgrzeszylibyli, to ich dzieci by rąk do wrzątku nie pchały albo nieszczęścia by z tego nie było.
Albo może nie potrzebny byłby im wrzątek
Zapewne. Jeśli się uznaje klasyczną wizję raju i skutków grzechu pierworodnego, to po co rezygnować z klasycznego wyjaśnienie tych skutków jako kary za grzech(y)? Bóg zsyła choroby, wojny i kataklizmy, by ukarać ludzi.
No a jaka jest różnica między "konsekwencją grzechu" a skaraniem Bożym? Na koniec i tak zostajesz z przykładowo z pytaniem o przyczynę tego, że małe bezbronne dziecko umiera w cierpieniach, bo załapało chorobę. Jeśli to jest konsekwencja grzechu, to znaczy, że Bóg stworzył świat, w którym w jakiś niezrozumiały sposób decyzja człowieka sprzed tysięcy lat spowodowała, że komórki krwi mutują i niektóre dzieci umierają. Jeśli to wystawianie na próbę... pyszny jest obraz Boga, który powoduje mutację i używa tego do wystawienia na próbę wiary rodziców. Albo wystawienia nie wiadomo czego gdy akurat chodzi o dziecko niewierzącego buszmena.
Czemu szukać tak skomplikowanych przykładów pijąca w ciąży matka rodzi chore dziecko, dziecko jest chore za karę czy dlatego że jest to skutek alkoholu.
Dziecko z patologicznej rodziny, bez wzorców powieli z dużym prawdopodobieństwem model na swojej rodzinie.
Czasem zło jest niezawinione, może być skutkiem ignorancji, lenistwa, chciwości innych my stajemy się jego ofiarami. Pojawia się pytanie czemu Bóg to widzi i nie grzmi? Trudno ogarnąć nam jego koncepcje świata, ale na ludzką logikę , musiałby unicestwiać tych którzy czynią zło, a wtedy albo odbierały im wolną wolę albo szansę poprawy.
Co jest skomplikowanego w dziecięcym oddziale onkologicznym? Komuś mutują komórki i ma nowotwór. Kogo Bóg miałby tutaj unicestwić za popełnione zło, by uniknąć nowotworu?
@Anawim czasami mam wrażenie, że Twój dar, Twoje zdolności z zakresu filozofii potrafią Ci skomplikować życie
A co byś powiedział na taki punkt widzenia:
nie ma czegoś takiego, jak „sprzed tysięcy lat”.
Bóg jest poza czasem, a Chrystus jest w środku historii. To znaczy jest tak samo blisko wszystkich epok. I wszyscy jesteśmy Adamem i Ewą, bo wszyscy jak te głupki ciągle wyciągamy łapę po to jabłko.
Komentarz
I jesteś dobry bo JESTEŚ.
Ale nie każde zło wynika ze złego, zbuntowanego serca. Bardzo często ze słabości.
I Bóg to wie. I wie, kiedy jestesmy butni, a kiedy słabi.
Jak się to naprawdę zrozumie, przestaje się człowiek przejmować tzw. sprawiedliwością i tym, co mają za uszami inni i czy spotka ich należyty los.
Bóg wszystko widzi, wszystko wie, to my polegamy na skrawkach wiedzy, On nie.
Każdy jest odpowiedzialny za to, co w jego zasięgu.
Nie musisz teraz rozumieć, po co Bóg Cię stworzył – choć jak się zroumie, czym jest Miłość, staje się to jasne – Miłość chce być płodna, chce się pomnażać, chce się dzielić sobą z jak największą ilością osób. Musisz pracować nad tym, co nie jest w Tobie odbiciem Bożej doskonałości i miłości.
Jak my wszyscy. Wszyscy jesteśmy źli, jeśli porównać nas do Boga. I wszyscy mamy jakąś pracę nad sobą do wykonania. Pracę na całe życie, aż do śmierci.
Czego i Tobie życzę z całego serca.❤️
Jeśli widzisz, że kiedyś Twoje nawrócenie było niedojrzałe, to już pierwszy krok do zmiany. Powoli, to czasami zajmuje lata, i Bóg nam daje tyle czasu, ile potrzebujemy, by to osiągnąć. On chce nam dać szansę na zbawienie, bo jest Miłością. Jest bardzo cierpliwy. Czeka latami. Nie bój się Go
Jak jesteś świadomy, co możes poprawiać, stopniowo o to walcz. I piszę to samej sobie też.
Spowiedź generalna, alleluja i do przodu od nowa! ❤️
Ale samo uświadomienie sobie tego jest czymś wielkim, i tak naprawdę spotkało Cię coś dobrego – jesteś jeszcze młodym człowiekiem, jeśli zobaczyłeś to teraz, to możesz nawet dożyć sędziwego wieku – o ile będzie Ci dany – jak bardzo mądry Boży człowiek
Zobaczenie Matrixu jest zawsze bolesne, zawsze.
Ale tylko prawda wyzwala – jeśli właśnie odkryłeś prawdę, zyskałeś cenny skarb.
A może Bóg wrzątku nie powinien stwarzać?
Przykład Judasza jest niesamowity – zobaczcie, co jest najgorsze, co może człowiek uczynić?
Nie uwierzyć w Boże miłosierdzie. Postanowić, że to my sami lepiej wiemy, jak bardzo zgrzeszyliśmy i jaka kara nam się należy. To też pewna forma pychy, uważać, że się jest taaaakim potworem
Znasz św. Teresę z Avili? Mocna jest.
Zapewne.
Jeśli się uznaje klasyczną wizję raju i skutków grzechu pierworodnego, to po co rezygnować z klasycznego wyjaśnienie tych skutków jako kary za grzech(y)? Bóg zsyła choroby, wojny i kataklizmy, by ukarać ludzi.
Jeśli to jest konsekwencja grzechu, to znaczy, że Bóg stworzył świat, w którym w jakiś niezrozumiały sposób decyzja człowieka sprzed tysięcy lat spowodowała, że komórki krwi mutują i niektóre dzieci umierają.
Jeśli to wystawianie na próbę... pyszny jest obraz Boga, który powoduje mutację i używa tego do wystawienia na próbę wiary rodziców. Albo wystawienia nie wiadomo czego gdy akurat chodzi o dziecko niewierzącego buszmena.
Dziecko z patologicznej rodziny, bez wzorców powieli z dużym prawdopodobieństwem model na swojej rodzinie.
Czasem zło jest niezawinione, może być skutkiem ignorancji, lenistwa, chciwości innych my stajemy się jego ofiarami.
Pojawia się pytanie czemu Bóg to widzi i nie grzmi? Trudno ogarnąć nam jego koncepcje świata, ale na ludzką logikę , musiałby unicestwiać tych którzy czynią zło, a wtedy albo odbierały im wolną wolę albo szansę poprawy.
A co byś powiedział na taki punkt widzenia:
nie ma czegoś takiego, jak „sprzed tysięcy lat”.
Bóg jest poza czasem, a Chrystus jest w środku historii. To znaczy jest tak samo blisko wszystkich epok. I wszyscy jesteśmy Adamem i Ewą, bo wszyscy jak te głupki ciągle wyciągamy łapę po to jabłko.