To nie chodzi o to że wit c wyleczy raka ale wzmocni organizm który jest zniszczony chemią u nas tak było.Jak jeździłam na wlewy z tatą to spotkałam ludzi którzy też to potwierdzali.A organizm wzmocniony może wiele .
nie wiem czy to było ale znalazłam ciekawy program z niemieckiej telewizji o grupie naukowców, którzy poddali analizie badania i statystyki opublikowane przez producenta Gardasil
Wracając do tematu szczepień na oddziałach neurologicznych 80%rodziców zauważa korelację pomiędzy szczepieniem a pojawieniem się padaczki . U dzieci w różnym wieku. Czy można zatem uznać że te obserwacje są całkowicie wyssane z palca?
Nikt nie proponuje całkowitego zniesienia szczepień. A to że większość obserwuje mocna zależność pomiędzy szczepieniami a uszkodzeniem OUN , dowodzi tyle że jest problem który trzeba rzetelnie zbadać. Dzieci z padaczką nie jest aż tak dużo aby głos ich rodziców był istotny w dyskusji ale nie jest ich na tyle mało aby marginalizować problem. Na chwilę obecną ,służba zdrowia ignoruje spostrzeżenia rodziców a w dyskusji społecznej traktowani są jako zgorzkniali i nieracjonalnie myślący, którzy szukają winnych choroby dziecka bo się lepiej wtedy poczują. Udowodnienie korelacji czasowej jest szalenie proste w przepadku padaczki. Każde szczepienie jest odnotowane, tak jak i diagnostyka epilepsji . To nie tak jak z autyzmem gdzie dziecko miesiącami może się wycofywać, lub przestać rozwijać. Tu sprawa jest prosta była szczepionka w ciągu dwóch trzech tygodni są napady. Jak wiesz jestem takim rodzicem i dużo lepiej mi było jak myślałam że padaczką mojego syna to poprostu tak zbudowany mózg.
A w sumie dużo bardziej od powikłań poszczepiennych bolesne jest to że są sposoby na odtrucie z metali ciężkich ,toksyn oraz wirusów. Jest masę badań dostępnych w zwykłych laboratoriach które mogą potwierdzić ten stan. I są sposoby aby wyleczyć tylko mamy zmowę milczenia , nikt nie uznaje tego leczenia jako zasadne i skuteczne pomimo że takie jest.
Nieliczni lekarza się na tym znają, niestety ich nie spotyka się w poradniach i szpitalach. Ci rodzice którzy przestali ufać lekarzom ( ja przestałam po 5latach) dochodzą do tego jak można pomóc i o ile im starczy czasu siły i pieniędzy to wielokrotnie dzieci wracają do zdrowia.
@maliwiju - to, że większość coś sądzi niczego nie dowodzi.
tia...jasne...to że większość krajów w Europie (Bułgaria i Polska wyjątki) nie szczepi w szpitalu w pierwszej dobie życia to niczego nie dowodzi. Ważne, że mądrzy polscy posłowie w 1995 wprowadzili u nas ten obowiązek i tego się trzymać do końca świata a nawet jeden dzień dłużej
pozwól Tola że jako komentarz zacytuję Twoją wypowiedz z 2016 : " i tym samym udowodniłaś co to znaczy nieprzemakalność na jakiekolwiek zdanie inne niż własne"
a co do jeszcze ostatniego zdania odnośnie Stop Nop i tego jak bez nich miałaby szansę wyglądać te mityczna debata to powiem jedno. Jaka debata? o czym Ty pleciesz? przecież przy retoryce mądrych głów iż szczepionki to cukier i biało, twierdzeń iż nop to przypadek jeden na milion, bagatelizowania i wyśmiewania rodziców których dzieci doświadczyły powikłań, braku badań nad zarówno skutecznością szczepionek jak i ich wpływy na dzieci to jest zawsze monolog jeden ze stron bagatelizujący i próbujący deprecjonować drugą stronę. Stop Nop ma swoje za uszami ale dzięki niemu ludzie usłyszeli, że istnieje coś takiego jak NOP ( kto wcześniej słyszał o rozporządzeniu ministra zdrowia w tej sprawie?) i że to co spotkało ich dziecko po szczepionce to nie jest wymysł ich wyobraźni/przypadek/wpisz dowolnie ale to co przewiduje sam producent Charakterystyce Produktu Leczniczego. Jednym słowem, jest ryzyko za które potem nikt nie bierze odpowiedzialności
taki przykład z dwóch krajów.
Samoa umiera dwójka rocznych dzieci po szczepieni mmr. reakcja natychmiastowa to wstrzymanie szczepień to czasu wyjaśnienia sytuacji. Wyobraża sobie ktoś coś takiego w naszym kraju?
