przypomniało mi sie jak w drugiej klasie podstawówki nauczycielka od matematyki powiedziałe ze nie uwierzyła mi ze sam zrobiłem zadania z matematyki i to było kilka stron z książki które sam zrobiłem i przestałem sie uczyć nie wiem czy to było przeklenstwo ale zmieniło mojezycie
i jeszcze jedno: słowa ludzkie mają moc sprawczą: jedne
wywołują uśmiech inne wyciskają łzy. A wystarczy popatrzyć na dziecko
alkoholika, żeby zobaczyć jak dużą moc sprawczą mają słowa i czyny
rodziców choćby na myślenie o sobie jako o istocie nieważnej. To na
prawdę złożony temat. Temat błogosławieństwa i przekleństwa jest bardziej złożony. To nie jest
prawda, że tylko Bóg błogosławi. Biblia w bardzo wielu miejscach mówi o
błogosławieństwie np. ojca (Abraham Izaaka, Jakub, który wykrada
ojcowskie błogosławieństwo Ezawowi, człowiek może błogosławić Boga, Bóg
staje za błogosławieństwem rodzicielskim (i za przekleństwem też w
pewnym sensie: Syr 13), albo to z Syr 3,8: “Czynem i słowem czcij ojca
swego, aby spoczęło na tobie jego błogosławieństwo. Mamy też Balaama,
którego wynajmują by przeklinał Izraela a on go błogosławi. Czytamy w
Rdz, 12,3: “Będę błogosławił tym, którzy ciebie błogosławić będą, a tym,
którzy tobie będą złorzeczyli, i ja będę złorzeczył. Przez ciebie będą
otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi.” Człowiek może
błogosławić lub przeklinać, co nie oznacza, że ma moc czynienia dobra
poza Bogiem. Wszelkie dobro pochodzi od Pana, ale widzimy, że Bóg
obiecuje błogosławić błogosławiącym. Błogosławieństwo i przekleństwo ma
też aspekt osobistego wyboru: Pwt 30,19: kładę przed wami życie i
śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście
żyli wy i wasze potomstwo”. Jeśli więc wybieram grzech to wybieram
widzenie w świecie zła, widzenie w innych zła i sądzenie ich
(potępianie), dlatego z serca będzie szło: jesteś nikim, to wszystko
przez ciebie, nic z ciebie nie będzie… Jeśli wybieram posłuszeństwo
Słowu Boga, to jak On będę widział, że “wszystko co uczynił było bardzo
dobre”,(por. Rdz 1) porzucę potępianie innych na rzecz budowania z nimi
relacji, zaczynając od ogłaszania im, że są dobrzy i kochani, czyli to
co robi Jezus, gdy spotyka się z grzesznikami. On błogosławi –
udzielając swojej obecności (Zacheusz), dotykając (trędowaty), mówiąc
(jawnogrzesznica). Jak mówić uczymy się od rodziców, tak i uczymy się
patrzenia. Jeżeli dziecko wychowało się w domu przeklęte, to nie zna
innego sposobu patrzenia i też będzie przeklinać, chyba, że uwierzy
błogosławiącemu Słowu Boga, które jest mocniejsze od rodziców. Więcej
piszę o tym w książce “Serce. Błogosławieństwo i przekleństwo.
Pozdrawiam i gratuluję dobrego artykułu. Proszę jednak o korektę tego
jednego punktu.
Ruch Wojowników Maryi jest dziełem Matki Bożej. Maryja przyprowadza do niego każdego mężczyznę osobiście. Jestem o tym całkowicie przekonanym. Tu nikt nie jest przypadkowo... To nie jest mój Ruch. To jest Jej Ruch. Ja dzisiaj w każdej chwili mogę się spakować. Jak mi moi przełożeni powiedzą: " Niech inny z kapłanów poprowadzi ten Ruch", nie ma problemu, bo to nie jest mój Ruch. To jest Jej Ruch. To jest Jej Dzieło."
