No właśnie nie musi być wielki. Nam się pierwsze z ośmiorga dziecko wyprowadziło. Dom stawialismy mając czworo i z przekonaniem, że tyle jest w sam raz.
Lepiej mniejszy, tańszy w spłacie i w utrzymaniu dom. I przede wszystkim wyćwiczyć w sobie umiejętność niegromadzenia niepotrzebnych bibelotów. Nie wydawać kasy na zbędne przedmioty, wyrzucać regularnie. Jednym słowem minimalizm droga pani Kasiu (@KasiaGorska)
Ja jestem zadowolona z dużej przestrzeni. Wiem, że na mniejszej też się da i nikomu się krzywda nie dzieje, ale doceniam nasz metraż. Jedna córka już wyprowadzona, w domu czwórka, 180m po podłodze (na górze skosy).
Haha, mieliśmy taki pomysł, postawić dom taki dla nas, a dla dzieci zrobić przybudówkę (np wstawić gotowy moduł), po wyprowadzce ją rozebrać. Ale u nas, jak Pan Bóg da, to do wyprowadzki ostatniego jeszcze ponad 20 lat XD
Jest też pomysł sprzedaży domu, gdy zostaniemy sami, i zakupu campera. Jak dzieci będą nas chciały odwiedzić gdzieś w Hiszpanii, czy innej Portugalii, to będziemy mieli dla nich namiot
No właśnie nie musi być wielki. Nam się pierwsze z ośmiorga dziecko wyprowadziło. Dom stawialismy mając czworo i z przekonaniem, że tyle jest w sam raz.
My szukaliśmy i też myśleliśmy o modułach, nawet nie dla dzieci, ale by po wyprowadzce wspomóc budżet wynajmem.
Teraz mamy stary (no 40letni) dom. Teoretycznie 110 metrów, ale po adaptacji przyziemia, strychu i zabudowie loggi może wyjść jakieś 260 po podłodze na czterech poziomach. Można też przebudować stodołę i kto wie co jeszcze. Zobaczymy.
@siostraKasik metraż to jedno a ustawność drugie. My teraz też mamy coś koło 60 m (licząc po zew wymiarach) i z 4 dzieci nie ma nikt miejsca dla siebie, mamy długa wąska łazienkę, przejściowa kuchnie i pokój - niby tyle m a śpimy z maluchami w kuchni, w pokoju łóżko piętrowe żeby było gdzie postawić dziewczynom biurka i szafkii ciasno nawet o kawałek podłogi ciężko, moi rodzice mają 52 m mieszkanie i całkiem inny układ miejsca dużo więcej niż u nas
Każdy musi odpowiedzieć sobie, co by zmienił tam, gdzie obecnie mieszka i potem pamiętać przy projektowaniu nowego miejsca.
Jak szukaliśmy domu 10 lat temu, czekajac na 4 dziecko, głównie patrzyłam na powierzchnię magazynowo-gospodarcze. Potem sprawa się rozeszła, ale teraz tez bym na to patrzyła. Minimalizm minimalizmem, ale duża rodzina to zawsze więcej butów, ubrań, książek czy prania. Warto sensowny hall, gdzie by się buty i kurtki bez trudu schowały, pomieszczenie, gdzie zamykamy pralke z suszarką i segregacje prania oraz rzeczy do prasowania+odkurzacz. Kuchnia ze skrytkami, żeby duże zakupy od razu rozpakować. I obok domu- wiata na sprzęt sportowo- turystyczny, żeby dzieci same mogły te rowery odstawić. Albo od razu na to przeznaczyć ewentualny garaż. U nas cierpimy, bo duży stół nie mieści się w kuchni, a tu się toczy życie. Mamy okrągły, mieścimy się, ale na wcisk. Salon musieliśmy zlikwidować, duży stół jest w pokoju nastolatkow. Ale im robimy nalot tylko wtedy, gdy gościmy kogoś. (mieszkamy na 96m, w środku miasta, 9 os.)