Polska rzeczywistość. Rodzi się zdrowe dziecko, który zostaje poddane szczepieniu w szpitalu. Kilka godzin później umiera. Oczywiście powiązań do dwóch szczepionek żadnych.
Tola dlaczego się nie podpiszesz, żeby był zniesiony przymus? Lubisz być zmuszana? Każdy ma swój rozum, zna swoje dziecko i widzi co mu służy, a co nie.
Tola dlaczego się nie podpiszesz, żeby był zniesiony przymus? Lubisz być zmuszana? Każdy ma swój rozum, zna swoje dziecko i widzi co mu służy, a co nie.
Każdy ma swój rozum, tylko czasem ten rozum szwankuje. Ci rodzice, którzy swoje dziecko zaglodzili po konsultacjach ze znachorem też mieli swój rozum i też wiedzieli, co służy ich dziecku.
To jednak skrajne przypadki. Ci sami rodzice mogliby isc do zwyklego lekarza i dostac leki, po ktorych stan dziecka by sie pogarszal i by tego nie zauwazyli. To problem z rodzicami.
A drugi problem to ich brak zaufania do lekarza nfz, bo zamiast darmowego lekarza wybrali znachora ktoremu pewnie musieli zaplacic. I tu jest pytanie dlaczego?
Tak, dla rozluźnienia atmosfery, ballada autorstwa W. Młynarskiego sparafrazowana przez lekarza (nie inaczej!) zgorszonego tym, co się dzieje w temacie szczepień:
Słów kilka w sprawie grupy lekarzy chcę tu wygłosić
lecz zacząć muszę nie od konkretów, lecz od przeprosin.
Skruszon szalenie o przebaczenie pokornie proszę,
że troszkę pieprzna będzie balladka, którą wygłoszę,
I mam nadzieję, że choć się w słowie tutaj nie pieszczę
to wybaczycie mi to drodzy pacjenci raz jeden jeszcze.
A więc lekarze wokół sie snują co są już tacy,
Że kogo spotkają, to zaraz szczepią w domu czy w pracy
Gapią się w sufit, wodza po gzymsie wzrokiem niemiłym,
Na niskich czołach maluje im się straszny wysiłek.
Bo jedna myśl im chodzi po głowie, którą tak streszczę,
kogo by tu zaszczepić koledzy, kogo by jeszcze?
Czasem u takich trafi się pacjent co jest z problemem nie do szczepienia,
już się prężą mózgów szeregi i wzrok się pali i już widzimy… żeśmy kolegów nie doceniali.
A oni myślą w ciszy domowej, nie bójcie leszcze,
znajdziemy takich, co będzie można zaszczepić jeszcze.
Lecz choć im wszystko jak z płatka idzie, sprawnie i krótko,
czasem lekarze ci, gdy nikt nie widzi westchną cichutko.
Bo mając tyle twórczych pomysłów, tyle zdolności,
martwią się, by im czasem nie przyszło tkwić w bezczynności.
Bo brak wciąż wróżki, która im powie w widzeniu wieszczem,
jak długo można szczepić koledzy? Jak długo jeszcze?
Okażmy serce dla tych lekarzy, zewrzyjmy dłonie, wystawmy dupę,
bo w tym jest sedno drodzy rodacy, by się lekarze czuli potrzebni w domu i w pracy.
Niechaj ta myśl im wzrok rozpromienia, niech zatrą ręce,
że tyle jeszcze jest do szczepienia, a będzie więcej…
Nie wiem, czy odpowiednio się przerazilam. Najmłodszy nie szczepiony, reszta niestety tak. Wolałabym, żeby odrę, świnkę i różyczkę przechorowali. No ale już po ptokach. Tylko na ospę się załapali.
@M_Monia tu zmarła 1 dziewczynkA bo nie zaszczepiona a u tej mamy z filmiku które wstawiła mamaw zmarła bo była SZCZEPIONA a druga jej córka jest chora bo też są powikłania po szczepieniu , może i twoje dziecko nie daj Boże , kiedyś zachoruje i przyczyną choroby będą powikłania po szczepionce , szczepić dziecko w sytuacji gdy jest pewne że będą powikłania nie ból ręki czy zaczerwienienia tylko dziecko może mieć poważne choroby jak np padaczka to jest karygodne, z padaczka można żyć ale nie znajdziesz pracy wymaga się cały czas opieki osoby trzeciej , nie mów że obowiązkowo trzeba szczepić wszystkie dzieci, szczepić trzeba ale przede wszystkim ZDROWE dzieci , a tego nie wiadomo jeśli dziecko dopiero się urodziło , czy ma np miesiąc
I na razie nie zależy od poglądów rodziców, na nawet lekarze bardzo często nie biorą pod uwagę zadania rodziców, nawet w przypadku gdy dziecko ma obciążenie, jest chore itp, dlatego rodzice boją się , w razie powikłań po szczepieniu rodzic zostaje z chorym dzieckiem bez jakiejkolwiek pomocy
Przepraszam ale to rodzic zna lepiej swoje dziecko- jaką ma odporność, co mu dolega. Lekarz gowno wie. Za przeproszeniem. Nudne są już te Twoje komentarze. I tak- wole ponosić konsekwencje z powodu swoich decyzji niż ponosić je za kogoś innego, kto ma to głęboko w dupie.