Oświadczenie Komisji Nauki Wiary Episkopatu w sprawie ks. Dominika Chmielewskiego
Wojownicy Maryi, zgromadzenie kilku tysięcy mężczyzn jest niewątpliwie fenomenem duszpasterskim, zasługującym na uznanie, niemniej jednak nauczanie ks. Dominika Chmielewskiego wymaga korekty – informuje Komisja Nauki Wiary KEP w oświadczeniu przekazanym KAI. Z dokumentu dowiadujemy się, że „ks. Dominik Chmielewski działający w porozumieniu ze swoją władzą zakonną, pragnie być wierny nauce Kościoła i zastosuje się do krytycznych uwag, zawartych we wspomnianej opinii teologicznej”.
Mam wrażenie, że ogromnym problemem mankamentem polskiej (pewnie nie tylko) teologii i duszpasterstwa jest brak precyzyjnego języka - na miarę kwestii religijnych. Ktoś coś napisze, częściej powie, ktoś to rozumie tak, inny owak, ten sie oburza na tego tamten na tamtego. Czasem słuchając kazań ma się wrażenie, że tam nie ma żadnej informacji tylko jakieś frazesy i zachęty, taki coaching dla biedoty.
Jedna z herezji ks. Chmielewskiego - „Kiedy przyjmujemy Komunię świętą, przyjmujemy razem z Ciałem Chrystusa i Ciało Maryi. Jeżeli przyjmujemy i pijemy Krew Chrystusa, to przyjmujemy i pijemy również Krew Maryi”.
Jedna z herezji ks. Chmielewskiego - „Kiedy przyjmujemy Komunię świętą, przyjmujemy razem z Ciałem Chrystusa i Ciało Maryi. Jeżeli przyjmujemy i pijemy Krew Chrystusa, to przyjmujemy i pijemy również Krew Maryi”.
Problem chyba jest szerszy i nie dotyczy tylko Polski. Kiedy teologia była oparta na filozofii tomistycznej czy augustyńskiej przejmowała od niej całą aparaturę pojęciową i model myślenia. Jeśli dodać do tego język łaciński, który jest precyzyjny i prawo rzymskie jako schemat wykładu mieliśmy w miarę koherentny system. Można się było niezgadzać i kłócić jednak było wiadome, co kto twierdził. Teraz kiedy zabrakło tych komponentów jest bałagan. Moim zdaniem w teologii zaszło to samo co MacIntyre opisywał w przypadku etyki, zostały nam jakieś szczątkowe pojęcia, kategorie ale znikła treść, która kiedyś się za nimi kryła. I widać to po takich ,, kwiatkach’’
Oświadczenie Komisji Nauki Wiary Episkopatu w sprawie ks. Dominika Chmielewskiego
Wojownicy Maryi, zgromadzenie kilku tysięcy mężczyzn jest niewątpliwie fenomenem duszpasterskim, zasługującym na uznanie, niemniej jednak nauczanie ks. Dominika Chmielewskiego wymaga korekty – informuje Komisja Nauki Wiary KEP w oświadczeniu przekazanym KAI. Z dokumentu dowiadujemy się, że „ks. Dominik Chmielewski działający w porozumieniu ze swoją władzą zakonną, pragnie być wierny nauce Kościoła i zastosuje się do krytycznych uwag, zawartych we wspomnianej opinii teologicznej”.
Ten tytuł we "Więzi" jest taki nadmuchany i zgrywający na coś poważnego. A jak się go przeczyta to "jedna pani drugiej pani..." , że szkoda czasu na takie sensacje.
Jedna z herezji ks. Chmielewskiego - „Kiedy przyjmujemy Komunię świętą, przyjmujemy razem z Ciałem Chrystusa i Ciało Maryi. Jeżeli przyjmujemy i pijemy Krew Chrystusa, to przyjmujemy i pijemy również Krew Maryi”.
A Jezus nie narodził się z ciała Maryi?
Czy Maryję zawieszono na drzewie krzyża? Kościół odrzucił koncepcję współodkupicielstwa
Czyli nie zaprzeczasz, że Jezus miał ciało od Maryi? Właśnie o to ks. Chmielewskiemu w tej wypowiedzi chodziło. To nie jest herezja, ale przenośnia.
Jedna z herezji ks. Chmielewskiego - „Kiedy przyjmujemy Komunię świętą, przyjmujemy razem z Ciałem Chrystusa i Ciało Maryi. Jeżeli przyjmujemy i pijemy Krew Chrystusa, to przyjmujemy i pijemy również Krew Maryi”.
