Moja propozycja jest taka, żeby ten wątek nie służył dyskusji na temat tego, co właściwe a co nie, a był qskazaniem, co nas zaniepokoiło.
Nowa kaiążka J.K. Rowling ,Gwiazdkowy prosiaczek", zalecana dla 8 plus, prócz sympatycznej hostorii o przytulance jest wątek rodzinny: Holly nie lubi głównego bohatera, bo jej tata zakochał się w jego mamie. Spoiler: na końcu wszyscy razem spędzają Święta.
Komentarz
Ostatnio dostaliśmy z tego wydawnictwa książki Urlicha Huba, typu "o ósmej na arce"
Książka jest niby w tematyce biblijnej, ale historia w krzywym zwierciadle (akurat ilustracje ok)
Spoiler: w końcu chlopiec pingwin i chlopiec gołąb się w sobie zakochują i nikomu nic do tego. A Bóg jest zajęty, stary i ślepy niemal, bo nie zauważa, że pingwin to nie gołębica.
Stwierdził, że banały i zdał celująco.
Ogólnie nie lubię historii, w których dzieci mają ratować pogubionych dorosłych. Jest to nakładanie na dzieci jakiejś presji - bohater poradził sobie z odejściem rodzica (sprawił, że wrócił), poskładał rodzinę, uleczył kogoś magiczna miksturą. Potem dziecku się wydaje, że mogło zaradzić nieszczęściom i jest winne jakiejś sytuacji. Była kiedyś taką książka wydawnictwa Wam - Dlaczego tatuś krzyczy.
Rodzice w tej książce to potwory, a dziecko mści się na nich z nawiązką - koszmar
Pisze prawdę o komunistach.
Zresztą to niestety dosc powszechny motyw literatury dziecięcej.