To wszystko tez zależy od trybu życia danej rodziny. U nas są w pokojach po dwoje i dopóki była normalna szkola było w miarę, zdalna w takich warunkach się nie sprawdza. Tak samo by było z ed, przypuszczam że każdy musiałby jednak mieć choćby ciasny ale własny kąt. Podobnie przy dużej różnicy wieku dzieci. U nas córki z różnica wieku 2 lata super się dogadują w jednym pokoju choć są już nastolatkami i szkoda by było je rozdzielać. Zaś chłopcy z dużo większa różnica już się nie dogadują bo gdy młodszy chciałby już spać, to starszy chce jeszcze dłużej posiedzieć. Tak samo gdy jest jakas nadwrażliwość na bodźce to jednak dziecko potrzebuje swojego cichego pokoju. Choć ogólnie uważam że nie powinno życie rodzinne toczyć się- każdy zamknięty w swoim pokoju, to jednak trzeba brać pod uwagę to żeby było jakieś miejsce izolacji dla tych potrzebujących.
U nas bardzo brakuje jakiegoś miejsca na kurtki i buty przy wejściu. Jest duża szafa ale mokrych rzeczy tam nie włożę. Taka szatnia malutka to byłoby super rozwiązanie. Chciałabym też mieć spiżarkę w kuchni, na większe zakupy i przetwory, moja babcia tak miała i to było super.
Garaż na rowery też ważna sprawa, my mamy w piwnicach ale to nie jest wygodne bo trzeba je nosic po schodach, dzieci potrzebują ciągle pomocy. Duży salon z dużym stołem to podstawa i centrum życia rodzinnego, najlepiej blisko kuchni, jednak trochę oddzielonej-gdy ktoś z domowników chce sobie coś przygotować a akurat są jacyś goście, to tak fajniej jak nie widać całej kuchni z salonu ( czasem ktoś chory, w piżamie i to jednak krępujące)
Ja się naczytałam za dużo 'madame chic' i teraz jak myślę o kuchni, to widzę takie typowo robocze pomieszczenie, a nie "centrum życia rodzinnego". Ale doświadczenie mi podpowiada, że w kuchni zawsze fajnie się siedzi, nawet jak się stoi
@mamaw, a u nas młodzież się najchętniej uczy w jadalni, mimo, że starsi dysponują własnymi pokojami. Nawet Z. zanim się wprowadziła, to wolała mieć zdalne studia przy wspólnym stole.
Dlatego też uważam, że wiele zależy od finansów. Dom z ogrodem to moje niespełnione marzenie. Ostatecznie będziemy mieszkac na 97m z piątką dzieci, i z jednej strony takie mieszkanie blisko centrum wielkiego miasta to luksus, a z drugiej nie wszystkie nasze potrzeby będą spełnione. Ale nie można mieć wszystkiego... Chyba, że można
Ja bardzo żałuję, że nie zmieniliśmy wielkości garażu na dwustanowiskowy. Mamy standardowy z projektu, nawet wjechać samochodem i z niego wysiąść jest ciasno, a co tu mówić o przechowywaniu rowerów, narzędzi itp. rzeczy.
@mamaw, a u nas młodzież się najchętniej uczy w jadalni, mimo, że starsi dysponują własnymi pokojami. Nawet Z. zanim się wprowadziła, to wolała mieć zdalne studia przy wspólnym stole.