A Jezus nie narodził się z ciała Maryi?
Czy Maryję zawieszono na drzewie krzyża? Kościół odrzucił koncepcję współodkupicielstwa
Czyli nie zaprzeczasz, że Jezus miał ciało od Maryi? Właśnie o to ks. Chmielewskiemu w tej wypowiedzi chodziło. To nie jest herezja, ale przenośnia.
Nie miał ciała od Maryi tylko najpewniej połowę jej genomu. A dzięki zjawisku milrochimeryzmu Maryja nosiła aż do śmierci około 60gr komórek macierzystych Jezusa. To by mogło tłumaczyć, dlaczego nie doznała skutków śmierci (rozpad ciała) ale mogła zostać wzięta do Nieba, jak wierzymy.
No jak nie miał ciała od Maryi, skoro sam piszesz, że miał połowę genomu?
Jedna z herezji ks. Chmielewskiego - „Kiedy przyjmujemy Komunię świętą, przyjmujemy razem z Ciałem Chrystusa i Ciało Maryi. Jeżeli przyjmujemy i pijemy Krew Chrystusa, to przyjmujemy i pijemy również Krew Maryi”.
A Jezus nie narodził się z ciała Maryi?
Czy Maryję zawieszono na drzewie krzyża? Kościół odrzucił koncepcję współodkupicielstwa
Czyli nie zaprzeczasz, że Jezus miał ciało od Maryi? Właśnie o to ks. Chmielewskiemu w tej wypowiedzi chodziło. To nie jest herezja, ale przenośnia.
Nie miał ciała od Maryi tylko najpewniej połowę jej genomu. A dzięki zjawisku milrochimeryzmu Maryja nosiła aż do śmierci około 60gr komórek macierzystych Jezusa. To by mogło tłumaczyć, dlaczego nie doznała skutków śmierci (rozpad ciała) ale mogła zostać wzięta do Nieba, jak wierzymy.
No jak nie miał ciała od Maryi, skoro sam piszesz, że miał połowę genomu?
Proste. Twoje dzieci nie mają twojego ciała tylko swoje.
Ale ciało moich dzieci w połowie pochodzi od mojego ciała.
A jeśli "polscy teologowie" to jedna teolożka i jeden ksiądz, to rzeczywiście mamy zapaść na tym polu Mam nadzieję, ze "polscy teologowie" z Więzi udźwigną jeszcze temat niejednego polskiego kaznodziei. Do zagranicznych niech się nie zabierają, bo im się styki przepalą podczas analizy.
jak nie wiadomo o co chodzi to wiadomo ze o pieniadze w tym przypadku o zazdrosc ze tyle ma zwoleników .ojciec dolindo także był oskarżany o herezje w ksiazkach swoich a wyszło ze to był za święty i to przeszkadzało zakonowi
Ale czy o coś wogle chodzi? Że został mianowany nowy moderator Wojwników Maryi a samemu ks.Dominikowi powierzono nowe zadania i obowiązki? Przecież sam ks.Dominik nie ma nic przeciwko tym zmianom i zdaje się, że je akceptuje. Były uwagi co do treści niektórych kazań oraz statutu wojowników i rownież do wszystkiego właściwie się ustosunkował i przyjął z pokorą. Chyba że o czymś nie wiem.
A jeszcze wtrącę, skoro już dyskutujemy na poziomie biologicznym, że tak z tą połową genów to nie do końca. Właściwie nawet nieco większą połowę materiału genetycznego dziedziczymy w linii żeńskiej biorąc pod uwagę cytoplazmę komórkową oocytow wraz z mitochondrialnym DNA.
Nie. Doszłam do wniosku, że w moim przypadku to raczej rozrywka umysłowa
Skoro x lat temu nie wiedziano o chromosomach, kodach genetycznych itd. - my i teraz czegoś nie wiemy. Wnioski z takich rozważań są bardzo tymczasowe - wyjaśniają sprawy na takim poziomie, jaki możemy zrozumieć. Rozładowują napięcie intelektualne, ale czy prowadzą do poznania natury tego zagadnienia? Raczej to wszystko obfituje w liczne skróty myślowe, uproszczenia, używanie słów, które w pewnych kontekstach znaczą co innego niż w innych...
