Sakrament, jak mówi katechizmowa definicja, to widzialny znak niewidzialnej łaski.
Łaska zaś jest darmo dana. Komu? Temu, kto się na nią otwiera.
Sakrament małżeństwa to stan łaski, z której korzystać mogą ci, którzy są jej świadomi i otwarci. Świadomi, że Bóg powołał ich do rzeczy wielkiej, z punktu widzenia świata przyrodzonego niemal niemożliwej, a jednak możliwej dzięki łasce.
1615 To jednoznaczne podkreślenie nierozerwalności więzi małżeńskiej mogło zaniepokoić i wydawać się wymaganiem nie do wykonania. Jednak Jezus nie obarczał małżonków ciężarem niemożliwym do udźwignięcia i zbyt wielkim, bardziej uciążliwym niż Prawo Mojżeszowe. Przychodząc, by przywrócić pierwotny porządek stworzenia, naruszony przez grzech, Jezus daje siłę i łaskę do przeżywania małżeństwa w nowych wymiarach Królestwa Bożego. /KKK/
KKK 1534: Dwa inne sakramenty: kapłaństwo i małżeństwo są nastawione na zbawienie innych ludzi. Przez służbę innym przyczyniają się także do zbawienia osobistego. Udzielają one szczególnego posłania w Kościele i służą budowaniu Ludu Bożego.
Wielokrotnie widziałam, że trwałe, często starsze już małżeństwa budzą szacunek nie tylko ludzi świeckich, ale i kapłanów. Przez sam fakt trwania są świadectwem i dla wiernych, i dla osób konsekrowanych, i dla kleru diecezjalnego.
Znajomi mieszkają pod Krakowem, mają pięcioro dzieci. Sąsiadka, bardzo im życzliwa, powiedziała im ponoć kiedyś: "Jeśli są jeszcze takie rodziny, to jest nadzieja dla naszego kraju".
Gdy poza budynkiem kościoła spotykam idąc z małżonkiem lokalnych księży, kłaniają nam się wyraźnie. Nie jesteśmy wybitnymi parafianami ani fundatorami, ani leaderami wspólnoty itp. Po prostu widują nas razem w kościele i rozpoznają jako małżeństwo. To jakoś starcza.
Mówi się też, że małżeństwo i kapłaństwo to sakramenty wspólnoty.
A jaką wspólnotę chodzi w małżeństwie?
Przede wszystkim mąż i żona. Potem dzieci. Potem lokalna społeczność. Naród.
Jeżeli między małżonkami jest miłość, jej blask wychodzi poza sypialnię. Inni mogą w tym świetle coś ujrzeć i ogrzać się.
1613 Na początku swojej publicznej działalności Jezus dokonuje pierwszego znaku - na prośbę swej Matki - podczas uczty weselnej. Kościół nadaje wielkie znaczenie obecności Jezusa na godach w Kanie. Widzi w tym potwierdzenie, że małżeństwo jest czymś dobrym, oraz zapowiedź, że od tej pory będzie ono skutecznym znakiem obecności Chrystusa.
@Berenika dla mnie to pierwsze jednak dosyć smutne w wyrazie. Taka łaska, że da się z sobą wytrzymać do śmierci;) to, co pisałaś wcześniej, miało taką pozytywną nutę.
Ja się w sumie nigdy nie zastanawiałam nad tym, że to sakrament... aż wstyd pisać. Raczej zobowiązanie, przysięga, decyzja
@Berenika dla mnie to pierwsze jednak dosyć smutne w wyrazie. Taka łaska, że da się z sobą wytrzymać do śmierci;) to, co pisałaś wcześniej, miało taką pozytywną nutę.
Ja się w sumie nigdy nie zastanawiałam nad tym, że to sakrament... aż wstyd pisać. Raczej zobowiązanie, przysięga, decyzja
Łaska, że da się z niej czerpać w chwilach trudnych, które zdarzyć się muszą. Wiedzieć, że jest pewna godność tego związku, nadana przez Boga. Że Bóg w nas "zainwestował", uwierzył, że damy radę.
Zobowiązanie, przysięga, decyzja - to dotyczy też niewierzących przyzwoitych ludzi.
Dla mnie najważniejsze w zrozumieniu Sakramentu małżeństwa było zrozumienie że ta jedność naprawdę istnieje, wiele lat mi się wydawało, że to tylko tak się mówi bo pięknie brzmi, bo to ideał do którego się dąży, aż trafiłam na yt taki filmk ks Dominik Chmielewskiego egzorcyzm małżeński. Tam ksiądz opowiada jak kobieta która miała być egzorcyzmowana uciekła mąz przyklękł i mówi ksieze niech ksiądz odmówi egzorcyzm nade mną, to moja żona, jesteśmy jedno i faktycznie tak się stało. Dając jedność małżonkom Bóg dał im niesamowitą nawet nie wiem jakiego słowa uzywać, może niesamowite możliwości i środki pomocnicze potrzebne do zbawienia, jedno drugie może ciągnąc do Boga w dużo skuteczniejszy sposób niż nie wiem kolega koleżanke.