My bardziej z tych potrzebujących ciszy. Jak mąż włączy tv to ja też książki czytać nie umiem, tzn czytam ale nic z tego nie wiem
My także mamy 4 dzieci najstarsze na ED, w planie wszystkie, mąż głównie pracuje z domu od kiedy jest koronawirus. Mamy dom ok 150m użytkowej (4 pokoje i salon) + 60m piwnic (kotłownia i 3 pomieszczenia). Kupiliśmy go z rynku wtórnego, więc nie mieliśmy wpływu na projekt i mieszkamy niecały rok. Dom ma poddasze ze skosami co jest trochę niepraktyczne w urządzaniu, ma za to swoje plusy w ogrzewaniu. Jednak gdybym sama miała wybierać to wolałabym bez skosów (duzo więcej możliwości urządzenia i swobody) , lub po prostu parterowy. My mieszkamy w mieście na dzielnicy w której działki są drogie. Więc siła rzeczy trzeba iść w górę i parterowy niestety odpada. A skoro byłby piętrowy to odradzam wszelkie balkony. Nie używamy ich wcale bo przecież jest ogród. Mi marzyły się widoczne belki stropowe na suficie z czysto wizualnych walorów i takie nam się trafiły i bardzo je lubię. Razem ze skosami wygląda to bardzo przytulnie. Na piętrze mamy pokój dziewczynek (10 i 9lat), chłopców (5 i 3), gabinet (w którym też trzymam suszarkę na ubrania i deskę do prasowania) oraz łazienkę . Na półpiętrze nad garażem jest nasza sypialnia, brakuje mi w niej choćby małej łazienki. Na dole jest kuchnia otwarta na jadalnie i salon. Tu spędzamy większość czasu razem. Jestem zadowolona z tej przestrzeni i metrażu w domu, jest tak na styk na naszą rodzinę nie za mało nie za dużo. Zależało mi by w jadalni i salonie było drewno a nie płytki i tak się nam trafiło i polecam, jest przytulnie. Na parterze jest też łazienka i tu mamy pralkę. Gdyby była mała pralnia na parterze to byłoby fajnie, trzymałabym tam też suszarke i deskę do prasowania i różną chemię. Mam możliwość zrobić ja w piwnicy ale zrezygnowaliśmy bo ciężko biegać po schodach z praniem. Przy kuchni brakuje mi trochę spiżarni, była w projekcie ale poprzedni właściciele na jej miejsce poszerzyli kuchnie za co jestem im wdzięczna bo jest teraz w sam raz. Ale skoro jest piwnica to tam trzymam zapasy. W wiatrołapie mamy tylko szafę we wnęce i wieszaki na ścianie. Wolałabym aby był większy żeby wszyscy się w nim spokojnie zmieścili i rozebrali oraz aby zmieściło się miejsce siedzące np ławka. Mamy jednostanowiskowy garaż z miejscem na narzędzia i rowery i jest ok. W piwnicy chcemy jedno największe pomieszczenie przeznaczyć na pingponga i inne szaleństwa. Ogrzewanie mamy gazowe i na kominek, do tego też solary. Mamy odkurzacz centralny który polecam. Chcemy zrobić również w tym roku uzdatnianie wody oraz w przyszłości fotowoltaikę.
My mamy dom ok 130 metrów, 4 sypialnie i salon. Nieduży dom ale nas jest 4. Dorosła córka nadal potrzebuje pokoju, przyjeżdza często na weekend. Brakowało nam trochę dodatkowego pomieszczenia gospodarczego ale to teraz nie problem. Zbudowaliśmy dodatkowe pomieszczeni gospodarcze na zewnątrz, trzymamy tam rowery i mało używane rzeczy. Dom wydaje mi się w sam raz. Dla mnie ważne aby dom był energooszczędny.
Komentarz
I przede wszystkim wyćwiczyć w sobie umiejętność niegromadzenia niepotrzebnych bibelotów. Nie wydawać kasy na zbędne przedmioty, wyrzucać regularnie. Jednym słowem minimalizm droga pani Kasiu (@KasiaGorska)
Ale u nas, jak Pan Bóg da, to do wyprowadzki ostatniego jeszcze ponad 20 lat XD
Jest też pomysł sprzedaży domu, gdy zostaniemy sami, i zakupu campera. Jak dzieci będą nas chciały odwiedzić gdzieś w Hiszpanii, czy innej Portugalii, to będziemy mieli dla nich namiot
Źle napisalam, poprawka z osmiorgiem
chociaż optował bym za jakąś samodzielną kwaterą
Jak szukaliśmy domu 10 lat temu, czekajac na 4 dziecko, głównie patrzyłam na powierzchnię magazynowo-gospodarcze. Potem sprawa się rozeszła, ale teraz tez bym na to patrzyła. Minimalizm minimalizmem, ale duża rodzina to zawsze więcej butów, ubrań, książek czy prania. Warto sensowny hall, gdzie by się buty i kurtki bez trudu schowały, pomieszczenie, gdzie zamykamy pralke z suszarką i segregacje prania oraz rzeczy do prasowania+odkurzacz. Kuchnia ze skrytkami, żeby duże zakupy od razu rozpakować. I obok domu- wiata na sprzęt sportowo- turystyczny, żeby dzieci same mogły te rowery odstawić. Albo od razu na to przeznaczyć ewentualny garaż.