O jacie. Z powyższych rozważań wynika, że w niedalekiej przyszłości genetyka potwierdzi przypuszczenie, że Maryja słusznie jest nazywana współodkupicielką ludzkości. Jeżeli nie całej, to przynajmniej połowy
A tak przy okazji ks. Chmielewski zostanie oczyszczony z niesłusznych oskarżeń o herezję. Tak przy okazji: Czy ktoś tutaj czytał o. Dolindo "Maryja Niepokalana Matka Boga i Matka nasza"? Tam są dopiero herezje o Maryi
O faktycznie źle Cię zrozumiałem. Chmielewski jeszcze nie został oczyszczony z oskarżeń. Chyba mnie też źle zrozumiałeś, bo nigdzie nie pisałem, że go ktoś oczyścił.
jak nie wiadomo o co chodzi to wiadomo ze o pieniadze w tym przypadku o zazdrosc ze tyle ma zwoleników .ojciec dolindo także był oskarżany o herezje w ksiazkach swoich a wyszło ze to był za święty i to przeszkadzało zakonowi
Pewnie, temat pochodzenia DNA Jezusa Nazarejczyka ciekawy i nadający się na osobny wątek dla bardziej dociekliwych. Dogmaty w kościele powstały zanim wiedzieliśmy o chromosomach X i Y oraz dziedziczeniu. Do tego dywagacje w tym temacie u protestantów i katolików pewnie będą się znacznie różnić tzn ci pierwsi i tak nie mają takich rozkmin jak katolicy i sprawa pewnie prostsza . Skoro jako katolicy wierzymy że Jezus Chrystus był w 100% człowiekiem i w 100% Bogiem możemy np. uznać że Bóg w cudowny sposób utworzył cały genom Jezusa de novo w ciele Maryi ( ale wtedy Maryja byłaby niczym matka zastępcza ) albo tylko w 50% (wraz z chromosomem Y) i cudownie połączył z 50% genomu niepokalanie poczętej ludzkiej Maryi. Dogmat o bezgrzeszności Maryi wtedy bardzo istotny bo inaczej wpadamy w herezje monofizytyzmu w takich rozkminach.
To boskie pochodzenie chromosomu Y byłoby w zgodzie z dogmatami wiary. Z tym problem mają np. muzułmanie, którzy interpretują niepokalane poczęcie wg wzorca wziętego z mitologii Greckiej albo raczej z wierzeń pierwotnych, gdzie bóstwa ze sobą kopulowały tworząc świat. Sami sobie narzucili interpretację, która stała się głównym zarzutem przeciwko Chrześcijaństwu. Jeżeli Bóg jest wszechmogący to skoro stworzył życie to mógł i pojedynczy chromosom. Czyż nie? Ja się zastanawiam, czy by nie można było zrobić sekwencjonowania genomu krwi z całunu turyńskiego oraz krwi ze znanych nam cudów Eucharystycznych. Jeśli by się nie zgadzały to te cuda okazałyby się mistyfikacjami - co nie podważa nijak naszej wiary - jeżeli jednak któraś próbka byłaby tożsama to co prawda nie byłby dowód na cokolwiek ale zdumiewający fakt krwi tego samego człowieka albo Człowieka na artefaktach z różnych epok.
