U nas orlik jest za często zamknięty, a innego boiska brak. Plac zabaw wygraliśmy jako wieś, od nivea, kilka lat temu. Naprzeciw sklepu. Służy podchmielonym nastolatkom wieczorkiem, a w południe patelnia i tak to... To już wolę nasz przydomowy.
U nas piekny nad rzeka i pusty. Są wiatki 3 szt. z ławkami hustawki i zjezdzalnia. Boisko.
My kupilismy trampoline. Duza, mlodsza czworka moze skakac razem, ale mimo postawienia na jej nogach skrzyn z kamieniami, mam strach w oczach jak wieje wiatr. Sa takie sledzie do ziemi wbijane, ale to slabe. Zeby nog nie obciazac, trzeba jakies baniaki z woda pod trampolina ustawic i ten blat do nich przywiazac. No i siatke trzeba zdejmowac jak wiatr lekko zawieje, bo sunie ta trampolina po ogrodzie...
Jak jest silny wiatr to z trampoliny warto zdjąć siatki ochronne (z rurek u góry) i po prostu położyć na membranę. Wtedy juz nie lata. Przed tym patentem dwa razy ganialiśmy podczas burzy - mimo wzmacniających umocowanie do podłoża dodarkowych kotw przy nogach.
joachm1 - tak robimy. Problem jest taki, ze to co w Pl jest silnym wiatrem, to u nas jest norma. A prawdziwy wiatr, zimowy to 100-120kmh, kiedy to trzeba bedzie ja po prostu rozebrac i schowac. Juz nie mowie o huraganach, ktore sa niezbyt czeste, tak ze dwa razy do roku, ale potrafi przez dwa dni spowodowac kompletny zastoj, bo i samochod moze sie przewrocic.
A takie wkopane na równi z poziomem trawnika? To fajne. W Danii pierwszy raz się zetknęliśmy 20 lat temu jak byliśmy w legolandzie.. hej ni prawie poczułam się winna przez te płace zabaw ze się dzieci nie znaja. My nie mamy na osiedlu żadnego a już na sąsiednie to jest wyprawa z trojaczkami ostra dużo ulic bez chodników itp.. a do tego centrum spotkań okolicznej młodzieży jak zalęgną takie nawet 12 latki na huśtawce takiej okrągłej to już zapomnij ze się dzieci Twoje pobujaja.. z reszta moje starsze( 6i8) zawsze stamtąd uciekają na siłownie dorosła przez płot.. tam nikogo nie ma nigdy :-)
No i nie wiem czy gonić męża z tym basenem teraz koniecznie (przynajmniej dwa tyg tropików) czy jednak poczekać na powrót znad morza.. bo 2 tyg nas nie będzie zaraz po końcu roku , to nawet z przykrywka może zarosnac ten basen wszystkim..ale pogoda taka ze żal.. ale podłoże tez jeszcze nie gotowe wiec dzis i tak nie rozłożymy.. zawsze dylematy.. jakby było zimno i lało to by nie było ;-)
Mafia ja bym się jednakw waszym przypadku bała basenu, nawet płytkiego. Mając niemowlaka i troje dwulatków. Nie jesteś w stanie cały czas na nich patrzeć .... popchną się, poslizną czy podpuszczą jeden drugiego. No chyba, że masz mozliwość ogrodzenia aby sami nie weszli. Tylko ja mam bardzo ostrożne podejście do malców w basenach przydomowych od czasu kiedy niedaleko od nas dwulatek utopił się w dwudziestocentymetrowym oczku wodnym. Poszedł tam z piaskownicy, kiedy mama na chwilę weszła do domu z trzylatkiem.