Dla wielu lekarzy przeziębienie nie jest przeciwwskazaniem do szczepienia. Niech się bujają z takim podejściem.
Ale są jeszcze normalni lekarze na szczescie, choć niewielu.
Moja przyjaciółka chodzi do pediatry który w CZD pracuje. Lekarka nie pozwala szczepić na więcej niż jedno szczepienie na wizycie. Każe robić duże odstępy między szczepieniami. Dziecko ma być co najmniej mc zdrowe przed szczepieniem i wszyscy w domu tez. Maluszek ma obniżone napięcie ostatnio stwierdzone i ma odroczone do odwołania. Tak to powinno wyglądać wszędzie.
Monia czy ty naprawdę oglądałaś te filmiki?czemu tylko w Polsce ichyba w Rumunii .szczepi się noworodki? dzieci z wrodzonym zapaleniem płuc,wysokim crp? Czemu w Niemczech wycofano 18 lat temu szczrpionke bcg ,którą uznano za bardzo reaktogenną.U nas ładują nią noworodka.Czemu nie mamy systemu odszkodowań za nopy?Dziewczynka traci wzrok wiedzą że to nop i co ....a jakby to było twoje dziecko.13 letnia dziewczynka mądra utalentowana i nikt nie poniesie odpowiedzialności
Jakim prawem lekarz ma decydować o moim dziecku?Błagam Cię on widzi dziecko raptem 10 minut.To matka jest z dzieckiem 24 godziny to ona widzi czy coś jest nie tak.Najgorsze jest to że lekarze bardzo często ignorują matki.Przecież jeszcze ma czas ..bo jest grubiutki bo to chłopiec itp
Komentarz
Czy można zatem uznać że te obserwacje są całkowicie wyssane z palca?
A to że większość obserwuje mocna zależność pomiędzy szczepieniami a uszkodzeniem OUN , dowodzi tyle że jest problem który trzeba rzetelnie zbadać.
Dzieci z padaczką nie jest aż tak dużo aby głos ich rodziców był istotny w dyskusji ale nie jest ich na tyle mało aby marginalizować problem.
Na chwilę obecną ,służba zdrowia ignoruje spostrzeżenia rodziców a w dyskusji społecznej traktowani są jako zgorzkniali i nieracjonalnie myślący, którzy szukają winnych choroby dziecka bo się lepiej wtedy poczują.
Udowodnienie korelacji czasowej jest szalenie proste w przepadku padaczki. Każde szczepienie jest odnotowane, tak jak i diagnostyka epilepsji . To nie tak jak z autyzmem gdzie dziecko miesiącami może się wycofywać, lub przestać rozwijać.
Tu sprawa jest prosta była szczepionka w ciągu dwóch trzech tygodni są napady.
Jak wiesz jestem takim rodzicem i dużo lepiej mi było jak myślałam że padaczką mojego syna to poprostu tak zbudowany mózg.
Jest masę badań dostępnych w zwykłych laboratoriach które mogą potwierdzić ten stan. I są sposoby aby wyleczyć
tylko mamy zmowę milczenia , nikt nie uznaje tego leczenia jako zasadne i skuteczne pomimo że takie jest.
Nieliczni lekarza się na tym znają, niestety ich nie spotyka się w poradniach i szpitalach. Ci rodzice którzy przestali ufać lekarzom ( ja przestałam po 5latach) dochodzą do tego jak można pomóc i o ile im starczy czasu siły i pieniędzy to wielokrotnie dzieci wracają do zdrowia.
tia...jasne...to że większość krajów w Europie (Bułgaria i Polska wyjątki) nie szczepi w szpitalu w pierwszej dobie życia to niczego nie dowodzi. Ważne, że mądrzy polscy posłowie w 1995 wprowadzili u nas ten obowiązek i tego się trzymać do końca świata a nawet jeden dzień dłużej
pozwól Tola że jako komentarz zacytuję Twoją wypowiedz z 2016 : " i tym samym udowodniłaś co to znaczy nieprzemakalność na jakiekolwiek zdanie inne niż własne"
a co do jeszcze ostatniego zdania odnośnie Stop Nop i tego jak bez nich miałaby szansę wyglądać te mityczna debata to powiem jedno. Jaka debata? o czym Ty pleciesz? przecież przy retoryce mądrych głów iż szczepionki to cukier i biało, twierdzeń iż nop to przypadek jeden na milion, bagatelizowania i wyśmiewania rodziców których dzieci doświadczyły powikłań, braku badań nad zarówno skutecznością szczepionek jak i ich wpływy na dzieci to jest zawsze monolog jeden ze stron bagatelizujący i próbujący deprecjonować drugą stronę. Stop Nop ma swoje za uszami ale dzięki niemu ludzie usłyszeli, że istnieje coś takiego jak NOP ( kto wcześniej słyszał o rozporządzeniu ministra zdrowia w tej sprawie?) i że to co spotkało ich dziecko po szczepionce to nie jest wymysł ich wyobraźni/przypadek/wpisz dowolnie ale to co przewiduje sam producent Charakterystyce Produktu Leczniczego. Jednym słowem, jest ryzyko za które potem nikt nie bierze odpowiedzialności
taki przykład z dwóch krajów.