A propozycja tego, co napisała @Agmar. Dodatek taki: Łaska jest silniejsza od nas. Małżonkowie w pewnym sensie dysponują nią. Dane im jest, w ramach powołanie, by z niej czerpać.
„Małżeństwo jest cennym znakiem. Jest ikoną miłości Boga do nas. Nie oznacza to, że miłość między małżonkami musi być perfekcyjna. Nikt taki nie jest – podkreśla Papież Franciszek komentując świadectwo. – Miłość małżonków jest jednak procesem dynamicznym, który się rozwija i dojrzewa w trakcie całego życia. Stąd właśnie małżeństwo domaga się wierności. Małżeństwo jest na zawsze. Poprzez małżeństwo ukazuje się powagę zaangażowania między dwiema osobami, które się kochają. Nie chcieć się pobrać oznacza nie chcieć uczynić tego zobowiązania publicznym, mieć obawy, być może nie być przekonanym, pewnym.“
@Berenika dla mnie to pierwsze jednak dosyć smutne w wyrazie. Taka łaska, że da się z sobą wytrzymać do śmierci;) to, co pisałaś wcześniej, miało taką pozytywną nutę.
Ja się w sumie nigdy nie zastanawiałam nad tym, że to sakrament... aż wstyd pisać. Raczej zobowiązanie, przysięga, decyzja
Łaska, że da się z niej czerpać w chwilach trudnych, które zdarzyć się muszą. Wiedzieć, że jest pewna godność tego związku, nadana przez Boga. Że Bóg w nas "zainwestował", uwierzył, że damy radę.
Zobowiązanie, przysięga, decyzja - to dotyczy też niewierzących przyzwoitych ludzi.
Tak, tak, to właśnie mam na myśli - że moje podejście dość przyziemne
Ale trochę boję się podejścia magicznego
Bo ta jedność, to duchowa raczej???
Kiedyś czytałam o tym, że małżonkowie mają mieć jedność woli i myśli i mnie lekko zmroziło.
To nie jest myślenie magiczne, bo łaski nie kupuje się za pomocą ofiar i odmówionych wielokrotnie zdrowasiek. Ona jest darmo dana. Wierzącym. W Ewangelii uzdrawiani byli ci, którzy mieli dość wiary. Inaczej: powołany, który ma w sercu gotowość odpowiedzi na powołanie i bierze na siebie jego brzemię, ma "gwarancję" na mocy wiary, że zostanie uzdolniony do realizacji powołania. Z tego punktu widzenia bliskie jest mi myślenie o małżeństwie i kapłaństwie jako sakramentach wspólnoty. Są one skierowane ku bliźnim, wymagania mogą się wydawać ponad ludzkie siły, ale skoro Bóg powołuje, to daje łaskę.
Dla mnie sakrament małżeństwa opisany jest w tekście pieśni:
Gdy się łączą ręce dwie w Imię Boże, Przed ołtarzem uroczystym w blasku świec. Wtedy zwykła ludzka miłość jest potęgą, Bo z miłością Jego wieczną splata się.
Kiedy łączysz serca dwa w Imię swoje I związujesz między nimi mocną nić. Błogosławisz swoim dzieciom na wędrówkę, Pokazujesz, co to znaczy umieć żyć.
Pójdą odtąd na radości i na smutki, Zawsze razem, przy nim – ona, przy niej – on Twoja łaska szlak im będzie wyznaczała I obroni od drapieżnych świata szpon.
Teraz idźcie uśmiechnięci w Imię Boże, Pamiętajcie dzień dzisiejszy, bo od dziś. Wasze ręce będzie trzymał sam Bóg Ojciec, Jego Słowo, Jego Prawda, Jego Myśl.
To nie chodzi o to co na zewnątrz widzą inni, ale to co jest między nami. Z zewnątrz możemy być podobni do niesakramentalnych, ale w istocie nasza miłość nie jest taka jak ich, nasza jest złączona z Miłością.
Dla mnie z tym małżeństwem to nie taka prosta sprawa. Małżeństwo jest wg naszego Kościoła naturalne dla człowieka, skądś się wziął przywilej Pawłowy
Ale może masz racje Monia, może żeby zobaczyć te łaski, to trzeba wejść na całego... przyjąć całe nauczanie. Nie traktować małżeństwa jako elementu naszej kultury, tylko jak powołanie. Swoją szczególną drogę. Wtedy znikają oczekiwania i teoretyczne alternatywy
Nie rozumiem celu Twoich wpisów w tym wątku. Chcesz powiedzieć, że nie ma łask płynących z sakramentu małżeństwa, czy że dla małej liczby ludzi są one istotne?
Bóg chce dać każdemu, ale przecież nie wmusza. Ktoś żyjący w grzechu nie będzie potrafił przyjąć ich tak jak mógłby, gdyby żył w stanie łaski uświęcającej. To nie Bóg ogranicza łaski, ale człowiek sam je odrzuca.