dodam, ze pomalowałam na błękit i zimą stoi w domu i robi za normalną kuchnię dla dzieci
mam kochanych sąsiadów i odziedziczyliśmy po ich jedynaczce ogromną trampolinę i drewniany plac zabaw ze zjeżdżalnią, która jest na razie odczepiona ( podejscie tez)i tylko sam 6-latek wdrapuje się do swojej "twierdzy"
3-latce brakuje jakiegos swojego miejsca, patrzylam na domki drewniane Obi , ale jeszcze nie wiem
basen mamy mały, z 1,5m średnicy, wody zawsze najwyzej 20-30cm ale i tak zabawa na całego innego basenu bym nie chciała
Dzięki tym naszym placom zabaw k. domow opustoszaly boiska place zabaw, zero spotkań, dzieci sie nie znają. Mialam starsze, ktore po lekcjach leciały na mecze, gry itd.sami się trenowali w biegach i innych i zajmowali 1 miejsca w zawodach. Teraz nie ma tego. Z jednej wsi dzieci się nie znają.
Chyba zależy gdzie. Mieszkamy w dzielnicy, gdzie wszędzie przydomowe ogródki i place zabaw domowe, a jednak trzy najbliższe place zabaw miejskie są oblegane, z rana przez mamy z dziećmi, popołudniu przez dzieci szkolne. Sa weekendy, gdzie na plac zabaw w parku i nas nie da się nogi wcisnąć.
wiem, że marudzę, ale publiczne, nieogrodzone place zabaw już nie dla mnie wolę siedzieć u siebie, za chałupą choć fakt, że dzieci nie znają rówieśników...
A moi caly dzien bawia sie w błocie. Wylewam wiadro wody na podworku gdzie nie ma trawy tylko ziemia ujezdzona. Ładują piach na przyczepy, koparki malutkie, jakies kamyki, patyki przewoza, to plac budowy, łopatki, wiaderka i jeszcze mała konewka i wiadro wody i podlewanie, przelewanie itp
A dzis 6 latka nos złamała wchodząc po schodach. Z tymi basenami to nie wiem. Dzis zabawa na całego w brodziku. Chlopacy dali się namówić.. No i już basen nie jest dla nich tabu.. do tego większego sami raczej nie wejdą i wątpię by próbowali.bo oni ostrożni raczej.. drabinki nie mamy.. . a z brodzikiem się już będę bać cały czas..
My teraz wynajmujemy dom, jest piękny ogród i huśtawki. Wszystko śliczne, wymuskane. A .moim dzieciom brakuje dziczy, krzaków, kamieni, brudownika takiego .
Najszczesliwsi są jak wynajmujemy domek na wakacje, w lesie, nad jeziorem. Zbierają szyszki kamienie, układają coś tam z nich, budują szałasy i mają dostawę wody co jakiś czas. Znikają i nie ma ich całe dnie.
Rozstawilismy wczoraj basen i zaczynamy wypady nad jezioro i morze, będą szczęśliwi.
Mi wlasnie panowie drugi taras budują (bo pierwszy jest bardzo, nawet zbyt słoneczny). Ale z tymi placami zabaw to fakt: jest u nas taka działka w mieście, gdzie w każde ferie mozna za jakieś grosze dziecko na tydzień zapisać i przez ten tydzień dzieci tworzą. Była jakas wioska indiańska, dziki zachód itd. Kazdy buduje, tnie i wierci jak mu w duszy gra (ach, te dzieci z piłami ), na koniec wszyscy sa zapraszani z rodzicami i jest wielka impreza tematyczna.
A co do atrakcyjności placów zabaw, to tez miasto ma niezły pomysł: od wiosny do jesieni na różne płace zabaw jeździ busik i organizuje różne zajęcia dla dzieci: a to cos lepią, albo z patyków konstruują, jakieś lampiony, ludziki z kasztanów itd. Bez zapisów, bez kosztów, zawsze sie cieszę, jak przypadkowo natrafie, dla dzieci spora frajda.
