Ojej... Miałam okazję poznać osobiście. Na wakacyjnym turnusie rekolekcyjnym wspólnie byliśmy. Rozważania drogi krzyżowej czytane jego głosem...coś pieknego.
Ale wiesz, że zmarły ma szóstkę dzieci z żoną, z którą wiązał go ślub kościelny i od której odszedł do dużo młodszej kobiety? Naprawdę nie powinnismy oceniać?
Ale wiesz, że zmarły ma szóstkę dzieci z żoną, z którą wiązał go ślub kościelny i od której odszedł do dużo młodszej kobiety? Naprawdę nie powinnismy oceniać?
Dla mnie straszne są te nawrócenia po latach na pogorzeliskach starych rodzin. Do tego jeszcze tylko stwierdzenia nieważności brakuje. I lansowania się w środowiskach katolickich, na tle o. Krąpca.
Zawsze myślałam że nawrócić się to trochę jakby wrócić w przeszłość i po sobie posprzątać. Wybaczcie, że w tym wątku piszę. Dużo ostatnio tego. Jakas nowa moda.
Znajoma nawet zaczęła prowadzić warsztaty z stwierdzania nieważności:(
Uważam, że powinnismy stać na straży nierozerwalności małżeństwa. To nie jest tak, że możemy zmieniać mężów i żony i uchodzić za pobożnych katolików. Trzeba jasno mówić, że sakrament jest świętością, że mamy walczyć o to, aby dochować przysięgi małżeńskiej. Jeżeli ktoś z nas upadnie, to obowiązkiem pozostałych jest wskazać mu błąd, a nie szukać usprawiedliwień.
Jak ktoś upadnie to wskazać mu błąd ? Nie rozumiem. Jeśli małżeństwo nie przetrwa to jeszcze dobijać człowieka, że nie dał rady i wskazywać mu błędy? ! Uroczo
Małżeństw trwa tak długo, jak oboje małżonkowie tego chcą. Jeżeli się rozpada, to przez to, że jedno z małżonków postanowiło je zniszczyć, najczęściej z udziałem trzeciej osoby, z którą dopuściło się zdrady. Bo tak jest, że dookoła nas krążą osoby samotne, które chcą tę samotność przerzucić na kogoś innego. Nie mają żadnych skrupułów związanych z faktem, że istnieje rodzina, są dzieci. Jeżeli mąż czy żona dali się komuś takiemu złowić, to naszą rolą jest taką osobę napominać. I nie jest to żadne dobijanie, tylko uczynek miłosierdzia wobec duszy, zgodnie z nauką Kościoła.
Wiecie, ja naprawdę rozumiem że jesteśmy słabi, że może się nie udać, może nas to przerosnąć - nie wnikam, współczuję ogromnie. Bardzo mnie to dotyka - szczególnie gdy małżeństwa dobrych znajomych się rozpadają... Tak łatwo zniszczyć małżeństwo - sama mogę. Wszyscy jesteśmy tylko słabymi ludźmi - ale w takim przypadku, nie powinno się lansować w środowisku katolickim z nową kobietą, mężczyzną.
Niestety, powoli katolickiego konserwatystę, -stkę można określić jako osobę w n-tym związku z tabunem dzieci. Na dokładkę fana tomizmu.
Ale wiesz, że zmarły ma szóstkę dzieci z żoną, z którą wiązał go ślub kościelny i od której odszedł do dużo młodszej kobiety? Naprawdę nie powinnismy oceniać?
A ja znalazłem takie info:
"Życie prywatne aktora należało do dość burzliwych. Mężczyzna doczekał się aż dziesięciorga dzieci, w tym sześciorga z ostatnią, czwartą, aktualną żoną, Małgorzatą Filipską, z którą wziął ślub kościelny."
Ojej... Miałam okazję poznać osobiście. Na wakacyjnym turnusie rekolekcyjnym wspólnie byliśmy. Rozważania drogi krzyżowej czytane jego głosem...coś pieknego.
On jeszcze ma stosunkowo "małe" dzieci
R.I.P
Które dzieci masz na myśli?
O. Nawrócony jak ta lala. Tak się nawrocil, ze po slubie koscielnym wszedl w nieformalny związek. Zerwał kontakty z rodziną, w tym rodzonymi dziećmi... Ale czytał rozważania drogi krzyżowej, wiec spoko.
Przepraszam, Pioszo. Po prostu stawiam wyższa poprzeczkę pisarzom lansującym się jako katoliccy - oczekuję od nich jakiejś spójności. Tyle. W sumie lepiej nie wiedzieć. A ludzie są ludźmi.
Komentarz
Miałam okazję poznać osobiście.
Na wakacyjnym turnusie rekolekcyjnym wspólnie byliśmy. Rozważania drogi krzyżowej czytane jego głosem...coś pieknego.
On jeszcze ma stosunkowo "małe" dzieci
R.I.P
Dobry był.
Lepiej 9 z czterema żonami, aniżeli żadnego z jedną.
Nie nam oceniać...
Ja miałam trzech mężów, wiem coś o tym.
Zawsze myślałam że nawrócić się to trochę jakby wrócić w przeszłość i po sobie posprzątać. Wybaczcie, że w tym wątku piszę.
Dużo ostatnio tego. Jakas nowa moda.
Znajoma nawet zaczęła prowadzić warsztaty z stwierdzania nieważności:(
Nie rozumiem. Jeśli małżeństwo nie przetrwa to jeszcze dobijać człowieka, że nie dał rady i wskazywać mu błędy? ! Uroczo
dużo prościej jest dbać o związek i nie wystawiać się samemu na pokusy
to przede wszystkim
zapobiegać
na imprezy udajemy się tylko z małżonką/em
natomiast, jeśli doszło do zdrady,
to, jak sobie wyobrażam, jedyną dobrą? strategią, jest nieodtrącanie zdradzającego, tylko zawalczenie o niego
Statystyki pokazują że kobiety potrafią przyjąć spowrotem a mężczyźni nie
Niestety, powoli katolickiego konserwatystę, -stkę można określić jako osobę w n-tym związku z tabunem dzieci. Na dokładkę fana tomizmu.
"Życie prywatne aktora należało do dość burzliwych. Mężczyzna doczekał się aż dziesięciorga dzieci, w tym sześciorga z ostatnią, czwartą, aktualną żoną, Małgorzatą Filipską, z którą wziął ślub kościelny."
https://www.google.com/amp/s/www.pomponik.pl/plotki/newsamp-ryszard-filipski-skandal-po-pogrzebie-dzieci-aktora-nie-wied,nId,5613375
To od tej ostatniej też odszedł? Chociaż w sumie to info z pomponika...
O. Nawrócony jak ta lala.
Tak się nawrocil, ze po slubie koscielnym wszedl w nieformalny związek.
Zerwał kontakty z rodziną, w tym rodzonymi dziećmi...
Ale czytał rozważania drogi krzyżowej, wiec spoko.
zrobił się wątek o wierności małżeńskiej.
Wszystkich tych brudów dowiedziałem się dzięki Waszej uprzejmości.
Ciężko jest znaleźć wartościowego twórcę z poukładanym życiem
a jednak ich dzieła umacniają w nas dobro.
Tak że apeluję (znowu) o oddzielanie twórcy od dzieła.
Po prostu stawiam wyższa poprzeczkę pisarzom lansującym się jako katoliccy - oczekuję od nich jakiejś spójności. Tyle.
W sumie lepiej nie wiedzieć.
A ludzie są ludźmi.