@M_Monia Redukujesz rzeczywistość łaski do wymiany handlowej. Takie kupieckie podejście prezentujesz i ciągle rozliczasz i innych. W tym wątku chodzi o to, by odkryć jak najwięcej dla siebie.
A co do niewierzących. Sama mam ślub Kościelny ale podziwiam niewierzących żyjących nie w konkubinatach a w małżeństwie. Oczywiście wtedy jest to ślub cywilny. Musi wynikac z tego tez jakieś dobro. Można się modlić żeby uwierzyli.
Komentarz
Łaska zaś jest darmo dana. Komu? Temu, kto się na nią otwiera.
Sakrament małżeństwa to stan łaski, z której korzystać mogą ci, którzy są jej świadomi i otwarci. Świadomi, że Bóg powołał ich do rzeczy wielkiej, z punktu widzenia świata przyrodzonego niemal niemożliwej, a jednak możliwej dzięki łasce.
1615 To jednoznaczne podkreślenie nierozerwalności więzi małżeńskiej mogło zaniepokoić i wydawać się wymaganiem nie do wykonania. Jednak Jezus nie obarczał małżonków ciężarem niemożliwym do udźwignięcia i zbyt wielkim, bardziej uciążliwym niż Prawo Mojżeszowe. Przychodząc, by przywrócić pierwotny porządek stworzenia, naruszony przez grzech, Jezus daje siłę i łaskę do przeżywania małżeństwa w nowych wymiarach Królestwa Bożego. /KKK/
Wielokrotnie widziałam, że trwałe, często starsze już małżeństwa budzą szacunek nie tylko ludzi świeckich, ale i kapłanów. Przez sam fakt trwania są świadectwem i dla wiernych, i dla osób konsekrowanych, i dla kleru diecezjalnego.
Znajomi mieszkają pod Krakowem, mają pięcioro dzieci. Sąsiadka, bardzo im życzliwa, powiedziała im ponoć kiedyś: "Jeśli są jeszcze takie rodziny, to jest nadzieja dla naszego kraju".
Gdy poza budynkiem kościoła spotykam idąc z małżonkiem lokalnych księży, kłaniają nam się wyraźnie. Nie jesteśmy wybitnymi parafianami ani fundatorami, ani leaderami wspólnoty itp. Po prostu widują nas razem w kościele i rozpoznają jako małżeństwo. To jakoś starcza.
A jaką wspólnotę chodzi w małżeństwie?
Przede wszystkim mąż i żona.
Potem dzieci.
Potem lokalna społeczność.
Naród.
Jeżeli między małżonkami jest miłość, jej blask wychodzi poza sypialnię. Inni mogą w tym świetle coś ujrzeć i ogrzać się.
1613 Na początku swojej publicznej działalności Jezus dokonuje pierwszego znaku - na prośbę swej Matki - podczas uczty weselnej. Kościół nadaje wielkie znaczenie obecności Jezusa na godach w Kanie. Widzi w tym potwierdzenie, że małżeństwo jest czymś dobrym, oraz zapowiedź, że od tej pory będzie ono skutecznym znakiem obecności Chrystusa.
Taka łaska, że da się z sobą wytrzymać do śmierci;) to, co pisałaś wcześniej, miało taką pozytywną nutę.
Ja się w sumie nigdy nie zastanawiałam nad tym, że to sakrament... aż wstyd pisać.
Raczej zobowiązanie, przysięga, decyzja
Zobowiązanie, przysięga, decyzja - to dotyczy też niewierzących przyzwoitych ludzi.
Tak, tak, to właśnie mam na myśli - że moje podejście dość przyziemne
Ale trochę boję się podejścia magicznego
Bo ta jedność, to duchowa raczej???
Kiedyś czytałam o tym, że małżonkowie mają mieć jedność woli i myśli i mnie lekko zmroziło.
Inaczej: powołany, który ma w sercu gotowość odpowiedzi na powołanie i bierze na siebie jego brzemię, ma "gwarancję" na mocy wiary, że zostanie uzdolniony do realizacji powołania.
Z tego punktu widzenia bliskie jest mi myślenie o małżeństwie i kapłaństwie jako sakramentach wspólnoty. Są one skierowane ku bliźnim, wymagania mogą się wydawać ponad ludzkie siły, ale skoro Bóg powołuje, to daje łaskę.
@M_Monia błagam, nie zabijaj tego wątku
To nie chodzi o to co na zewnątrz widzą inni, ale to co jest między nami. Z zewnątrz możemy być podobni do niesakramentalnych, ale w istocie nasza miłość nie jest taka jak ich, nasza jest złączona z Miłością.
Możemy na chwilę zmienić ducha tej dyskusji? Proszę
Ale może masz racje Monia, może żeby zobaczyć te łaski, to trzeba wejść na całego... przyjąć całe nauczanie. Nie traktować małżeństwa jako elementu naszej kultury, tylko jak powołanie. Swoją szczególną drogę. Wtedy znikają oczekiwania i teoretyczne alternatywy
Można przegapić
Im dłużej tym trudniej.
Na ogół.
Sakrament pokuty jest dostępny. Wielka łaska.
Korzyści nie równa się dobro