@uJa nieplac zabaw jest ekstra A trend takich dzikich placów zabaw powoli do Polski się przedziera. U nas Pracownia K. (czyli autorzy Nieplacu) projektują rewitalizacje przedszkolnych placów zabaw. A w jednym z parków będą w tym roku montować urządzenia wodne od Richtera - coś takiego http://www.richter-spielgeraete.de/water-channels-water-basins-mud-tables.html I jestem przekonana, że to będzie hit
no te wodne są super. Jak byliśmy w magicznych ogrodach to moje dziewczyny tylko w tym siedziały, mimo że sporo atrakcji było w około. Chcę podobne zbudować u nas na leśnej działce, wody tam pod dostakiem, tylko kiedy?? ehhhh
Komentarz
Są wiatki 3 szt. z ławkami hustawki i zjezdzalnia.
Boisko.
Sa takie sledzie do ziemi wbijane, ale to slabe. Zeby nog nie obciazac, trzeba jakies baniaki z woda pod trampolina ustawic i ten blat do nich przywiazac. No i siatke trzeba zdejmowac jak wiatr lekko zawieje, bo sunie ta trampolina po ogrodzie...
hej ni prawie poczułam się winna przez te płace zabaw ze się dzieci nie znaja. My nie mamy na osiedlu żadnego a już na sąsiednie to jest wyprawa z trojaczkami ostra dużo ulic bez chodników itp.. a do tego centrum spotkań okolicznej młodzieży jak zalęgną takie nawet 12 latki na huśtawce takiej okrągłej to już zapomnij ze się dzieci Twoje pobujaja.. z reszta moje starsze( 6i8) zawsze stamtąd uciekają na siłownie dorosła przez płot.. tam nikogo nie ma nigdy :-)
Tylko ja mam bardzo ostrożne podejście do malców w basenach przydomowych od czasu kiedy niedaleko od nas dwulatek utopił się w dwudziestocentymetrowym oczku wodnym. Poszedł tam z piaskownicy, kiedy mama na chwilę weszła do domu z trzylatkiem.
ja kupiłam gotową ROBA bo nie umiemy sami zrobić
na limango była coś powyżej setki ( a w linku cena kosmiczna)
https://www.pirum-holzspielzeuge.de/shop/pl/zabawki-na-zewntrz/roba-kuchnia-z-drewna-na-dwor
dodam, ze pomalowałam na błękit i zimą stoi w domu i robi za normalną kuchnię dla dzieci
mam kochanych sąsiadów i odziedziczyliśmy po ich jedynaczce ogromną trampolinę i drewniany plac zabaw ze zjeżdżalnią, która jest na razie odczepiona ( podejscie tez)i tylko sam 6-latek wdrapuje się do swojej "twierdzy"
3-latce brakuje jakiegos swojego miejsca, patrzylam na domki drewniane Obi , ale jeszcze nie wiem
basen mamy mały, z 1,5m średnicy, wody zawsze najwyzej 20-30cm ale i tak zabawa na całego
innego basenu bym nie chciała
wolę siedzieć u siebie, za chałupą choć fakt, że dzieci nie znają rówieśników...
Może by zrobić coś takiego komercyjnego z biletami na wejście.
A .moim dzieciom brakuje dziczy, krzaków, kamieni, brudownika takiego .
Najszczesliwsi są jak wynajmujemy domek na wakacje, w lesie, nad jeziorem. Zbierają szyszki kamienie, układają coś tam z nich, budują szałasy i mają dostawę wody co jakiś czas. Znikają i nie ma ich całe dnie.
Rozstawilismy wczoraj basen i zaczynamy wypady nad jezioro i morze, będą szczęśliwi.
A moje pierwsze pytania, a hamakow tam nie mieli?
Ale z tymi placami zabaw to fakt: jest u nas taka działka w mieście, gdzie w każde ferie mozna za jakieś grosze dziecko na tydzień zapisać i przez ten tydzień dzieci tworzą. Była jakas wioska indiańska, dziki zachód itd. Kazdy buduje, tnie i wierci jak mu w duszy gra (ach, te dzieci z piłami ), na koniec wszyscy sa zapraszani z rodzicami i jest wielka impreza tematyczna.
https://www.jako-o.com/de_DE/wasserspielbahn-klein--065208