U nas cierpimy, bo duży stół nie mieści się w kuchni, a tu się toczy życie. Mamy okrągły, mieścimy się, ale na wcisk. Salon musieliśmy zlikwidować, duży stół jest w pokoju nastolatkow. Ale im robimy nalot tylko wtedy, gdy gościmy kogoś. (mieszkamy na 96m, w środku miasta, 9 os.)
Duży salon z dużym stołem to podstawa i centrum życia rodzinnego, najlepiej blisko kuchni, jednak trochę oddzielonej-gdy ktoś z domowników chce sobie coś przygotować a akurat są jacyś goście, to tak fajniej jak nie widać całej kuchni z salonu ( czasem ktoś chory, w piżamie i to jednak krępujące)
Ostatecznie będziemy mieszkac na 97m z piątką dzieci, i z jednej strony takie mieszkanie blisko centrum wielkiego miasta to luksus, a z drugiej nie wszystkie nasze potrzeby będą spełnione. Ale nie można mieć wszystkiego... Chyba, że można
Drugi warsztatem.
Dom ma poddasze ze skosami co jest trochę niepraktyczne w urządzaniu, ma za to swoje plusy w ogrzewaniu. Jednak gdybym sama miała wybierać to wolałabym bez skosów (duzo więcej możliwości urządzenia i swobody) , lub po prostu parterowy. My mieszkamy w mieście na dzielnicy w której działki są drogie. Więc siła rzeczy trzeba iść w górę i parterowy niestety odpada. A skoro byłby piętrowy to odradzam wszelkie balkony. Nie używamy ich wcale bo przecież jest ogród.
Mi marzyły się widoczne belki stropowe na suficie z czysto wizualnych walorów i takie nam się trafiły i bardzo je lubię. Razem ze skosami wygląda to bardzo przytulnie.
Na piętrze mamy pokój dziewczynek (10 i 9lat), chłopców (5 i 3), gabinet (w którym też trzymam suszarkę na ubrania i deskę do prasowania) oraz łazienkę . Na półpiętrze nad garażem jest nasza sypialnia, brakuje mi w niej choćby małej łazienki. Na dole jest kuchnia otwarta na jadalnie i salon. Tu spędzamy większość czasu razem. Jestem zadowolona z tej przestrzeni i metrażu w domu, jest tak na styk na naszą rodzinę nie za mało nie za dużo. Zależało mi by w jadalni i salonie było drewno a nie płytki i tak się nam trafiło i polecam, jest przytulnie. Na parterze jest też łazienka i tu mamy pralkę. Gdyby była mała pralnia na parterze to byłoby fajnie, trzymałabym tam też suszarke i deskę do prasowania i różną chemię. Mam możliwość zrobić ja w piwnicy ale zrezygnowaliśmy bo ciężko biegać po schodach z praniem. Przy kuchni brakuje mi trochę spiżarni, była w projekcie ale poprzedni właściciele na jej miejsce poszerzyli kuchnie za co jestem im wdzięczna bo jest teraz w sam raz. Ale skoro jest piwnica to tam trzymam zapasy.
W wiatrołapie mamy tylko szafę we wnęce i wieszaki na ścianie. Wolałabym aby był większy żeby wszyscy się w nim spokojnie zmieścili i rozebrali oraz aby zmieściło się miejsce siedzące np ławka.
Mamy jednostanowiskowy garaż z miejscem na narzędzia i rowery i jest ok.
W piwnicy chcemy jedno największe pomieszczenie przeznaczyć na pingponga i inne szaleństwa.
Ogrzewanie mamy gazowe i na kominek, do tego też solary. Mamy odkurzacz centralny który polecam. Chcemy zrobić również w tym roku uzdatnianie wody oraz w przyszłości fotowoltaikę.