Chyba ze Jezus miał DNA mozaikowe... Że tak sprobuje obronić mojej tezy Ale nie znam się na tym. Gdybam sobie na podstawie tego, co kojarzę
Nie chciałam po ludzku wytłumaczyć. Raczej że Jezus miał/ma dna mozaikowe, by miał dna zcalej ludzkości. O, Tomasz mnie uprzedzil. To chyba był Kaczkowski wlasnie
Komentarz
i jeszcze jedno: słowa ludzkie mają moc sprawczą: jedne wywołują uśmiech inne wyciskają łzy. A wystarczy popatrzyć na dziecko alkoholika, żeby zobaczyć jak dużą moc sprawczą mają słowa i czyny rodziców choćby na myślenie o sobie jako o istocie nieważnej. To na prawdę złożony temat. Temat błogosławieństwa i przekleństwa jest bardziej złożony. To nie jest prawda, że tylko Bóg błogosławi. Biblia w bardzo wielu miejscach mówi o błogosławieństwie np. ojca (Abraham Izaaka, Jakub, który wykrada ojcowskie błogosławieństwo Ezawowi, człowiek może błogosławić Boga, Bóg staje za błogosławieństwem rodzicielskim (i za przekleństwem też w pewnym sensie: Syr 13), albo to z Syr 3,8: “Czynem i słowem czcij ojca swego, aby spoczęło na tobie jego błogosławieństwo. Mamy też Balaama, którego wynajmują by przeklinał Izraela a on go błogosławi. Czytamy w Rdz, 12,3: “Będę błogosławił tym, którzy ciebie błogosławić będą, a tym, którzy tobie będą złorzeczyli, i ja będę złorzeczył. Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi.” Człowiek może błogosławić lub przeklinać, co nie oznacza, że ma moc czynienia dobra poza Bogiem. Wszelkie dobro pochodzi od Pana, ale widzimy, że Bóg obiecuje błogosławić błogosławiącym. Błogosławieństwo i przekleństwo ma też aspekt osobistego wyboru: Pwt 30,19: kładę przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo”. Jeśli więc wybieram grzech to wybieram widzenie w świecie zła, widzenie w innych zła i sądzenie ich (potępianie), dlatego z serca będzie szło: jesteś nikim, to wszystko przez ciebie, nic z ciebie nie będzie… Jeśli wybieram posłuszeństwo Słowu Boga, to jak On będę widział, że “wszystko co uczynił było bardzo dobre”,(por. Rdz 1) porzucę potępianie innych na rzecz budowania z nimi relacji, zaczynając od ogłaszania im, że są dobrzy i kochani, czyli to co robi Jezus, gdy spotyka się z grzesznikami. On błogosławi – udzielając swojej obecności (Zacheusz), dotykając (trędowaty), mówiąc (jawnogrzesznica). Jak mówić uczymy się od rodziców, tak i uczymy się patrzenia. Jeżeli dziecko wychowało się w domu przeklęte, to nie zna innego sposobu patrzenia i też będzie przeklinać, chyba, że uwierzy błogosławiącemu Słowu Boga, które jest mocniejsze od rodziców. Więcej piszę o tym w książce “Serce. Błogosławieństwo i przekleństwo. Pozdrawiam i gratuluję dobrego artykułu. Proszę jednak o korektę tego jednego punktu.
Oświadczenie Komisji Nauki Wiary Episkopatu w sprawie ks. Dominika Chmielewskiego
Wojownicy Maryi, zgromadzenie kilku tysięcy mężczyzn jest niewątpliwie fenomenem duszpasterskim, zasługującym na uznanie, niemniej jednak nauczanie ks. Dominika Chmielewskiego wymaga korekty – informuje Komisja Nauki Wiary KEP w oświadczeniu przekazanym KAI. Z dokumentu dowiadujemy się, że „ks. Dominik Chmielewski działający w porozumieniu ze swoją władzą zakonną, pragnie być wierny nauce Kościoła i zastosuje się do krytycznych uwag, zawartych we wspomnianej opinii teologicznej”.https://www.niedziela.pl/artykul/86375/Oswiadczenie-Komisji-Nauki-Wiary
Dwanaście błędów ks. Dominika Chmielewskiego według polskich teologów
https://wiez.pl/2022/09/25/dwanascie-bledow-ks-dominik-chmielewski/A jeśli "polscy teologowie" to jedna teolożka i jeden ksiądz, to rzeczywiście mamy zapaść na tym polu Mam nadzieję, ze "polscy teologowie" z Więzi udźwigną jeszcze temat niejednego polskiego kaznodziei. Do zagranicznych niech się nie zabierają, bo im się styki przepalą podczas analizy.
na to wygląda
dogadałabym się z Tobą XD
A tak przy okazji ks. Chmielewski zostanie oczyszczony z niesłusznych oskarżeń o herezję. Tak przy okazji: Czy ktoś tutaj czytał o. Dolindo "Maryja Niepokalana Matka Boga i Matka nasza"? Tam są dopiero herezje o Maryi
Ale nie znam się na tym. Gdybam sobie na podstawie tego, co kojarzę