Samoa umiera dwójka rocznych dzieci po szczepieni mmr. reakcja natychmiastowa to wstrzymanie szczepień to czasu wyjaśnienia sytuacji. Wyobraża sobie ktoś coś takiego w naszym kraju?
https://www.wprost.pl/swiat/10138447/dzieci-zmarly-w-kilka-minut-po-szczepionce-mmr-wszczeto-dochodzenie.html
Polska rzeczywistość.
Rodzi się zdrowe dziecko, który zostaje poddane szczepieniu w szpitalu. Kilka godzin później umiera. Oczywiście powiązań do dwóch szczepionek żadnych.
http://terazgorlice.pl/2017/01/24/urodzila-sie-zeby-zaraz-umrzec-opowiesc-rodzicow/
Ci rodzice, którzy swoje dziecko zaglodzili po konsultacjach ze znachorem też mieli swój rozum i też wiedzieli, co służy ich dziecku.
Słów kilka w sprawie grupy lekarzy chcę tu wygłosić
lecz zacząć muszę nie od konkretów, lecz od przeprosin.
Skruszon szalenie o przebaczenie pokornie proszę,
że troszkę pieprzna będzie balladka, którą wygłoszę,
I mam nadzieję, że choć się w słowie tutaj nie pieszczę
to wybaczycie mi to drodzy pacjenci raz jeden jeszcze.
A więc lekarze wokół sie snują co są już tacy,
Że kogo spotkają, to zaraz szczepią w domu czy w pracy
Gapią się w sufit, wodza po gzymsie wzrokiem niemiłym,
Na niskich czołach maluje im się straszny wysiłek.
Bo jedna myśl im chodzi po głowie, którą tak streszczę,
kogo by tu zaszczepić koledzy, kogo by jeszcze?
Czasem u takich trafi się pacjent co jest z problemem nie do szczepienia,
już się prężą mózgów szeregi i wzrok się pali i już widzimy… żeśmy kolegów nie doceniali.
A oni myślą w ciszy domowej, nie bójcie leszcze,
znajdziemy takich, co będzie można zaszczepić jeszcze.
Lecz choć im wszystko jak z płatka idzie, sprawnie i krótko,
czasem lekarze ci, gdy nikt nie widzi westchną cichutko.
Bo mając tyle twórczych pomysłów, tyle zdolności,
martwią się, by im czasem nie przyszło tkwić w bezczynności.
Bo brak wciąż wróżki, która im powie w widzeniu wieszczem,
jak długo można szczepić koledzy? Jak długo jeszcze?
Okażmy serce dla tych lekarzy, zewrzyjmy dłonie, wystawmy dupę,
bo w tym jest sedno drodzy rodacy, by się lekarze czuli potrzebni w domu i w pracy.
Niechaj ta myśl im wzrok rozpromienia, niech zatrą ręce,
że tyle jeszcze jest do szczepienia, a będzie więcej…
Warto zobaczyć, zeby uwazac ze szczepieniami, jak dziecko po szczepieniu traci nabyte umiejetności.
Tu jeszcze jeden film dotyczący drugiego jej dziecka:
Dla wielu lekarzy przeziębienie nie jest przeciwwskazaniem do szczepienia. Niech się bujają z takim podejściem.
Ale są jeszcze normalni lekarze na szczescie, choć niewielu.
Moja przyjaciółka chodzi do pediatry który w CZD pracuje. Lekarka nie pozwala szczepić na więcej niż jedno szczepienie na wizycie. Każe robić duże odstępy między szczepieniami. Dziecko ma być co najmniej mc zdrowe przed szczepieniem i wszyscy w domu tez. Maluszek ma obniżone napięcie ostatnio stwierdzone i ma odroczone do odwołania. Tak to powinno wyglądać wszędzie.
Monika a nie przeszło Ci może przez myśl...ze może przez szczepienia Twoje dziecko ma słabszą odporność..? Czy to absolutnie niemożliwe wg Ciebie?